Dziękuję Kasi sklerotyczka.pl i Monice mymixoflife.blogspot.com za zorganizowanie spotkania blogerek w którym miałam przyjemność uczestniczyć - zrobiło na mnie wrażenie:
Od momentu gdy moja kandydatura na spotkanie blogerek została zaakceptowana i znalazłam sie na liście uczestników zrobiło mi się bardzo miło, w prost nie mogłam się doczekać soboty 25 listopada! Kasia vel Sklerotyczka i Monika Mix Of Life stopniowo aczkolwiek umiejętnie podkręcały temperaturę w okół eventu.
Gdy nadeszła upragniona sobota, ja jak to ja... co robiłam rano.... a no pakowałam prezent mikołajkowy, nie żeby dopiero co zakupiony został, nic z tych rzeczy bo mieszkał on sobie w moim biureczku i całkiem mu tam spoko było no ale zdarza mi się robić czasem coś na ostatnią chwilę i tak było właśnie tym razem. Do człowieka sie upodobnić, uprzednio założyć strój coby nim docenić starania gospodyń.... perfuma, biżuteria no i biegiem.... myślałam że sie spóźnię już prawie wyciągałam telefon biegnąc ale stwierdziłam że to strata czasu więc biegłam no i sie udało zdążyć.
Jako że od 11.00 wpuszczano na pięterko pewnego gdyńskiego lokalu z czasem wyszło mi całkiem nieźle:) Tuż przed Kofeiną spotkałam Paulinę i Dorotę a że ja gadułka ucięłyśmy sobie pogawędkę, no:)
Czujna Monika z właściwym sobie sposobem zaprosiła nas energicznie do środka, na pięterko, przed wejściem pobierając prezenty dla Mikołajek które wylosowałyśmy. Dla opozycjonistów maści wszelakiej przewidziany był podarek nie rózga a... ziemniaki, miast wymienionych w liście mailowym (do Mikołaja) dóbr.
Kartofle stały się przedmiotem żartów sprawiając że spotkanie zaczęło się od uśmiechu:) które bardzo służy kontaktom miedzy ludzkim: pojawili się już znajomi jak i nowe osoby:) Koło mnie siedziała Paulina Paulinaweiher.pl i Magda Tematycznie kosmetycznie z którymi miałam okazje pogawędzić przed wejściem:)
od Pauliny dowiedziałam się o takiej lampce do telefonu, która mam nadzieje pomoże mi rozwiązać problem niezbyt łaskawego światła o tej porze roku. O lampce już wspominałam:
A dodać mogę że warto spotykać się w blogowym gronie:)
Na każdego z nas czekał na miejscu przy stole taki oto zestawik:
Agenda spotkania, kartka z blogowym nickiem i dużą ilością miejsca, żelki na osłodę i energię dla komórek szarych potrzebnych do zadania które mieściło się w tajemniczej kopercie:)
Nastał magiczny moment otwarcia kopert i realizacja zadań:)
Pisaliśmy o kreatywnym zastosowaniu szpilek, były też nagrody:)
Na kartkach z nickami blogowymi pisaliśmy z czym kojarzy się dany blog no i tak... zgadniecie jakie skojarzenia budzi to moje miejsce w sieci?
W przerwach czekały na nas przyjemności słodkie:
Asia Made By Gigi, przygotowała dla nas sporą dawkę wiedzy na temat Instagrama: na co należy uważać, jak łatwo złamać regulamin i narazić się na nieprzyjemności a anwet utratę konta.
Z Przyjemniejszych informacji Asia pokazała nam ciekawsze profile na insta, oraz podzieliła się swoimi sposobami jak robić lepsze zdjęcia. Przyznam że lubię taką tematykę, właściwie od wczesnych lat interesowało mnie fotografowanie. Sztuką jest przy rozmaitych deficytach lepiej focić, więc jak najbardziej całość była bardzo ciekawa:)
Następną częścią spotkania było poznanie nowej kosmetyków kolorowych ale i pielęgnacyjnych marki Lorigine która łączy w swoich produktach innowacyjne technicznie i naturalne składniki. Lorigine to kosmetyki dla nowoczesnych kobiet ceniących sobie łatwość użytkowania, niewygórowaną cenę i wysoką jakość pozwalającą podkreślić piękno kobiece.
Światło, lustra i kosmetyki. Ja oczywiście herbatka i łakocie:)) no tak można zaczynać.
