Już wiemy, że psy są mniej
niebezpieczne niż schody na weradnę, balony, kapcie, wózki dziecięce, choinki
czy rogi stoliczków do kawy, a nawet właśni opiekunowie tegoż samego gatunku.
Początkowo psy w relacji z ludźmi
były podobnie do gołębi – można je
karmić, ale niekoniecznie przytulać, głaskać czy trenować. Nauczyły się
egzystować bliżej ludzi, gdyż oznaczało to więcej jedzenia i większą ochronę
przed innymi drapieżnikami (szersze spojrzenie na to zagadnienie można znaleźć
w książkach angielskiego biologa Raya Coppingera).
Proces ten miał swoje
odzwierciedlenie w zmianach w genotypie. Szczenięta są genetycznie przyjazne
wobec ludzi i genetycznie trenowalne, podczas gdy potomstwo oswojonego wilka
nadal będzie dzikie.
Psy nie są wilkami i nie zachowują
się jak wilki, choć od nich pochodzą. Nie boją się też zazwyczaj ludzi, dlatego
nie powinno używać sie strachu w psim treningu (nieważne jak go nazwiemy:
„dominacja” czy „szacunek”). Działania prowadzące do tego, iż psy zaczynają się
bać ludzi są błędne, ponieważ drapieżniki mówią ‘ojoj’ za pomocą swoich zębów.
Oczywiście psy gryzą ludzi, zadziwiające jest jednak to, iż czynią to tak
rzadko.
Dimitri Biełajew w XX wieku
przeprowadził 40 letni eksperyment na syberyjskiej farmie srebrnych lisów.
Starał się hodować lisy ze względu tylko i wyłącznie na przyjazność wobec
ludzi, czyli krzyżował ze sobą osobniki z mniejszym dystansem ucieczki wobec
ludzi, mniej reaktywne. Po pewnym czasie otrzymał listy przyjazne wobec ludzi,
które swoim wyglądem i zachowaniem zaczęły przypominać psy (wyglądały podobnie
do współczesnych Border Collie): chętnie zbliżały się do ludzi, tuliły się do
nich, lizały ludzkie twarze i współzawodniczyły ze sobą o ludzką uwagę. Taka
drastyczna zmiana w zachowaniu pociągnęła ze sobą równie wielką zmianę w
neurochemii mózgu. Domyślna odpowiedź na bodźce w postaci ich unikania zwana
jest neofobią i jest w świecie przyrody bardzo przydatną cechą, powstrzymuje na
przykład lisy od prób zaprzyjaźnienia się z pierwszym napotkanym niedźwiedziem.
Neofobia kształtuje się w okresie rozwoju – dorosłe osobniki ją mają, noworodki
i młode osobniki – nie. Młody osobnik najczęściej zbliża się do nowych rzeczy,
a nie ich unika (co nie znaczy, że nie można go nie przestraszyć). Okno, w
którym pojawia się neofobia jest u psów znacznie szersze, niż u wilków, w tym
okresie pies przyzwyczaja się do życia w ludzkim środowisku i ten proces nazywa
się socjalizacją. Obejmuje on wszystko: od listonosza do weterynarza, od
kobiety noszącej duże kapelusze do nastolatka na deskorolce, od szczotek do
śmieciarek, od niemowlaków do starszych ludzi, itd.
W ten sposób kształtowały się
psy, poszczególne rasy zaczęły powstawać w wyniku selekcji osobników o
zbliżonych cechach charakteru i zachowania zgodnym z celem hodowcy.
Parę słów o neurochemii mózgu:
kortykosterydy wywołują i sterują emocją strachu. Ich poziom u oswojonych lisów
jest o 75 % niższy od populacji wyjściowej. Serotonina jest substancją
chemiczną dobrego samopoczucia, oswojone lisy mają znacząco podwyższony poziom
tego neuroprzekaźnika. Gospodarka neuroprzekaźnikowa psów jest inna niż wilków
i jest wynikiem procesu udomowienia oraz później selektywnej hodowli,
prowadzącej do powstania ras. Oczywiście psy są czasami usypiane z powodu
agresji, jednakże nie tak często, jak z powodu innych kulturalnych różnic z
ludzkim światem, jak nieszczęście bycia adoptowanym przez ludzi, którzy nie
umieli nauczyć psa czystości.
Niezdrowa agresja u psów:
Nie do końca uczciwi hodowcy
wyrabiający uprawnienia kierując się bardziej wyglądem niż cechami charakteru. Dawniej
hodowle kierowały się przede wszystkim cechami charakteru, a za nią szedł i
wygląd, dziś jest odwrotnie.
Zalegalizowane psie fabryki
zrzeszone w pseudo związkach zrzeszających „specjalistów” nastawionych na zysk,
którzy nie dysponują nawet wiedzą, w efekcie czego pies już na wstępnie nie
jest zdrowy, fizycznie jak i psychicznie.
