Na Kolibkach co sobotę odbywa się taki mini targ ekologiczny: Jadło Stajnia; gdyż mieści się w dawnej stajni gdzie były konie - dobrze pamiętam.
Na targu rozmaite rozmaitości z malutkich manufaktur i prywaciarzy uświadczyć można: wszystko spożywcze! Oleje, sery, wędliny, soki wyciskane, ekologiczne warzywa, owoce, chleby, ryby.... przyznam że bardzo lubię się tam pojawiać można było zdegustować rozmaitych produktów: wspominam wegańskie placki, sery, jakieś soki wyciskane próbowałam i przepyszną czekoladę... kiedys u tej Pani kupiłam trufle - dragi... oj dragi.... dosłownie nie można im się oprzeć...
Kupiłam jogurty: naturalny i z jabłkiem pieczonym i cynamonem - skład świetny bo prawdziwe mleko i kultury bakterii i cynamon i jabłko pieczone - co do ostatniego wierzę na słowo a smak niczym nie przypomina sklepowych kwasów... pierwsze co mnie zdziwiło to właśnie brak cukru oraz kwaśności właściwej dla sklepowych produktów.
Próbowałam ciast: drożdżówka z serem - sam ser taki budyniowy ale smaczne to było, i jakieś takie okrągłe ciacho z masą czekoladową zwane: "orzechem". Kupiłam też śledzie z żurawiną i migdałami, trzeba będzie pokombinować by odtworzyć na użytek własny ten koncept. Właśnie dla tego warto sie pojawiać w takich miejscach by próbować, doświadczać i czerpać inspiracje.
To co cieszy mnie bardzo to to że miałam w końcu okazje spróbować elementu naszej kuchni staropolskiej, zapomniane że u nas mięsa się tym faszerowało spoglądamy na Niemców, Francuzów... a chodzi mi o...
Kasztany jadalne - tak bardzo chciałam spróbować że gdy w końcu nadarzyła się okazja musiałam spróbować i już owo doświadczenie mam za sobą. No cóż, jak by to określić... po rozłupaniu skorupki jest w środku takie coś co wyglądem przypomina mi ziemniak... no i w smaku też nieco przypominało coś pomiędzy kartoflem a orzechem, takie lekko słodkie. W każdym razie cieszę się że spróbowałam.
Kilkukrotnie miałam okazje pogadać z Moniką która wspominała że ma ochotę na Bogracz... no i ten Bogracz, Bogracz... a ja jakoś mgliście kojarzyłam ten węgierski gulasz a tu proszę, i to ten sam starszy miły Pan co i kasztany:
Przyznam że to było przepyszne rozgrzewające danie które smakowało mi bardzo, ahhhh ten smak... na pewno jeszcze kiedyś spróbuję Bogracza, chyba najlepszy raki nad ogniskiem - chyba, bo ten był pyszny!
Tak rozgrzana i nasycona powędrowałam na pocztę z aviso, i nad morze pofocić, mam nadzieje że fotki sie spodobają:)
A co do przesyłki:
Pani Truskawka Pan Egzotyczny
Ekologiczne przekąski z owoców.
Marka otrzymała nagrodę: EkoInnowacja Stycznia 2017 roku za Frutki Bio, a oto i one:
Za przesyłkę dziękuję marce Agiga
Ta przekaske chetnuie sprobuje - tym bardziej ze mam w domu male dziecko
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo proszę a myślałam że problemy ze snem i marazm to tylko mój problem :) Widząc kasztany w pierwszej wersji pomyślałam, że to orzechy :) Od samego patrzenia na bogracz robię się głodna :)
OdpowiedzUsuńOj na świeżym powietrzu taka zupa z ogniska smakowała wyśmienicie
UsuńMnie też kasztany nie zachwyciły specjalnie.
OdpowiedzUsuńMnie tez ale się cieszę że miałam możliwość spróbować
UsuńA wiesz, że chętnie bym się nawet skusiła na takie rozgrzewające danie?
OdpowiedzUsuńAch, musiało smakować świetnie.
Super, piszę się.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Super sprawa:)
UsuńUwielbiam tego typu miejsca, a bogracz wygląda tak, że też bym stała i oczekiwała :D
OdpowiedzUsuń:))
Usuńkasztanów jadalnych nie próbowałam nigdy a bym chciała;D
OdpowiedzUsuńMimo zemnienie zachwyciły to cieszę się że spróbowałam. Chętnie spróbowałabym aby jakiegoś dania właśnie z kasztanami - jako nadzienie
UsuńBogracz.. mmmm pysznosci!
