niedziela, 27 grudnia 2020

Co zrealizowałam z wishlisty

 Moja wishlista ostatnia miała punktów dziesięć, niestety nie wszystkie punkty udało mi sie zrealizować, no cóż, taki mam klimat. Dziś chciałabym podsumować to co sie udało, jak i to co sie nie udało. Czemu sie nie udało? No cóż... że zacytuję "klasyka": "taki mamy klimat" pewien patogen co nam namieszał ale i pozytywne jego strony namierzyć należy jak na przykład większe zwrócenie uwagi na higienę osobistą, na mycie i dezynfekcję rąk co jest absolutną podstawą a jednak czymś na co powinien być zwrócony akcent większy zdecydowanie. Mimo trąbienia o tym wiele już miejsc i ludzi ograniczyło pilnowanie tego: "odpuszczając sobie" a sprawę pozostawiając na etapie wystawienia przed drzwiami butelki ze środkiem odkażajacym do rąk. Zwykle śmierdzi to to okrótnie, no ale skoro działa... a jak komuś sie nie podoba są dwie alternatywy: mieć środek własny, wedle uznania, lub nie wchodzić nie korzystać z danego miejsca. Proste, skuteczne.

Są jednak punkty które zrealizować mi się szczęśliwie udało, czyniłam to systematycznie, i oto są:



1) Ceramika. Bardzo lubię ceramikę naczynia formowane z gliny szkliwione i wypalane, opatrzone podpisem garncarza stanowią coś wyjątkowego, coś co wiem że ejst jedyne w swoim rodzaju i nikt na świecie nie ma identycznego, to właśnie jest charakterystyczne dla rękodzieła. W "glinie" super smakuje kawa, cieszy oko i jest przyjemnością codzienność użytkowania tych wspaniałości. W tym roku kupiłam wyjątkowo dużo...
Tutaj mamy taki suplement z witaminą C, z apteki polecony mi przez panią w owej aptece jako substytut serum. No cóż tańszy "zamiennik" ale lepsze niż nic.
Talerzyk ceramiczny mały (używam jako zamkniecie naczynia żaroodpornego składającego się z miseczki zdjęcie poniżej oraz owego talerzyka).
Cukierniczka ceramiczna, wygląda uroczo, pewnie kiedyś mi do zdjęć posłuży <3.
Talerz do maselniczki, no cóż maselniczkę mam jednak talerz mi się zbił, dwuczęściowego talerza nie wyrzucałam po prostu służy do tego by były na nim lekkie suche rzeczy, a i czasami do zdjęć się przyda.. Staram sie nie wyrzucać. 


A to ta właśnie miseczka. Warto było dać 25 złotych a radość każdego dnia mi daje. 


A to kubek, też jak filiżanka, ale kubek. Pijam herbatkę rzadko kapuczino, w pracy ale częściej w innym kubku, ale oko cieszy i alternatywa jest:)
 

2) Torebka. Mam wrażenie że wszystko na jedno kopyto jest produkowane, naprawdę tylko ceny i loga sie zmieniają... naprawdę ciężko znaleźć coś godnego uwagi. Jednak przypadkiem w pewnym butiku trafiłam na cudeńko którego nie mogłam nie kupić. Raz mi sie metalowe kółko urwało i choć pan w punkcie usługowym oferował pomoc za 20 złotych to postanowiłam się szerzej po rynku rozglądnąć. Jaki skutek? Trafiłam do sklepu gdzie za 4 pln wymieniłam pozostałość po felernej części. Torebkę lubię i mam nadzieje że nie sprawi mi więcej niespodzianek...


3) Szampon do włosów z glinką, był na poprzedniej liście, ale znalazł sie i tutaj. Szampon do włosów na porost jest też. Oba kosmetyki kupiłam na promce za 9 pln sztuka. 


4) pizza w pewnym miejscu. Pizzeria otrzymała nagrodę za najlepszą pizzę. Jakie moje wrażenia? Zamówienie przyszło oko i smaki cieszyło i mimo iż jadałam lepsze to wrócę kiedyś w to miejsce chętnie. 


