wtorek, 8 kwietnia 2014

Zgadzam się! Kto jeszcze?

Panterka na swoim blogu http://swiattodzungla.blogspot.com/ poruszyła ciekawy temat, mianowicie prokreacji osób niepełnosprawnych. Temat nie wątpliwie trudny, i kontrowersyjny.
Miałam kiedyś chłopaka który ukrywał przede mną swoją chorobę. Gdy okazało się że bierze leki i jest na rencie poczułam się oszukana. To wysoce nie uczciwe z jego strony, a argument: „nie chciałem cię stracić” nie dojrzały.
Dziś ma żonę i dziecko. Co mnie oburza? Fakt że mógł przekazać potomstwu problemy zdrowotne okaleczając nowe życie już na starcie. Choroba oraz dziedzictwo domu rodzinnego (DDA, DDD) to zbyt duży bagaż już na starcie…
Zaciekawiona zdaniem innych zadzwoniłam do koleżanki która popiera takie zabiegi w przypadku osób które nie powinny mieć dzieci. Nie chodzi mi o osoby których choroba nie jest przeszkodą w opiece i wychowaniu potomstwa. Ale o osoby które mogą przekazać swój defekt, lub co gorsza nie są w stanie zatroszczyć się o siebie a co dopiero opiekować się całkowicie zależną istotą… z resztą nie bez powodu jest instytucja całkowitego lub częściowego ubezwłasnowolnienia.
Zagadnęłam i Panią w rybnym, odpowiedź była krzykiem: że nie nam decydować o tym… co bym ja zrobiła gdyby mnie chcieli wykastrować, czy ja zaniechałabym posiadania potomstwa krzycząc oczywiście nie dopuściła do głosu. Chcąc potwierdzić jej zdanie zapytałam:
- aha, rozumiem Pani zdaniem osoby z zespołem downa powinny mieć możliwość posiadania dzieci?
- ależ oczywiście! Zdrowi ludzie mają chore dzieci. Medycyna obecnie stoi na takim poziomie, wszystko można leczyć.
Wspomniała też o przestępcach seksualnych. Odpowiedziałam że kastracja nie wykluczy takich zachowań. Powiedziała że w takim razie należy i przyrodzenie obciąć.
Pomyślałam że kobieta po za krzykiem nie ma chyba żadnej wiedzy... bo ktoś komu się obetnie narzędzie to nie wyeliminuje potrzeby, a tym samym problem pozostaje. Obawiałabym się że się pogorszy bo jaka gwarancja, że delikwent nie dopuszczał by się jeszcze gorszych rzeczy?
Wychodząc byłam ciut podenerwowana, ale jednocześnie Pani w rybnym zaprezentowała jakiś pogląd, co gorsza pewnie nie małej grupy ludzi.
Mój TŻ skomentował to w ciekawy sposób, powiedział że jak ma być w Polsce lepiej skoro ludzie prezentują takie podejście: nie nam się interesować, zajmij się sobą, po co mieć swoje zdanie…

Ja uważam że zdanie ma prawo mieć każdy. Popieram wolność ograniczoną dobrem i wolnością drugiego człowieka, który żyjąc ma prawo na równi cieszyć się zdrowiem i szczęściem. Obowiązkiem moralnym rodzica jest w każdym możliwym aspekcie dbać o potomstwo, zabezpieczając mu jak najszczęśliwsze życie. Ludzkość poszła bardzo do przodu w wielu aspektach, świadomość społeczna jest nie porównywalnie większa niż kiedyś. Dziś mamy niemalże nie ograniczony dostęp do wiedzy z każdej dziedziny. Wszystkie te czynniki minimalizują to co kiedyś tłumaczono religią.



