sobota, 12 sierpnia 2023

Wdzięczność

 Mam wrażenie że uczucia ludzi uległy spłyceniu, jasne: jesteśmy coraz bardziej świadomi wielu rzeczy coraz więcej wiemy o sobie oraz otaczającej nas rzeczywistości. Modne jest i konieczne i nie wątpliwie ciągłe doskonalenia sie. Wiemy coraz więcej, żyjemy w pośpiechu odnosimy porażki i sukcesy...



Cudownie gdy sukces cieszy a porażka uczy.
Czasem mam wrażenie że staliśmy się niestety bardziej egoistyczni, bardziej wiemy niż czujemy wypowiadane słowa: proszę, przepraszam czy dziękuję są jedynie słowami gdyż tak wypada. Pomijam tu osoby który obce są te zwroty, bo i tak się niestety zdarza. Ale czy faktycznie czujemy? Czy może także brak nam czasu na uczucia? Wiele sie mówi w kontekście tego by to nam było dobrze: nie martw się, nie stresuj się, zadbaj o siebie. A inni. Jeśli kogoś dotyka nieszczęście? "Na Chorom córke".... jasne, wielu jest oszustów, ale łatwiej odwrócić wzrok... tylko co w tedy gdy nas spotka nieszczęście?
Spotkałam wczoraj pewną Panią która adoptowała psa ze schroniska, wyraziła wdzięczność wobec osoby która oddała psa. "Pan twierdził że stracił mieszkanie" - Pani nie wyraziła żadnego smutku nad losem tego Pana który być może z bólem serca rozstał się z przyjacielem. Pani była wdzięczna za to że oddał psa, że nie przywiązał gdzieś. Jednak w pewnym momencie wyraziła swój niedostatek w postaci braku wiedzy o piesku, jego preferencjach co do karmy.... No właśnie przypomniałam sobie temat który tu miałam poruszyć, mianowicie wdzięczność:)
    Miałam sytuacje w której czułam wdzięczność a co za tym idzie silną chęć zrewanżowania się, wykonania miłego gestu... jako że ciężko mi było postanowiłam podpytać cóż mogłabym podarować... moje pytanie często spotykało się z nie tyle nie zrozumieniem co w ręcz zdziwieniem.
Uważam że czasami zwykłe dziękuję to za mało, bywa że wdzięczność moja jest tak duża że czuję silną chęć odwdzięczenia się.
Wdzięczność to także uzmysłowienie sobie i akceptacja faktu że sukces nie jest jedynie naszą zasługą, że jest ktoś bez kogo pewne rzeczy były by trudniejsze lub w ręcz nie możliwe. Ktoś mógł odmówić, a jednak wykazał sie dobrą wolą, nie musiał, nie należało się nam i za  to warto być wdzięcznym. Mało tego: nie masz pewności czy przysługa się powtórzy.
Wdzięczni możemy być komuś, czemuś. Religie także zachęcają do wdzięczności przypominając że człowiek nie jest wszechmogący i wszechmocny, nie jest pępkiem świata. Nie zarobiłaś, nie kupiłeś a dostałaś życie, zdrowie i jest to powód by dziękować. Sama nie jestem osobą wierzącą, jednak podaję jako tą postawę jako przykład bycia szczęśliwszym, radowania się chwilą.



Dawno temu miałam możliwość przez krótki czas obserwować dwie osoby: starsze nie znające się kobiety... obie samotne, żyjące w nędzy, na dodatek schorowane i przykute do łóżek. Nie znały się ale mieszkały całkiem nie daleko od siebie - może ze dwa kilometry. Warunki mieszkaniowe niemal identyczne. Różnica była jedna, zasadnicza: poczucie wdzięczności Pani s@ agresywna i roszczeniowa, dominująca. Druga uśmiechnięta, szczęśliwa i wdzięczna że ktoś przyszedł do niej. Przypominam że obie kobiety całkowicie zależne, leżące.

