Kamienie nerkowe sa bardzo przykrymi lokatorami narządów... od kamieni w woreczku żółciowym można łatwo dość odróżnić po objawach... otóż jak ktoś chodzi rusza się by choć chwili ulgi zaznać to są to prawdopodobnie kamienie nerkowe, jeśli zaś dana osoba siedzi w kącie to są to prawdopodobnie kamienie w woreczku żółciowym. To powiedziała mi Pani w szpitalu która robiła mi usg, bardzo młodo wyglądająca Pani, bardzo sympatyczna. Kamienie nerkowe miałam lat temu kilka.
Niestety kamienie lubią "wracać", można mówić o tendencji... przyczyn jest kilka, ale dziś nie o tym.
Ból ogromny złapał mnie w czwartek wieczorem... usiłowałam nadrabiać blogowe zaległości, ale nie byłam w stanie zbyt długo skupić się, ból ogromny, koszmarny, wymioty... z bólu chodziłam kładłam sie w różnych pozycjach co średnio pomagało, wzięłam "No-SPĘ" ale podobnie skończyło się jak lat temu kilka... wymioty... próbowałam pić ale to też nie był zbyt dobry pomysł.
No nie mam wyjścia: i zadzwoniłam na pogotowie, przyjechali zrobili zastrzyki: Ketonal (na moje życzenie, chcieli Pyralginę ale za poprzednim razem pomogła nie wiele), Papaverinum hydrohloricum, i NO SPA. Wystawili dokument o nazwie: "Karta czynności ratunkowych" powiedzieli że jak by nie było poprawy to z tym dokumentem do szpitala. Chwilę posiedziałam i skoro to wszystko to pojechali. Ulga przyszła, nie jak ręką odjął ale jest. Boli ale w porównaniu do tego co było to jakby nic nie bolało.
Dziś (w piątek) mam wizytę u lekarza, zobaczymy co powie.
Póki co pijam małymi łyczkami, ostrożnie by wymiotów nie wywołać wywar z zielonej pietruszki mającej działanie oczyszczające na nerki.
Na śniadanko zjadłam czereśnie... tyle w tym dobrego że pewno schudnę:) i to sporo skoro jeść sie nie chce, człek sie po prostu odzwyczaja.
Od 16 czekałam w poczekalni w szpitalu....pobrali krew, zrobili rendgen... I czekałam na USG.... Jestem wyczerpana... potem mocz w nim kamyk dostrzegłam a jak wychodziłam była godzina:
Moja biżuteria szpitalna w postaci bransoletki była zielonego koloru, który okazał się mieć znaczenie:
A teraz szczeniaczek psie dziecko 3,5 miesiąca.
Opis i zdjęcia ze strony klik:
Kochani, witamy kolejnego podopiecznego na naszym pokładzie. Ostatnio wiele się dzieje, ale to dzięki naszym wspaniałym domom tymczasowym, na które zawsze możemy liczyć. <3
KARCZEK to 3,5 miesięczny szczeniak amstaffa czeka pod skrzydłami Fundacji AST na nowy, mądry dom.
Póki co idealny, zsocjalizowany, bez lęków, dobrze dogadujący się z psami, kotami, znający kontakt z dziećmi. Psiak dobrze odnajduje się w domu, coraz rzadziej miewa wpadki z czystością. Dość wyciszony jak na szczyla, z niskim popędem łupowym.
Karczek to fajny kandydat na pierwszego w życiu czworonoga.
Karczek czeka u nas na nowy dom, odpowiedzialny, taki który planuje posiadanie psa przez minimum 15 lat w swoim życiu. Szukamy ludzi aktywnych, którzy zdają sobie sprawę z tego, że TTB to rasy sportowe, lubiące wycieczki a nie tylko leżenie na kanapie. Warunkiem adopcji Karczka jest kastracja po osiągnięciu dojrzałości oraz uczęszczanie na szkolenie do profesjonalnego ośrodka psów (Psie Przedszkole, kurs PT). Chcemy aby nasze psy miały dobry start w życiu, były fajnie socjalizowane, pracowane, dlatego są to warunki nienegocjowalne.
