piątek, 5 kwietnia 2013

Człowiek, który nie ma nic do stra­cenia, by­wa groźny. - Johann Wolfgang Goethe


W Polskim Urzędzie by cokolwiek załatwić trzeba przebić się przez biurokracje obsługiwaną przez zadufane urzędniczki uważające się za pępek świata.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej – w skrócie MOPS, nie tyle upokarzająca jest sytuacja zmuszająca do udania się tam, ale także głupota, chamstwo i pycha bab tam pracujących, które uważają się za Bogów, wspaniałych cudotwórców pełnych miłosierdzia,  które tyle dobra robią. Kultura tych pań nie obowiązuje żadna. Są zdania, że skoro jakiś „klient” (tak nazywa się osobę korzystającą z usług tej instytucji)był nie do końca grzeczny czy miły, może coś nie do końca powiedział – jak to się żalą wówczas żaden inny klient nie zasługuje na szacunek należny, choćby z tytułu przynależności do gatunku ludzkiego, nie mówiąc już o kulturze właściwej dla osób zamieszkujących kraj cywilizowany. Heh dać jakiemuś Amerykaninowi kamerkę, niech się zajmie realizacją tam wpuści z ukrytą kamerką człowieka, niech nagra obsługę. Kiedyś widziałam podobny reportaż o Polsce. Tylko wstyd. Ale niestety to jedyna droga ku zmianie…
Powiatowy Urząd Pracy – w skrócie PUP, to jest klubik pań na stołkach, podobnie jak MOPS. Panie bardzo ważne, bardzo znudzone i zniesmaczone widokiem petentów: „goń petenta niech się nie pałęta” – żartował kiedyś Adam. Ale czy nie ma w tym prawdy?
Coś takiego jak kursy co one na dobrą sprawę dają?! Ilu pracowników biurowych, i rachunkowych może być w tym kraju? Po cholerę mnożyć  i produkować kolejnych bezrobotnych?! Skoro ogłoszeń brak szkół o tych profilach mnóstwo to po co organizować kursy dodatkowo? Bo unia daje? Skoro daje to może by tak coś bardziej pod kątem rynku pracy?
Staże, lepsze oferty, kursy są rozdawane znajomym i przyjaciołom bardzo szybko, w pierwszej kolejności oni potem dopiero inni. Pamiętam kiedyś, lata temu nie dostałam się na kurs językowy organizowany przez PUP bo kilka lat temu korzystałam ze stażu. A przecież to miało nie kolidować…
Jaki jest cel chamskiej obsługi, braku pomocy tych instytucji będących miejscem spokojnego grzania czterech liter? To proste by zarejestrować się trzeba stać w kolejce z wypełnionym formularzem od którego oczopląsu dostać można. By wylecieć? Wystarczy się nie stawić bo jaki sens po za ubezpieczeniem?! Zasiłek – dobre sobie. Jakiż cel? Oszczędność na pieniądzach z ubezpieczenia, a dwa poprawa statystyk, skoro osoba nie widnieje jako bezrobotny to zmniejszyło się bezrobocie. Progres.
W Mopsie to samo, mniej klientów świadczy o dobrobycie, a że ktoś zarobił kilka złotych więcej, więc odmówiono mu pomocy, albo nie chciał być chamsko z góry traktowany, bo ma swoją godność ludzką to już inna sprawa. Ale statystyka się polepszyła. Taka Polska Polytyka.
Polscy przyjaciele, kryształowi na wskroś! Pomocni, naprawdę. Każdy pomoże… pracę załatwi, oczywiście słownie, bo tak to ma w d*** naprawdę.
Kiedyś trafiłam na stronke http://www.tusponsor.pl/ jest to miejsce:
Serwis TuSponsor.pl powstał z myślą właśnie o osobach, które faktycznie potrzebują pomocy, czy szukają sponsora lub inwestora, a także o osobach, które mają swoją pasję, marzenie, ciekawe hobby. Wiele jest takich osób, które nie mogą rozwijać swoich, nie raz, naprawdę fascynujących zdolności tylko przez to, że ich nie stać. Każdy człowiek zasługuje na swoją szansę ale dzisiaj, w dobie globalizacji, barierą stają się pieniądze. To bardzo smutne ale niestety prawdziwe. Bardzo często możemy się spotkać z taką sytuacją, że ktoś ma świetny pomysł na biznes, na zarobienie pieniędzy ale nie może go wykorzystać. Dlaczego? Bo znów spotykamy się z granicą finansową. Sam pomysł, szczere chęci i zapał do pracy nie zawsze wystarczy. Dlatego dobrym sposobem może się okazać nawiązanie współpracy z różnymi inwestorami. Ty masz pomysł, a ktoś fundusze. Dlatego warto próbować tej metody przy zakładaniu własnego biznesu. Natomiast jeżeli chodzi o sponsoring sportowy, organizację interesującego przedsięwzięcia to współpraca jest bardzo powszechna. Często, gdzieś na plakatach, stronach internetowych widzimy, kto jest sponsorem. W takim przypadku sytuacja jest bardzo korzystna zarówno dla sponsora jak i osób sponsorowanych. Sponsor otrzymuje najczęściej reklamę w zamian za wsparcie materialne. Dlatego serdecznie zachęcam do dodawania ogłoszeń, a szczególnie to współpracowania i pomagania potrzebującym. Jeżeli jesteś na tej stronie to znaczy, że jesteś na dobrej drodze ku szczęściu. Pamiętaj, kto pomaga zyskuje dwukrotnie. 
Znalazłam na stronie w dziale porady -> idea serwisu.