Poczucie kontroli, silna chęć kontrolowania siebie i innych, egoizm, egocentryzm. Zlewanie się w jedną masę, znaczeniowość, tandeta, usiłowanie upatrywania radości w rzeczach miałkich... jedna wielka machina napędzana chęcią zysku, przetrwania byle by. Tak często myślimy o sobie a tak mało o innych. Taka postawa jest na dłuższą metę bardzo wyniszczająca co prowadzi do zaburzeń, chorób. Odpuszczenie poczucia kontroli niesie ulgę, wdzięczność: szczęście.

   Wdzięczność daje nam poczucie szczęścia, nie zamyka lecz otwiera na drugiego człowieka, motywuje do działania, napędza lecz nie wypala. No właśnie ale czy jeśli mamy dobrze nie pojawia sie myślenie: to norma, to mi sie należy?

Pamiętam pewne spotkanie blogerek: ja rozumiem przez to wspólne spędzenie czasu osób które łączy wspólne działania, zainteresowania... To bardzo smutne gdy ktoś nie może się pojawić na takim spotkaniu które uważam za wspaniałą okazję do tego by poznać się osobiście, zadać pytania, usłyszeć coś... mi towarzyszą zawsze ogromne emocje, wielka radość i wdzięczność. Jasne, każdy przeżywa na swój sposób: są i tacy którzy pojawiają się dla prezentów, ich sprawa. Ja jednak nie mogę pojąć: postawy osób które zgłaszają się, a niestety nie docierają na miejsce nie wiadomo z jakich powodów, no cóż zdarza się. Zatkało mnie roszczenie takich osób w stosunku do organizatorów... Jestem zabytkiem i nie rozumiem: jeśli coś obiecałam i zawaliłam to wypada powiedzieć przepraszam. Od wyrażenia skruchy, opisywanej przykrości do roszczenia w tej sytuacji jest cała przepaść. Ostatnie co przyszło by do głowy to upominanie się o... prezenty, co za czasy w których najważniejsza jest rzecz za którą można zapłacić, odtworzyć bez większego problemu: jak nie stacjonarnie to przez internet. Bezcenny jest czas, uwaga, obecność drugiej osoby, spotkanie, wymiana tego co niematerialne, często ulotne jak chwile które mijają tak szybko. Pozostają wspomnienia. Darujemy innym to co już nam nie wróci. To samo otrzymujemy. Każda z nas wyrabia swoją markę, blogerki, blogerzy, testerki, recenzentki, eksperci dzielimy się wiedzą doświadczeniem, każda z nas jest inna i jest to wspaniałe że możemy się poznawać, czerpać i dawać. Jako marka ważne by budować pozytywne skojarzenie. A jakie skojarzenie budzi osoba która najpierw się nie pojawia a potem się domaga? Za co? Dlaczego?  Skąd jej to przyszło do głowy, z obserwacji zauważyłam że niestety jest to dość częsta postawa, bardzo przykra i godna napiętnowania. Czy taką osobę będziemy dobrze wspominać? Myślę że gdzieś między wierszami przewinie się feralny temat przyklejony do tej osoby. Dobra materialne się zużywają, a opinia zostaje, często nie wypowiedziana. Taka osoba straciła szansę by pokazać się z dobrej strony. Czas minął, niesmak został. Czy warto było? Dla tej osoby tak. Słyszałam komentarz pewnej niedoszłej organizatorki przekazanej mi przez zaufaną personę: szkoda mi czasu, zdrowia i pieniędzy na spotkanie z wami. Te słowa a potem domaganie się giftów: bo przecież się należy, prawda?! Można zadać pytanie: gdzie szacunek do siebie, do innych? Czy taka osoba jest szczęśliwa?

Nawet gdy dostanie to czego pragnie to czy owe dobra materialne to coś z czego jest dumna? Czy wewnątrz gdzieś głęboko nie odbija się? Jak taka postawa wpływa na poczucie wartości?