OdpowiedzUsuńTaki z ogniska mniam! Jeszcze mam w buzi ten smak
UsuńKasztany ok, ale bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńTo fakt,ale fajnie że w końcu wiem jak smakują
Usuńooo ale fajny kociołek, ja nigdy nie jadłam kasztanów.
OdpowiedzUsuńKociołek smakowity,a kasztanowce warto spróbować;))
UsuńBardzo lubię takie miejsca, zawsze można zjeść coś smacznego i kupić fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, tylko szkoda jak znika to CP lubię a super jak pojawia się coś nowego
UsuńKasztanów jeszcze nie miałam okazji próbować, ale bogracz jest pyszny.
OdpowiedzUsuńBogracz pyszny, kasztanowce warto spróbować;))
UsuńNie jadłam nigdy kasztanów w tej postaci.
OdpowiedzUsuńA w jakiej jadłaś?
UsuńSmaczna przesyłka :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBogracz uwielbiam i chętnie robię, a na kasztany bardzo chętnie bym sie skusiła, bo nigdy nie miałam okazji spróbować :)
OdpowiedzUsuńw takim razie warto sie wybrać do Orłowa na Kolibki na Jadłostajnie - fajne wydarzenie
UsuńNie było nudno :)
OdpowiedzUsuńno nie:)
UsuńKasztany! <3 Moje ukochane zimjoko-orzechy! :D
OdpowiedzUsuńBograczu/Bogracza (wybacz, nie wiem jak to się odmienia) nigdy nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała, takiego znad ogniska właśnie.
bogracz pyszny a jedzenie na świeżym powietrzu to super sprawa:) warto spróbować taiej zupki z kotła nad ogniskiem:) mam nadzieje że jeszcze posmakuje smakołyków...
UsuńNo i narobiłas mi ochote na przekąski :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIle smakowitości u Ciebie!
OdpowiedzUsuńLepiej nie pisz o ciastach bo staram się wrócić na właściwe tory odżywiania bo ostatnio sobie pofolgowałam :D
Miłego dnia :*
etam, czasem warto sobie zrobić odstępstwo:))
UsuńPrzyznam, że chętnie spróbuję tych owocowych przekąsek. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam kasztany jadalne sezonowo zawsze kupuję :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNigdy wcześniej nie próbowałam kasztanów, fajnie, że Tobie w końcu udało się spróbować :)
OdpowiedzUsuńlubię próbować nowych rzeczy
UsuńDrożdżówka z budyniem i jogurt jabłko z cynamonem 0 idealne zestawienie dla mojej córki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubimy kasztany ale najlepsze są na jarmarku Wrocławskim, żadne ze sklepu nie smakują tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńw takim razie mam jeszcze kolejny argument by jechać do Wrocka
UsuńMi to się ostatnio nigdzie nie chce wyłazić, jedno co bym mogła to spać po powrocie do domu;/ kasztanów dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiedawno próbowałam jadalnych kasztanów i tak średnio przypadły mi do gustu - trochę za słodkie były :).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPierwszy raz kasztany próbowałam na Ukrainie. Jakoś szczególnie nie przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńmyślę że tak solo to nie ale w ciekawym połączeniu mogły by być naprawdę fajne
UsuńTeż miałam okazję spróbować kasztanów ostatnio w Poznaniu na Starym Rynku, ale jakoś się nie odważyłam :/
OdpowiedzUsuńhttp://luxwell99.blogspot.com/
może kiedyś sie skusisz:) ja tak miałam jak byłam we Wrocławiu ze ślimakami... no nie odważyłam się
Usuńjadłam kiedyś kasztany, smakują jak słodkie ziemniaki ale nie da się ich dużo zjeść :)
OdpowiedzUsuńwww.s-y-l-w-i-a.blogspot.com
:)
UsuńKuchnię węgierską lubię, a kasztany też bym chętnie spróbowała, bo nigdy nie jadłam jakoś tak ;-))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle fajne te przekąski. Kasztany też mnie kuszą, ale najbardziej lubię je w czekoladzie :-)
OdpowiedzUsuńwww.perfectfoundation.pl
:)
UsuńW tym roku pierwszy raz spróbowałam kasztanów na jarmarku i.. przepadłam! Są przepyszne. Baaardzo mi opowiada ten orzechowo-ziemniaczany smak :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te Frutaki :P
OdpowiedzUsuń