Byłam w autoryzowanym punkcie Yankee Handle – wow! Ileż tu
wspaniałości co wybrać? Tyle wosków świeczek świec rozmaitych… Pani bardzo
fajna miła – kontakt z nią to przyjemność! Naprawdę potrafi doradzić pokazać
zaprezentować. No trafiło na grunt podatny… kulam więcej niż planowałam. Pewnie
zajrzę tam jeszcze nie raz…. Ten wybór można oczopląsu dostać. Zakupiłam cztery
woski:
Black plum bossom – gdy wosk wąchałam nie robił na mnie tak
wielkiego wrażenia. Dobrze, że zaufałam sprzedawczyni: gdy go zapaliłam uwolniony
zapach był nieporównywalny… niczym dobre perfumy. Kwiat czarnej śliwkiJ
Margarita Time – przyjemny, lecz nic szczególnego.
Sweet apple – jeszcze nie paliłamJ)
Vanilla Honey – też jeszcze
nie paliłamJ
Uwielbiam woski! Świeczki nigdy nie miałam po za tym nie
wiem czy bym się zdecydowała. Cenię sobie różnorodność zapachów. Woski są w sam
ras małe, tańsze od świec i można częściej zmieniać. Jak się często pali jeden
zapach nos się przyzwyczaja niestety i gdzie tu przyjemność?! A tak kupuję wosk
za około 7 złotych i mam na cztery razy. Palę ile chcę jak chcę, zmieniam kiedy
mam ochotę – super sprawaJ nie mogę się doczekać aż zapalę jabłuszko i miód z
waniliąJ.
Tak mnie kwiat czarnej śliwki zauroczył… chyba szybko go wypalęJ
Im bardziej zbliżałam
się do domu mojej mamy tym bardziej chciałam uciec jak naj dalej. Człowiek dorosły
musi wybierać racjonalnie nie koniecznie kierować się przyjemnością czy dyskomfortem.
Moja młodsza siostra nawet nie przyszła powiedzieć głupiego cześć.
Teraz tak sobie myślę że może nie do końca jest to coś osobistego. Już jak była
młodsza i ktoś przychodził chowała się z lękiem nie chcąc się pokazywać. Fakt przez
te lata po za domem odzwyczaiłam się, zapomniałam a może zamroziłam pewne
rzeczy.
Rozmowa z moją mamą która mnie lekceważyła w wielu momentach
dzieląc uwagę pomiędzy mnie a program Jaworowicz. Przykre. W końcu nie widujemy
się codziennie. Wspomniałam że oglądanie na noc takich rzeczy obniża nastrój. Mama
odpowiedziała że ma chorą córkę i chce wiedzieć o problemach. Wyraziła też chęć
wystąpienia w telewizji celem dowiedzenia się więcej o córce. Pytała czy chodzę
na grób ojca, powiedziałam że nie. Wypomniała mi że na grób do obcych ludzi
chodzę a do ojca nie.
Jeśli czuję wdzięczność, potrzebę zapalenia raz na jakiś
czas znicza na grobie to jest to moja prywatna sprawa. O ile zaprzyjaźnionego
zakonnika można poniekąd nazwać osobą obcą to TŻ z którym mieszkałam kilka lat
to już nie bardzo. Szkoda i żal człowieka. Aż ściska mnie w środku że nigdy już
z nim nie porozmawiam… człowiek zaczynał od pracy w torach przez wszystkie
szczeble doszedł „do góry” do biura. Dyrektorem nie był ale 17 lat pracy w
jednej firmie patrząc okiem osoby znającej z życia dzisiejsze realia pracy a
poprzedni ustrój z opowiadań wydaje się kawałem czasu. Człowiek niezwykle
mądry, wykształcony ale niestety nie cwany jak mawiał hehhh…
Wracając do mojej mamy i siostry najmłodszej zrobiły mi
przestawienie jakie to one biedne Internetu nie mają, siostra musi chodzić do
biblioteki… Kolejny dowód biedy to gdy żaliła się na stary telefon usiłuje
uruchomić – stary model chyba ta legenda 3310. Że ja mam nowoczesny telefon.
Nie wiem czy telefon SAMSUNG GT-S5610 Metallic Silver można nazwać nowoczesnym?
Dziś nowy telefon nie jest problemem. Znam osoby w dodatku nie pracujące które
wymieniają często telefony. Po za tym dziś jest tyle ofert i możliwości że nowy
telefon nie jest żadnym problemem. Czy i jaki naprawdę ma telefon – co mnie to
interesuje. Po co to przedstawienie?! W dzisiejszych czasach numer kontaktowy
ma każdy bo jak inaczej ma się na przykład pracodawca skontaktować?
