Może tuż obok to seria opowiadań inspirowanych życiem. Historie są prawdziwe, jednak pewne fakty umożliwiające identyfikacje osób mogą zostać zmienione. Wyjątek stanowią sprawy jawne, publiczne. Zapraszam do dalszej części.
Pewnego dnia do Dagmary odezwał się na portalu randkowym kilka lat starszy mężczyzna. Czterdziestodwulatek jak sie dość szybko okazało jest nie taką całkiem nową znajomością Dagmary. Tobiasz poznał kobietę, jednak ona nie kojarzyła go. Rozmówca znał sporo szczegółów z jej życia no i od słowa do słowa, także ona przypomniała sobie poznanego w internecie człowieka. Dwadzieścia (z kawałkiem), lat temu para poznała sie na czacie, spotykali sie rozmawiali. Ona była świeżo po dość traumatycznym rozstaniu a on... na pytanie czy jest singlem nie potrafił określić jednoznacznie, w sumie "nie wiem" to też jakaś odpowiedź. Znajomość urwała sie dość dziwnie... otóż poszli na zakupy ona do koszyka włożyła jakiś artykuł pierwszej potrzeby, on zapłacił za to ale całą drogę do domu jak ją odprowadzał ciosał jej kołki na głowie: "ja nie rozumiem jak sie tak można zachować"... dziewczyna czuła sie dziwnie, przecież on mógł powiedzieć że ma zapłacić sobie sama, że jej nie kupi tego... a jednak wolał zerwać kontakt całkowicie. To przykre że przez coś co może na dzisiejsze kosztuje ok 15 złotych on zakończył całą znajomość. Z drugiej strony to pokazuje jaką ta znajomość miała dla niego wartość. Miał chłopina i inne opcje na tamten czas. Co dzisiaj? On jest wdowcem z dwójką dzieci. "Tradycyjnie" ex żona najgorsza, a on święty. Małżonka go zdradzała, od używek nie stroniła, miała narzeczonego, dzieci przeciwko niemu nastawiała. Pani obelg nie żałowała i tak też go określała w obecności owoców ich miłości. Umiejętność dobrego słuchania i okazuje sie że on spotykał się z koleżanką z pracy, i bynajmniej nie na kawę i pogawędki. Sam przyznaje że "lubi te sporty". "Związek otwarty", mnie nic do tego jak kto tam się umawia. Nie rozumiem tylko dlaczego 'związek może być otwarty tylko ze strony mężczyzny, bo jak jest z obu stron to wtedy jest przeciąg." (cytat ze sztuki teatralnej autorstwa włoskiego dramaturga-noblisty z 1996 roku – Dario Fo. Swoją drogą jak ktoś będzie miał możliwość obejrzeć to polecam). Dlaczego on może urozmaicać sobie życie intymne z innymi, a kobieta ma być ta wierna, oddana a zawsze i tak zostanie "tą złą"? Oczywiście w oczach pewnego typu panów....
Nikt nie jest święty, każdy ma wady ale skoro on był nie wierny to dlaczego ona miałaby być ta lojalna, a może była tylko on musi coś powiedzieć... A skoro była tak zła i tak do niczego to dlaczego z nią był...bynajmniej nie na weekend, a lat chyba z dziesięć. Ma żal do żony że miała innego, planowała odejście - wraz z pociechami. Zwierzył się że nie zdążył sie rozwieść. A może to że chciała go zostawić było solą w oku.
Wspominał że chciała kolejne dziecko by zwiększyć sumę zasiłków, dodał że nawet nie do końca ważne było dla niej kto zostanie ojcem.
On dziś opiekuje sie dwójką dzieci, cała trójka ma opiekę psychologiczną, ale jemu czegoś widocznie brakuje skoro po siedmiu miesiącach od odejścia żony wchodzi na portal. Nie mnie oceniać czy szybko... Z resztą przysięgi małżeńskiej nie traktował zbyt poważnie skoro będąc z żoną była też i koleżanka z pracy... Dziś Tobiasz nie pracuje siedzi na L4, opiekuje sie pociechami w wynajętej kawalerce. Głowa rodziny dziwi sie jak to kiedyś wszystko oganiał pracując a teraz brak mu energii. Może żona to jednak nie była ta najgorsza i robiła coś więcej niż skoki w boki i używki...
