sobota, 8 lipca 2017

Kamyczki... auć.... + szczeniaczek Karczek szuka domu

Kamienie nerkowe sa bardzo przykrymi lokatorami narządów... od kamieni w woreczku żółciowym można łatwo dość odróżnić po objawach... otóż jak ktoś chodzi rusza się by choć chwili ulgi zaznać to są to prawdopodobnie kamienie nerkowe, jeśli zaś dana osoba siedzi w kącie to są to prawdopodobnie kamienie w woreczku żółciowym. To powiedziała mi Pani w szpitalu która robiła mi usg, bardzo młodo wyglądająca Pani, bardzo sympatyczna. Kamienie nerkowe miałam lat temu kilka.
Niestety kamienie lubią "wracać", można mówić o tendencji... przyczyn jest kilka, ale dziś nie o tym.
Ból ogromny złapał mnie w czwartek wieczorem... usiłowałam nadrabiać blogowe zaległości, ale nie byłam w stanie zbyt długo skupić się, ból ogromny, koszmarny, wymioty... z bólu chodziłam kładłam sie w różnych pozycjach co średnio pomagało, wzięłam "No-SPĘ" ale podobnie skończyło się jak lat temu kilka... wymioty... próbowałam pić ale to też nie był zbyt dobry pomysł.
No nie mam wyjścia: i zadzwoniłam na pogotowie, przyjechali zrobili zastrzyki: Ketonal (na moje życzenie, chcieli Pyralginę ale za poprzednim razem pomogła nie wiele), Papaverinum hydrohloricum, i NO SPA. Wystawili dokument o nazwie: "Karta czynności ratunkowych" powiedzieli że jak by nie było poprawy to z tym dokumentem do szpitala. Chwilę posiedziałam i skoro to wszystko to pojechali. Ulga przyszła, nie jak ręką odjął ale jest. Boli ale w porównaniu do tego co było to jakby nic nie bolało.
Dziś (w piątek) mam wizytę u lekarza, zobaczymy co powie.
Póki co pijam małymi łyczkami, ostrożnie by wymiotów nie wywołać wywar z zielonej pietruszki mającej działanie oczyszczające na nerki.


Na śniadanko zjadłam czereśnie... tyle w tym dobrego że pewno schudnę:) i to sporo skoro jeść sie nie chce, człek sie po prostu odzwyczaja.
Od 16 czekałam w poczekalni w szpitalu....pobrali krew, zrobili rendgen... I czekałam na USG.... Jestem wyczerpana... potem mocz w nim kamyk dostrzegłam a jak wychodziłam była godzina:


Moja biżuteria szpitalna w postaci bransoletki była zielonego koloru, który okazał się mieć znaczenie:



A teraz szczeniaczek psie dziecko 3,5 miesiąca.

Opis i zdjęcia ze strony klik:

Kochani, witamy kolejnego podopiecznego na naszym pokładzie. Ostatnio wiele się dzieje, ale to dzięki naszym wspaniałym domom tymczasowym, na które zawsze możemy liczyć. <3
KARCZEK to 3,5 miesięczny szczeniak amstaffa czeka pod skrzydłami Fundacji AST na nowy, mądry dom.
Póki co idealny, zsocjalizowany, bez lęków, dobrze dogadujący się z psami, kotami, znający kontakt z dziećmi. Psiak dobrze odnajduje się w domu, coraz rzadziej miewa wpadki z czystością. Dość wyciszony jak na szczyla, z niskim popędem łupowym.

Karczek to fajny kandydat na pierwszego w życiu czworonoga.

Karczek czeka u nas na nowy dom, odpowiedzialny, taki który planuje posiadanie psa przez minimum 15 lat w swoim życiu. Szukamy ludzi aktywnych, którzy zdają sobie sprawę z tego, że TTB to rasy sportowe, lubiące wycieczki a nie tylko leżenie na kanapie. Warunkiem adopcji Karczka jest kastracja po osiągnięciu dojrzałości oraz uczęszczanie na szkolenie do profesjonalnego ośrodka psów (Psie Przedszkole, kurs PT). Chcemy aby nasze psy miały dobry start w życiu, były fajnie socjalizowane, pracowane, dlatego są to warunki nienegocjowalne.

