Wie o tym aptekarz, ciesząc się gdyż nie biednieje, bo
Polacy łykają chętnie. Większość reklam telewizyjnych mam wrażenie że chce przekonać
mnie na rozmaite sposoby do zakupu kapsułek, sprayów (np. do nosa) czy czegoś
do rozpuszczania. No i zażywamy coraz więcej… czym obciążamy nie tylko wątrobę ale i nerki.
Jako, że lepiej zapobiegać niż leczyć postawmy na profilaktykę
czyli przyjrzenie się temu jak żyjemy: ilość ruchu, co jemy i jak. Nie bez
znaczenia jest nawet jakich kosmetyków używamy…
Pierwsze wiadomości o ziołolecznictwie znajdują się w
dokumentach historycznych Babilonii i Asyrii z okresu ok. 2000 lat p.n.e. Wśród
roślin leczniczych wymieniano już wówczas: rumianek, lulek, szafran, piołun,
lukrecję gładką, babkę, nagietek, fenkuł włoski i inne. Choć syntatyczne ich
odpowiedniki mają około stu lat swoją popularność zapewne zyskały dzięki
łatwości: wszak łatwiej połknąć pastylkę popijając wodą, niż zaparzać, wcierać,
moczyć…
Zioła w kuchni świetnie się sprawdzają jako przyprawy oraz
dodatki do dań. Świetnie sprawdzają się w życiu codziennym na przykład:
Miętowa herbatka na lepsze trawienie, melisa po ciężkim
dniu, ból zęba czy gardła to żaden problem dla naparu z szałwii… zioła pomogą
tylko trzeba wiedzieć jak i co stosować.
Dlatego warto sięgnąć po fachową literaturę by zgłębiać
wiedzę na temat roślin. Jest wiele publikacji poświęconych ziołolecznictwu.
Kto pamięta o cebuli, czosnku? Rozgrzewającej malinie,
imbirze, lipie czy hibiskusie?
Kliknij aby powiększyć:
Kliknij aby powiększyć:
Dla mnie nie ma nic lepszego niż czosnek i herbatka z domowym sokiem malinowym :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa chyba jestem wyjatkiem, trzymam sie z dala od pigulek, ziolek i innych takich.
OdpowiedzUsuńhmmmm... czyli wolisz cierpieć, albo jesteś na tyle zdrowa, że Ci sie nigdy nic...
UsuńStaram sie byc zdrowa :)))
UsuńBrawo! Oczywiście ,że tak! Po pigułkę powinniśmy sięgać naprawdę w wyjątkowych przypadkach! Jestem za ziółkami i je stosuje, ba nawet hoduje we własnym ogrodzie. Serdeczności w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuń:) Naturalnie, że tak! Oby ten rok był lepszy od poprzedników!
UsuńCzosnek, cebula i miód, mają stałe miejsce w moim jadłospisie ;)
OdpowiedzUsuńw moim też!
Usuńtrzymam sie z daleka od lekarstw :) dopiero jak nie mam wyjscia to lykam cos ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo.
Usuńja bardzo często piję ziołowe herbatki i częściej niż do apteki zaglądam do sklepu zielarsko- medycznego .
OdpowiedzUsuńPięknie! Dosiego roku Żanetko!
UsuńSuper blog ! Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńLubię ziołowe herbatki :) a po lekarstwa sięgam w ostateczności.
OdpowiedzUsuńI słusznie!
UsuńJa od dawna piję miętę, szałwię, melisę, pokrzywę i bratek. Ale w wersji sklepowej, w saszetkach. Jak myślisz, mają takie same właściwości jak prawdziwe, suszone zioła? Takie wyhodowane przez siebie? Nie jestem do koca pewna, czy mówią prawdę kiedy czytam na opakowaniu że skład to np 100% liścia pokrzywy... :)
OdpowiedzUsuńDlatego najlepsze są z ogródka, doniczki. Zioła można też zebrać na spacerze...
UsuńMyślę że w tym roku pobawie się w ogrodnika. :)
UsuńPiję ziołowe herbatki.
OdpowiedzUsuńPewnie niektórzy ni mają czasu na znajomość ziół,
łatwiej tabletkę połknąć.
i sami sobie szkodzą...
UsuńOj tak, herbatka z sokiem malinowym albo z żurawiną najlepsza na świecie :)
OdpowiedzUsuń...zdala ode mnie z tym czosnkiem, bleee...
OdpowiedzUsuńa te przyprawy co Ci kiedyś wysłałam? Dobre były?
Usuńkiedys pigułki były dla mnie czymś nieznanym. teraz nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńimbiru nie cierpię, ale cebule i czosnek owszem:)
nie wyobrażam sobie kuchni bez cebuli i czosnku!
UsuńStaram się używać jak najwięcej naturalnych składników, ziół i przypraw. Czosnku jemy w domu strasznie dużo ;)) ale po prostu smakują nam potrawy o wyrazistym smaku.
OdpowiedzUsuńMy też nie wyobrażamy sobie kuchni bez przypraw (w którymś z poprzednich moich wpisów pisałam o zamówieniu w sklepie z przyprawami) lubię też świeże zioła ale niestety nie zawsze można... Czosnek i cebula to podstawa!
Usuń