Jaka jest rzeczywistość. Polska oczywiście! Osoba pisząca znajduje się prawdopodobnie w ciężkiej sytuacji skoro zdecydowała się prosić o pomoc, więc pisze zamieszcza, a co otrzymuje? To co w Polakach drzemie czyli kupę jadu i guana, oraz Polsko przyjacielskie porady: weź się za robotę, idź do MOPSu…  ja jednak myślę, że ktoś zamieszczający prośbę o pomoc wyczerpał już oczywiste źródła: rodzina, MOPS, a serwis został autorowi anonsu ostatnią deską ratunku. W dziale porady administracja pisze:
„To co piszesz nie może być obraźliwe. Odpowiedzi to niekoniecznie konkretne oferty, ale również słowa otuchy i wsparcia.”
Jednak praktyka jest zupełnie inna. Oto przykłady:                                                  
„Szukam sponsora: Może zacznę od tego nietypowego tytułu. "Nie wyrabiam" Nie wyrabiam jak ?Finansowo! Mam 24 lata i utrzymuję sama córkę, od połowy marca jestem bez pracy i środków do życia, a chciałabym zapewnić córce lepsze warunki do życia i rozwoju. Od września idzie do szkoły a mnie nie stać na lepszy START edukacyjny dla niej. Jestem brunetką, 163cm wzrostu, waga 54kg. Młoda, atrakcyjna i ambitna. Niestety sytuacja w jakiej się znajduje zmusiła mnie by prosić o pomoc. Spłacam również kredyt. Tylko poważne oferty.”
Odpowiedzi:
a bierzesz pod uwage meska forme sponsoringu? (pisze osoba o nicku: obiektywny)
bede cie traktowal z gory jak szmate jesli chcesz i chetnie rozdziewicze twoją córeczke prosze o kontakt Xenosaga
Problemów i ogłoszeń jest masa, bluzgów szamba i złośliwości wszelakiej w odpowiedziach chyba najwięcej. Jest to nie wątpliwie odzwierciedleniem tego co skrywają serca i umysły wspaniałych cudownych ludzi, wszystko wiedzących, oświeconych etc. Jednak nigdy nie ma pewności czy na skutek jakiś okoliczności sami nie będą zmuszeni prosić o pomoc, i łykać to co zaserwują tacy jak on, mądrzy, wspaniali kryształowi i oświeceni.
Normalny cywilizowany człowiek jeśli coś mu nie odpowiada nie czyta treści które mu nie leżą, tylko jednostka chora wypisuje te komentarze dając upust chorym potrzebą.
Co ja sądzę? W Polsce nie ma za bardzo tradycji pomagania, gdyż jest to cecha krajów cywilizowanych, gdzie pomaga się z potrzeby serca.
Jasne, że po jednej i po drugiej stronie są oszuści, ale idea pomagania nie zakłada szukania dziury w całym. Bo co kole Polaka najbardziej? To że ktoś młody nie pracuje, ale nie ważna czy nie pracuje bo mu się nei chce czy nie pracuje bo go zwolnili, pracę dziś stracić bardzo łatwo. Oczywiście są miejsca gdzie o pracę łatwo, ale tam ogromna rotacja, jak ktoś pracuje rok to może potwierdzić jaka fluktuacja załogi. Są też miejsca gdzie zatrudnia się ludzi na jakiś okres na przykład przyjeżdża delegacja z centrali firmy (często innego kraju) i wówczas trzeba pokazać, że wszystko jest na wzór. Jednak jak oni już pojadą wrócić do siebie wówczas pracowników się zwalnia. Tak to jest chciwość w markecie kilka kas, które cokolwiek by się nie działo nie będą wszystkie kasy pełne, i komu się obrywa? Na kim klient wyżyje się? Na kasjerce, a czy to jest jej wina, że podjęto takie nie inne decyzje? Ona przyszła zarobić.
Skąd bierze się agresja? Jakiś czas temu mnie oświeciło, podczas czytania jakiegoś opracowania na temat agresji i zaburzeń u psów.
Kojarzycie może te kundelki z za płota, które wpadają w szał gdy ktoś przechodzi koło „ich” posesji? Mimo, że właściciel uważa psa za szczęśliwego bo ma wybieg, jednak tak nie do końca jest. Otóż nie jednokrotnie widziałam jak pies goni własny ogon. A to już świadczy, o znerwicowaniu psa. Dla porównania pies mieszkający w bloku – to pies nieszczęśliwy, bo nie ma wybiegu – powie wielu ludzi, i to nie ważne, że pies ma spacery właściciel zabiera go w różne miejsca, poświęca czas, ćwiczy z nim budując więź…
A teraz wyobraźcie sobie człowieczka duszącego się w swoim sosie dom – praca. Praca nie wiadomo czy ciężej zdobyć czy utrzymać? W końcu pracodawca ma na jego miejsce x następnych, gotowych utopić w łyżce „przyjaznej wody” innych byle się utrzymać. Dom powinien być azylem, ale ciężko by „przyjazna” atmosfera w pracy nie odbijała się w domu, zwłaszcza gdy kobieta i mężczyzna mają w pracy podobną sytuacje. Dom to także miejsce gdzie przychodzą rachunki, trzeba kupić żywność, czasem najdroższe żarło jakim są leki. Jak w takim kotle zachować pogodę ducha? Jak nie buchnąć agresją gdy ceny rosną, przed świętami cena za kilogram ćwiartek z kurczaka to pięć złotych z haczykiem. Przed świętami cenę podniesiono do 6,49/kg taki wielkanocny zajączek. No i tak kisi się w ciśnieniu o byle co buchając agresją niczym kundelek z za płotu. Tak działa brak bodźców zewnętrznych, i stres. Długotrwały stres owocuje na przykład bardzo ciężką depresją. A potem że ktoś zakończył żywot. W końcu nikt nie jest ze stali. A nawet i stal się amortyzuje.
Stres jest naturalnym stanem czynnikiem potrzebnym by mobilizować siły do działania, jednak nie może trwać długo, człowiek potrzebuje gdzieś wyjechać, kupić coś sobie odpocząć, iść do kina teatru, oderwać się od rzeczywistości. Jwśli nie wówczas jest jak taki kundelek z za płotu mały, głośny i znerwicowany...


