środa, 26 grudnia 2012

gorączkowe święta


Jestem chora. W dalszym ciągu. W wigilie w nocy miałam gorączkę około 40 stopni. Kuruje się chodź „świątecznej radości” jakoś nie czuję. Moi „bliscy” Robercik pijący, kurczak to samo, Andrzej nową już ma kobietę. Jak na moje to kłamczucha i oszustka, którą już mam zablokowaną. Niech dzwoni i pisze. Dlaczego? Bo nienawidzę jak ktoś kłamie! Nie ważne co i jak. Ważne bym była konsekwentna!
Swoją drogą powinnam być mniej otwarta do ludzi, i nie przesadzać z kurtuazją skoro to bydło! Szambo, więc co ja się spodziewałam znaleźć?!
Taka prawda, że im bardziej ja jestem fair do innych tym bardziej oni gardzą mną. Po co się tak dawać?
Aha i najważniejsze: skoro ktoś mi nie pasuje to nie zastanawiać się tylko blokować! Szukać nowych, normalnych ludzi.
Po co mi „wspaniała koleżanka” która tylko wówczas jest gdy czegoś chce ode mnie?! To w tedy ja mam być, naturalnie służyć profesjonalnie, radą, wiedzą… a co w zamian? Rozmowa, ze dwa razy mi drobną sumę pożyczyła. Sylwia jest fajna, jak ma na to ochotę. Dzwoniłam do niej w święta z życzeniami, to nie raczyła odebrać, odezwać się w ogóle. Przykre.
Dobrze, że jest funkcja blokady na telefonie. Sąsiadka co dzień dobry nie odpowie… wysoka kultura… chodź to może i dobrze, że nie jest na tyle obłudna by w końcu odpowiedzieć, lub co gorsza życzenia złożyć świąteczne. Skoro „katolicka rodzina” z dzieckiem szli. A dziecko chłonie od mamy niczym gąbka…a za co ona mnie nienawidzi? Za to że ja się psami opiekuje. Czy to zdrowe?
Ta sunia którą mam pod opieką to temat na osobny wpis. Tak tak… właściwie to miałam o tym wczoraj pisać. Aczkolwiek skoro choroba… ten mój blog to taki osobisty Hyde park…
Masakra dalej jestem chora. Żona też chora
Bryl ma nową kobietę na miejsce Liwii. „kolejna z tych lepszych”, kolejna bo już miał taką co hotel ma, restauracje… planowała budowę centrum ślubnego, zakup jeepa dla siebie i Bryla. Budowę ośrodka wypoczynkowego połączonego ze stadniną koni… ma już projekt za który dała chyba 20 000 (dziwne, ale to co mi Bryl pokazywał to są darmowe projekty)… mniejsza o nią, ulotniła się gdy zobaczyła Liwie. Hmmm… mam wrażenie że wróci jeszcze.
Iza (bo tak ma na imię aktualna flama Bryla), to kobieta światowa… gdzież ona nie lata samolotami, kogo to ona nie zna, w jakich restauracjach nie była, a jej środki lokomocji to taksówka i samolot. Mieszka w nowo wybudowanym osiedlu w moim mieście, które nazywa „getto”. Ma samych przyjaciół, niezwykle zamożnych, światowych wszyscy tylko latają i się odwiedzają…
Pracuje jako fizykoterapeutka, tylko dziwi mnie, że może w szpitalu państwowym pracować nie ukończywszy studiów.
Jedna i druga to ściemniary jakich mało! Już w sumie na początku rozmowy sprytnie wplotła temat o amstaffach, pokazała fotkę i myślała, że będę łykała jak pelikan:
- Nazwa hodowli jaką podała, sprawdziłam nie ma takiej. Po telefonie (do mamy) okazało się że piesek jest przygarnięty… to ci suka hodowlana….
- Chciała zbajerować, że niby ojciec jej suczki ma na imię tak jak mój stały podopieczny (wiedziała bo Bryla wypytała)
- lekarz weterynarii zaleci dopuszczenie suki (Boże….), kolejną podstawą ku temu był dobry rodowód, i geny suni (chyba pseudochodowla)
- pomyliła listę psów agresywnych, z nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt (chodzi o pseudo hodowców) i jeszcze pomieszała z regulaminem Związku kynologicznego.
Hmmm ona jest taka głupia czy ma takie zdanie na temat innych?

Choroba prócz cierpienia fizycznego, zadała mi bój jeszcze jeden: mianowicie, upiekłam sobie mój serniczek truflowy, przepis (i tak uprzednio przerobiony) znów znowelizowałam. I owo uwieńczenia swego dzieła docenić mi nie sposób. Zapach: nie czuję, przez katar. Smak: jak ocenić skoro nie czuje smaku…
Oto kara za me grzechy… iście tantalowe męki. Żona je ze smakiem, udawolstwiem mój serniczek, moje dzieło… Iza pieje nic takiego podobnego jeszcze nie jadłam… koniecznie musisz dać przepis. A mój talerzyk leży pełny, tknąć nie mogę przez chorobę, oto rózga Mikołaja! 


3 komentarze:

  1. Kuruj sie, Filizanko, jakis podly wirus grasuje po calej Europie. Mowi sie juz o epidemii.
    Wracaj szybko do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy chorzy! Wróciłam w piątek wieczorem do domu - jak mam siedmioro domowników, tak wszyscy rozłożeni na łopatki. Mój facet - poległ w walce z anginą, większość koleżanek - przeziębiona... Ale co się dziwić, mróz unieczynnia wirusy. Kilka stopni w plusie i srruuu wszystko atakuje...

    Wstydzę się za takich 'katolików'. Niektórzy są katolikami, bo są święta, dni wolne, blablabla co ludzie powiedzą i inne sruty pierduty. Co za kaszana...

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!