25 komentarzy:

  1. Ehh, co do tej pani w sklepie to nie powiem, swoje zdanie mieć może, ale podnosić głosu to raczej nie musiała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno mi się wypowiedzieć w tym temacie, bo sama jestem niepełnosprawna... a chcieć być matką a móc... ehh... pomilczę jednak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy rodzaj niepełnosprawności jest przeszkodą w moim rozumieniu

      Usuń
  3. Ja miałam okazję poznać kilka osób z różnym stopniem niepełnosprawności, rzeczywiście uważam, że niektóre z nich nie powinny mieć dzieci. Chodzi tutaj o dobro tych dzieci, przecież matka, która sama jest zależna od innych, nie "kontaktuje", jest upośledzona psychicznie itp itd, raczej nie będzie umiała się dobrze takim dzieckiem zająć. Ale jeśli ktoś jest niepełnosprawny w małym stopniu i jego choroba nie przeszkadza w życiu codziennym, to czemu nie? Tak naprawdę to każdy sam podejmuje decyzję o tym czy chce mieć dzieci czy nie. Wątpię aby kobieta upośledzona, która jest niemal roślinką sama wyrazi chęć na to, zeby zajsć w ciąże, skoro nie potrafi się nawet porozumieć z nikim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jednak decyzja wymaga dojrzałości w końcu to odpowiedzialność z drugą istotę jej życie i szczęście. Mam wrażenie że dziecko traktowane jest jako dodatek, rodzaj "gadżetu" który w określonym wieku, stanie powinno się mieć. Dla mnie to niedojrzałe podejście w końcu dziecku trzeba zabezpieczyć byt, ale i rozwój poświęcić czas. Jednak nie każdy może, chce.

      Usuń
  4. Niektóre niepełnosprawne osoby według mnie nie powinny mieć dzieci, oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Ja będąc na miejscu takich ludzi nie miałabym sumienia, by narażać dziecko na jakąś chorobę... Czasami ludzie powinni zastanowić się nad tym na co mogą skazać dziecko, a nie myśleć tylko o sobie... Już pomijam fakt, że niektórym niepełnosprawność uniemożliwiłaby opiekowanie się dzieckiem. Sama miłość nie wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo za dojrzałe podejście! Ja myślę identycznie.

      Usuń
    2. Z mojego punktu widzenia, nie mozna wymagac od ludzi, ktorzy sami sa ubezwlasnowolnieni, zeby rozwazali zagrozenia powolywania na swiat potomstwa. Oni nie sa w stanie sie nad tym zastanowic, stad moje rozwazania nad przymusowa sterylizacja. Przy czym uwazam, ze do milosci, seksu i w miare godnego zycia, musza swoje prawa zachowac.

      Usuń
  5. W pełni podzielam punkt widzenia autorki bloga z mojego punku widzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Osobiście rzadko stykam się z osobami niepełnosprawnymi. A Pani w sklepie, cóż... chyba zawodowa krzykaczka :).

    OdpowiedzUsuń
  7. ja również znam kilka osób z niepełnosprawnością ...szkoda gadać

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mało spotykam niepełnosprawnych.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ...podnoszenie krzyku to metoda na brak wiedzy. ..

    OdpowiedzUsuń
  10. Zupełnie się zgadzam. Niepełnosprawność może być,ale zależy jaka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie krytykuję, lecz upubliczniam swoje zdanie. To co odróżnia nas od zwierząt to właśnie wiedza, świadomość dzięki którym podejmowane decyzje są naprawdę wolnymi, gdyż wiemy z czym się wiążę. Choroby psychiczne umysłowe (których tyczy się wpis) często nie zdają sobie sprawy z wielu rzeczy nie są w stanie zatroszczyć się o siebie a co dopiero o życie jakie mogą powołać. Nie bez przyczyny jest taka instytucja jak ubezwłasnowolnienie, właśnie w takich przypadkach.
      Nie wiem w jakim szpitalu pracujesz, to piękne i wartościowe co powiedziała przełożona... to niezwykle trudna i wymagająca służba drugiemu człowiekowi. Oczywiście są miejsca w które każdy z nas może trafić, choć na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  12. coś mi sie wdaje, że nie wszyscy rozumieją o czym tu piszesz. co innego niepełnosprawność fizyczna a co innego głębokie upośledzenie umysłowe. ludzie, nie mylcie pojęć!
    jestem zdecydowanie za!

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!