5) Woski, świece. Przyznam się że wędrujac do tego wyjatkowo dobrze zaopatrzonego w aromatyczne towary sklepu miałam nadzieje na zakup takiego "wetklisza" do kontaktu co to się potem te części z płynem zapachowym wymienia. Niestety na miejscu okazało się że całość na "start" to jakieś 66 pln ta wtyczka i jeden zapas. Mało tego okazało się że wyboru nie ma bo tylko jedna wersja jest więc za bardzo nie ma w cym wybierać. Potem wkłady to jakieś 44 złote za opakowanie w którym są oba takie same wkłady a ja lubie urozmaicenie... no i za co tutaj płacić, podziękowałam. Zakupiłam woski, co do YC to jakość tak spadła że o jakości ciężko mówić tutaj... kiedyś to naprawdę był zapach a teraz to strata pieniędzy, naprawdę. Podam przykład: ponoć nos sie przyzwyczaja do zapachu, no ok, ale jak sie "wraca" to powinno być czuć zapach... zrobiłam eksperyment: do kominka włożyłam kawałek jaki zwykle używam, tutaj akurat był Glittering Star od Yankee Candle naturalnie i wyszłam pochodzić po lesie, nie było mnie dwie godziny. Weszłam do pokoju po spacerku, wydawało by się że pomieszczenie powinno być naprawdę wypełnione zapachem, tutaj tak sie nie stało, woń była lekko wyczuwalna.
Dla przeciwwagi dodam że znalazłam jaki wosk, właściwie ćwiartkę tartej której nie wykorzystałam na jakimś wyjeździe. Zdecydowanie mocno aromatyczny, intensywny i cieszył długo.
Kringle Candle Sunflower - aromatyczny i miły, wierny towarzysz taki optymistyczny poprawiajacy nastrój.


6) Wypad na święta i Hel po za sezonem. O wypadzie na Hel napiszę nieco więcej, świąteczny wypad super sprawa, a morze ma swój fajny klimat też po za sezonem. 




Wyjazd do Buska - no cóż może innym razem, choć nie wiadomo jak sprawa z wirusem sie rozwinie. Kino i teatr no niestety... udało mi się zobaczyć sztukę "Amatorki" online, Was też zapraszałam bo sztuka całą dobę była dostępna, wiem że część oglądała z czego sie cieszę. Jednak nic niestety nie równa się osobistej wizycie w teatrze, miejmy nadzieje że jeszcze sie uda:) 
Oleje, hydrolaty... też nabędę mam nadzieję:) póki co mam troszkę produktów do zużycia, ale co sie odwlecze to... wiadomo:)

No i to na tyle. Buziole :** 

17 komentarzy:

  1. "Amatorki" też oglądałam. Listy na 2020 nie było, więc sercu nie żal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj namieszała nam ta pandemia, namieszała ostro. Dobrze, że choć trochę udało się zrealizować. Oby ten przyszły rok był lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem sporo rzeczy udało się zrealizować :) Oby przyszły rok był dla nas wszystkich łaskawszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też strasznie trudno znaleźć jakąś fajną torebkę. Twoja jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
  5. świąteczny wypad super sprawa :D Ja mam takąochote gdzieś pojechać :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie jestem z tych, co to noszą swoją własną dezynfekcję. Nieśmierdzącą, tylko ładnie spirytusikiem pachnącą. ;)
    Co się udało, to sie udało - trzeba sie z tego cieszyć.
    Nabrałam ochoty na pizzę po tym Twoim zdjęciu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że udało Ci się chociaż trochę zrealizować swoje plany :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację, torebka ma to coś w sobie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rok był trudny i mnie się nie udało wszystkiego zrealizowac właśnie przez pandemię. Fajnie że Tobie się udało

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekstra realizacje! I mój kochany Hel!

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam, że niczego mi tak nie brakuje, jak wizyt w teatrze, szczególna atmosfera, zawsze niepowtarzalna. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie robię planów na cały rok. Wolę trzymać się krótszych terminów. Od dwóch lat remontuję stary dom, więc i czas, i każdy dodatkowy "grosz" związane są właśnie z tym. W sumie mogłabym powiedzieć, że to taka moja wishlista na dłużej niż rok ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takiej listy nie robię, bo... Rzadko naprawdę czegoś materialnego chcę. A z spraw niematerialnych robię raczej plany.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!