Jakoś nigdy
Nie mogłam znaleźć wspólnego języka z mamą. Z siostrami było
ciut inaczej, ale to rodzice zadbali byśmy się jako siostry nie przyjaźniły. Jak
jako dzieci rozmawiałyśmy tata potrafił powiedzieć: „nie macie nic lepszego do
roboty niż jej słuchać! Toż to głupie jest”. No i tak zostało żem nie godna
uwagi, rozmowy której miejsce…
Nigdy nie pojmę ich motywów dlaczego tak a nie inaczej. Relacja
rodzic dziecko jest szczególna. Dziecko potrzebuje czuć się kochane, zauważone
rany doznane zwłaszcza we wczesnym dzieciństwie bolą całe życie. By być
rodzicem nie trzeba kwalifikacji chodź to tak ogromnie odpowiedzialna funkcja! Mama
pytała czy tata mnie odwiedza. Ja jakoś nie wierzę w duchy. Po za tym jedyną
osobą którą by odwiedzał była by zapewne jego najukochańsza małżonka. Nigdy nie
zrozumiem mojej mamy, ani taty, który nie żyje i choć dziwnie się jakoś z tym
czuję bo to jednak ojciec to nie mogę powiedzieć że go kocham, jestem mu
wdzięczna za coś. Nie czuję potrzeby celebrowania rocznic jego śmierci,
urodzin, imienin – tym bardziej że za życia nie pamiętał o moich.
Ale to moje zdanie, moje odczucia.
Brak internetu to problem, zwłaszcza gdy jest potrzeba by
sprawdzić połączenie komunikacyjnej natury. Dobrze, że mimo późnej pory Tomek
odebrał. Jestem mu niesamowicie wdzięczna za to! Dzięki niemu uniknęłam dodatkowych
czterech godzin w znienawidzonej miejscowości. Zastanawiam się jak bym mogła mu
się odwdzięczyć… tyle razy mi pomógł…. Znam człowieka co prawda wirtualnie:
gdzieś tam na niemalże drugim końcu kraju mieszka. Choć nie widziałam na oczy
pamiętam i wdzięczność czuje!
Gdy wysiadłam żona (TŻ, Robercie) czekała na mnie na dworcu.
Czułam szczęście, bezpieczeństwo… chciałam rzucić mu się na szyję i ucałować,
choć wiem że tego nie lubi, więc nawet starał się iść kilka kroków przede mną w
końcu nie wytrzymałam: rzuciłam się na szyje, wyściskałam i ucałowałam. W domu
aż ścianę pocałowałam z tego szczęścia że jestem daleko od rodzinkiJ.
Ale nikt nie wtrąca mi się w to kiedy ile i co jem! Jak jestem ubrana, uczesana. Nie ma wiecznej i niezmiennej krytyki: że śmierdzę, że ubrania nie takie, a że za bogata jestem, a że mam za dużo, a że żyję ponad stan, a że śmierć Adama to moja wina. Rozpamiętywanie co było x lat temu. Winy, nieporozumienia, co kto powiedział.
K*&^ z MOPSu i ich ploteczki. Swoją drogą w Polsce stołek w tamtym mopsie to fajna sprawa! zwłaszcza gdzie mieszka moja mama: siedzą żrą, kawę piją imprezują, plotkują. Nie raz widziałam jak w ciągu dnia przyłaziła z dokumentami - pewno niby na wywiad środowiskowy. W tym czasie plotkowały sobie urzędniczka jakieś coś tam w kuchni lepiła. Polska pracownica roku! Za państwowe pieniądze! Pomoc biednym, że fiu fiu... te ich kawusie plotusie i pomówienia sa w prost niezbędne potrzebującym.
Napisałabym więcej, ale napiszę w skrócie: nienawidzę tego miasta, tej dzielnicy, tych ludzi nadętych, zakłamanych z "miłosiernymi ryjami" bo nic dobrego nie robią tylko sie uważają za nie wiadomo co i kogo! W prost jestem chora jak mam chodzić tymi ulicami, spotykać tych "wspaniałych" "ludzi". Taaaak! Jestem nie godna. Być może! Wiecie co? Jakoś nad tym nie boleję! Chyba, że w momencie gdy mnie otaczają. Żałuję że należymy do tego samego gatunku ludzkiego. Doświadczenie życiowe nauczyło mnie: jeśli kogoś chwalą, zachwycają sie nim że taki dobry wspaniały - to pewno kawał .... jest.
Jeśli jest jakaś instytucja pomocowa, to pewnie to jest przekręt! Nie chodzi mi tu tyle o prywatne fundacje. Pamiętacie pisałam o portalu emp@tia. Tak, jest to przykład polskiej empatii i życzliwości, oraz miłosierdzia w czystym wydaniu. Nie żeby mnie to dziwiło. Ale napawać wstrętem i wkurzać chyba nie przestanie nigdy! Nienawidzę obłudy, zakłamania oraz wybielania się kosztem innych - często nie winnych tych którzy bronić się nie mogą.
