Polscy sklepikarze narzekają na
markety, że to one odbierają im chleb! Że ludzie wolą zagraniczne sieci
wspierać, że te pieniądze przecież gdzieś tam są wywożone bo to przecież
wspieranie obcego kapitału.
W mojej okolicy odkąd pamiętam w
tym samym miejscu już jest kolejny sklep spożywczy. Zawsze były to puste sklepy
w średnią obsługą. No i tak się zmieniali. W końcu przyszedł czas na sieciówkę.
Przedsiębiorczy Pan zatrudnił miłe młode dziewczyny i tak prosperują kolejny
rok. Klientów mają nawet sporo, i ja sama zachodzę, czasem by słówko zamienić,
bo i miłoJ.
Otworzyli u nas delikatesy rybne,
panie miłe, ryby lubię. Wchodzę po ulubioną sałatkę z alg morskich… zawijaski z
łososia albo pampano… nie ważne. Lubię zamienić słówko a nawet trochę więcej z
przemiłymi Paniami. Wiem, że w markecie zapłaciłabym mniej, ale tu mam miłą
obsługę a do marketu daleko, kolejki…
Jest sieć sklepów mięsnych jest
promocja i nie powiem połasiłam się na goloneczkę 10 pln za kilo to jeszcze nie
tragedia, plus udko z kurczaka i ser za 3 złote. Rachunek 21,70. Zapłaciłam. Ale
coś mi nie pasowało, patrzę na rachunek: za kilo golonki 14 pln! Jak to! Poszłam,
okazało się że zapomniałam pokazać karty stałego klienta. Poprosiłam o
możliwość sprostowania, a ona że nie ma takiej możliwości zawołała koleżankę. To
samo przytaknęła ta koleżanka, ze nie ma możliwości, że regulamin. Wyszłam
wściekła! To ewidentnie była zła wola tych pań. Wszystko można tylko no właśnie
trzeba chcieć!
Wychodząc pytałam czy to polska
sieć? Potwierdziła „kierowniczka”, a ja na odchodne, że to wszystko wyjaśnia!
Neonet! Kolejna sieć gdzie w
nosie ma się klienta! Najważniejsze by zostawił jak najwięcej i poszedł. Przykład:
facet zamówił blender przez Internet do odebrania w sklepie. Jako, że się nie zgłosił po zamówienie
odebrałam go ja… i to był błąd bo przepłaciłam no chyba ze 40 pln!
Specjalnie nie żałuję bo by się
pieniążki „rozleciały” a tak to mam blender. Aczkolwiek niesmak pozostał. Kiedyś
opisywałam obsługę w jednym sklepów sieci Euro RTV AGD, dzwoniłam na infolinie
i usłyszałam jakieś burknięcie: przepraszam.
W moim mniemaniu klienta trzeba
szanować. No chyba, że jest się polską siecią.
Auchan, Tesco i inne zagraniczne
sieci męczą obsługę stałymi zwrotami, procedurami obsługi…
Nie żebym się łasiła na jakieś
mamrotane słówka, ale wiem że przypomną o jakieś karcie i nie jest ta obsługa
tak byle jaka jak w euro czy neonecie (ten sklep o którym pisze jest znany z „kultury”
„obsługi” klienta).
Tymczasem ostatek sosu barbecie do
golonki wykorzystałam i ze smutkiem czekam na tydzień kuchni azjatyckiej w
lidlu. Ich łaska kiedy i czy zrobią, a czy sosy moje będą - dobre pytanie! Zawsze
robię zapasJ. Zamówić
się nie da poprosić też… – sieciówka. Wielka machina złożona z trybików różnej
wielkości, działa swoim rytmem…
Nie sztuka napisać: delikatesy
zapłacić specowi od wystroju by zaprojektował… delikatesy to tez obsługa, brak
dużych kolejek do jednej kasy na której uwija się bidulka. No tak, ale tu mowa
o kolejnym sklepie polskiej sieci „delikatesów”… idziemy do kasy a tam dwie czynne kolejka
ogromna jacyś ludzie tkwią z wózkami w nich dzieciary się drą nie miłosiernie! Kasjerka
uwija się jak w ukropie, serce mi się kraje w końcu zostawiam koszyk z zakupami
i idę w swoją stronę. Ten obrazek nie pasuje mi do obrazku delikatesów…
Jak kolejki to tylko w Lidlu
OdpowiedzUsuńróżnie to bywa. Lidl to nie delikatesy.
UsuńEh, nie cierpię jak w sklepach jest niemiła obsługa-czy to w "sieciówkach" czy to w sklepikach osiedlowych. Sprzedawcom płaci się za to żeby byli mili! Wiem co mowię, bo sama pracowałam w sklepie. Bywały dni, kiedy chciałam dosłownie pomordować klientów- ale nieeee, uśmiech musiałam mieć wiecznie doklejony do twarzy i być miła, bo inaczej szefowa opieprzała :P
OdpowiedzUsuńzależy gdzie sie pracuje. Czasem masz płacona za godzinę i byle było czysto i z kasy nie podbierać, a w innym miejscy sprawdzają pracownika np tajemniczy klient.
UsuńNo niestety takie mamy realia. Zawsze o swoje trzeba się domagać, jak coś nie tak to mówić o tym głośno. Wiele ludzi (klientów) nie reaguje pochylając głowę. Ostatnio byłam świadkiem kiedy pewien Pan miał przy kasie tylko ok 8 rolek papieru toaletowego. Kasierka do Pana 14,99zł Ile?? Pyta klient kasierka powtarza. Klient płaci ze słowami że jeszcze tak drogiego papieru nie kupował. No przecież mógł oddać... Nie było by w tym nic dziwnego. Wstydził się?? Nie wiem...
OdpowiedzUsuńMyślę że zdaje sobie sprawę z procedur i jakiś zawiłości a mu się spieszyło.. mniemam. No i tak kamienne zasady labirynty sprawiły że myślimy "głową muru nie przebijesz".
UsuńJa tym czasem któregoś dnia laluni się odwdzięczę za "miłą" obsługę:D
Cóż sklepy są różne...
OdpowiedzUsuńNiezależnie od sieci polskiej czy nie polskiej różne się obsługuje niestety...
wszystko zależy od szefostwa kogo zatrudnia.
Usuń...jak kolejki to do carrefour, jak zakupy na raty to do euro agd - sprawdzone na wsławianej skórze, nie polecam...
OdpowiedzUsuńeuro - nigdy tam w tej sieci nic nie kupię! podobnie neonet.
Usuń