Problem stary jak
świat! Jesteście ze sobą jakiś czas, mieszkacie wspólnie lub spotykacie się. Nie
istotne. Wszystko, lub prawie wszystko było by wspaniale gdyby nie jeden
problem: jego koledzy...
Kiedyś spędzaliście
wspólnie wiele czasu, a teraz (od jakiegoś czasu) czujesz się zepchnięta na
boczny tor! Przecież było fajnie, i byłoby gdyby nie jego wyjścia… - myślisz…
Poczucie
przynależności do samczego stadka jest bardzo istotne dla każdego
przedstawiciela płci brzydkiej.
Wspominasz miłe
chwile, przyjemny, najbardziej emocjonujący etap jakim jest początek relacji…
wówczas spędzaliście bardzo dużo czasu, poznawaliście się. Teraz gdy znacie się
lepiej on pragnie spędzić trochę czasu z kolegami.. zapewne mającymi mu za złe
że ich zaniedbał gdyż poświęcił ten czas Tobie. Na pocieszenie napiszę że pewnie
od koleżków usłyszy dogryzanie na przykład że jest pantoflarzem… nie dla tego
że go nie lubią, a po prostu stęsknili się za nim i mają mu za złe nieobecność…
złośliwości to także sposób wyrażenia sympatii.
A co jeśli kumpel
Dominik u którego odbywa się domówka naprawdę jest seksowną Dominiką? No cóż… tego
Ci nie mogę zagwarantować… tu kłania się zaufanie, które albo się ma albo i
nie.
Zazdrość to odrębny temat. Wróćmy do spotkań: cóż
oni takiego mogą robić we własnym gronie… oczywiście nie można wykluczyć pobytu
w lokalu ze striptizem, ale zanim zabawisz się w Sherlocka Holmesa
przypomnę o
zaufaniu? Masz? Czy nie? Hej! On prawdopodobnie siedzi z koleżkami, żartuje,
śmieje się w swobodnej pozbawionej cenzury atmosferze lecą kawałki których nie
chciałabyś usłyszeć! Panowie mają swoje sprawy i kto powiedział że nie
plotkują?
Twoja akceptacja
jego wyjść i zaufanie wyjdą na dobre Waszej relacji. Będzie dumny że ma taką
wyrozumiałą dziewczynę.
Akceptacja jego
wyjść to jedno a co jeśli on większość czasu spędza z nimi? Lub co gorsza jeśli
on spotyka się z Tobą w jednym celu? Tu musisz sama odpowiedzieć sobie na
pytanie czy odpowiada Ci tego rodzaju znajomość. Nie ma tu dobrych i złych
odpowiedzi; sama musisz ocenić, ustalić swoje za i przeciw aby to Tobie było
najlepiej.
Jeśli po całym
wieczorze w męskim gronie on wraca do Ciebie i nie napotyka u Ciebie dezaprobaty
Wasza relacja układa się bardziej gładko. Takie sytuacje są milsze dla Was
obojga.
Przesłuchanie jakim
go poddasz będzie dla niego sygnałem że mu nie ufasz.
A co to za związek bez zaufania?
Na szczęście na imprezy czy do znajomych chodzimy razem. Choć czasami zdarza się, że on wyjdzie pogadać z kolegą, bo ma problemy, ale nie zdarza się to często. Zresztą mój za bardzo nie ma czasu na takie wyjścia, bo ma za dużo roboty :P
OdpowiedzUsuńPrzez 37 lat NIGDY nie wyszedł z kumplami! Pantoflarz?...
OdpowiedzUsuńpozazdrościć!
UsuńU mnie na razie przez 11, ale też jeszcze nigdy :) Ale i ja nie wychodzę do koleżanek... po prostu jesteśmy razem i robimy wszystko razem :)
UsuńO!
UsuńMój związek jest na odległość na razie więc nie mogę nie ufać ani mieć z tym jakiś problem :D. To podstawa mojego związku. A jeśli już się widzimy to że znajomymi wychodzimy razem. Nawet jeśli jestem sama wśród chłopaków :).
OdpowiedzUsuńNo właśnie to już szczególna sytuacja.
UsuńMój na szczęście sam nie wychodzi, a jak już ma na to ochotę to zabiera mnie ze sobą :-)
OdpowiedzUsuńA czy kobiety nie postepuja dokladnie tak samo, kiedy leca na swoje babskie spotkania? Zaufanie musi byc obopolne, albo czas sie rozstac. :)
OdpowiedzUsuńMoja Synowa bywa na babskich spotkaniach i jest dobrze.
UsuńWzajemne zaufanie i nie dawanie żadnych powodów do zachwiania tegoż.
Nie można kogoś wiązać do siebie bo wtedy przychodzi chęć na zerwanie takich"wiązań":)
Aniu z tego co ja obserwuję to częściej oni się spotykają, niż kobiety które często mają zbyt wiele obowiązków;/
UsuńOrka: kiedyś miałam bardzo zazdrosnego jegomościa, po czasie okazało się że sam skakał na bok. A mnie to kontrolować, no cóż taki typ....
UsuńAle mój Marcin nigdy nie wychodzi z kolegami :) On ich nawet nie ma - poza znajomymi z pracy... ale się z nimi nie spotyka, bo oni raczej czas przy piwku... Razem jedziemy do pracy, razem wracamy i potem razem spędzamy czas... w weekendy razem wyjeżdżamy albo pracujemy w ogródku. W ciągu ostatnich 3 miesięcy kolega pojawił się raz - przywiózł kupioną zamrażarkę... ale ja też do koleżanek nie wychodzę. Wystarcza nam nasze własne towarzystwo i to, co zawsze razem robimy :)
OdpowiedzUsuńto super!