Strata żony to też pustka, bycie samotnym z dwójką dzieci nie jest łatwe. Nie przesadzajmy oni nie spijali sobie z dzióbków ale się rozwodzili, co też nie jest przyjemne... Dziwne że mimo wspólnie spędzonych lat nie potrafi wymienić żadnej dobrej cechy osoby której ślubował miłość i wierność małżeńską. Gdy Dagmara pytała o początki ich znajomości on wspominał oralne przyjemności jakimi to go późniejsza małżonka na pierwszej randce obdarowała. A czym on może obdarować kogoś? Dagmara wspomina masę kontrolujących smsów z czasów jak sie spotykali, na portalu próbował już to samo: "co robisz", "czemu nie odpisujesz"... kontrola, brak lojalności (sam przyznaje że nei lubi być sam)... Okazało się że jak sie z Dagmara spotykał miał też inne równoległe znajomości. Zastanawia czy jest zdolny do miłości... Dziwi czemu nie potrafi odpowiedzieć na pytanie czy kocha swoje dzieci...
Ech... komentarz chyba zbędny.
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka
Mogę tylko powiedzieć, że dobrze mu tak, a baby są durne, że są z takimi dupkami i jakoś nie żal mi ich. Moja sąsiadka po dwóch miesiącach od pogrzebu męża wyszła za innego sąsiada, niedawno też zmarł. Ciekawa jestem, kiedy zaswedzi i będzie z innym :D Żeby facet wypominał jakieś drobne zakupy... W zęby bym mu to wsadziła... Nic te kobiety szacunku dla siebie nie mają, a później płacz i zgrzytanie... szkoda słów.
OdpowiedzUsuńMówią że czasem docenia sie po stracie. Widać Tobiasz ani przed ani po... nie widzi nic po za czubkiem własnego...
OdpowiedzUsuńŁooo ale klimatycznie na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńJak to mówi jeden ze znanych polskich stend-uperów "zlikwidować".
OdpowiedzUsuńTaki Tobiasz to niech sobie pływa we własnym sosie, nie wart nawet komentarza taki typ
OdpowiedzUsuńDla mnie ten Tobiasz to taki typ egoisty. Jak najdalej od takich ludzi.
OdpowiedzUsuńBywa i tak. Niestety, przyszłość nie zawsze da się przewidzieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam takich historii na pęczki. A baby głupie że wierzą takim
OdpowiedzUsuńTak samo uważam. Zastanawiam się, po co w ogóle nawiązują relację z kimś takim.
UsuńTylko zastanawiam się, czy to uczucie, które w tym momencie on czuje - czy to na pewno miłość?
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPo tym incydencie w sklepie, od razu całego tego Tobiasza, sama bym zostawiła.
Cóż, wieki temu miałam taką historię. Chłopak zaprosił mnie do kina. Zapamiętałam nawet tytuł filmu- "Zaułek dziewic" ( dziś w sieci jest wszystko, to film meksykański z 1972 roku. W tamtym czasie filmy do Polski trafiały z dużym opóźnieniem ) W każdym razie, nie wiem czy mu brakowało pomysłu na rozmowę, czy rzeczywiście tak myślał, ale miał wielkie wątpliwości co do tego filmu i obawiał się, że będzie nudny i tylko stracił pieniądze. Film rzeczywiście nie był nadzwyczajny, ale mnie się podobał. Siedząc w kinie i oglądając ten film czułam się jakbym sama go nakręciła i przyczyniła się do tego, że nie jest tak ciekawy, jak być powinien, żeby wybrać się na niego do kina. Chłopak wywołał u mnie konsternację i dziwne poczucie winy. A wystarczyło pośmiać się trochę z tytułu, akcji, żeby to wyjście do kina zapamiętać inaczej. Znajomość szybko się skończyła, bo poza tym czułam się przy nim drętwo.
Pozdrawiam serdecznie. Dobrego tygodnia.
Taki egoistyczny ten mężczyzna. Niestety takich historii trochę znam
OdpowiedzUsuńNie chciałabym mieć kontaktuz takim Tobiaszem.
OdpowiedzUsuńTo fakt, konkluzja naprawdę przykra.
OdpowiedzUsuńEch! Iluż to takich Tobiaszów można spotkać... co jeden to bardziej nieskalany 🤣 z jednym takim rozwiodła się moja córka.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta takie krótkie formy. A później długo o nich myśli.
OdpowiedzUsuńMasz rację, opowiadania dają dużo do myślenia.
Usuń20-kilka lat temu to musieli być nastolatkami, czyli Dagmara też raczej nie jest 30-latką :) A tak w ogóle, historia jakich wiele. Sama zamiast opowiadać o innych ludziach, wolałam poznawać facetów przez rozmawianie o zainteresowaniach. To jest przynajmniej ciekawe.
OdpowiedzUsuńHistoria typowa i raczej zawsze i wszędzie może się zadziać. Tymczasem jest takie piękne lato...
OdpowiedzUsuń