Jurek ma lat no
powiedzmy pięćdziesiąt, około ale niech okrągła już cyfra ostanie. Szczupły w
okularach, raczej drobny, włosy ciemne z delikatnie siwym nalotem.
Rozwodnik dwoje
nastoletnich dzieci: syn i córka. Gdzie żona? Ostawiła go ponoć z dwójką
berbeci… w ruje popadła… biednego męża z małymi szkrabami zostawiła… Jurek sam
smykami się opiekuje do teraz…
Pociechy, wiara
ojców przekazywana z dziada pradziada no i pieniądze to najważniejsze w życiu
Jerzego.
Pragnienie wielkie.
Tęsknota ogromna za kobietą przepełniająca serce Jerzego sprawiła iż znalazł się
na portalu społecznościowym na którym poznał Marię dziewczyna sympatyczna sporo
rozmawiali telefonicznie. Jerzy otworzył się przed kobietą dając się poznać
jako osoba operatywna: sam dwoje dzieci prawie odchował, w Miejskim Ośrodku
Pomocy Społecznej zapomogę dostaje, pracuje, a i dorabia to tu to tam…zabiegany
nieco ale w domu ciepło, dzieci syte a jak trzeba: gdzie chce to autem
pojedzie.
Dość szybko bohater nasz
zaproponował rozmówczyni spotkanie ostatecznie ustalili że w jej mieście się spotkają.
Być może do spotkania doszłoby szybciej gdyby nie odległość niecałe 200 km . Sam zaproponował a i
powtarzał często: spotkamy się to pogadamy… z rozmów wynikło że Jurek ma samotnego
kolegę – imiennika. Maria ma koleżankę Kasie też singielkę. No właśnie czy
Kasia chciałaby uczestniczyć w spotkaniu? Szybki telefon zaowocował
potwierdzeniem: spotkanie w przyszły weekend nie wiadomo sobota czy niedziela. W
niedziele ustalono że mikołajki będą dniem zlotu. Jurek zapraszał Marię do
restauracji obiecywał zakup cukierka mikołajowego, sugerował iż podkochuje się w
rozmówczyni…
Adresatką pochlebstw
była także Kasia której mówił to samo. Maria postanowiła sprawie dać czas
cierpliwie przyglądając się rozwojowi wydarzeń. Już na początku tygodnia czuła
że ze spotkania nici, jednak postanowiła zostawić sprawę otwartą.
Późnym piątkowym
wieczorem Maria otrzymała telefon od Kasi, której bardzo zależało by koleżanka
zadzwoniła do Jurka udając głupią taką iż o niczym nie wie… tak po prostu
zatelefonować…. Bo przed chwilą dzwonił Jurek że nie przyjedzie…. Mówił coś o
jakieś giełdzie samochodowej…przepraszał, prosił bym ci przekazała przeprosiny
- co?! przekazała
przeprosiny – co to ma w ogóle znaczyć - obruszyła się Maria
- tak, tak ale to
nie wszystko mówił o jakieś giełdzie… co za burak…
– poczekaj, poczekaj
mnie wczoraj mówił o poważnej chorobie córki….- powiedziała Maria
- tak, tak, pamiętam
mówiłaś…podobno przeziębiła się… miał dać znać…
- mówił że jak córka
choruje to on do pracy nawet nie idzie…. Ale zobacz nastolatka to nie jest niemowlę
i z przeziębieniem da sobie radę
- no dokładnie, ale
zadzwoń zobaczymy co Ci powie – zachęcała Kasia
Maria na gorąco
wykonała telefon do Jurka:
- cześć, co słychać? - Zapytała Maria
- a nic nowego –
odpowiedział Jurek.
Maria w tym momencie
poczuła się dziwnie znając fakt zmiany planów rozmówcy, ale udając naiwną
zapytała:
- to o której planujecie przyjechać?
- nie przyjedziemy –
padła odpowiedź.
Nie. To nie było na nerwy
Marii, nie miała ochoty słuchać wykrętów i szybko zakończyła rozmowę.