9 komentarzy:

  1. Sama prawda.
    W naszym kraju nie dzieje się dobrze. Kryzys, bezrobocie, postępujące w zastraszającym tempie zubożenie społeczeństwa...Ale- to jest jedna sprawa, a zachowanie ludzi wobec siebie to sprawa druga. Polacy w większości nie są ani życzliwi ani serdeczni ani tym bardziej chętni do okazywania wsparcia czy pomocy tym biedniejszym, czy słabszym.
    Oczywiście nie można generalizować...nie wszyscy tacy są, ale chyba jednak większość.
    A już własnie instytucji publicznych czy urzędów dotyczy to szczególnie. Ja już dawno stwierdziłam, że na stanowiska urzędnicze powinny być wymagane badania czy testy psychologiczne. Do pracy z ludźmi potrzebne są odpowiednie predyspozycje. Jeśli nie stać pani urzędniczki na zwykłą życzliwość i grzeczność tzn. że nie nadaje się kompletnie do takiej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczna większość "stołków" jest zajęta od czasów gdzie nikt nie kłopotał się takimi drobnostkami jak kultura osobista. Ważne, że posadę obejmuje znajomy znajomego. Wiele rzeczy króluje do dzisiaj! Właściwie idąc do takiej instytucji mam wrażenie, że cofnęłam sie w czasie.... Polska.

