Gosie poznałam na kursie. Miła, uśmiechnięta, częstowała
mnie cukierkami, myślałam że lubi każdego. Po zakończeniu kursu organizowałam z
Olą spotkania, część się pojawiała, część nie…
Od Oli dowiedziałam się że Gosia organizuje spotkanie u
siebie w domu. Zaprosiła kilka osób… te osoby się pojawiły, widziałam zdjęcia na
FB. Dziwne że jak z Olą coś ustalałyśmy to niektórych nie było ani razu. Zawsze
akurat nie mogli. Nie wiem czy to przypadkiem nie kwestia tego że spotkanie organizowałyśmy
w knajpie, i wizja wydania kilku złotych przerosła, zwłaszcza takich co lubią z
pustą ręką przyjść. A najlepiej się najeść za darmo.
Organizując spotkanie w domu o mnie Gosia zapomniała…
Pewnego dnia dostałam zaproszenie od Gosi… na pokaz makijażu…
wspaniałej amerykańskiej firmy Avon. Normalnie bym odmówiła, aczkolwiek wizja
spotkania z kilkoma osobami była na tyle atrakcyjna że poszłam.
Pokaz makijażu, nie był na jakimś oszałamiającym poziomie,
nie oszukujmy się. A może zbyt dużo widziałam filmików na YT, gdzie dziewczyny robią
po prostu cuda… istne czary… nie trzeba tłumaczyć… wiele z czytających ten wpis
osób zna się na makijażu bardziej niż ta wizażystka. Modelką była moja
koleżanka, wiec miałam porównanie pomiędzy tym jak sama się maluje a tym co
zrobiła ta wizażystka. Nie wiem czy produkt tak niskiej jakości, czy mierne
umiejętności? Pani głaskaniem usiłowała nie wiem znużyć nas? Nadrobić coś?
Generalnie cały pokaz był przygotowany po to by zaproszone
osoby zostały konsultantkami. Tak, Gosia liczyła że będzie miała kilka nowych
konsultantek. A tu lipa. Albo ktoś ma dojście i mu tak pasuje zamawiać, albo coś
w każdym razie Gosia nic nie skorzystała zapraszając nas. Miałam wrażenie że
zależy jej jedynie na tym by mieć kilka nowych konsultantek pod sobą… nawet nie
chciała pogadać na luzie… była zwyczajnie obcą osobą, traktując nas oschle… po
wszystkim bardzo się jej spieszyło…
Pani wizażystka i jej pozy... najlepsze były brudne pędzelki (niektóre z Oriflame)…
gdybym tylko wcześniej o nich wiedziała nie pozwoliłabym koleżance by ta
lalunia w ogóle ją dotknęła… z resztą efekt… no cóż Ola sama lepiej się maluje.
A wizażystką nie jest. Taka prawda. No cóż… wiele wskazuje na to że wszystko to
taki pic na wodę… byle pozyskać konsultantki…
Gosia nie była zadowolona z tego spotkania... W rozmowie
telefonicznej zarzuciła mi brak zainteresowania spotkaniem, i wspaniałymi
kosmetykami jakie ma w ofercie firma Avon.
Zrobiło mi się przykro, bo interesowałam się chyba
najbardziej… oglądając dokładnie każdy kosmetyk jaki kursował po sali… nawet
jak dziewczyny interesowały się miejscami, kawkami, herbatkami ja byłam
zainteresowana składami, zapachami… no cóż… ciekawe na kogo jeszcze Gosia
wylała frustracje… za stracony czas…
A ja sie dziwie, ze w ogole do niej poszlas po tym, jak nie zaprosila Cie na poprzednie spotkanie.
OdpowiedzUsuńPoza tym takie konsultatntki to osoby przypadkowe i z wizazem maja na ogol niewiele wspolnego, wiec nie mozna od nich oczekiwac specjalnych umiejetnosci. Wizaz, wbrew pozorom, to sztuka nabywana po latach nauki i praktyki.
Pokaz nie odbywał sie u niej w domu a w takim pomieszczeniu przysposobionym na potrzeby firmy, więc myślałam że Pani zatrudniona przez firmę (na początku mówiła że pracuje w tej firmie) będzie profesjonalna... Poprzednie spotkanie było u Gosi w domu. Na pokaz poszłam ze względu na inne osoby.
UsuńWspółczuję takiego spotkania i nie zazdroszczę takiej znajomej, a te pędzelki Oriflame na pokazie kosmetyków z Avonu mnie rozbawiły :).
OdpowiedzUsuńFirma firmą... ale pędzelki powinny być czyste. Ja przynajmniej brudnych pędzelków nie włożyłabym z czystymi. Tym bardziej że maluje inne osoby!
UsuńEhhh, życie ....
OdpowiedzUsuńza te brudne pędzelki pani "wizażystka" powinna po łapach nimi dostać. Syfiara, a nie wizażystka.
byłam w szoku jak to zobaczyłam...
UsuńTe konsultantki są straszne! Jakiś czas temu poszłam na stoisko coś kupić, ale danego kosmetyku nie było, chciałam odejść, jednak pani usilnie chciała mnie przekonać do bycia konsultantką i mimo że z 10 razy mówiłam, że nie chce nią być, ta wciskała mi swój numer tel.i katalogi... pfff...;/
OdpowiedzUsuńTakie wciskanie potrafi tylko zniechęcić. Ja na przykład lubię kulki z Avonu no ale dla dwóch dezodorantów nie zostanę konsultantką, a że sie na tym dorobię nie wierzę; bo
Usuń- jest mnóstwo konsultantek
- konkurencja na rynku jest tak duża że nawet mnie samej nie chce bawić sie w zamawianie toteż jak chcę kupić te dezodoranty to szukam stacjonarnego stoiska.
