Mamą nie jestem, wyjaśniam
od razu. Skąd więc serum dla mam? Wygrałam w rozdaniu, zużyłam, ale czy był to
dobry pomysł?
Opakowanie:
Co mówi producent:
Zaawansowana
technologia i starannie dobrane, naturalne składniki gwarantują szybkie i
skuteczne, a zarazem całkowicie bezpieczne dla dziecka działanie. Balsam
zawiera skoncentrowany wyciąg z Centella Asiatica i L - karnitynę, które
zapobiegają pojawianiu się cellulitu, a także poprzez delikatne rozbijanie
złogów lipidowych niwelują cellulit już istniejący. Wyciąg z nagietka i
witamina E zwiększają elastyczność skóry i jej podatność na rozciąganie, a
także doskonale nawilżają i łagodzą podrażnienia. Ponadto aksamitnie miękka
konsystencja, delikatny zapach i doskonała wchłanialność sprawiają, że
stosowanie preparatu jest prawdziwą przyjemnością. Nie zakłóca badań USG.
Produkt bez parabenów i barwników. Kompozycja zapachowa bez alergenów.
Stosowanie: 2 razy dziennie delikatnie wsmarować preparat w miejsca objęte
cellulitem lub najbardziej narażone na występowanie cellulitu (uda, biodra,
pośladki i ramiona).
Skład:
Skład: Aqua,
Bioflavonoids, Algae, PEG / PPG-18/18 Dimethicone, Centella Asiatica Extract,
Carnitine, Caffeine, TEA Salicylate, Panthenol, Dimethicone, Caprylic / Capric
Triglyceride, Glycerin, Propylene Glycol, Calendula Officinalis Extract,
Isodecyl Neopentanoate, Hydroxyethyl Acrylate / Sodium Acryloyldimethyltaurate
Copolymer, Glyceryl Stearate, Steareth-25, Ceteth-20, Stearyl Alcohol,
Tocopheryl Acetate, BHA, Sodium Hydroxide, Methylisothiazolinone,
Phenylpropanol, Parfum.
konsystencja:
konsystencja:
Serum zapakowane w
tubę mieszczącą 150 ml produktu. W miarę szybko się wchłania, konsystencja
rzadka musiałam uważać by nie rozlać. Po jego użyciu skóra jest nawilżona,
mięciutka i bardziej jędrna co było moim miłym zaskoczeniem gdyż stosowałam ten
produkt jako balsam na całe ciało.
Minusem jest zapach,
który ciężko mi porównać z czymś, ale jest dziwny i jak dla mnie mało
przyjemny, na szczęście niezbyt intensywny, choć wyczuwalny i pozostaje na
skórze.
Drugim minusem jest
wydajność – szybko go ubywa co przy zaleceniu producenta dwa razy dziennie może
okazać się mało ekonomicznym i niekoniecznie najtańszym środkiem…
Nie wiem czy kupię
ponownie.
piękny piesek!!!!! <3
OdpowiedzUsuńmogłabyś kliknąć u mnie? to tylko chwilka :)
http://czillen.blogspot.com/2014/09/coat.html
:))
UsuńNiestety dla mnie wadą tych wszystkich antycellulitowych balsamów, maseł, serów jest właśnie wydajność :(. Dość szybko się kończą.
OdpowiedzUsuńOo, Rodo :):*
:) a Rodo żeby szybko wrócił:))
UsuńA poza miekka skora jakies inne efekty byly?
OdpowiedzUsuńno zwiększona jędrność, nawilżenie, cellilitu nie mam...
UsuńJa też mamą nie jestem, smrodku nie lubię, ani celluitu nie mam, choć pewnie można by coś stosować tak profilaktycznie:)
OdpowiedzUsuńale ujędrnia:))
UsuńWiększość tych kosmetyków trzeba stosować regularnie prez co ich wydajność spada drastycznie :(
OdpowiedzUsuńzgadza się;/
UsuńPiesek super.
OdpowiedzUsuńNA tym zdjęciu trochę mi sie z Tołdim z gumisiów kojarzy hehe...
UsuńNo wydajność to masakra w tym wypadku. A pieska masz ślicznego :-)
OdpowiedzUsuńPiesek niestety nie mój, to moje marzenie mieś swojego własnego...
