Dziś mój pierwszy raz. Nie myślałam że dojdzie do tego, ale jednak. Spróbuję i tutaj. To jest jeden z postów który bardzo mnie emocjonuje. Piesek ma na imię Loki i został zgłoszony do uśpienia. Z jednej strony bardzo chce pomóc ale z drugiej muszę być bardzo uczciwa. Pomimo że nie ja będę psa przekazywała (jakkolwiek sprawa sie zakończy) to chcę uczciwie opisać o co wiem. Od początku.
Pierwszy raz zobaczyłam Lokiego za ogrodzeniem, porządnie mnie obszczekał, dość agresywnie informując że jest to jego terytorium.
Widywałam go także na spacerach, nie był agresywny, normalny pies nic szczególnego, no może po za jego urodą przyciągającą ludzi.
Tak sie złożyło że zaczęłam chodzić z nim na spacery. Szybko zostałam poinformowana że jest to pies wzięty ze schroniska, pies ma dwa pogryzienia na koncie.
Pierwsze pogryzienie podejrzewam w domu, przed spacerem, był podekscytowany mocno. Ugryzł właściciela. W domu (?).
Pogryzienie drugie: wychodził na spacer, na klatce stanął mężczyzna. Pogryzienie w rękę, było potrzebne szycie a pies miał zniknąć.
Pogryzienie trzecie: pod sklepem ugryzł dość dotkliwie kobietę w brzuch. Wyrok: uśpienie!
Loki z brakami behawioralnymi trafił do pewnej Pani która włożyła ogrom serca w sumienną naukę pieska. Jednak to że piesek wie to jedno, wymaganie to drugie. Loki jako dorosły, wykastrowany pies został nakładem ogromnej pracy nauczony chodzenia na smyczy, zna komendy:
- siad
- do mnie
- biegaj
- równaj (to trzeba egzekwować w kółko, jak "zapomina się" (co sie zdarza nie rzadko) wykonuję krok w tył, na spokojnie, trzba ćwiczyć aż będzie dobrze. Z nowym właścicielem będzie próbował... Potrzeba cierpliwości i wytrwałości. Ważne by być spokojnym, Loki jest emocjonalny wiec i tutaj trzeba być mocno spokojnym. To nie tak że Loki nie wie, bo wie ale za późno został nauczony i teraz jest po prostu trudniej.
Z Lokim trochę jak z dzieckiem: początkowa relacja musi być ułożona prawidłowo: spokój, konsekwencja, twarda miłość, jasne sztywne granice. Dużo ruchu. Potem będzie łatwiej ale dalej nie można odpuszczać, dużo ruchu i sztywne granice.
Pierwszy spacer był z Panią której zawdzięcza dom, i opiekę. Warto podkreślić że opiekunka włożyła masę pracy w naukę Lokiego. Na spacerku była też sunia z którą Loki aktualnie mieszka.
Z psami Loki dogaduje się różnie. Aktualnie mieszka z wiekową już sunią, ponoć bywa mało delikatny, potrafi się pokłócić - tak słyszałam. Na spacerach wolałam by nie kontaktował się z innymi psami. Pamiętam że z niektórymi się obwąchał, z niektórymi pobawił, ale nie jest to piesek który z każdym innym sie dogada. Czasem jak w oddali widzi innego psa potrafi sie kłaść jakby chciał sie bawić. Słyszałam że bywa to zwodnicze, dla mnie to znak że lepiej by pieski sie nie kontaktowały.
Spacery z Lokim to dużo dyscypliny, bywa że ciągnie. Znalazłam na to sposób w postaci ćwiczeń zaczerpniętych z Agility, cwane to było ale po pewnym czasie skuteczne. Loki wolno sie uczy ale warto być wytrwałym. Loki powinien naprawdę przyzwyczaić się do noszenia kagańca co bezwarunkowo powinno być przestrzegane!Loki to aktywny pies, potrzebuje dużo ruchu i to nie raz na jakiś czas. Systematycznie. Ja nie mam czasu codziennie kilka godzin poświęcać psu. Tak! Ten pies musi mieć dużo ruchu i dyscypliny. Powtarzam się, wiem ale chcę i będę podkreślać bo to fundament!
Coś tam ma chyba z żołądkiem czy z alergią pokarmową, nie wiem co je, tym sie nie zajmowałam. Takie szczegóły zapewne przy bliższym poznaniu, czy konkretnej już rozmowie.
Na szczęście tu nie tak łatwo uśmiercić zwierza. Wedle procedur są dwa tygodnie by wykluczyć wściekliznę. O jego życiu ma zdecydować lekarz weterynarii? Ktoś ze schroniska?
Pewnym jest że potencjalny właściciel musi spełnić sporo kryteriów i jest to pies naprawdę nie dla każdego!
Czy zostanie uśpiony? Tego nie wiemy. Myślę że powinien dostać szansę, podejrzewam ze tak będzie...
Dużo ruchu! Gdy przychodzę po niego często Loki szczeka, biega, pełno w nim emocji... zapewne nie codziennie wychodzi na ponad godzinny spacer. Gdy wraca po spacerku jest bardziej wyciszony, spokojny, łatwiej sie z nim pracuje. Podczas spacerów z Lokim zdałam sobie sprawę z tego że psa powinien mieć tylko inteligentny człowiek który jest otwarty i z sercem będzie potrafił tak zadbać o relacje by była ona dobra dla każdej ze stron.