Kasia byłą wściekła.
Daj spokój…-
powiedziała zdegustowana Maria…- ja już wcześniej czułam że to krętacz… a ten
sms jak Ty mu napisałaś nazwę tej restauracji, co ci odpisał: „a co zapraszasz”?
lepiej że nie dojechał… co za brak kultury.
Maria po zakończonej
z koleżanką rozmowie napisała do Jurka smsa: „bardzo mi przykro że mnie tak
potraktowałeś. Jednocześnie dając świadectwo o sobie. Pozostaje współczuć
dzieciom takiego ojca.” Zero odzewu, jakiejkolwiek reakcji.
Minęła piękna słoneczna
niedziela. O 19 dwukrotnie do Marii dzwonił Jurek. Zablokowany toteż informacja
pojawiła się jedynie na telefonie. Telefonował także do Kasi.
Poniedziałkowy poranek:
Kasia dzwoni do Marii:
- dzwonił do mnie
Jurek… - i opowiada jak to Jurek wierzy że głodne obiecanego wynagrodzenia
dziewczyny wyrażą chęć ustalenia ponownego terminu spotkania. Jednak amant nie
mógł przyjąć do wiadomości że dokonany przez niego wybór przekreślił szanse na
spotkanie z koleżankami. Rozmowa trwała dość długo… Kasia opanowana i nieustanie asertywnie tłumaczyła iż: "pierwszego wrażenia ponownie zrobić nie sposób" Jurek kilkakrotnie dał ponieść się emocjom mówiąc: „to co może Maria albo Ty
dacie mi pieniądze”….
- wiesz Kasia ja już
go zablokowałam po tej ostatniej rozmowie… żałuje że dałam Ci się namówić na
ten telefon do niego bo raz że szkoda czasu a dwa ciekawe czy i kiedy by mnie
poinformował o zmianie planów… żenada.
Jurek nigdy nie przeprosił Marii... uważa że postąpił ok, ma żal do obu dziewczyn - nie rozumie dlaczego one nie chcą sie z nim zobaczyć...
Jurek to mężczyzna wygodny...mieszka z rodzicami. Dzieci mieszkają z ojcem i jego rodzicami którzy to pomagali w wychowaniu potomstwa? Co z żoną? - no właśnie pozostanie ona zagadką.... a może tak naprawdę potomstwo tylko odwiedza ojca...
Jeśli ktoś jest sam często idzie za tym pewna nie do końca miła rzeczywistość, są oczywiście sprawy losowe, kwestie wyboru...Jurek nigdy nie przeprosił Marii... uważa że postąpił ok, ma żal do obu dziewczyn - nie rozumie dlaczego one nie chcą sie z nim zobaczyć...
Jurek to mężczyzna wygodny...mieszka z rodzicami. Dzieci mieszkają z ojcem i jego rodzicami którzy to pomagali w wychowaniu potomstwa? Co z żoną? - no właśnie pozostanie ona zagadką.... a może tak naprawdę potomstwo tylko odwiedza ojca...
Jest grupa mężczyzn wybierających kobiety z niskim poczuciem wartości, niepewne siebie, wrażliwsze....by przy nich poczuć sie lepiej. Jednak najczęściej okazuje sie że realia relacji wcale tak pięknie nie wyglądają: ona ma "humory" jej obraz rzeczywistości jest nieco zakrzywiony... to wszystko generuje nieprzyjemne sytuacje diametralnie różne od przyjemności jakich oczekują niedojrzali ludzie którym nie w głowie praca nad sobą a co dopiero nad relacją.... z której to należy czerpać.... takie podejście rodzi frustracje.
Taki Pan w końcu odejdzie czy będzie szukał podobnej? Koło toczy sie i toczyć będzie póki nie zrobi sie czegoś odwrotnego: zamiast oczekiwanej przyjemności dokonać czegoś trudnego: uczciwe przyjrzeć sie sobie.
Niestety różni są ludzie...
