wtorek, 12 marca 2024

Wkurza mnie w ludziach...


W przestrzeni publicznej czasem zdarza się spore zagęszczenie ludzi. Ja rozumiem że mają takie samo prawo tam być jak i ja więc zdarza sie że rezygnuję ze swojego prawa na rzecz innych. Bywa że widok taki mnie irytuje, o tym dlaczego, a konkretnie o zachowaniach których nie znoszę będzie ten wpis, zapraszam:

1) Stacze, spotkać można ich wszędzie. No nie robią nic złego skoro stoją, no niby nic a jednak: chcesz przejść a jednak nie możesz bo stoi sobie stacz albo grupka takowych. Chcesz wejść do sklepu stoi sobie w progu "szlachetną" częścią ciała do ewentualnego wchodzącego. Wąska alejka, dróżka Ty sie spieszysz... to irytuje


 2) "Głuchy" chcesz przejść mówisz przepraszam a druga osoba nie reaguje, jak to wkurza...

3) Siedzi baba naprzeciwko, nie zasłania paszczy tylko sobie kaszle. Czy jest sens zwrócić uwagę? Pewno odpyskuje albo zaprzeczy. Kasjerka w sklepie na mnie nakaszlała zwróciłam uwagę ona była zdziwiona i udawała że taka sytuacja nie miała miejsca. Aż kusi by....

4) Nadmierna potrzeba bliskości. Ja rozumiem że jest sporo samotnych osób, ja rozumiem że chyba każdy ma potrzebę pieszczot czy przytulenia się ale nie do obcych! No przynajmniej ja nie cierpię jak ktoś sie o mnie ociera czy mnie dotyka. Kiedyś jechałam autobusem kręgosłup mnie bardzo bolał, zwolniło sie miejsce i usiadłam, niestety obok faceta co sie wiercił. Gdy zwolnił sie inny fotelik to sie przesiadłam, pan obok którego siedziałam wstał, stanął koło mnie i dalej sie ocierał. Nie nie było tłoku więc spokojnie mógł wybrać inne miejsce albo siedzieć na swoim. Niestety nawet na zwróconą uwagę nie zmienił zachowania, nazwał mnie pogardliwie damą.

5) Nieśmiertelne hulajnogi porzucane tam gdzie użytkownikowi wygodnie. Metalowy przedmiot stanowi realne zagrożenie. Jak widać na jednym ze zdjęć chyba samej firmie czy pracownikowi nie zależy na bezpieczeństwie.



5) Ruch to zdrowie. Dobrze że ludzie są aktywni, jestem zdania że na poszczególne aktywności jest czas i miejsce. Sklepowa powierzchnia to nie przestrzeń dla dzieci na hulajnogach, czy rolkach. Szkoda że nie każdy to rozumie.

6) Jest kolejka, jak ja sie pakuje to kasjerka nie czeka aż sie spakuję, tylko kolejne produkty kasuje. Nauczyłam się spokojnie: najpierw sie spakować i zupełnie sie nie przejmować formą dyktowania mi przez sprzedawcę kwoty do zapłaty. Wcześniej sie spieszyłam i zauważyłam że jak już zapłacę to kasjerka nie czeka aż sie spakuje tylko jedzie dalej z tematem, a to zbędne. Raz tak miałam że babcia przede mną była baaardzo powolna w chowaniu reszty i pakowaniem się, na szczęście miałam tylko dwa soczki więc spoko.

7) Na sardynkę,  człowiek stoi w kolejce a ktoś za mną staje zbyt blisko, tak że czuję przesadną bliskość, odsuwam się a ta osoba sie przysuwa. Jest coś takiego jak mowa ciała, stając zbyt blisko naruszamy czyjąś osobistą przestrzeń.  Odległość takiej strefy  zależy od okoliczności oraz relacji w jakiej sie znajdujemy. Takie coś znalazłam, dodam że rozumiem że w sklepowej kolejce ciężko wymagać odległości 6m od osoby: 


8) Drące sie dzieciaki, naprawdę ciężko mi gdy jest hałas.