Usuńdlategoż uciekam od serum tego typu szkoda kasy jak dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale myślę, że warto zwrócić na to serum uwagę. Szkoda, że mało wydajne.
OdpowiedzUsuńno szkoda...
UsuńNa pewno nie skorzystam, bo ani nie jestem mamą, ani nie mam cellulitu :D
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
i młoda jesteś:))
UsuńCóż...czy mama czy nie mama-każda kobieta tego typu kremy powinna traktować jak wspomagacze a nie podstawe dbania o cialo. Cwiczenia,a pozniej kremy ;)
OdpowiedzUsuńHm.. może w połączeniu z dietą i ćwiczeniami dałby efekty.. ale ogólnie nie wierzę w takie produkty..
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmnie też ciąża nie spotkała jeszcze ale sięgam po produkty dla kobiet ciężarnych na cellulit i rozstępy bo myślę, że skuteczniej działają. nigdy nie balsamowałam się dwa razy dziennie
OdpowiedzUsuńW sumie to mój pierwszy kosmetyk przeznaczony dla mam ale pewnie nie ostatni:))
UsuńJakoś na szczeście na cellulit nic mi nie potrzeba...
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKolejność w składzie nawet niezła.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmetyki dla mam, to wydaje mi się że Palmers ma świetne propozycje :)
OdpowiedzUsuńa nie próbowałam.
UsuńJa też mamą nie jestem, a zaciekawił mnie wczoraj w Naturze ten balsam, w końcu nie kupiłam....
OdpowiedzUsuńJak ujędrnia to fajnie, ale czy nie lepiej stosować po prostu oliwkę? Chyba tak :)
PS. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na wyjątkowe jesienne Candy!!!
Miłej niedzieli.
porównania nie mam, kosmetyk stosowałam na całe ciało w roli balsamu, bez szczególnych oczekiwań że coś tam magicznego sie stanie... jednak ujędrnienie poczułam.
UsuńJa używam tego typu kosmetyków z Eveline i jestem w miarę zadowolona :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSkładniki aktywne są świetne, szkoda tylko, że jest tak mało wydajny...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się tak do końca..
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNajlepiej w kwestii ujędrniania spisywały się u mnie kosmetyki z Tołpy :) Są wydajne, ale cena moim zdaniem i tak jest wysoka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
hmmmm... tak czy tak trzeba wydać, i to nie mało...
Usuńszkoda że się nie sprawdził w 100% ale dobrze że szybko się wchłania i nawilża ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZawsze mogło być gorzej ;)
OdpowiedzUsuńoj nie jest źle, powiedziałabym że dobrze:)
UsuńZapach kosmetyków też jest ważny, bo jeśli coś nie pasuje, to siłą rzeczy się męczymy :(
OdpowiedzUsuńsą rzeczy bardziej i mniej istotne.
UsuńCzyli raczej przeciętne to serum, ale fajnie, że dobrze nawilża :)
OdpowiedzUsuńnooo...
UsuńPrzeciętniaczek.
OdpowiedzUsuńale ja więcej nie wymagałam wiec miło było. Nawet..
UsuńSzkoda, że te specjalistyczne kosmetyki są tak słabo wydajne ;/ A żeby zauważyć jakieś wyraźne efekty to trzeba je dość długo stosować :(
OdpowiedzUsuńCiężko mi sie odnieść do walki z cellulitem gdyż go nie mam..
UsuńMimo, że na razie mamą nie jestem ani w najbliższym czasie nie będę to zastanawiałam się nad jego zakupem. Mimo to nigdy do mnie nie trafił, raczej postawiłam na inne kosmetyki
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzy twój pies jest rasy Cane Corso?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie jest to mój pies, bardziej podopieczny. Cane Corso miałam kiedyś pod opieką - kochany, mega grzeczny. Pies ze zdjęcia nie jest rasowy jak na moje jest w typie staffika;) (staffordshire bull terrier)
UsuńPóki co, produkt tego typu jest mi zbędny, więc po niego nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńczytałam o nim dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńjak na produkt dla przyszłych mam to kiepski skład : c
OdpowiedzUsuń