Pani Drektor, moja imienniczka Dominika przybliżyła nam markę, miała przygotowaną prezentację na jej temat, dowiedziałyśmy się gdzie będzie można nabyć produkty że jak na razie są to wybrane drogerie Rossmann... oraz na Lorigine.pl
Myślałam że produkty dane nam do użytku są nowe... pomadka którą się malowałam mam nadzieje nowa była bo odlepiałam naklejki, zaś baza była "macana" co wzbudziło mój niepokój, podkład w pompce ok ale tusze? Wątpliwości zahamowały moją chęć malowania. Od Pani z firmy dowiedziałam się że produkty które dostałyśmy jak i pędzelki zostały zdezynfekowane... no cóż. Nie muszę wszystkiego rozumieć ani zgadzać się, jestem szczera: mam nadzieje że niczym się nie zaraziłam a pomadka naprawdę była nowa. Jestem w szoku jak można dać komuś ładnie zapakowane kosmetyki wyglądające na nowe a w istocie są to produkty ogólno obiegowe, to jest szkoleniowe.... ile osób malowało się przede mną? Ile po nas.... żadna, podkreślam żadna szminka czy inny kosmetyk nie są warte ryzykowania zdrowiem swoim. Temat można by rozwijać.... nie rozumiem pseudo oszczędności bo jak inaczej nazwać dawanie testerów do makijażu... o tyle o ile jeszcze podkład w pompce jest jeszcze ok to szminka czy tusz powinny być zdaniem moim nowe, a uczesniczki poinformowane że produkty nie są nowe tylko dezynfekowane po poprzedniej użytkowniczce....
Jak ktoś nie miał swoich pędzli to marka była przygotowana na to i można było skorzystać z pędzli które były pożyczone. Pędzle cudownie mięciutkie aż żal było je oddawać...
Na koniec były prezenty i Mikołajkowe i od sponsorów.
Ze spotkania jestem bardzo zadowolona, podziwiam organizatorki za ogromny trud i nakład zasobów by wszystko dopęte zostało na ostatni guzik! Dziewczyny:
Kasiu sklerotyczka.pl i Moniko mymixoflife.blogspot.com jesteście wielkie i podziwiam Was bo dzięki Wam było naprawdę super! Widać zaangażowanie w każdy element i dużo serducha by było perfekt, i wiecie co: i naprawdę było fajnie: miło, klimatycznie z mnóstwem pozytywnych emocji. Wierzę że każdy z nasi Wy także:
- Kasia - sklerotyczka.pl
- Monika - My mix of life
- Ania - Kobieta nieidealna
- Magda - Curly Madeleine
- Paulina - Cienistość i paulinaweiher.pl
- Dorota - Codzienność kobiety
- Monika - Mama z różową torebką
- Ania - Kosmeologika
- Asia - Made by Gigi
- Dominika - Czerwona filiżanka
- Magda - Tematycznie kosmetycznie
- Michał - Twoje źródło urody
Miło będzie wspominać 25 listopada dzięki Wam :***
Sól Bocheńska * Bielenda * Tołpa
* Pierre De Plaisir * Lorigine * SheFoot * ManFoot * Kosmetyki AA
* Pierre Rene Professional * Resibo * Oillan * Crazyshop.pl * MakeMeBio
A fuj, jak można komuś dać wymacane kosmetyki...
OdpowiedzUsuńJa myślałam że są nowe bo tak wyglądały... w słoiczku z bazą zauważyłam że "był tam ktoś przede mną" więc skonsultowałam to z Panią z firmy no i sie dowiedziałam ;/
UsuńAle ponoć dezynfekują pędzle i kosmetyki.... po szkoleniach...
Brawo za organizację. Takie spotkania są super.
OdpowiedzUsuńTo fakt:)
UsuńTrzeba przyznać ,że spotkanie było przygotowane super... :-)
OdpowiedzUsuńAle to zasługa dziewczyn, aże ta firma oszczędna taka to niesamowite :-)))0
jak to trzeba uważać z kim ma się do czynienia.
Bycie organizatorem takiego przedsięwzięcia to nie lada wyzwanie; brawa dla dziewczyn:)
UsuńFajnie jest móc uczestniczyć w takim spotkaniu.
OdpowiedzUsuńTo prawda;))
UsuńJeszcze nigdy nie miałam okazji uczestniczyć w takim spotkaniu, ale fajna inicjatywa! A co do używanych kosmetyków do testowania... mogliby już nie dawać do oryginalnych nowych pudełek;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Spotkania na żywo to świetna okazja by sie czegoś nowego dowiedzieć, i fajnie spędzić czas:
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńOoooo, co za spotkanie i jaka impresa.
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam serdecznie i na przejażdżkę zapraszam.
Michał
:)
UsuńŚwietnie! zazdroszczę i gratuluję :D
OdpowiedzUsuńŁeeeee... obrzydlistwo. Serio nie dostalyscie nowych kosmetyków? Firmy aż tak oszczędzają mimo darmowej reklamy? Ehhh.. kiepsko u mnie z zaufaniem do marek, które stosują takie zagrywki...
OdpowiedzUsuńW prezencie dostałyśmy, wierzę że są nowe. Ale tak jak wyżej napisałam te do malowania i pomacania były tak zwane szkoleniowe. Swoją drogą to firma nie zbankrutowałaby dając nowe produkty czy po prostu pędzle np po jednym... byłybyśmy prze szczęśliwe i mile wspominały markę. Taka oszczędność z ich strony nie buduje zaufania ;/ jednak wierzę że były osoby którym nic nie przeszkadzało.