9) Małe dzieci biegające pod nogami. Małe dziecko powinno być pod opieką rodziców i to oni zobligowani są troszczyć sie o bezpieczeństwo pociech. Małego dziecka można nie zauważyć i nie powinno biegać sobie jak chce bez opieki, naprawdę nie trudno o jakiś wypadek przez bezmyślność opiekunów. Są place zabaw czy inne punkty dla dzieci, warto by opiekunowie myśleli o bezpieczeństwie.

10) Byli stacze i stoją, ale aby było "zabawniej" są osoby które stawiają wózki czy koszyki tak by utrudnić przejście innym.

11) Popychanie, przepychanie się, chodzenie z nosem w telefonie i zupełny brak uważności na to że sa i inni ludzie.

12) Ktoś idzie bardzo wolno, jednak środkiem tak że trzeba ominąć a nie zawsze sie uda. Może też ktoś iść "na czołówkę" i też trzeba ominąć jak nie powiem co, bywa że idą tak by potrącić...

To chyba na tyle, wiem że niektórych ludzi drażnią elementy wyglądu czy niemodny strój, jak dla mnie to niech se chodzą jak chcą byle nie śmierdział. A co Ciebie irytuje w ludzkuch zachowaniach w miejscach publicznych?

27 komentarzy:

  1. Mam w domu dwójkę małych dzieci, więc do hałasu jestem przyzwyczajona, ale wiem, że może być męczący. Co do biegających dzieci pod nogami, to cię bardzo dobrze rozumiem, ale czasami rodzic, czy opiekun chociaż bardzo się stara, to trudno jest zapanować nad takim małym szkrabem. Tym bardziej, w momencie, kiedy jest wokół dużo ludzi. Także wszystko zależy od punktu patrzenia na sytuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpieczeństwo jest priorytetem i dbanie o dziecko to obowiązek rodziców/ opiekunów.

      Usuń
  2. Mam podobne obserwacje, dodam jeszcze, ze niektórzy chodzą szeroko całymi rodzinami, ale to ja musze ustąpić miejsca, jakbym była niewidzialna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jak idą to spoko, gorzej jak stoją na środku.

      Usuń
  3. Z dziećmi rzeczywiście bywa męcząco i czasami po prostu nie da się ich okiełznać. Mnie też irytują stacze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko to ogromna odpowiedzialność. Stacze to jakaś plaga👿

      Usuń
    2. Ja się po raz pierwszy spotykam z tym słowem stacze.

      Usuń
  4. mnie bardzo irytują te hulajnogi porzucone na środku chodnika. I ludzie kaszlący i kichający prosto na mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. hulajnogi to masakra, często trudno je minąć niestety:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że jestem w miarę odporna na opisane przez Ciebie niedogodności.
    Najbardziej przeszkadza mi przekraczanie granic mojej strefy komfortu.
    Nie cierpię kiedy ktoś robi to bez powodu i uporczywie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja akurat w tej kwestii jestem dziwną oazą spokoju, bo nawet jeśli zwrócę uwagę na tego typu zachowania (w głowie nie na głos), to jakiejś mocnej irytacji u mnie nie wywołują. Chyba że mam jakiś naprawdę zły dzień, hormony robią swoje, ale i wtedy tłumię swoją irytację. Co nie znaczy oczywiście, że oceniam Cię źle czy coś. W pełni rozumiem, że wielu takie zachowania drażnią i sama staram się nie przeszkadzać w żaden sposób innym.
    Jedyne co mnie irytuje w drugą stronę to kiedy np. przypadkiem stanę sobie w niewłaściwym miejscu, bo ludzi za dużo i zupełnie niechcący wejdę komuś w drogę a ta osoba, zamiast grzecznie poprosić o odsuniecie się (zakładam, że jej nie zauważyłam) to od razu grubiańskie odzywki. Ogółem po prostu nie lubię nieuprzejmości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Doskonale Cię rozumiem :) Na przytulaczy mam sposób: albo z łokcia niechcący, albo nadepnąć "niechcący" czy inne podobne sposoby. Przy kasie nie miałam problemu, nawet jak przedłużam czas, bo cena mi się na przykład nie zgadza. Dlaczego to ja mam z czegoś rezygnować na rzecz kogoś? Dzieci się drą, bo jak mają wyrazić niezadowolenie, kiedy nie potrafią mówić? Każdy był dzieckiem, więc niech sobie przypomni. Hulajnogi powinny być monitorowane i mandat za niewłaściwe parkowanie. Co do kaszlących na innych, powinny być dla nich maseczki. Ludzie sami zachowują się gorzej jak dzieci, a od nich wymagają.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też należę do osób, którym przeszkadzają wszystkie wymienione przez Ciebie sposoby zachowania.

