Czasami bywa i tak
że samotność staje się nie do zniesienia. Tego zimnego jesiennego późnego popołudnia pustka była nie do zniesienia dla pewnej młodej kobiety… niech będzie na imię
jej Monika… ok. niewiasta zadzwoniła do telefonu zaufania… telefon odebrał starszy Pan… chyba się polubili… rozmowa trwała długo... jednak nie zakończyła znajomości: wręcz przeciwnie: on mówił jej kiedy będzie
miał dyżur a ona dzwoniła w te wieczory… przedstawił się jako Jurek mówił że
jest prawnikiem… ona zaufała mu opowiedziała o swoich problemach, odkryła to co
boli… dzieliła się… on dał jej nawet swój numer telefonu komórkowego… miała
wrażenie że pewna granica została przekroczona gdyż ideą telefonu zaufania jest
anonimowość…. To ona pomogła jej tak bardzo się odkryć…
On obiecywał że
pomoże jej…. Lepsza praca – hmmm... i tu kobiecie zapaliło się światełko czerwone…
zwłaszcza gdy sugerował utworzenie dla niej nowego miejsca pracy… wiara, niewiarą w to co mówi jednak rozmawiało się dobrze… w pewnym sensie szukała ojca
którego tak naprawdę nigdy nie miała…
Granica anonimowości
została przekroczona w poczuciu Moniki, ale Jurek chciał więcej… usiłował za
wszelką cenę dowiedzieć się gdzie ona mieszka… mówił jej że jest dla niego ważna,
sugerował że kocha, życzy jak najlepiej, ubolewał nad problemami…
Chciał się spotkać,
namawiał, ona grzecznie odmówiła…
Żonaty starszy
mężczyzna proponujący spotkanie późnym wieczorem na szampana i truskawki…- w
poczuciu Moniki to było nie do przyjęcia - odmówiła.
Zapraszał ją do
siebie do domu proponował nocleg… by nie czuła się samotna… by nie rzucał
słuchawką zapytała o żonę wyraziła obawę… odpowiedział że wyjechała.
Jej pragnienie
anonimowości nie zostało zaspokojone… przypadkiem pewnego późnego popołudnia
usłyszała co mężczyzna mówi na jej temat… „lumpa jej trzeba” porównał do czegoś
co się hoduje… była pewna że trzymając Jurka na dystans postępuje dobrze… nigdy
mu do końca nie ufała… jednak tym co usłyszała była zszokowana… ten sam człowiek
zapewniający jak ważna jest dla niego, mimo nie powiedział w prost to sugerował że kocha… ten
sam osobnik buntuje pewną osobę która oszukała Monikę niedopełniając obietnicy.
- Pacta sunt
servanda (łac. umów należy dotrzymywać) – powiedziała
Jurek roześmiał się zrzucając
winę na Monikę…
Podczas tej
telefonicznej rozmowy Jurek otrzymał informacje na temat miejsca zamieszkania
Moniki, oraz nawet pomieszczeń w domu... była w szoku jak można obcemu facetowi powiedzieć gdzie mieszka! Tym
bardziej że Jurek nie budził do końca jej zaufania…
Rano. Czara goryczy
i potrzeba oczyszczenia zmusiła bohaterkę do skorzystania z numeru komórkowego
numeru Jurka. Odebrał bardzo szybko… mówiła spokojnie…
„Przyjaciel” miał pretensje że rozmówczyni nie chciała sie z nim spotkać... podawał przykład że pod jakimś marketem proponował spotkanie po czym lekceważącym tonem powiedział że nie ma do
niej szacunku, i to żadnego.
Monice pozostaje mieć
nadzieje że jej obawy nie urzeczywistnią się…
Tak to już na świecie
jest że biednemu watr w oczy, a bogatemu i byk się ocieli. Osoba samotna słaba
to łatwy łup idealny dla łotrów maści wszelakiej.
Znam mnóstwo podobnych historii, właśnie samotność staje się jakby procederem urabianiem sobie coraz szczęśliwszej-zaślepionej ofiary.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś ofiarą mężczyzny, dla którego miałam być remedium po stracie ukochanej. Byliśmy ze sobą ledwo miesiąc, zaczął deklarować ogromną miłość, mówić o szybkim ślubie i dziecku. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka.
