Widziałyście na Insta że trwają prace nad kolejną edycją See Bloggers? Oj jak ja chętnie bym wzięła udział w takim wydarzeniu, ileż tam emocji czeka, spotkań w końcu na żywo jak dla mnie super. Oj chętnie bym sie spotkała na żywo na jakimś spotkaniu blogerskim taka super sprawa, zawsze sie człowiek czegoś nowego dowie, co na żywo to na żywo:)))
❤❤❤
wczoraj podniosła mi ciśnienie pani D@ z biura projektu, pisałam i nich tu kllik. Miesiąc minął odkąd poprosiłam o zaświadczenie że jestem uczestniczką projektu. Przez miesiąc dostawałam oferty gdzie albo sie nie nadawałam z przyczyn niezależnych ode mnie, albo gdzieś bardzo daleko - z przesiadkami gdzie bilety by 200 złotych za miesiac wychodziły, oni oczywiście pokryją stypendium stażowe w wysokości 1300 a reszte martw sie sama. Oczywiście ktoś kto przyjmuje stażystkę oczekuje że ta osoba od razu będzie samodzielna bo beneficjent usług nazwany jest pracodawcą, a ten wymaga. Oczywiście odmówiłam. Byłam też na rozmowie kwalifikacyjnej u paniusi co to do pracy chce pracownika mieć ale takiego bez przyuczania, bez opłacania, za darmochę całkowitą. Widocznie nie spełniłam jej wymagań bo sie nie odezwała.
Odezwałam sie dziś do Pani D@, nie odebrała, na sms z zapytaniem o zaświadczenie i czy jest jakiś problem? Nie odpisała. Zadzwoniłam pod inny numer przedstawiłam sprawę i pani obiecała że pani D@ oddzwoni.
Pani D@ oddzwoniła, zaczęła od pretensji że byłyśmy umówione na to że do niej oddzwonię po rozmowie kwalifikacyjnej, przeprosiłam że zapomniałam. Nie wzięła pod uwagę że ktoś może mieć kryzys, źle sie czuć... nie zapytała o powód. Pani powiedziała że ja oczekiwałam że sfinansują mi kurs na prawo jazdy, ich pani psycholog zadecydowała że jednak tego kursu nie dostanę! Zapytałam dlaczego? Odpowiedziano mi że oni skupiają się na tym bym znalazła pracę a oni odnieśli wrażenie że mi na pracy nie zależy. Podniosła mi ciśnienie bo przecież sama sobie załatwiłam a że nie zostałam bo wzięli kogoś z większym doświadczeniem, ale nie ma co wyjaśniać. Zapytałam o zaświadczenie pani odpowiedziała że nie dostanę skoro nie jestem uczestniczką projektu. Poprosiłam o zaświadczenie że byłam w projekcie pani D@ odmówiła z tego samego powodu że skoro już nie jestem to zaświadczenia żadnego nie dostanę...
Zaświadczenie jest mi potrzebne w jedno miejsce, to jest do poprzedniego projektu gdzie muszę przedstawić co sie działo jaka jest moja aktualna sytuacja. Napisałam maila do tej fundacji, odraz pani D@ a to do wiadomości tamtego biura do którego potrzebuję te dokumenty. Jeśli Pani D@ pokaże lekceważącą postawę to już nie jest to moja wina, wydają świadectwo o sobie.
❤❤❤
Dziś będzie molos nie bull. Shadow to młodziutka sunia w typie rasy Cane Corso, znalazłam ją na profilu Fundacja Cane Corso Rescue Poland zakręciła mi sie w oku łezka a to spowodowało że właśnie ja w tym tygodniu wybrałam by więcej osób o niej sie dowiedziało. Wierzę ze im więcej osób tym większe szanse że spod skrzydeł Fundacji przejdzie do domu w którym zostanie na stałe! Dom którego życzę tej suni to najlepszy z możliwych wyjątkowy i wspaniały pod każdym względem bo ona potrzebuje więcej serca, dla tego mam nadzieje że szybko znajdzie dom który pokaże jej że człowiek potrafi kochać a nie krzywdzić, zapraszam do opisu:
nformacje podstawowe
Informacje dodatkowe
Osoba kontaktowa:
Niemal trzy tygodnie pojawiała się i znikała.
Uciekała na widok człowieka natychmiast i znów po 2 dniach wracała na to samo miejsce.