UsuńTakie spotkania zawsze przynoszą mnóstwo wrażeń :)
OdpowiedzUsuńoj tak:))
UsuńDezynfekcja czy nie to ja bym juz raczej nie uzyla...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle super spotkanie :) Ale sprawa z używanymi kosmetykami... słabo
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJakie przyjemne spotkanie się odbyło:) Szczęściaro mogłaś w nim uczestniczyć:)
OdpowiedzUsuńNo to teraz dałaś mi do myślenia bo myśmy dostały do malowania nowe produkty. Zarówno pomadki, podkłady i wszystko inne. Oczywiście te produkty zabierali spowrotem więc bardzo możliwe że to po naszym spotkaniu bo myśmy były pierwsze z tego co mi wiadomo. Ale ogólnie spotkanie widać że było udane :)
OdpowiedzUsuńNo to jak nowe to fartło Wam się:)) Podkłady w pompce to spoko, jakiś micel w psikaczu to tam spoko ale pomadka, czy tusz...
UsuńSpotkanie fajne było, mile wspominam, podziwiam dziewczyny że stanęły na wysokości zadania. Sama kiedyś byłam współorganizatorką i teraz inaczej patrzę na to wszystko jako uczestniczka. Kasia z Moniką naprawdę wiele z siebie dały - brawa dla nich!
O i widzę kilka znajomych twarzy ;) Widać, że było przyjemnie. A z tymi kosmetykami pod koniec to jestem zaskoczona :o
OdpowiedzUsuńByło świetnie, tylko szkoda że tak krótko niestety :(
OdpowiedzUsuńNo niektóre były wcześniej otwierane , ale cóż. Jak idzie sie na makijaż do kosmetyczki to też nie ma "nówek" tylko zdezynfekowane kosmetyki, bo żadna by nie wyrobiła
ja wiem czy krótko.... w tak miłym gronie czas leci bardzo szybko, i tyle wrażeń... myk i już minęło... kiedy to było, a jeszcze jak miło:)) Brawa dla Moniki i Kasi bo widać dały z siebie wiele bardzo!
UsuńŚwietnie zorganizowane spotkanie, super, że miło spędziłaś czas:)
OdpowiedzUsuńZaproszenie na pięterko brzmi fajnie ;)
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków używanych to ja myślałam, że zawsze są nowe - nawet te pokazowe i nawet by mi do głowy nie przyszło, że może być inaczej.
hehehe:)) same kobiety i jeden facet w dodatku;)
UsuńPokazowych jak pokazowych ale do makijażu... no cóż... mi też nie przyszło a jednak byłam bardzo zaskoczona....
Ale fajnie, że była okazja do bliższego poznania marki Lorigine. Myślę, że to ciekawe kosmetyki, choć nie miałam okazji jeszcze ich używać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miło spędziłaś czas:).
Skojarzyło mi się to trochę z czymś w rodzaju klasowej wigilii, z mojej epoki :D Nie żebym miała na myśli coś złego.
OdpowiedzUsuńMusiało być bardzo milutko.
A zimjoki bym przygarnęła. Lubię zimjoki xD
Z kolei czegokolwiek używanego, raczej bym nie tknęła. Ohyyyyda. Odkażane czy nie - i tak mogą gnieździć się tam czyjeś zarazki xD
dokładnie... a marka nie splajtowałaby od kilku opakowań więcej, tym bardziej że to międzynarodowa firma
UsuńO właśnie. Tym bardziej, że jakość towaru który przekazują - świadczy o nich samych i o ich podejściu do ewentualnego klienta.
Usuńfakt
UsuńŚwietne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńszkoda że Ciebie nie było ;/
UsuńTe lampke do selfie już dawno chciałam kupić:) Jak się sprawdza?
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
jeszcze nie kupiłam
UsuńJa nie miałam jeszcze swojego debiutu i bardzo żałuję i pewnie to już nie nastąpi, bo najlepsze czasy blogowania mam za sobą, a obecnie co raz mniej chęci i czasu do pisania.
OdpowiedzUsuńA firma z macanymi kosmetykami wymiata...
szkoda, może wena i możliwości blogowania sie pojawią. Spotkania blogerek to super sprawa, polecam.
UsuńMega żałuję, że siedziałaś tak daleko ode mnie, bo miałam nadzieję na pogawędkę - na przypadkowym spotkaniu w Galerii 55 bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie miałyśmy zbyt wiele okazji, żeby spokojnie porozmawiać, ale liczę, że uda się to nadrobić :P
OdpowiedzUsuńfajnie było choć chwilę znów porozmawiać :)
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam nad tymi kosmetykami, ale uznałam, że skoro warsztaty prowadzą zawodowi, profesjonalni makijażyści, którzy znają się na rzeczy, a nie przypadkowi ludzie z innej branży, to im zaufam.
OdpowiedzUsuńSpotkanie było fantastyczne!
bardzo lubię takie wydarzenia, bo to spotkania pewnego rodzaju społeczności. klaudia j
OdpowiedzUsuńprzyjemnie jest na takich spotkaniach, bo to wymiana poglądów :) kaludia j
OdpowiedzUsuń