Pomaganie Fundacjom - pod warunkiem że mamy zaufanie do takiej - to rzecz godna pochwały bezspornie, uważam że ktoś kto pomaga, pomaga pomagać wysyła dobro które po pewnym czasie zwielokrotnione do niego wróci.
Jest pewna grupa wolontariuszy poruszonych losem pokrzywdzonych zwierząt jak sami piszą o sobie:
Jesteśmy grupą ludzi z Trójmiasta, którym los zwierząt, a w szczególności los wolnobytujących kotów nie jest obojętny. Poruszeni wieloma przypadkami okrucieństwa, niesprawiedliwości a często także bezradności w relacjach człowiek-koty miejskie, pełni chęci i pozytywnej energii, postanowiliśmy założyć Sekcję Do Spraw Kotów Wolnobytujących ...źródło
Zaangażowani są w działalność o której pisałam, mianowicie prowadzą sklep nietypowy Burasek klik można tam kupić najczęściej używaną odzież ale także i inne rzeczy, a dlaczego nie zwykły? Bo każdy może oddać do tego sklepu cokolwiek mu zbywa a może przedstawiać jakąś wartość dla innej osoby. Pieniądze z działalności przeznaczone są na leczenie utrzymanie zwierzaków, piękna inicjatywa! Cel wzniosły więc ludzie skłonni są przynosić, a nawet słać dobra rozmaite wspomagając docelowo zwierzaki. Nie każdy ma czas, nie każdy ma zasoby... ale czasem komuś coś zbywa i zamiast wyrzucić podaruje na szczytny cel! Wspaniale!
Ale ludzie są różni... Burasek okradany był... włamania były....nie wiem, nie śledzę na bieżąco tej sprawy ale powyższa historia wprawiła mnie w osłupienie!
Przypuszczam że niedoskonałe zabezpieczenia skusiły Rumunkę Cygankę (nie wiem jak o niej pisać...) do jak sie dowiadujemy kolejnej już zuchwałości wynikającej z bezkarności!
Pani Prezes poszukiwała utraconej rzeczy i bawiąc sie w detektywa dwa tygodnie krążyła po okolicy w poszukiwaniu roweru. "Zguba" została znaleziona a samozwańczy właściciele dalecy byli od bicia sie w piersi...
Sytuacje znam jedynie z opisu, rozumiem że Pani Mirella gdy tylko zauważyła "swoje" ruszyła z agresją. No emocje nigdy nie są najlepszym doradcą... a już na pewno nie to co pcha do agresywnych zachowań które to napędzają spiralę....
Zaatakowana złodziejka zaczęła sie bronić: gryzła i tłukła...
Całe zdarzenie obserwowało ponoć spore grono ludzi którzy woleli sie przyglądać szamotaninie niemłodych już kobiet niż wezwać policje. No tak ale skąd przypadkowy świadek zdarzenia ma mieć informacje czego sprawa dotyczy?! Czy w szamotaninie był czas na wyjaśnienia i komu ludzie mieli wierzyć. Jednak obojętnością opowiedzieli sie świadomie lub mniej po stronie złodziejki gdyż nikt niestety nie zadzwonił po policje...
Pracownicy pobliskiego banku zadzwonili po policje, a nagranie z monitoringu posłużyć może na niekorzyść agresorki.
Na szczęście udało się wezwać mundurowych na miejsce.
O sprawie w sumie nie wiele więcej wiemy po za tym że zdeponowany na policji rower udało sie odzyskać:
Ktoś kto kradnie postępuje nagannie, ktoś kto okrada organizacje non profit która pomaga potrzebującym to na takiego złodzieja już ciężko znaleźć mi słowa...
Zachowania zwane: "niekonwencjonalnymi działaniami" do których już otoczenie jej przywykło niestety na pochwałę nie zasługuje...
Smutkiem napawa mnie że ofiara jaką stała sie fundacja została sama, nie wiemy czy sprawa została zgłoszona gdzie trzeba... w takim wypadku najprawdopodobniej zapewne uległa by przedawnieniu niż ruszyła do przodu. Samodzielne wymierzanie sprawiedliwości czy czekanie zdając sie na odpowiedzialne za to służby?! Jak widać tutaj działania Pani prezes przyniosły pozytywny skutek, szkoda że doznała przykrości, mam nadzieje że nie zaraziła sie niczym od złodziejki gryzącej do krwi... można gdybać, jednak obawiam się że nie była to ostatnia przykrość jaka spotkała działaczki, nie najlepiej zabezpieczony punkt może ponownie paść łupem drani!
Jednak mam nadzieje że tak sie nie stanie.
Pani prezes bez stanika czy mnie oczy mylą....