Na pewno nie? Jesteś pewna? A może brak kontaktu ze światem wewnętrznym? System iluzji i zaprzeczeń- gdzieś czujesz się nie fajnie z tym że w pewien sposób oszukujesz i wyłudzasz, wówczas wmawiasz sobie... nie chcesz widzieć. Trudne, wiem. Może odkrycie tego sprawi ze poczujesz sie lepiej, ulga jest cenniejsza od dóbr... są osoby które mają wiele a nie są szczęśliwe prawda? Czy mimo dostatku materialnego nie czują pustki? Braki wewnętrzne często ludzie uzupełniają w różny sposób który często daje odwrotne rezultaty, często pomnażając straty.

Prawdziwa wdzięczność wypływająca z serca daje radość, siłę, uśmiech który zaraża sprawia że czujemy się lepiej i to wszystko za darmo:) Im więcej szczęśliwych ludzi tym szczęścia w około.

To co jest w Tobie w środku emanuje na zewnątrz, nie ważne jak bardzo się kontrolujesz Twoja mowa ciała, dobór słów, Twoja energia to coś co otoczenie: czuje, widzi...

Szczęście jest gdzieś w Tobie i mimo że może oznaczać coś innego dla różnych osób pewne prawdy są uniwersalne: szczęście jest w Tobie więc odnalezienia go i pomnażania życzę Ci z całego serca buziak:*

14 komentarzy:

  1. Nie sądzę, żeby uczucia uległy spłyceniu, ludzie są różni, jedni wymagają od innych więcej uwagi, inni mniej. Znam osoby, które są wrażliwe na wszystko. Dla mnie jest to bardzo męczące, więc staram się z nimi za często nie stykać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ludzi tyle różnych charakterów. Jedni cieszą się z odrobiny zainteresowania a inni są do bólu roszczeniowi poznałam to na własnej skórze...
    Od stycznia do maja mieszkał z nami teść po wypadku. Stawaliśmy na głowie by mu niczego nie zabrakło, by czuł się jak u siebie w domu, załatwiliśmy rehabilitację by jak najszybciej mógł wrócić do zdrowia. Przemeblowaliśmy nie tylko dom, ale i nasze życie zawodowe i prywatne - wszystko pod niego i dla niego. W zamian zostaliśmy obgadani, zwyzywani. Jak odjeżdżał nie powiedział ani "do widzenia" ani "dziękuję" Stwierdził tylko, że to był nasz za$#$% obowiązek, z którego się nie wywiązaliśmy, bo obiady były jednodaniowe, nie było telewizora itp. Było mi bardzo przykro. Wystarczyłby mi tylko uśmiech, a prócz wyzwisk nie otrzymałam nic ;( ty były bardzo ciężkie miesiące...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile ludzi tyle różnych charakterów. Jedni cieszą się z odrobiny zainteresowania a inni są do bólu roszczeniowi poznałam to na własnej skórze...
    Od stycznia do maja mieszkał z nami teść po wypadku. Stawaliśmy na głowie by mu niczego nie zabrakło, by czuł się jak u siebie w domu, załatwiliśmy rehabilitację by jak najszybciej mógł wrócić do zdrowia. Przemeblowaliśmy nie tylko dom, ale i nasze życie zawodowe i prywatne - wszystko pod niego i dla niego. W zamian zostaliśmy obgadani, zwyzywani. Jak odjeżdżał nie powiedział ani "do widzenia" ani "dziękuję" Stwierdził tylko, że to był nasz za$#$% obowiązek, z którego się nie wywiązaliśmy, bo obiady były jednodaniowe i późno podane, bo nie wzięłam urlopu bezpłatnego, nie było telewizora itp. Było mi bardzo przykro. Wystarczyłby mi tylko uśmiech, a prócz wyzwisk nie otrzymałam nic ;( ty były bardzo ciężkie miesiące...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, w dzisiejszych czasach coraz bardziej zatracamy radość przebywania z drugim człowiekiem, a zaczynamy patrzeć na relacje międzyludzkie pod kontem tego, co możemy na tej relacji zyskać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym wrócić do dawnych czasów blogerek ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Poruszyłaś w swoim poście bardzo wiele ważnych problemów.
    Wdzięczność to bardzo piękne zagadnienie. Ideałem byłoby robić coś dla kogoś, kto stanie na naszej drodze i nie oczekiwać w zamian niczego. Jednak to teoria, a w praktyce bywa różnie. Z reguły czekamy na wdzięczność.