Domyślamy się, że taki lukrowy pies jakiego widzicie na zdjęciach wzbudzi duże zainteresowanie i telefon by się nam rozdzwonił. Dlatego też robimy odstępstwo od reguły, czyli zapraszamy chętnych do wypełnienia ankiety przedadopcyjnej, a my po zapoznaniu się z nimi oddzwonimy do wybranych osób. Jest to podyktowane tym, że jutro jesteśmy w trasie do Trójmiasta po Baghere (jedzie do DT) i nie będziemy mieli jak na spokojnie rozmawiać, a nie chcemy naciągać Waszej cierpliwości i czytać "nikt u Was nie odbiera". :)

Jakie kroki musisz poczynić:

1) Przeczytaj jak wygląda proces adopcji w Fundacji AST: klik

Jeśli nadal jesteś na TAK, wykonaj krok drugi:

2) Wyślij do nas maila zatytuowanego "KARCZEK - ankieta", a my odeślemy Ci do wypełnienia ankietę.

Nasz mail: adopcjebullowatych@wp.pl

I już, teraz musisz uzbroić się w cierpliwość. <3 Bo my nie zawsze mamy możliwość szybkiego odpisania.




źródło

68 komentarzy:

  1. O rany! Jaki piękny ten piesek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wracaj do zdrowia :) Mam nadzieję, że "pozbywanie się" kamyczków nie będzie tak bolesne (chociaż podobno cos boleć musi). Trzymaj się :)

    Piesek śliczny... oby znalazł dom ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahhh... nerki to jest madakra!! Raz miałam bakteryjne zapalenie nerek. Nie wiedziałam jak sie nazywam, skąd jestem i dokąd zmierzam! Zdrówka życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj współczuję....ja w karetce darłam się z bólu... po zastrzykach ból był ale taki jakby go nie było w porównaniu do stanu sprzed... koszmar...oby to już nie wróciło

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko się wyjaśni. Oby! Trzymam kciuki.
    A co do pieseczka - śliczny! Oby szybko znalazł dom.
    Pozdrowienia serdeczne! Megly (megly.pl) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) piesek myślę szybko znajdzie domek, jak to słodki szczeniak

      Usuń
  5. Z nerkami nie ma żartów. Moja mama ma z tym probleny i nusi mocno uważać aby znów nie nieć kamieni. A piesek śliczny i mam nadzieję, że szybko znajdzie dom. A tobie kochana życzę zdrowia 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak zapobiega? Lekarz m powiedział w szpitalu że jak ktoś ma skłonność to nie ma gwarancji że uniknie, a z drugiej strony może nie wrócić...

      Usuń
  6. Współczuję Ci bardzo i mam nadzieję, że się wykurujesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyobrażam sobie jakie męczarnie musiałaś przechodzić... wracaj do zdrowia. Piesek bardzo ładny i bym go przygarnęła, a jak nie tego to innego, ale moja kotka nie przepada za psami, wiec pewnie by się pogryźli 😜
    WWW.RINROE.COM

    OdpowiedzUsuń
  8. Amazing post dear, I'm also in love with your photos ♥
    I'm following you on GFC, would you like to follow me back, I would be glad and we can become good blog friends? ^_^
    www.limitededitionlady.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że w szpitalach stosuje się takie opaski. Jetem w ogromnym szoku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem w szoku gdy czytam wyniki badań których mi nie robiono. Bo skąd wiedzą jaką mam temperaturę skoro nie mierzyli?

      Usuń
  10. witam.
    Ładny ten piesek.
    O takich opaskach słyszałem.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  11. Wracaj do zdrowia! Trzymam kciuki :)

    A piesek - śliczny. Z chęcią przygarnęłabym, ale mam już jednego

    OdpowiedzUsuń
  12. Wracaj do zdrowia!!
    Piesek przekochany!
    https://dreamerworldfototravel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Współczuję, wolałabym się nie przekonać jaki to ból.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja oraz moj maz juz woreczka nie mamy ;) trzymam kciuki bo wiem co to za bol :( A psina cudna <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Współczuje, kamienie w nerkach to dość uciążliwy problem, pamiętam jak raz z kuzynką po nocy jechaliśmy właśnie przez kamienie. Jaki uroczy, na pewno szybko nowy dom znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. piękny pies. uwielbiam kubki słoiki, mam kilka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) co do kubka to nie wiem czy ta rurka wielokrotnego użytku taki higieniczny jest...