Usuńja chłopom nigdy nie broniłam wyłażenia z kumplami :D niech se idzie i uchleje i będzie szczęśliwszy;p
OdpowiedzUsuńojjjj ;)
UsuńU mnie to tak wygląda że kolegów to ma w pracy. A jak juz nie pracuje to nie lata z kolegami tylko chodzi w gory co najciekawsze i dużo rzeczy tez robimy razem :)
OdpowiedzUsuńfajnie:))
UsuńZaufanie ważna sprawa. Nie da się ukryć. Mój mąż ma jednego najlepszego kumpla, z którym znają się od zerówki i jeśli z kimś się spotyka, to z nim ( kolega mieszka w innym mieście). Bywało alkoholowo, ale od jakiegoś czasu wrócili oboje do uprawiania sportu, a nadmiar procentów nie sprzyja dobrym wynikom i dobrej formie ;)
OdpowiedzUsuńJa też czasem wychodzę na spotkania z koleżankami. A większość wyjść i wyjazdów uskuteczniamy razem.
Zaufanie to podstawa. Miałam kiedyś bardzo zazdrosnego chłopaka... potem wydało się że sam zdradził;(
UsuńNie rozumiem takich samotnych wyjść...
OdpowiedzUsuńJak się jest w związku to się dba o związek a nie o kolegów.
Jak się z nimi przyjaźni to dlaczego ona ma przeszkadzać i w czym ?
Jak się jest w małżenstwie to buduje się małżeństwo.
I skad on ma tyle czasu , bu sobie tak wyjść?
W dzisiejszych czasach praca zajmuje tyle czasu,
że naprawdę każde wyjście trzeba planować.
To znaczy ,że facet ma dość dziewczyny.
Ładny mi związek...:/
W sumie racja...
Usuńno cóż dzisiejsze konsumpcyjne podejście do życia nie uwzględnia takiego pojęcia jak dbanie o związek, wszak lepiej wymieniać na nowe to co stare się nie sprawdziło; a potem opowiadać jakie to kobiety są....
UsuńW moich związkach to ja byłam tą której zależało na relacji, jak potem sie okazywało - nie potrzebnie.
Heeej, wocilysmy po tygodniu, stesknione i...jak zwykle nie zawodzisz :)
OdpowiedzUsuńOprocz milosci, przywiazania, zazdrosci czy jakiegos dziwnego zalu :"bo on wyszedl" musimy pamietac, ze kazdy z nas jest oprocz chlopakiem/narzeczon ym/mezem- przede wszystkim czlowiekiem. Odrebna jednostką. Fakt,,ze facet wyjdzie z kumplami nie oznacza, że juz nas nie kocha. Ale do zrozumienia tego,trzeba czasu... ;) I nic na sile. Swietny post! :)
Witajcie z powrotem! Cieszę się że podoba Wam sie u mnie:)) zapraszam do obserwacji mojego bloga:))
UsuńCo do akceptacji wyjść to może być w wielu przypadkach trudne.
jestem kompletnie pozbawiona tego kłopotu.. jak mój małż wyjdzie raz na rok to jest dobrze - jeszcze go wygnam;)
OdpowiedzUsuńNo po prostu typowy domator... Mnie się jednak wydaje, że tu znowu złoty środek powinien być... A niech i się trochę spotykają, bo dokładnie tak, jak mówisz, po co słuchać zbereźnych dowcipów czy o setnym opowiadaniu o jakiejś bramce... Oni też się zazwyczaj nudzą, jak pierdyliardowy raz gadamy z kumpelą o fajnej szmince ;)
no ale faktycznie, kiedy to się staje nagminne, trzeba się zastanowić...
pozdrawiam Filiżanko
:)
haha
miałam kiedyś takiego co to zawsze sam.... nigdy nigdzie mnie nei zabierał,nie zapoznawał, a jak sie dowiedziało moich uczuciach płakał i w ogóle.... no cóż..
UsuńZwiązek trzeba pielęgnować ale i zostawiać wolną przestrzeń drugiej osobie. Jeżeli chce wyjść - proszę bardzo, ja też mam takie potrzeby. Najważniejsze jest zaufanie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście:))
UsuńZaufanie,to cnota którą tracić można wiele razy ;)
OdpowiedzUsuńbuahahahaha!
UsuńNie podoba mi się to określenie ''płeć brzydka'' i ''płeć piękna'' może to drugie ujdzie, ale nazywanie facetów płcią brzydką, wiem że tak się mówi ale to dla mnie jakoś nie na miejscu.
OdpowiedzUsuńNo cóż ja tego nie wymyśliłam.
UsuńMoja koleżanka tak ma, że co chwilę jak mąż tylko może to ucieka z domu do kumpli :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam problemu z zazdrością o wyjścia z kolegami. Zresztą ostatnio prawie wcale nie wychodzi i to jest jego wybór. A zaufanie to absolutny fundament związku. Nie mogłabym być z kimś, kto nieustannie by mnie podejrzewał.
OdpowiedzUsuńTo prawda zaufanie musi być z obu stron.
UsuńOczywiście, czasem można wyjść.. ale żeby znowu nie za często. :D
OdpowiedzUsuńoj tak....
Usuń