Jeśli jest jakaś instytucja pomocowa, to pewnie to jest przekręt! Nie chodzi mi tu tyle o prywatne fundacje. Pamiętacie pisałam o portalu emp@tia. Tak, jest to przykład polskiej empatii i życzliwości, oraz miłosierdzia w czystym wydaniu. Nie żeby mnie to dziwiło. Ale napawać wstrętem i wkurzać chyba nie przestanie nigdy! Nienawidzę obłudy, zakłamania oraz wybielania się kosztem innych - często nie winnych tych którzy bronić się nie mogą.
Wiem gdybym
chciała zrobić listę tego co bym chciała zmienić tu gdzie żyję to by się pewnie nazbierało
ale lista blednie w zestawieniu z moją rodzinką idealizując i wybielając niemalże
wszystko i każdego!
Może i długo ale dobrze oczyścić się raz na jakiś czas. Lepiej by gdzieś wylazło, upuścić niż zatruwać się trzymając.Jak ktoś przeczytał do końca to podziwiam i dziękuję tym bardziej:)
Nie pojmuje jednej rzeczy, skoro masz takie relacje z rodzina, po co tam jezdzisz? Denerwujesz siebie i zapewne ich, a szans na pojednanie nie ma zadnych. Czy nie lepiej wobec tego zaprzestac wizyt i zaczac zyc swoim zyciem?
OdpowiedzUsuńCóż nie zawsze nie do końca sie da. Rodziny sie nie wybiera. Oczywiście kontakty nie są mega zażyłe, ale nigdy nie można ich wykluczyć.
Usuńileż w tobie goryczy i żalu, dziewczyno. czy musisz tam jeździć i niszczyć sobie zdrowie? nie rozumiem twojej mamy, ojca i twoich sióstr. zupełnie nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńJa też ich nie rozumiem i nigdy nie rozumiałam.
UsuńNo dokładnie lepiej żyć swoim życiem
OdpowiedzUsuńTo nie takie proste.
UsuńPowiem szczerze, że po przeczytaniu Twojego postu mam ochotę iść i wyściskać moich rodziców. U mnie dbają bym miała dobry kontakt z bratem. Bardzo mi przykro, że wyjazd do rodziny sprawia Ci tyle przykrości. Tak nie powinno być. Dobrze, że masz dokąd wrócić i czuć się dobrze. Niestety, pewnych rzeczy nie da się zmienić. Trzymaj się ciepło :*.
OdpowiedzUsuńA woski świetne :D.
Czasem warto okazać wdzięczność:) oczywiście jeśli się to czuje, ale nic na siłę.
Usuńmam to samo co byCarol tylko w stosunku do moich dziadków, poszłabym ich uściskać...ale chyba by się zdziwili moją nagłą emocjonalnością. Świetnie od 10lat zastępują nam rodziców i... widzę, że czasem trzeba dostać całą rodziną "kopa od życia", aby się naprawdę zżyć i od nowa odkryć kontakt.
OdpowiedzUsuńChyba mogę tylko powiedzieć, nie psuj sobie zdrowia, szkoda nerwów
Try to design
PS : a na poprawę humoru ja od żyję z SE w350i jako telefonem do dzwonienia i sms ... i nawet wgrałam na niego fb - da się, da się xD
SE w350i jest nowszym modelem od legendarnej Noki 3310. Fajną fotkę znalazłam:
Usuńhttp://i.iplsc.com/nokia-3310-ma-opinie-telefonu-niezniszczalnego/0001S8CRDWHP5LK3-C116-F4.jpg
Współczuję Ci, bo rodziny się nie wybiera niestety.
OdpowiedzUsuńJedyna rada jak najrzadszy kontakt
i do przodu.
Budowanie przyszłości nie oglądając się na przeszłość w ogóle.
Tak robię w swoim życiu
i potrafię zapomnieć nawet, co było wczoraj złego.
Go! Go! Go! :-)
To prawda, że sie nie wybiera. A kontaktuje się jak już na prawd nie mam wyboru;/
UsuńOhohoh ale się rozpisałaś :) Ja uwielbiam świeczki zapachowe. Zawsze chciałam brać kąpiel w łazience, której jedynym światłem były właśnie świeczki. To takie romantyczne :)
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
Świeczki fajna sprawa:)
UsuńAle ekstra, ja bym nie wiedziała co wybrać :) Dla mnie trochę za mocne są zapachy tych wosków :D
OdpowiedzUsuńOj.... to może mniej dawaj do kominka....
Usuń