      Usuń
  17. *niewiele Mała poprawka. ;)
    O zdrowie trzeba dbać. Racja, nie lekceważ tego.
    Mam taki sam kubko-słoik, ale z fioletowa nakrętką.
    Ładny psiak.

    OdpowiedzUsuń
  18. Te bransoletki z czasem oczekiwania... No ale dzięki temu lżej chorzy mogą poczekać, a potrzebujący pomocy pilnie zostaną przyjęci od razu.
    Piesio śliczny... Przygarnęłabym, ale niestety nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no zgadza sie oczywiście ale kurcze dziesięć godzin.... na szczęście powód cierpień zostawiłam i oby problem nie wrócił mimo skłonności

      Usuń
  19. Współczuję Ci takich doświadczeń,kamienie w ciele mnie zawsze przerażały.Wykuruj się jak trzeba aby więcej nie bolało;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oh biedna Ty, współczuje Ci, że tak musisz cierpieć. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i żeby nic Cię nie bolało.
    Ooo nie wiedziałam, że istnieją takie bransoletki, które oznaczaja kolorami ile sie czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* na szczęście po usg wydaliłam kamyczek i mam nadzieje że już problem nie wróci

      Usuń
  21. Very interesting post! Thanks for sharing 👌👌👌

    OdpowiedzUsuń
  22. Słodziaki :) Uwielbiam psy i słusznie, że podejmujesz takie tematy publicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pamiętam jak moja mama męczyła się z kamieniami i w nocy musiała przyjeżdżać karetka. Wracaj szybko do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nawet nie miałam pojęcia o znaczeniu kolorów tych bransoletek :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) może w innych rejonach mają inne oznaczenia, ale może komuś podana tu informacja sie przyda

      Usuń
  25. Wracaj do zdrowia ☺️ a znasz może taki preparat o nazwie fitolizyna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak słyszałam... coraz więcej osób mi mówi o tym, muszę się zainteresować:)

      Usuń
    2. To jest taka niedobra pasta do jedzenia - ziołowa, ale parę osób mówiło mi, że nie mają nawrotów kamieni, odkąd ją stosują.

      Usuń
  26. Współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia i, żeby ból szybko się skończył.
    Karczek rozkoszny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* na szczęście wróciłam bez kamyczka do do domu bo siłami natury opuścił lokum

      Usuń
  27. Ja mam podejrzenie kamieni na woreczku żółciowym właśnie i muszę to uporządkować w końcu, zanim zaczną mi dokuczać na dobre.

    OdpowiedzUsuń
  28. mam nadzieję że nerki nie będą już ci tak doskwierać widzisz o wywarze z pietruszki nie słyszałam więc będę stosować :* a pieseł słodki, ja za to dziś walczę z migreną :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wywar tani i naturalny przede wszystkim. Nie koniecznie smaczny choć to kwestia gustu.

      Usuń
  29. No to jak urodziłaś to po sprawie.
    A po kolorze kamyka i po jego struktórze łatwo rozpoznać typ kamyka, a są tylko 2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie koniecznie po sprawie bo martwi mnie to że mam tendencje i nie chcę by wróciło....

      Usuń
  30. Zdrówka życzę :) Psina cudowna :D Ale tą rozpiską mnie zabiłaś. 360 minut!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Dużo zdrówka, może już poszły kamyki z moczem :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Psiak słodki.
    Słyszałam o naparze z zielonej pietruszki, ale nie miałam możliwości by go wykorzystać, może to i dobrze.
    Zdrowia życzę.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  33. Moja koleżanka też miała kamienie, opowiadała, że ból straszny, więc nie zazdrosczę.. ;/ A czereśni w tym roku nie jadłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ból okropny... nie życzę nikomu co do czereśni to warto nadrobić:)

      Usuń
  34. Niestety coś o tym wiem ;) Na dolegliwości nerek polecam sok z żurawiny (bez cukru najlepiej domowej roboty) i jak najwięcej wit C. Życzę zdrowia i korzystania z wakacji.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!