Od samego początku z hodowli eliminowane
są osobniki agresywne. Po prostu usypia się takie zwierzęta. Ale są wyjątki:
Bardzo popularne jest obecnie
przenoszenie winy na określone części społeczeństwa, jako rozmyślnie hodujące
niebezpieczne psy (wykorzystywane w psich walkach). Warto zastanowić się, czy
taki proces rzeczywiście ma miejsce. Psy hodowane do walk są dobierane według
kilku cech: wysoką odporność na ból, niereagowanie na sygnały przerywające
walkę (tzw. Cutoff-y) wysyłane przez stronę przeciwną (rolowanie się,
eksponowanie genitaliów, aktywna poddańczość – lizanie fafli, etc.),
odpowiednią siłę i zawziętość. Ludzie jednak w komunikacji z psami nie używają
tych sygnałów, pies, który nie rozumie sygnałów uspokajających ze strony innych
psów jest zazwyczaj zupełnie normalnie zachowującym się psem w relacjach z
ludźmi. Dodatkowo genetyczne korzenie umiejętności komunikacji niekończącej się
rozlewem krwi są tak silne, że aby utrzymać linię ‘walczącą’ trzeba cały czas
usuwać z puli genetycznej psy rozumiejące mowę ciała innych psów (jest to
zrozumiały trend, drapieżniki w naturze musiały wykształcić sposób komunikacji
ze sobą, który umożliwiał rozwiązanie sporu bez rozlewu krwi i poważnych
obrażeń, inaczej taki gatunek szybko by wyginął).
Agresja jest wypadkową historii
danego osobnika, socjalizacji oraz dana sytuacja.
Kolejną sprawą jest hodowla
określonych ras „szczególnie oddanych właścicielowi” który zakupił psa w celu
obrony swoich dóbr. Problem tkwi w tym, że pies będzie tak samo podejrzliwy
wobec cioci która przyjechała w odwiedziny jak i wobec złodzieja. Podejrzliwość
wobec obcych jest zgeneralizowana cechą, a nie specjalistyczną. Taki proces
zachodził i zachodzi w społeczeństwie i dopóki nie ulegnie to zmianie, zawsze
będą się rodzić psy potencjalnie agresywne z końca skali agresji.
To jest straszne i okropne, aby psy hodować do późniejszych walk i uczyć ich agresji. Jak tak można robić! Nie rozumiem tego! Przecież to takie miłe zwierzaki i jak przyjazne nam, gdy inni nie robią z nich potworów. Cóż, pies niewinny, to raczej my ludzie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ludzie mają potrzebę oglądania tego typu widowisk...a przy tym pieniądz się kręci.
Usuńkażdy pies ma swoją psychikę, a wszystko może się zmieniać. Miałam 2 psy, jeden już zdechł, drugi nadal żyje z nami, Przyjazne, radosne ale czasami widziałam zmiany w ich zachowaniu. Bywało, że wśród wielkiej ilości ludzi , którzy do nas przychodzili, jedna osoba nie podobała się. Nie było merdania ogonem tylko warczenie. Myślę, że agresja moze wystąpić zawsze, A najgorsze jest to, że nie mozna tego przewidzieć, jak i kiedy.
OdpowiedzUsuńPsy to kochane stworzenia. Takie wierne czlowiekowi :) Mam nadzieję, że temu mojemu nic nie odbije :)
Psom nic raczej nie odbija, to ludzie są tą agresywną rasą i niesterowalną...
UsuńJasna8 ma racje to my ludzie jesteśmy bardziej nieprzewidywani.
UsuńNigdy nie nalezy zapominac, ze pies to zwierze kierujace sie instynktem. Nawet najlepiej wyselekcjonowany, najlagodniejszy, najmadrzej ulozony i najbardziej przyjazny, moze byc agresywny, z bolu, ze strachu, w szale milosnym lub ze stu innych przyczyn. Dlatego duze psy moga byc zawsze niebezpieczne, nawet dla zycia.
OdpowiedzUsuńWystarczy o tym pamietac.
Masz racje, ale małe psy także mogą stanowić zagrożenie.
UsuńKAZDY pies moze stanowic zagrozenie, z tym, ze maly nie zagryzie Cie na smierc, a duzy moze.
UsuńŻona została pogryziona przez niewielkiego kundelka, i szczerze powiem nikomu nie życzę. Dobrze że był zdrowy i obyło sie, bez dodatkowych komplikacji. Ale ślady zostaną.
UsuńNiesamowita historia ! Kiedyś miałam psa, przybłęde. Jednak ktoś przed nami był tego biedaczka. Dużo czasu zajęło nam, aby w miarę go oswoić, jednak uraz pozostal ma zawsze :(
OdpowiedzUsuń