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest najważniejsze :P
UsuńMoze nie najwazniejsze ale rzuca sie w oczy ;P Brawa za odwage i wolnosc piersi :P
UsuńLudzie są tragiczni. Jak czytam takie historie to aż się we mnie gotuje. Ważne, że udało się odzyskać ukradziony rower. Co prawda nie było to łatwe ale czego się nie robi dla zwierzaków :)
OdpowiedzUsuńBrak słów :/ Kiedyś się łapy ucinało, a teraz się przyzwala. Ludzie będą krzyżem w kościele leżeć, ale potrzebującemu nie pomogą :/
OdpowiedzUsuńMasakra :/
OdpowiedzUsuńSmutne, zwłaszcza brak reakcji otoczenia. Oby się niczym od złodziejki nie zaraziła, badania nie zaszkodzą...
OdpowiedzUsuńTo strasznie przytłaczające. Tragedia.
OdpowiedzUsuńDobrze, że rower się dało odzyskać. Nie wiem jak można być tak okrutnym. Może to inna sytuacja, ale wczoraj mojemu synowi z podwórka skradziono rowerek. I cały czas się zastanawiam jak można okraść dziecko :( Mieszkamy na wsi, niby wszyscy się znają, a jednak zdarzają się tacy co nie mają sumienia .... :(
OdpowiedzUsuńMojemu synowi ukradli hulajnogę spod drzwi.
UsuńCo za ludzie :(
Usuńaż nie wiem co powiedzieć. zatkało mnie
OdpowiedzUsuńmnie też zatkało :D SZOK!!!
UsuńIrytujące, że ludzie nie zareagowali.
OdpowiedzUsuńNiestety, podłość ludzka nie ma granic ... a złodziejom łapy bym obcinała.
OdpowiedzUsuńZachowanie pani prezes może zbyt mądre nie było, bo mogła od tej Cyganki czymś się zarazić, ale widocznie stwierdzila, że policja nic nie robi, do tego mała szkodliwość czynu .... ehhhh
Podłości ludzka nie zna granic. Brawo za tak odważne działania na własną rękę.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach często ofiara staje się w oczach prawa agresorem. Rąbniesz złodzieja patelnią, dostanie drań wstrząsu mózgu, to cie jeszcze po sądach ciągać będą za to, ze go uszkodziłeś. I to jest chore. Nie mamy prawa do samoobrony. Przyjdą, okradną, pobiją, zgwałcą a Ty możesz tylko biernie czekać na pomoc policji.
OdpowiedzUsuńOby w tym przypadku Pani Prezes nie płaciła jeszcze złodziejce za "uszkodzenie ciała".
Odważna Pani prezes :)
OdpowiedzUsuńSuper, że rower się odnalazł, nie wiem jak można zrobić coś takiego ale po cyganach można wszystkiego się spodziewać bo kradną wszędzie ;/
OdpowiedzUsuńDobrze że tu wszystko skończyło się dobrze. Nie rozumiem jak można brać nie swoje??
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj klientke okradli, weszli do mieszkania pod pretekstem sprawdzenia wody... wzięli jej całą rentę, a po złodziejach ani widu ani słychu... bo nie było włamania...
Ja dalej nie wierze, jakim trzeba być człowiekiem zeby się tak zachowywać?
OdpowiedzUsuńDobrze, że cała ta sytuacja skończyła się dobrze!
Dlatego ja zolę pomagać namacalnie, a nie wysyłać pieniądze czy coś . Wolę kupić worek karmy i pojechac do schroniska, zabawki i pojechać do domu dziecka, przybory szkolne i pojechać do placówki. A często największym prezentem i pomocą jest obecność czy to w domu dziecka z dzieckiem czy w hospicjum ze starszymi.
OdpowiedzUsuńBrawo dla odwagi Pani prezes. Zachowała zimną krew. Jak można kogoś okraść... a już fundację? Skandal... takie rzeczy dzieją się tak blisko nas :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Megly (megly.pl)
Pani prezes jest the best
OdpowiedzUsuńBrawa dla Pani prezes, a gapiowie to nie wiem co za ludzie... co to za problem wezwać policję? W dzisiejszych czasach gdy nawet dziecko ma komórkę ???? Brak słów
OdpowiedzUsuńBardzo nieprzyjemna sytuacja ;/
OdpowiedzUsuńCzasami ludzie bywają wstrętni - dlatego często wole przebywać ze zwierzętami. Tam podłość nie jest znana
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak można być tak podłym. Brawa dla Pani prezes.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów. Niektórzy ludzie nie mają ani serca, ani rozumu.
OdpowiedzUsuńO matko! Brak słów.
OdpowiedzUsuńzostawie to bez komentarza !!
OdpowiedzUsuńDokładnie jak to którąś z dziewczyn powiedziała zwierzęta do o wiele mniej okrutne ...
OdpowiedzUsuńLudzie są czasem gorsi niż zwierzęta..
OdpowiedzUsuńLudzie bywają podli...
OdpowiedzUsuń