Domyślamy się, że taki lukrowy pies jakiego widzicie na zdjęciach wzbudzi duże zainteresowanie i telefon by się nam rozdzwonił. Dlatego też robimy odstępstwo od reguły, czyli zapraszamy chętnych do wypełnienia ankiety przedadopcyjnej, a my po zapoznaniu się z nimi oddzwonimy do wybranych osób. Jest to podyktowane tym, że jutro jesteśmy w trasie do Trójmiasta po Baghere (jedzie do DT) i nie będziemy mieli jak na spokojnie rozmawiać, a nie chcemy naciągać Waszej cierpliwości i czytać "nikt u Was nie odbiera". :)
Jakie kroki musisz poczynić:
1) Przeczytaj jak wygląda proces adopcji w Fundacji AST: klik
Jeśli nadal jesteś na TAK, wykonaj krok drugi:
2) Wyślij do nas maila zatytuowanego "KARCZEK - ankieta", a my odeślemy Ci do wypełnienia ankietę.
Nasz mail: adopcjebullowatych@wp.pl
I już, teraz musisz uzbroić się w cierpliwość. <3 Bo my nie zawsze mamy możliwość szybkiego odpisania.
źródło
sobota, 8 lipca 2017
68 komentarzy:
Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O rany! Jaki piękny ten piesek!
OdpowiedzUsuńz charakterku też fajnie sie zapowiada:)
UsuńWracaj do zdrowia :) Mam nadzieję, że "pozbywanie się" kamyczków nie będzie tak bolesne (chociaż podobno cos boleć musi). Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńPiesek śliczny... oby znalazł dom ♥
pozbyłam się już:) z badań wynikło
UsuńAhhh... nerki to jest madakra!! Raz miałam bakteryjne zapalenie nerek. Nie wiedziałam jak sie nazywam, skąd jestem i dokąd zmierzam! Zdrówka życzę!!!
OdpowiedzUsuńoj współczuję....ja w karetce darłam się z bólu... po zastrzykach ból był ale taki jakby go nie było w porównaniu do stanu sprzed... koszmar...oby to już nie wróciło
UsuńMam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko się wyjaśni. Oby! Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA co do pieseczka - śliczny! Oby szybko znalazł dom.
Pozdrowienia serdeczne! Megly (megly.pl) :)
:) piesek myślę szybko znajdzie domek, jak to słodki szczeniak
UsuńZ nerkami nie ma żartów. Moja mama ma z tym probleny i nusi mocno uważać aby znów nie nieć kamieni. A piesek śliczny i mam nadzieję, że szybko znajdzie dom. A tobie kochana życzę zdrowia 😊
OdpowiedzUsuńa jak zapobiega? Lekarz m powiedział w szpitalu że jak ktoś ma skłonność to nie ma gwarancji że uniknie, a z drugiej strony może nie wrócić...
UsuńUroczy psiaczek ^^
OdpowiedzUsuńjak to szczeniak:)
UsuńŁadne ma umaszczenie.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci bardzo i mam nadzieję, że się wykurujesz.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWyobrażam sobie jakie męczarnie musiałaś przechodzić... wracaj do zdrowia. Piesek bardzo ładny i bym go przygarnęła, a jak nie tego to innego, ale moja kotka nie przepada za psami, wiec pewnie by się pogryźli 😜
OdpowiedzUsuńWWW.RINROE.COM
:)
UsuńWracaj do zdrowia Kochana. :*
OdpowiedzUsuń😘
UsuńAmazing post dear, I'm also in love with your photos ♥
OdpowiedzUsuńI'm following you on GFC, would you like to follow me back, I would be glad and we can become good blog friends? ^_^
www.limitededitionlady.blogspot.com
Nie wiedziałam, że w szpitalach stosuje się takie opaski. Jetem w ogromnym szoku!
OdpowiedzUsuńA ja jestem w szoku gdy czytam wyniki badań których mi nie robiono. Bo skąd wiedzą jaką mam temperaturę skoro nie mierzyli?
Usuńwitam.
OdpowiedzUsuńŁadny ten piesek.
O takich opaskach słyszałem.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
:)
UsuńWracaj do zdrowia! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńA piesek - śliczny. Z chęcią przygarnęłabym, ale mam już jednego
Karczek sie dogada:))
UsuńWracaj do zdrowia!!
OdpowiedzUsuńPiesek przekochany!
https://dreamerworldfototravel.blogspot.com/
:)
UsuńWspółczuję, wolałabym się nie przekonać jaki to ból.
OdpowiedzUsuńoj nie życzę... ból potworny
UsuńJa oraz moj maz juz woreczka nie mamy ;) trzymam kciuki bo wiem co to za bol :( A psina cudna <3
OdpowiedzUsuń;/
UsuńWspółczuje, kamienie w nerkach to dość uciążliwy problem, pamiętam jak raz z kuzynką po nocy jechaliśmy właśnie przez kamienie. Jaki uroczy, na pewno szybko nowy dom znajdzie :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję :***
Usuńpiękny pies. uwielbiam kubki słoiki, mam kilka
OdpowiedzUsuń:) co do kubka to nie wiem czy ta rurka wielokrotnego użytku taki higieniczny jest...