OdpowiedzUsuńw tym przypadku rzeczywiście mogły trafić znacznie lepiej.
UsuńTrzeba byc bardzo ostroznym na takich portalach randkowych. Nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie.
OdpowiedzUsuńDokładnie to chciałam napisać :). Papier (również ten wirtualny) przyjmie wszystko. Wcale nie zdziwiłabym się gdyby Jurek robił taką akcję już któryś raz, jeśli stwierdził że raz się udało to czemu nie zrobić tego następny i następny.
Usuńnoto fakt.
Usuńja wiem czy mu sie udało... chyba zdenerwować... ale cel miał zgoła inny;)
UsuńPamiętam jak pomagałam pewnej rodzinie, koleżanka za nich poświadczyła i przez rok wysyłałam im różnego rodzaju paczki a to buty, a to książki, kredki, suche jedzenie, później się okazało że ich kiepska sytuacja objawiała się tak że wcale tak źle nie mieli a to co ode mnie dostawali sprzedawali na bazarze.
Usuńo jaaa.... kiedyś pamiętam widziałam, nie raz.... lecz kilka jak w śmietniku, na klatce schodowej... leżało jedzenie z pomocy żywnościowej.... - w takich chwilach coś we mnie pęka, płacze i wyje.... jak tak można? jest tyle ludzi którzy są głodni... naprawdę nie rozumiem...
UsuńJurek to krętacz jak widać...
O takich akcjach to tylko słyszałam, ale myślę, że niektórzy nie mają kompletnie mózgu.
Usuńja nawet nie wiem jak to skomentować.... po prostu zwyczajnie mi przykro, a widoku nidy nie zapomnę...
UsuńJuż jestem w stanie zrozumieć jak ktoś wystawił na sprzedaż tę żywność, rozumiem.... ale kurde nie śmietnik...
ostrożności i uwagi nigdy za wiele.. szczególnie jeśli chodzi o kwestie uczuciowe
OdpowiedzUsuńoj tak:)
UsuńAle pokręcona sytuacja.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSytuacja dziwna.
OdpowiedzUsuńNiby chce się umówić, a potem się wykręca.
Trzymać się od takich ludzi z daleka.
Trzeba być bardzo ostrożnym na takich portalach randkowych.
Pozdrawiam:)*
Krętacz, prostak i tyle...to prawda jak najdalej od takich...
UsuńWciągnęłam się w historię!! :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńDziwna sprawa...
OdpowiedzUsuńa nooo...
UsuńTrzeba uważać!
OdpowiedzUsuńzgadza sie.
UsuńSkomplikowana historia, trochę mi to pasuje to serialu 'Trudne sprawy' ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRóżni są ludzie, a przez telefon to różne historie można opowiedzieć-czy zgodne z prawda to już inna kwestia.
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo miałam napisać.
UsuńNo cóż... od takich z daleka i dobrze, że Panie nie dały mu drugiej szansy.
to prawda. Trzeba uważnie słuchać a i tak gwarancji że sie gościa wyczuje nie ma...
Usuń:)
Usuńpodejrzewam,że to nie pierwsza i ostatnia akcja Jurka
OdpowiedzUsuńja wiem czy ostatnia...może z innymi sie powtórzyć. Taki typ.
UsuńNo coz widać Jurek lubi się zabawić cudzym kosztem- znam takie typy, płci żeńskiej również!
OdpowiedzUsuńo prosze...
UsuńNiebezpieczny ten Jurek. Nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie komputera.
OdpowiedzUsuńja wiem czy niebezpieczny...
UsuńJurek miał nadzieje,że załapie się na darmowe żarełko w jakiejś fajnej , klimatycznej restauracji w pięknej Gdyni...prowincjonalny burol
OdpowiedzUsuńon zaprasza ale płaci kto inny:))
UsuńDaje do myślenia. Nioby trochę żartem, a jednak poruszyłaś poważny temat...
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJak najdalej od takich "dupków"...:)
OdpowiedzUsuń