Kolega
wyjechał do Holandii dorobić, wraca po pół roku i wozi się Mercem po wsi,
stawia kolegom i szpanuje nowym butem. Opowiada jak to mu się dobrze wiedzie za
granica, jak wszystkich Holendrów w robocie ustawił, a pośredników już dawno
wypier...ł bo on sam na siebie zarabia (prawda jest inna; przed powrotem jedzie
do hipermarketu i zapełnia torby - zamiast czysta odzieżą - jedzeniem typu
puszki ze wszystkim i kupuje mnuuuuustwo chleba. Potem wraca do tej swojej
zmyślonej roboty i idzie gdzieś tam na szklarnie pieścić pomidory. Nie ustawił
nikogo, bo nie pracuje z Holendrami, a jedyni Holendrzy to szefowie zmiany.
Pośredników też nie ustawił bo co tydzień stoi w kolejce przed biurem po
wypłatę. Nie wiadomo po co stoi bo nigdy nic się nie zgadza i w ogóle co to ten
loonheffing? Wieczorem siada na pol-nl forum i pisze o tych oszustach i
złodziejach, następnego dnia melduje się z powrotem na szklarni i tak w kolko
Macieju byle by uciułać do powrotu do Polski i tam znowu naściemniać kto ja w
ogóle w Holandii nie jestem! Po jakimś
czasie na pracę skusił się kolega ze wsi który zasłuchany w jego historyjki
chce rządzić w Holandii. Wiec przyjeżdża, idzie do jakieś tam agencji siada
(styl: I’m super cool i dont give a fuck about you!) i karze sobie dać robotę.
Pytany o kwalifikacje i języki szybko odpowiada jak to tu i tam na czarno
dorabiał a w szkole podstawowej niemiecki był obowiązkowy ale on po niemiecku
nie mówi bo nie lubi Szwabów. Robota jaka mu odpowiada jest w sumie bez
znaczenia ale chce zarabiać więcej niż jego kolega (który w Polsce opowiadał
bez ogródek że wyciąga nawet €15 na godzinę netto) - mówiąc że taka stawka nie
wchodzi w grę już patrzy na ciebie jak na oszusta; jak to? przyjechałem i nie
mogę mieć dobrej pracy? Potem melduje się w domu gdzie mieszka kupa wiary,
zapoznaje się z realiami i ile się tu naprawdę zarabia i jak tu jest (90%
mieszkańców od razu ostrzega go przed pojebanymi wiatrakami). Na drugi dzień
nasz kolega jedzie na pierwsza poważną prace do szklarni, gdzie spotyka swojego
kolegę ze wsi. Od dzisiaj rządzą TAM razem.
źródłoA co Wy myślicie o tym? Wiele mówi się o agencjach ale jak widać, i ludzie potrafią być jak z tej serii. A jeszcze się pojawi kilka historii... CDN
Polak potrafi, bez wzgledu na to, czy jest posrednikiem, czy pracownikiem. Z jednej strony Polacy maja opinie bardzo pracowitych, z drugiej zas zapitych i niespecjalnie czystych, rozmodlonych awanturnikow.
OdpowiedzUsuń...mój Rodziciel wyjeżdżał i nie narzekał, mówił tylko że trzeba się napracować ale zarobek to rekompensował. Wiadomo bez pracy nie ma kołaczy...
OdpowiedzUsuńno tak. Tata mojej koleżanki tylko zagranicą robi tu tylko przyjeżdża do żony na wpoczynek
UsuńTrzeba spróbować samemu i wtedy będzie wszystko wiadomo...
OdpowiedzUsuńtak to właśnie często jest...to co mówią nam inni nijak się ma do prawdy; a prawda jest taka, że bez żadnych kwalifikacji i znajomości języka nigdzie Cię nie posadzą tylko trzeba zapierdzielać...czy to w Pl czy w Holandii:)
OdpowiedzUsuńprawda jest taka że z językiem czy bez nie masz żadnej gwarancji. Tylko większe, szanse, możliwości w tej "loterii" losu...
Usuńkolezanka byla i potem wyjechala do belgii tam ponoc jeszcze lepiej płacą
OdpowiedzUsuń