      Usuń
  2. Zastanawia mnie, dlaczego narod jest zdziwiony tym, co sam wybral. Starsi jeszcze pamietaja 21 postulatow Solidarnosci, tak chetnie wspieranej przez kosciol i kraje zachodnie. Dostali wolnosc, dostali wlasne koryto, gdzie podzialy sie ich wzniosle idee? Szybko spuscili Polske w kanal, wyprzedali za bezcen majatek narodowy obcemu kapitalowi, a reszte dali w podarunku kosciolowi. Niech dalej chodza sie modlic tam, gdzie ich pieniadze na zasilki. Sami tego chcieli.
    Ludziom wydawalo sie, ze kiedy nadejdzie nowe, nadal bedzie obowiazywac stara socjalistyczna opieka socjalna, a tu nie ma dymu bez ognia, ZONK!
    Z obywateli (teraz panow) wyszly najgorsze narodowe cechy. Trzeba bylo wczesniej pomyslec, zanim obdarzylo sie mandatem zaufania bande nierobow z Solidarnosci i pozwolilo czarnym zawladnac calym krajem. Niech teraz udaja sie do kosciola po opieke socjalna, czyrnych stac na pomoc, zreszta podobno zostali stworzeni do pomocy.
    Ludzie, nie ma co jeczec i marudzic! Umieliscie sprawnie obalic tamten system, dlaczego tkwicie w marazmie, kiedy w nowym zle Wam sie dzieje? Czyja to wina? Wasza wlasna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po części zgadzam się z Tobą Panterko. Ale tylko po części...Wszyscy już wiemy, (mądry Polak..itd), że kiedyś źle wybraliśmy, klamka zapadła.
      Ale przychodzą znowu nowi do wyboru, wszyscy wiedzą co jest nie tak i wszyscy wiedzą jak to wszystko naprawić. Tylko jak przychodzi co do czego nadal nie dzieje się nic.
      Ja na ostatnich wyborach nie byłam , i nie pójdę więcej. W d..pie za przeproszeniem mam taką demokrację. Wybory dokonują się bez wyborców, lub pomimo wyborców, takie mam przekonanie. I niezależnie od tego kto stoi u steru- nic się zmienia na lepsze.
      No a przede wszystkim nie zgodzę się z tym, że nieuprzejmość pani w okienku w jakimkolwiek urzędzie, zależy od ustroju i od tego kto w kraju rządzi. To zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE od tej pani.
      Mało jest w naszym narodzie zwykłej życzliwości, uprzejmości i jakże ważnej przecież w kraju katolickim- miłości i szacunku do bliźniego.

      Usuń
    2. A któż Ci powiedział, o Piękna Niewiasto że Polska jest krajem demokratycznym? Jest Elyta i masz wybór złe albo jeszcze gorsze. W Polsce nie ma szacunku do człowieka, jest mentalność dorwania się do koryta, jako najwyższa wartość. Polacy lubią narzekać, ale jak tu nie popaść w załamkę skoro nie mana kogo głosować? Skoro jakakolwiek nie zostałaby zakreślona opcja i tak wynik będzie ten sam...
      Demokracja, powiadasz... jest klika "swoich" "sprawdzonych i zaufanych" i oni dostają pieniądze na kampanie na honoraria dla pismaków na wszystko, nowy nie ma szans wystartować. No chyba, że jest "swój partyjny".
      Obalić rząd, ale kogo posadzić? Skoro stołki obsadzone są dożywotnio.

      Usuń
    3. Beatko, "w kraju katolickim", to slowo-klucz. Nic dodac, nic ujac. Moim zdaniem bledem jest nie brac udzialu w wyborach, pozniej mozna miec pretensje do samego siebie, jesli olewa sie zycie polityczne we wlasnym kraju.

      Filizanko, to smutny fakt, ze w Polsce tak naprawde nie ma na kogo glosowac, nawet moja SLD na poczatku lat 2000, bedac u wladzy, sprawowala ja na kolanach, a lewicowy prezydent przyklepal konkordat, choc mogl zawetowac.
      Zawsze mozna wyjsc na ulice, demonstrowac i protestowac. Ale zeby to osiagnac, trzeba sie zjednoczyc, a o to u Polakow bardzo trudno, choc jak pokazuje przyklad PiSu, da sie.
      Wiec niech reszta nie jojczy.

      Usuń
  3. ...powtórzę się, ale to sama prawda o czym piszesz Filiżanko i ty Pantero. Z własnej perspektywy widzę,że przewrót polityczny był i się udał, ale chamstwo i cwaniactwo tamtego ustroju pozostało. Nie ma się co dziwić w urzędach nadal kwitnie komuna i to głęboka. Takiego urzędasa za błędy nikt nie usadzi, a zwykły pracownik wystarczy, że coś skopie - jakąś pierdołę - i wylatuje. Ot nasza Polska sprawiedliwość i chrześcijańska solidarność, odwróć się tylko, odsłoń, a siekiera w plecy, nóż pod żebro. Przecież sąsiad nie może mieć lepiej ode mnie. Jak ma kasę, to zbir albo złodziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Urzędy Pracy, już dawno nie powinny tak się nazywać...służą jedynie do rejestracji bezrobotnych, tworzą stosy papierzysk..z ich "pracy" zupełnie nic nie wynika. Szkolenia, kursy..to wszystko pozorowane ruchy, nie przynoszące rozwiązania problemu bezrobocia.
    Nigdy nie musiałam korzystać z "usług" UP...ale moje dzieci, niestety musiały...Nie spotkałam nikogo, kto miałby pozytywne zdanie na temat tego urzędu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiadomo co napisać, bo już wszystko powiedzieliście...
    Na pewno nie jest łatwo w obecnych czasach...

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!