Spoglądamy z nadzieją, oczekiwaniem i spokojem na to co ma nadejść.
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, zapraszam do kontaktu, może coś sie uda. Chętnie odpowiem na pytania.
Jeśli ktoś jest zainteresowany mogę przekazać bezpośredni kontakt. Jeśli będzie możliwa adopcja ktoś będzie zainteresowany to podejrzewam że będą procedury i sprawa będzie załatwiana oficjalnie, rozmowy z behawiorystą, może wizyta domowa, może jakiś wspólny czas z psem. Na pewno będzie sporządzony dokument w postaci umowy adopcyjnej i przepisanie psa.
Co wiadomo na chwilę obecną? Czekamy, a jakie decyzje zostaną podjęte? Czas pokarze.
Nie jest lekko, oby znalazł dobry dla siebie dom i odpowiedzialnego właściciela...
OdpowiedzUsuńZobaczymy co zadecyduje schronisko... No ale na wszelki wypadek może ktoś się znajdzie kto będzie chętny dać mu dom, może się uda uczynić życie Lokiego piękniejszym.
UsuńTak mi szkoda tego pieska.
OdpowiedzUsuńMi też dla tego robię co mogę...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProsiłam bez linków!!!
UsuńSkontaktuj się z jakimiś fundacjami pracującymi z psami agresywnymi :) powinni pomóc.
OdpowiedzUsuńTo samo schroniska mają swoich beh, którzy z mogą ze zwierzakiem pracować.
Pies schroniskowy czyli można powiedzieć że pod opieką fundacji. Jakoś tak. W każdym razie chodzi mi o osobę zainteresowana adopcją że jak zapadnie decyzja że wraca do schroniska to będzie nadzieja, jakieś rozmowy w sprawie adopcji. Nie chcę by cierpiał... Z drugiej strony informuję uczciwie jak jest aby od początku było jasna i klarowne.
UsuńJakiś dobry behawiorysta powinien z nim po pracować.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy behawiorysta? On już przeszedł behawiorystów. Może jakieś wyjście to leki wyciszające? Jednak priorytet to sztywne granice i dużo ruchu. To problem bo nie każdy może sobie pozwolić na to by biegać czy długo spacerować z psem. Tutaj to podstawa dalszych rozmów o opiece nad Lokim
UsuńA jednak bahawiorysta, same leki nie załatwią sprawy, trzeba wypracować odpowiednie wzorce zachowań, pies bardziej wymagający od innych, ale też więcej satysfakcji z realizacji wyzwania.
UsuńSzkoda takich piesków. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo.
UsuńNie wiadomo, co siedzi w Lokim, przeszłość jaką ma... Piękny piesek, szkoda, że nie możesz go przyjąć, oby uniknął najgorszego.
OdpowiedzUsuńŚliczny piesek i bardzo mi go szkoda. :*
OdpowiedzUsuńTakie decyzje i zdarzenia nigdy nie są łatwe. Oby się ułożyło.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się dobrze wszystko ułożyło.
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie dobrych ludzi <3
OdpowiedzUsuńoby znalazł dobrych właścicieli!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Lokiego :)
OdpowiedzUsuńBiedactwo . Ma pewne zniszczona psychikę dlatego taki jest. Taki pies jest wymagający . Rzadko kto jest wstanie być dobry właściciele ( kompanem ) dla takiego psa . Mimo to mam nadzieje ze jego życie będzie lepsze i dzięki temu on będąc spokojny nikogo nie ugryzie .
OdpowiedzUsuńPies potrzebuje ruchu i zdecydowaliśmy się na szczeniaka tylko dlatego że mamy podwórko na którym może biegać do woli. Trzeba podchodzić do zwierzaków z dużą dozą odpowiedzialności.
OdpowiedzUsuńPewnie zostanę zlinczowana,ale dla mnie pies agresywny powinien zostać uśpiony. To nie było pojedyncze ugryzienie, a pogryzienia.
OdpowiedzUsuńLoki jest uroczy :D Oby udało się mu znaleźć dobry, kochający dom :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Strasznie mi żal tych wszystkich samotnych psiaków,oby odnalazły dom i kochających właścicieli.
OdpowiedzUsuńDlatego u mnie w domu dwie sunie ze schroniska, siostry, nad którymi trzeba mocno pracować, jednak pierwsze pozytywne efekty już są, a to wielka satysfakcja. :)
UsuńZasługuje na dobrego właściciela, oby szybko takiego znalazł.
OdpowiedzUsuńPiękny pies, może ktoś mieszkający na wsi, z dala od innych ludzi byłby nim zainteresowany.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi takich piesków :(
OdpowiedzUsuńZywe zwierze to nie zabawka. szkoda, że wielu ludzi tego nie rozumie. Potem własnie dochodzi do takicg przykrych sytuacji. Kinga
OdpowiedzUsuńcieszy mnie, że ludzka świadomość w tej kwestii się rozwija. Pies to nie tylko zwierzę do głaskania, ale także obowiązki, których trzeba podjąć się świadomie
OdpowiedzUsuńJest wielu ludzi, którzy otwierają serca przed takimi zwierzakami.
OdpowiedzUsuńJa już mam 2 pieski więc kolejnego.nie przygarnę. Ale będę trzymała kciuki, żeby znalazł super nowych właścicieli i żeby nie został uśpiony.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko dobrze się zakończy.
OdpowiedzUsuń