Usuń*niewiele Mała poprawka. ;)
OdpowiedzUsuńO zdrowie trzeba dbać. Racja, nie lekceważ tego.
Mam taki sam kubko-słoik, ale z fioletowa nakrętką.
Ładny psiak.
Te bransoletki z czasem oczekiwania... No ale dzięki temu lżej chorzy mogą poczekać, a potrzebujący pomocy pilnie zostaną przyjęci od razu.
OdpowiedzUsuńPiesio śliczny... Przygarnęłabym, ale niestety nie mogę...
no zgadza sie oczywiście ale kurcze dziesięć godzin.... na szczęście powód cierpień zostawiłam i oby problem nie wrócił mimo skłonności
UsuńWspółczuję Ci takich doświadczeń,kamienie w ciele mnie zawsze przerażały.Wykuruj się jak trzeba aby więcej nie bolało;-)
OdpowiedzUsuńOh biedna Ty, współczuje Ci, że tak musisz cierpieć. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i żeby nic Cię nie bolało.
OdpowiedzUsuńOoo nie wiedziałam, że istnieją takie bransoletki, które oznaczaja kolorami ile sie czeka.
:* na szczęście po usg wydaliłam kamyczek i mam nadzieje że już problem nie wróci
UsuńVery interesting post! Thanks for sharing 👌👌👌
OdpowiedzUsuńSłodziaki :) Uwielbiam psy i słusznie, że podejmujesz takie tematy publicznie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak moja mama męczyła się z kamieniami i w nocy musiała przyjeżdżać karetka. Wracaj szybko do zdrowia.
OdpowiedzUsuńdobrze ze przyjechali...
UsuńNawet nie miałam pojęcia o znaczeniu kolorów tych bransoletek :O
OdpowiedzUsuń:) może w innych rejonach mają inne oznaczenia, ale może komuś podana tu informacja sie przyda
UsuńWracaj do zdrowia ☺️ a znasz może taki preparat o nazwie fitolizyna?
OdpowiedzUsuńtak słyszałam... coraz więcej osób mi mówi o tym, muszę się zainteresować:)
UsuńTo jest taka niedobra pasta do jedzenia - ziołowa, ale parę osób mówiło mi, że nie mają nawrotów kamieni, odkąd ją stosują.
Usuńto trzeba spróbować
UsuńWspółczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia i, żeby ból szybko się skończył.
OdpowiedzUsuńKarczek rozkoszny <3
:* na szczęście wróciłam bez kamyczka do do domu bo siłami natury opuścił lokum
UsuńJa mam podejrzenie kamieni na woreczku żółciowym właśnie i muszę to uporządkować w końcu, zanim zaczną mi dokuczać na dobre.
OdpowiedzUsuńżyczę szybkiego pozbycia sie tego paskustwa...
Usuńmam nadzieję że nerki nie będą już ci tak doskwierać widzisz o wywarze z pietruszki nie słyszałam więc będę stosować :* a pieseł słodki, ja za to dziś walczę z migreną :(
OdpowiedzUsuńwywar tani i naturalny przede wszystkim. Nie koniecznie smaczny choć to kwestia gustu.
UsuńNo to jak urodziłaś to po sprawie.
OdpowiedzUsuńA po kolorze kamyka i po jego struktórze łatwo rozpoznać typ kamyka, a są tylko 2.
nie koniecznie po sprawie bo martwi mnie to że mam tendencje i nie chcę by wróciło....
UsuńZdrówka życzę :) Psina cudowna :D Ale tą rozpiską mnie zabiłaś. 360 minut!!!
OdpowiedzUsuńale i tak nie było najgorzej;)
UsuńDużo zdrówka, może już poszły kamyki z moczem :)
OdpowiedzUsuń😘 poszły mam nadzieję
UsuńPsiak słodki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o naparze z zielonej pietruszki, ale nie miałam możliwości by go wykorzystać, może to i dobrze.
Zdrowia życzę.
Pozdrawiam:)*
Moja koleżanka też miała kamienie, opowiadała, że ból straszny, więc nie zazdrosczę.. ;/ A czereśni w tym roku nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńoj ból okropny... nie życzę nikomu co do czereśni to warto nadrobić:)
UsuńNiestety coś o tym wiem ;) Na dolegliwości nerek polecam sok z żurawiny (bez cukru najlepiej domowej roboty) i jak najwięcej wit C. Życzę zdrowia i korzystania z wakacji.
OdpowiedzUsuń