Wiesz o co chodziło? Chciał utworzyć fikcyjną rodzinę, żeby tamta była zazdrosna, on wciąż do niej chadzał. Kiedy byliśmy razem, nawet pomagał jej opłacać rachunki za mieszkanie, bo my w tym czasie wynajmowaliśmy kawalerkę.
czyżby to znaczyło że nikomu nigdzie wierzyć nie można? Mężczyzna który chce skrzywdzić dziecko - już w zamyśle jego pojawienia sie planuje że będzie to rozbita rodzina... - chory człowiek... jak można byc tak złym człowiekiem... takim bezgranicznym egoistą
UsuńSą tacy ludzie, uwierz mi, mężczyźni, którzy nie szanują drugiej osoby, piorąc jej mózg ślicznymi słówkami. Niestety to nie jedyna historia, gdzie głupia byłam, bo się fatalnie zakochałam. Na początku każdy facet wydaje się miły i w porządku.
UsuńJa wiem czy każdy... mam nadzieje że Twoje małżeństwo do najlepszy dla Ciebie wybór :* a tamte historie to mądrość która słodko zaowocuje w Twoim życiu :*
UsuńA ja myslalam, ze do takich telefonow zaufania personel dobiera sie staranniej, ze sa jakies kryteria, warunki, zeby do podobnych sytuacji nigdy nie dochodzilo. A tacy ludzie jak ten Jerzy, korzystaja z nadarzajacych sie okazji i wykorzystuja ludzi w potrzebie. Inna rzecz, ze dzwoniacy tez powinni byc ostrozniejsi w zwierzeniach.
OdpowiedzUsuńDobór doborem, a to co zrobi dana osoba na tym stanowisku to sprawa inna... z tego co sie dowiedziałam telefon zaufania nie zatrudnia dyżurujący tam są wolontariuszami, wiem że trzeba mieć wykształcenie wyższe by rozpocząć współpracę
UsuńWychodzi na to że nie można nikomu ufać w dzisiejszych czasach. Taki mamy klimat.
Przykra sytuacja, dzisiaj wszędzie trzeba być uważnym, zwłaszcza w internecie czy tak jak w tym przypadku przy rozmowach tel. z nieznajomymi. Właśnie osoby słabe, załamane, zdesperowane, samotne najłatwiej oszukać.
OdpowiedzUsuńPrawda.
Usuńech perfidne że ludzie żerują na osobach które szukają li wsparcia
OdpowiedzUsuńobrzydliwe.
UsuńEhhh....ludzie samotni mają naprawdę ciężkie życie, a tu jeszcze taka historia. Nie wiem, czy tacy ludzie czerpią z tego radość, że komuś i tak już jest źle? Nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńJurek to egoista... myśli o sobie i tym co może skorzystać na tej znajomości; tej i możliwe innych poznanych przez telefon.
UsuńStraszna sytuacja, takie rzeczy powinny być niedopuszczalne naprawdę.
OdpowiedzUsuńzgadza sie.
UsuńZnam kilka osób,które miały takie dyżury. Naprawdę różne to były osoby, a i ich pobudki nie zawsze szlachetne...
OdpowiedzUsuńPrzykre...
UsuńTo jest naprawdę straszne.. nawet w takim ważnym miejscu niebezpieczeństwo..
UsuńBył taki seryjny morderca Ted Bundy - też pracował w telefonie zaufania. Tylko akurat tam podobno sporo osobom pomógł - słyszałam w jakimś dokumencie na jego temat. Z tego wniosek ze ostrożności nigdy za wiele.
Usuńsamotnosc to chyba najgorsze co człowieka może spotkać.....
OdpowiedzUsuńSą ludzie i ludziska.
OdpowiedzUsuńTo przykre.
Serdecznie pozdrawiam:)*
Czytam i nie wierzę. To istny skandal...
OdpowiedzUsuńa noooo...
UsuńW głowie się nie mieści...ciesze się ,że mam prawdziwych przyjaciół.
OdpowiedzUsuńSię porobiło... jak można na osobach "na dnie" emocjonalnym i psychicznym jeszcze tak parszywie żerować... co z tym światem...
OdpowiedzUsuńzgadza sie
UsuńTo prawda, czasen nawet lepiej sie wygadac obcej osobie :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna ;))
anonimowość czasem pomaga
UsuńDziwna sprawa... zaburzyłaś moje postrzeganie telefonów zaufania
OdpowiedzUsuńhmmm...
UsuńPrzykre... niestety ludzi nie do końca normalnych spotyka się jak widać wszędzie :/
OdpowiedzUsuńprawda.
UsuńMam nadzieję że nie będę takiego telefonu potrzebowała...
OdpowiedzUsuń:)
Usuń