Macie swoje zwierzaki? Koty rybki psy? Ja nie mam. No powiedzmy
mam w połowie. To znaczy często dostaję pod opiekę psa imieniem Rodo vel
Smrodo.
Media trochę się uwzięły na jego pobratymców i przez stertę mitów jest
on spostrzegany. Czy słusznie? Myślę, że nie. Redaktorzy pokroju Doroty Szulc
Wojtasik powinni być traktowani z przymrużeniem oka. Wiecie, że mimo wielokrotnych
zapytań ze strony czytelników w dalszym ciągu naczelna czterech łap wykazuje
ignorancję, ale to tak na marginesie.
Zaczęłam się zastanawiać co daje mi przebywanie z
Rodziakiem? Już gdy przychodzi i wita się widzę jak radość nosi go, wiem że
bardzo musi nas kochać. Myślę, że czasem jak jest u Pancia to tęskni za nami…
mysli co u nas, kto siedzi w fotelu obok mnie? Jak pachnie który kąt? Pierwszy spacer
jest wspólny często w zoologu wybieramy smaczki dla pieska, to znaczy Smrodo
sobie wybiera – ja reguluję należność. Pierwszy raz gdy go zabrałam był nieco
zakłopotany – widocznie nie dostawał smaczków… ale szybko polubił rzwaczki
najbardziej – pewnie dlatego że najbardziej śmierdzą. Ostatnio mu kupowałam serduszka
wołowe (tak pocięte i ususzone) i też bardzo mu podeszły, mimo, że mniej
śmierdzą. Dłuuugi wspólny spacer, łączki gdzie może się wybiegać także z
badylami, ale cały czas nas obserwuje – stadko najważniejsze! Dlatego nie
oddala się zbyt daleko. Jest bardzo opiekuńczy często sprawdza czy jest
komplet, i czy wszystko ok. Kiedyś Robercik – opowiadał – w lesie pośliznął się
to jak piesek go podnosił a po wszystkim sprawdzał czy aby na pewno wszystko w
porządku… rozczuliło go; co też czasem przytacza z uśmiechem i łezką w oku…
Tego pierwszego bardzo szczególnego dnia nawet ten bokser z
za płotu zostaje niemalże nie zauważony, nie wiem jak „hasek” bo akurat nie
sprawdzone, ale generalnie radość przysłania „prostactwo” psiego świata Rodo
tego dnia jest ponad… wiele…
Gdy wracamy emocje cały czas nie opuszczają pupilka radość
jakby unosi go… pierwszy dzień jest szczególny.
Smrodo w brew pozorom to myśliciel: co by zrobić by zająć fotel, niezdarnie
wgramolić się następnie wygodnie ułożyć.
Smaczka by się zjadło. Ahhh… i gdzie Robercik schował ten
szarpaczek? Z obiadu też by coś było miło dostać, no ale cóż chyba w tym względzie
się nie rozumiemy. O czym jeszcze myśli Rodo? A żeby stadko się z nim do łóżka
położyło, on najchętniej wśliźnie pod kołderkę i chętny nogi wylizać.
Rano pobudka najlepiej spacerek bo pieskowi tak za długo to
nudno, a i do łóżka można wrócić w ciągu dnia... Najgorzej jak ktoś sobie sam
gdzieś idzie wówczas psiak nie pocieszony, smutny markotny: stadko powinno się
razem trzymać, więc nie trzymanie się Smrodnej koncepcji zasmuca go… objawia
się leżeniem przed drzwiami. Dopiero pojawienie się „zguby” wywołuje wielką
radość!
Ale wróćmy do tematu: jak uważacie? Czy my jako ludzie
możemy się czegoś nauczyć od zwierząt? Jeśli tak to czego? Mi na przykład
pokazał, że stadko vel rodzinka ma trzymać się w kupie. Choćby się pancio w
czeluści zatracił piesek wyciągnie Pancia, przenigdy go nie zostawi! W końcu
musimy dbać o siebie! Systematycznie i uparcie dążyć do swego. Bez względu na
wszystko. Aktywność fizyczna i ćwiczenia drogą do ukojenia...Niezwykły spokój
jakim emanuje i mnie sie udziela. Myślę że wiele korzystamy przebywając ze
zwierzakami pod warunkiem że umiemy zachować zdrowe relacje. Mamy tyle pokory
by uniżyć się i czytać, patrzeć słuchać co mają do powiedzenia. On ma zawsze
coś do powiedzenia, zawsze swoje zdanie na każdy temat hihi na tym zdjęciu po
męczących leśnych szaleństwach sprawdza czy wszyscy sa i wszystko ok. Robi tak
co pewien czas. Proszę jaki opiekuńczy!
Kocham psy :) Bardzo tęsknię za moim Demonkiem.. szkoda, że w Londynie nie mam zwierzaka:(
OdpowiedzUsuńOd psow mozna uczyc sie lojalnosci, bezwarunkowej milosci, opiekunczosci. Od suk bezgranicznej milosci macierzynskiej i jasnych zasad wychowywania dzieci, poswiecenia. Gdyby ludzie byli jak psy, nie byloby tyle zla na swiecie.
OdpowiedzUsuńJa mam rybkę :D o psie póki co mogę tylko pomarzyć ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest cudownym psiakiem :) Myślę, że od psów można się wiele nauczyć, przede wszystkim wzajemnego zrozumienia i zaufania :)
OdpowiedzUsuń*żwaczki :D
Cudowny :) Uwielbiam psy ;)
OdpowiedzUsuńGdybyśmy tylko chcieli moglibyśmy nauczyć się od psów lojalności i miłości. Kiedyś wyczytałam, że słowo "pies" w języku hebrajskim - kelev - oznacza kochające serce.
OdpowiedzUsuńAmstafy to super psiaki. Ostatnio kolega mojej Daszy o mało nie przewrócił swojej pani żeby tylko przywitać się ze swoją koleżanką. To niesamowite jak ten pies potrafi okazywać radość - śmiał się całym swoim wielkim pysiakiem, delikatnie tulił do mojej suni, popiskiwał. To niesamowity widok. On też nie jest obojętny mojej suczy.
bylam dzis w sklepie, przed nim przywiazany byl buldog, weszla babcia i mowi OJEJ JAKI STARY PIES!
OdpowiedzUsuńNoego znałam tej sentencji, ale muszę ją zapisać. Chyba prawdziwa....
OdpowiedzUsuń