Lipiec słoneczny i miły, bardzo kulturalny bo aż cztery razy byłam w teatrze i jestem zadowolona. Oczywiście są sztuki które bardzo chciałabym zobaczyć mam nadzieje że mi sie to uda.
Radość poczułam gdy dostałam pracę, niestety firma dość szybko wprawiła w zdumienie. Myśląc szkolenia wyobrażałam sobie jakąś salkę z krzesełkami, biurkami, kartki długopisy, flipchart, szkoleniowca płci dowolnej i ciszę. Czas to jakiś około tydzień po około 7 godzin, całość zakończona egzaminem pisemnym i ustnym, po nim jest szkolenie stanowiskowe czyli już ja miejscu pracy pod okiem doświadczonej już osoby, ja sama byłam kiedyś taką personą co przychodziły do mnie nowe osoby, tak było. Cóż w tej firmie od razu przyszłam na salę gdzie ze 20 osób rozmawiało przez telefon, głośno grało radio, dostałam materiały szkoleniowe do czytania co było dziwne bo nie tak to powinno wyglądać. Potem przyszła młoda dziewczyna i pokazywała co i jak. Dopytywałam bo raz mówiła jedno raz drugie, ciężko było w hałasie sie dogadać. Jak poprosiłam o przerwę stanęłam w korytarzu, podbiegła przełożona z informacją ze tam nie wolno stać. Dziwne, niby dlaczego a dwa że od teg jest początek szkolenia gdzie sie omawia strukturę firmy kto kim jest, jaka panuje kultura zwyczaje, zasady... podstawy. Aby czegoś wymagać należy to najpierw przekazać, tak było miedzy innymi z zapisem w umowie, otóż jest zapis mówiący ze korzystanie z telefonu komórkowego skutkuje natychmiastowym rozwiązaniem umowy. Dokumenty do podpisania powinnam dostać na początku a nie drugiego dnia w trakcie samodzielnego wykonywania obowiązków. Umowa była drugiego dnia, managerka przyniosła dokument do podpisu drugiego dna podczas gdy już samodzielnie pracowałam... jak w takich warunkach zapoznać sie i przyswoić sobie treść dokumentu?! Byłam zdziwiona że umowę dostałam tylko na dwa dni, przecież ktoś kto przychodzi do pracy potrzebuje czasu by sie wdrożyć, zadawanie pytań doprecyzowywanie to bardziej objaw zaangażowania w pracę niż niskiej jakości pracy. Drugiego dnia pracy po czterech godzinach zostałam zaprowadzona do pokoju gdzie tylko menadżerkę znałam. Usłyszałam ze została podjęta decyzja o zakończeniu współpracy bo słabo sobie radzę, żadnych wcześniejszych informacji zwrotnych co jest nie tak, czego nie robić. Dziwne że nie usłyszałam jednego dobrego słowa od nich - kanapka metoda przekazywania krytyki. Starałam się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki, więc to jak mnie potraktowali dość mocno przeżyłam.
Chciałam podziękować za każde miłe słowo w komentarzach, za wsparcie. Dziękuję!
Wczoraj miałam rozmowę do innej firmy cv porozsyłane...
Fluf śmietanka do ciała ma przyjemny słodki zapach szybko sie wchłania
Soraya balsam do ciała ma przyjemny zapach, przyjemnie nawilża
Lee Stafford, Coco Loco Coconut Shine Mask, Grow Strong & Long Activation Treatment Mask oba produkty świetnie pachną pielęgnują kosmyki, chętnie wrócę.
Dermo Mask bezbelkowa maseczka przyjemnie nawilża, kupiona za złotówkę, myślę że jeszcze sie skuszę.
FlosLek krem maseczka do cery naczyniowej, mój ulubieniec do którego wróciłam po latach, wiem że jeszcze do mnie trafi fajnie nawilża i koi skórę.
Bevola maseczka peel off bardzo ją lubię i od dawna kupuję
Zoxin med czasem kupuję takie saszetki, wiem że nie powinnam skoro nie mam łupieżu
No i to na tyle zużyć. Miłego dnia.Oby sierpień był zdecydowanie lepszy czego Ci życzę
Bardzo lubię bąbelkowe maseczki. Trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko poukładało po twojej myśli.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko :)
OdpowiedzUsuńPo wakacjach trzeba będzie nawilżać i odżywiać te nasze twarze szczególnie...
OdpowiedzUsuńjotka
Mam nadzieję, że wkońcu znajdziejsz jakąś normalną pracę. A maseczki fajne.
OdpowiedzUsuńTwoje denko uświadomiło mi że szmat czasu nie stosowałam maseczki na twarz...
OdpowiedzUsuńPo burzy zawsze wychodzi slonce, zla passa niedlugo ustapi tej pozytywnej :-) Balsam z Soraya mam i przyznam ,ze jestem zaskoczona nim na plus.
OdpowiedzUsuńTe ostatnie doświadczenia solidnie Ciebie poturbowały i wcale mnie nie dziwi, że jesteś zawiedziona i rozżalona. Dobrze rozumiem co czujesz.
OdpowiedzUsuńMam wciąż nadzieję, że nadejdzie ten dzień kiedy wszystko zacznie się układać i tego serdecznie życzę :)
Trzymam kciuki byś znalazła odpowiednią prace ...czyli nadal podejście do ludzi fatalne albo jeszcze gorsze niż było .... Fajne denko - dzięki Tobie i u mnie maseczek więcej jest a i buzia je lubi haha :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO matko! Co to za chora firma? Powinno się ostrzegać ludzi przed rozpoczęciem z nimi jakiejkolwiek współpracy.
OdpowiedzUsuńsuper denko ;D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki byś znalazła odpowiednią prace
OdpowiedzUsuńFlosLek ma niektóre produkty bardzo fajne. Przeboje z życiem zawodowym potrafią dać w kość... Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńJa w lipcu zużyłam tylko rzeczy do mycia. Bo upał ;p
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym balsam.
OdpowiedzUsuńCiekawe marki nie których nie znam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dziwna ta firma, ale często zdarza się, że nie ma ustalonych reguł postępowania, raz jest tak, a kiedy indziej inaczej. I to bardzo frustruje.
OdpowiedzUsuńMasz wyjątkowego pecha z pracą. ciągle jakieś perypetie. Trzymam kciuki za dobre miejsce.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach tej odżywki :D
OdpowiedzUsuńNie znam tych marek, ale pewnie dlatego warto spróbować...
OdpowiedzUsuń