- kosmetyki tej firmy to nie jest produkt moim zdaniem wart wymaganego wysiłku by go pozyskać.
- myślę że ten kanał dystrybucji obrany przez firmę ma na celu dodanie "bajera" produktom
ojej ja tez zawsze składy oglądam niestety w katalogach nie ma :(
OdpowiedzUsuńw ogóle katalogi są zbyt ubogie w informacje na temat danego produktu.
UsuńNie ma się czym absolutnie przejmować, są ludzie i ludziska. Poznałaś Gosię, wiesz, że nie jest wartościową osobą, ale wspaniale, że próbujesz. Jesteś otwarta, nie unikasz spotkań, i oto w życiu chodzi. Nie z każdym trzeba trzymać sztamę. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńno widzisz zaprosila cie, podala herbate a ty sie nie umiesz odwdzieczyc;) p.s. u nas nawet na targowisku sa expertki avon i oriflame, o dziwo zwykle jest wokol nich kilkanascie zaciekawionych kobiet.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWspółczuję - nie cierpię takiego wciskania/namawiania na siłę
OdpowiedzUsuńJa również tego nie cierpię, to takie żałosne.
Usuńtego chyba nie lubi nikt
UsuńOoo kochana. Takich ludzi, ktorzy niuchają interes wszedzie gdzue sie da jest sporo. Nie ma interesu - nie ma przyjaźni. Aktualnie przechodzę cos podobnego z kolega z pracy, z ktorym dziele pokój. Usiłuje wymienić mnie na kumpla, ktorego zona jest fiszą w centrali :). Przyglądam sie tej grze z zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńhehe wymiana... no proszę...
UsuńJa tam się tak firmą Avon nie zachwycam. Moim zdaniem kosmetyki mają bardzo niskiej jakości :/
OdpowiedzUsuńZgadza sie. W dodatku cena promocyjna jaką płaci konsultantka to myślę że jest to wartość tych produktów.
UsuńGłupio ze cię wcześniej nie zaprosila. Ale jak nawet nie pogadała na luzie i wgl. To nie fajnie
OdpowiedzUsuńhttp://justine-and-nicole.blogspot.com/?m=1 zapraszam
jak widać interesy sie liczą.
UsuńTe spotkania avonowe, to od lat, niezmiennie widzę, kiedyś moja koleżanka była w tej szajce :D
OdpowiedzUsuńhehe szajka:))
UsuńNiestety nie przepadam za takim wciskaniem na siłę wszystkiego co leci :/ Dla mnie to niefajna sytuacja :/
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
:))
UsuńAle poznać prawdziwe oblicze koleżanki- bezcenne. P.S: A Avon ma parę fajnych kosmetyków, ale tez wiele bubli:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZ avonu raczej nie korzystam, Cóż, ludzie są dziwni i często nie da się ich do końca poznać.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńNie do wiary! Brudne pędzelki na takim "profesjonalnym" pokazie to już upokorzenie na maxa :P
OdpowiedzUsuńWizażystka i syf na pędzlach? Chyba wizażystka tylko z "nazwy", którą sama sobie nadała (nie "tytuł", bo na taki na pewno nie zasługuje). Co do Gosi... no cóż... interes ważniejszy niż koleżanki...
OdpowiedzUsuńNo chyba brudnych pędzelków nie powinna trzymać z czystymi.... jeszcze pędzelki konkurencyjnej marki... brakowało mi słów.
UsuńFatalne doświadczenie, ale cóż... Teraz na każdym kroku można dostrzec, że coś jest za coś, a tak żeby coś było bezinteresownie, to już chyba nie ma szans.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam parę produktów firmy Avon, ale ich konsultantką nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie nie umiem wciskać produktów.
A wizażystką trzeba umieć być, byle jaka osoba się do tego nie nadaje.
Ta pani ewidentnie nią nie jest, nie umie utrzymać porządku w pędzelkach do makijażu.
Pozdrawiam:)*
porządek to swoją drogą ale czystość to podstawa! O umiejętnościach nie wspomnę...
UsuńBardzo słaba akcja. Niestety Ale widać, że konsultatce, zależy na budowaniu struktury... Avon ma bardzo dużo konsultantek i obecnie możliwość przebicia się jest chyba bardzo mała. Przykro, że wylała na Ciebie swoje żale. Ale cóż, przynajmniej wiesz, że nie warto tracić na nią czas.
OdpowiedzUsuńotóż to!
UsuńBo robienie interesów jest najważniejsze zawsze i wszędzie ;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńTakie spotkania maja na celu sprzedaż kosmetykow. Zostanie konsultantką w avonie nie dziala tak jak w oriflame, wiec osoba wpisujaca nowe konsultantki nie ma z tego żadnych profitow (no chyba ze cos sie zmienilo od czaau jaj ja zostalam konsultantka) co do makijazystki to też zazwyczaj nie sa to profesjonalne makijażystki tylko konsultantki na wysokim poziomie procentowym lub dziewczyny uczace sie tej sztuki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Działa trochę inaczej. Zwykła konsultantka nie podpisuje umów na nowe konsultantki, i nic nie ma z podpisywania umów, chyba że jest koordynatorką. Zwykła konsultantka może polecić kogoś koordynatorce, i o ile sie nie umówią (np 20 złotych od podpisania mowy) polecająca nie dostanie żadnej gratyfikacji.
UsuńWizażystka na początku spotkania wyraziła sie jasno że współpracuje z firmą x lat. Odniosłam wrażenie że jest na nieco innych zasadach niż konsultantka (ma umowę w ramach której dostaje określoną kase za spotkanie/makijaż kosmetyki do pokazów dostaje a nie kupuje by potem reklamować firmę)