    Jedno przykre wydarzenie spowodowało, że z dwoma kobietami zaczęłam się przyjaźnić. A na pewno z jedną z nich. Ta druga pojawia się jak meteor, zachowuje się dziwnie i my nie wiemy jaki ma podstawowy problem( a niewątpliwe ma ze sobą) Co jakiś czas bardzo się chce z nami spotkać, co udało się zaledwie kilka razy na kilkanaście lat, bo najczęściej w ostatniej chwili odwołuje swoje przyjście i obecność, bez podania konkretnej przyczyny. Zadziwiające jest, że my ciągle dajemy jej kolejną szansę. Ta kobieta nas nie szanuje, a my się na to godziny. Z drugiej zaś strony uzmysłowiłam sobie, że pojawianie się tego " meteora"( choćby przez sms i przelotne spotkania na ulicy) zacieśnia kontakty między mną, a przyjaciółką, więc można powiedzieć, że nie ma tego złego co by ma dobre nie wyszło. Oczywiście bez "meteora" też się dobrze między nami układa, ale jednocześnie mamy wtedy okazję powiedzieć- "sprawdzam" i podsumować na bieżąco, co cenimy w bliskich relacjach.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Akurat przykład dwóch chorych pań, to niekoniecznie brak wdzięczności jednej z nich, czasami choroba czy długie kalectwo wpływają na zmianę psychiki danej osoby, najczęściej na gorsze. Mojej koleżance, która opiekowała się matką, lekarz powiedział, że u jej mamy nastąpiła zmiana osobowości na skutek obumarcia tego ośrodka w mózgu, który odpowiada za empatię. Dlatego opieka nad takimi osobami jest trudna...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja mama jest takim typem, który zawsze znajdzie sobie powód do narzekania i marudzenia i rzucania tekstów typu "lekarze zrobili ze mnie kalekę". Na początku przekonywałam, że przeciez uratowali jej życie, a teraz juz nawet nic nie mówię. Moja depresja tylko czeka, żeby sie uaktywnić, to musze uważać, żeby sie nie dać wciągnąć w takie dołujące klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Roszczeniowców nie brakuje. W życiu nie upomniałabym się o prezenty nie będąc na spotkaniu. Dwa razy mimo to otrzymałam, cieszyłam się, ale nie czułam się z tym komfortowo. Chyba jednak wolę spotkania bez, żeby w razie czego nie robić ludziom kłopotu. Nie czułabym się komfortowo w przypadku tej pani, chyba że nie wiedziała o sytuacji tego pana, tym bardziej, że w dzisiejszych czasach nietrudno jest stracić swój kąt.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ludzie niestety są coraz bardzie roszczeniowi i nie szanują czasu innych. Takie czasy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem ludzie z natury są troszkę egoistyczni. To prawda, że czasami są takie osoby, które nie potrafią wypowiadać słów proszę, dziękuję, przepraszam. W życiu powinno się być wdzięcznym za wszystko, bo czasami to co posiadamy jest tylko i wyłącznie marzeniem kogoś innego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj ciekawie napisałaś, ludzie są różni często skoncentrowani na sobie i Osoba taka jak TY wrażliwa i świadoma dostrzega w przeciwieństwie do innych więcej.... a wdzięczność jest kluczowa, ja mam listę za co jestem wdzięczna bo tak łatwo zapomnieć i nie zauważać jak wiele mamy....np słońce, wodę, dach nad głową, że poruszamy się sami bez pomocy innych, że są ksiązki że są ciekawe Blogi tak jak Twój....

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo wartościowy post. Pewnie nie przeczytają go osoby, które powinny... NIestety, nie mamy wpływu na zachowania innych osób, może odpowiadać tylko za swoje... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!