Wygląda to jakby ktoś ją tam porzucił
Jest młoda. Ma prawdopodobnie około roku.
Przybyła z setkami kleszczy na sobie. Przez kilka dni była na klinice.
Nadal ją leczymy i zaczynamy pracować nad jej lękami przed ludźmi. Jest przerażona, ale nie wykazuje agresji do nas.
Odzyskała apetyt i je z ręki już. Wierzymy, że wyjdzie z tego i jeszcze pokocha nas ludzi
Gdyby ktoś ją rozpoznał prosimy o kontakt
515 517 477
Leczymy nadal po chorobach odkleszczowych i stanu zapalnego pęcherza.
Jest bardzo wycofana do obcych, ale ukochany Ivan pomaga jej zrozumieć, że ludzie też bywają dobrzy
Co za ludzie, współczuję Ci tych przepychanek. Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się coś konkretnego załatwić. Za darmola niech sami sobie idą tyrać. Też bym chętnie gdzieś pojechała, niestety, nie zajadę daleko przy moim budżecie :/
OdpowiedzUsuńDokładnie a w sklepach drożyzna niestety ;/ Wyjazd super sprawa, może w końcu sie uda gdzieś choć kilka dni wypocząć.
UsuńNie wiedziałam nawet,że jest taka rasa psa.
OdpowiedzUsuńPiękna psinka! A co do pracy to mam nadzieję, że niedługo uda Ci się coś znaleźć. Z pracodawcami to jest tak, że najchętniej przyjęliby 20 letniego studenta z 10-letnim stażem :D Najlepiej od razu przyjść wszystko wiedzieć i kosztować jak najmniej.
OdpowiedzUsuńTeż chętnie bym się wybrała na jakąś blogerską konfę - ale może ciut bardziej kameralną i w mniejszym gronie,niż SeeBloggers. A psiakowi jak zawsze życzę znalezienia nowych,kochających właścicieli :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje perypetie z Panią D dochodzę do wniosku, że coraz bardziej przeraża mnie ten świat... Nic tylko zamknąć się w głuszy i żyć z dala od ludzi...
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że będzie kolejna edycja See blogers. Super!
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wiem, jakim potworem trzeba być, aby porzucać zwierzę, którego przygarnęło się do domu, dało nadzieję na miłość.
OdpowiedzUsuńBiedny piesek. Mam nadzieję, że szczęście się do niego bardzo szybko uśmiechnie. Trzymam kciuki żebyś w końcu kochana skończyła tę swoją trudną batalię o pracę.
OdpowiedzUsuńPrzykre jest patrzeć na to ile zwierząt nie ma domu lub potrzebuje pomocy.
OdpowiedzUsuńprawo jazdy jest bardzo ważne, mam nadzieję, ze je zrobisz. ja mam od 15 lat.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i dla Ciebie i dla malucha.
OdpowiedzUsuńStraszne są te Twoje przeboje z pracą, a sunia śliczna.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w związku z pracą. Biedny piesek, mam nadzieję że znajdzie kochający dom.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sytuacja z pracą wkrótce się polepszy. Piękna psina!
OdpowiedzUsuńMasakryczna kobieta.
OdpowiedzUsuńMasakryczna kobieta.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o kolejnej edycji See Blogers. Trzymam kciuki, aby psiak znalazł dom :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Współczuję tych przeżyć :( Oby wszystko się ułożyło pomyślnie ;)
OdpowiedzUsuńtakie baby tylko krew buzują.... brrrrr. Ciekawe jakby się czuła na Twoim miejscu
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością brałam udział z jednej z wcześniejszych edycji See Bloggers.
OdpowiedzUsuńŻyczę by wszystko ułożyło się po Twojej myśli.
OdpowiedzUsuńi ja miałam przeprawę z takimi osobami, ale niestety, one swoje procedury realizują. A co do suni to szkoda jej, widać, że wiele przeszła
OdpowiedzUsuńNiech takie psiaki jak najszybciej znajdą dom, w którym będą traktowane jak prawdziwi przyjaciele.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci tych problemów z zaświadczeniem. Czasem traktują człowieka jak jakiegoś głupola. Oby w końcu Ci je wydali! A piesek prześliczny. Żeby szybko znalazł dom.
OdpowiedzUsuńCiężko masz, ale widzę że chcesz walczyć o swoje, trzymam kciuki żeby się udało.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie możemy mieć w domu psa, niestety alergie robią swoje. :/
OdpowiedzUsuń