    Kiedyś w moim ulubionym markecie kobieta ze sklepowym wózkiem stanęłam w poprzek " wąskiego gardła" i nie mogłam dostać się do stoiska z prasą. Sama byłam z wózkiem, wiec stałam i wymownie patrzyłam, ona patrzyła na mnie i do swojego partnera-" Patrz, nawet nie przeprosi. Ani me ani be ani kukuryku. " Po wypowiedzeniu tej kwestii zrobiła mi miejsce...Pomyślałam, że kobieta ewidentnie ma jakiś problem, ale nie czułam się w żaden sposób upoważniona do wnikania - jaki . Inna sprawa, że byłam świeżo po obejrzeniu rolek- nie mów przepraszam, jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia... Czasem obserwuję, że obcy ludzie - niestety - próbują odreagować na mnie swoje frustracje. I czasem- choć nie zawsze- reaguję na to ze stoickim spokojem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Punkt szósty!!!! Dlatego jak ognia unikam przeróznych supermarketów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mieszkam w kraju, gdzie ludzie uprzejmie schodzą sobie z drogi i ciągle posługują się słowem "przepraszam". W Polsce jest inaczej, ale jestem dość odporna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mieszkam w PL i tu gdzie mieszkam jest rzeczywiście inna kultura

      Usuń
  12. Najgorszy u ludzi jest brak empatii i szacunku do innych. Denerwuję mnie gdy ktoś chamsko przeklina na cały autobus, młody nie ustępuje miejsca starszemu, wszelkie przepychanki, bez słowa przepraszam. Generalnie unikam miejsc gdzie jest dużo ludzi, bo nie czuję się w nich komfortowo...

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, sporo mamy punktów wspólnych! Z tych powodów tęsknię za czasami pandemii, kiedy nikt nikomu nie wchodził na plecy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie najbardziej irytują dzieci biegające po markecie. Mam wrażenie, że rodzina robi sobie wycieczkę do marketu. Rodzice robią zakupy, a dzieci biegają jak opętane i trzeba uważać, żeby nie wjechać w takie wózkiem na zakupy. I żeby było jasne, ja też mam dziecko i jeśli już musiałam go brać na zakupy, kontrolowałam to co robi. A jak nie musiałam to jechałam zrobić zakupy sama, a czas wspólnie spędzaliśmy w innych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też wnerwiają mnie hulajnogi na środku chodnika... Powinny być zatoczki dla nich, tak jak dla rowerów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znosimy w Krakowie hulajnóg, zwłaszcza na ścieżkach rowerowych - wielokrotnie bym miała z nimi zderzenie i pewnie bym się poobijała.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mieszkam w kraju gdzie hulajnogi są zabronione więc i nie ma problemu z porzuconym byle gdzie sprzętem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli o kaszel czy nadmierną bliskość chodzi to pandemia za dużo nas nie nauczyła.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie chyba najbardziej denerwuje to, że niektórzy ludzie nie znają pojęcia wody i mydła. To jest okropne :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Na sąsiedniej ulicy, na chodniku stoi 6! hulajnog. Ktoś je tu zostawił na środku, a kolejni dostawili swoje. Inwalida na wózku, czy osoba niepełnosprawna nie przejdzie, ani nie przejedzie. Wyjątkowa beztroska.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie irytują kaszlący i pchający mnie wózkami w kolejce.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!