Zagadka pieniędzy nie dawała mi
spokoju. Podejrzenia które miałam to nie jest to samo co pewność. Postanowiłam wybrać
się pod adres widniejący na pokwitowaniu. Oczywiście nie sama, zabierając żonę
za świadka i Sysię jako osobę znającą dzielnicę.
Początkowo chętna Sysia wycofała
się później twierdząc że nie potrzebna jest jej osoba bo nas za dużo tam
będzie.
Dzięki internetowej mapie,
zwłaszcza street viev nie byłam zdana na wiedzę przechodniów. Moje „szczęście”
jest takie że nigdy nikt nic nie wie, kiedyś zdarzyło mi się stać pod ASP w
Gdańsku i nikt nie wiedział gdzie ona jest.
Adres zlokalizowaliśmy dość
szybko. Dziwnie czułam się naciskając dzwonek, nic żadnej reakcji ze strony
tego Pana który krzątał się po domu. Gdy zadzwoniłam ponownie wyłączył światło –
może miał nadzieje, że się nabiorę iż go nie ma w domu. Przez otwartą bramę
weszłam by zapukać do drzwi bezpośrednio.
Czułam się zestresowana: tyle
niewiadomych, ale skoro już tłukłam się to nie po to by od razu zrezygnować.
Otworzył w końcu starszy pan
około sześćdziesiątki w pulowerku. Dowiedziałam się, że nikt taki tam nie
mieszka i nic nie wie.
Podziękowałam za informacje, jak
odchodziłam czułam że te pieniądze są już moje i nie mam co dalej dociekać bo
co mogłam zrobiłam.
Prąd, i inne rachunki popłacone,
wosk pali się w kominku, ale tajemnica pozostała. Nie rozwikłana.
a mnie sie to nadal nie podoba.
OdpowiedzUsuńDziwna zagadka. Dużo pytań...
UsuńMoje wewnetrzne przeczucie mowi mi, ze to jeszcze wcale nie jest koniec. Podobnie, jak Ewie, cos mi tu smierdzi pod niebiosa.
OdpowiedzUsuńTo prawda, będzie ciąg dalszy.
UsuńMoże ktoś się pomylił z adresem...
OdpowiedzUsuńJa nie biorę takich pieniędz, później trzeba oddać i tak,
a na ogół wiemy skąd pieniądze dla nas mają się pojawić.
2 lata temu znajomemu pojawił się na koncie przekaz 20 000,- zl.
Czekał 2 dni i poszedł do banku zapytać o co chodzi.
Dziewczyna powiedziała ,że wiedzieli o wszystkim bardzo dokładnie.
Facet oczywiście oddał...
Ciekawe co by było gdyby nie oddał ??
też tak podejrzewałam na początku... ale za dużo rzeczy sie układa w całość, pomyłka jest nie możliwa, bo niby za co? Dlaczego, jakim tytułem?!
UsuńNo właśnie ciekawe co by było jakby znajomy nie oddał?
...zalatuje coś ta sprawa, kochana mamusia rączek w tym nie mieszała. Sorry ale tak z niczego nikt nie daje czterech stów...
OdpowiedzUsuńTo prawda, nic ot tak sobie sie nie dzieje.
UsuńŚmierdząca i podejrzana sprawa, specjalnie zostały wysłane dla Ciebie z innego adresu i na tym się nie zakończy ta historia... Ale będzie dobrze :* Zobaczysz
OdpowiedzUsuńNo niecodzienna sprawa to fakt.
Usuń:D a ja miałam podobny przypadek byłam w totalnym szoku...
OdpowiedzUsuńtyle, że wiedziałam od kogo są pieniądze
chciałam wynająć mieszkanie w innym mieści...
długo szukałam i... znalazłam
pojechałam obejrzałam bardzo mi się spodobało.
zapłaciłam kaucję, ale okoliczności sprawiły, że nie mogłam się przeprowadzić.
Zadzwoniłam do właściciela, z jednak nie wynajmę tego mieszkania, a kaucja niech zostanie na pokrycie kosztów..
uznałam sprawę za zamkniętą.
po 4 latach zadzwonił właściciel mieszkania i powiedział, że chce oddać pieniążki, bo tak należy zrobić! wyobrażasz sobie po 4 latach.
już nawet nie pamiętałam o całej sprawie.
ale pieniążki naprawdę się przydały :D
No tak moment przyzwoitości ciekawe co go ruszyło. Po czterech latach...
Usuńdziwna ta sprawa ,naprawdę zagadkowa i coraz bardziej wciągająca ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :-)
:) niedługo zakończenie.
Usuńnie lubie chodzic po obcych:)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, ale co miałam zrobić? Był trop trzeba było iść.
Usuń