niedziela, 22 października 2017

Dziś o zapomnianym uczuciu... zagubionym przepisie na szczęście.

Mam wrażenie że uczucia ludzi uległy spłyceniu, jasne: jesteśmy coraz bardziej świadomi wielu rzeczy coraz więcej wiemy o sobie oraz otaczającej nas rzeczywistości. Modne jest i konieczne i nie wątpliwie ciągłe doskonalenia sie. Wiemy coraz więcej, żyjemy w pośpiechu odnosimy porażki i sukcesy...

źródło

Cudownie gdy sukces cieszy a porażka uczy.
Czasem mam wrażenie że staliśmy się niestety bardziej egoistyczni, bardziej wiemy niż czujemy wypowiadane słowa: proszę, przepraszam czy dziękuję są jedynie słowami gdyż tak wypada. Pomijam tu osoby który obce są te zwroty, bo i tak się niestety zdarza. Ale czy faktycznie czujemy? Czy może także brak nam czasu na uczucia? Wiele sie mówi w kontekście tego by to nam było dobrze: nie martw się, nie stresuj się, zadbaj o siebie. A inni. Jeśli kogoś dotyka nieszczęście? "Na Chorom córke".... jasne, wielu jest oszustów, ale łatwiej odwrócić wzrok... tylko co w tedy gdy nas spotka nieszczęście?
Spotkałam wczoraj pewną Panią która adoptowała psa ze schroniska, wyraziła wdzięczność wobec osoby która oddała psa. "Pan twierdził że stracił mieszkanie" - Pani nie wyraziła żadnego smutku nad losem tego Pana który być może z bólem serca rozstał się z przyjacielem. Pani była wdzięczna za to że oddał psa, że nie przywiązał gdzieś. Jednak w pewnym momencie wyraziła swój niedostatek w postaci braku wiedzy o piesku, jego preferencjach co do karmy.... No właśnie przypomniałam sobie temat który tu miałam poruszyć, mianowicie wdzięczność:)
    Miałam sytuacje w której czułam wdzięczność a co za tym idzie silną chęć zrewanżowania się, wykonania miłego gestu... jako że ciężko mi było postanowiłam podpytać cóż mogłabym podarować... moje pytanie często spotykało się z nie tyle nie zrozumieniem co w ręcz zdziwieniem.
Uważam że czasami zwykłe dziękuję to za mało, bywa że wdzięczność moja jest tak duża że czuję silną chęć odwdzięczenia się.
Wdzięczność to także uzmysłowienie sobie i akceptacja faktu że sukces nie jest jedynie naszą zasługą, że jest ktoś bez kogo pewne rzeczy były by trudniejsze lub w ręcz nie możliwe. Ktoś mógł odmówić, a jednak wykazał sie dobrą wolą, nie musiał, nie należało się nam i za  to warto być wdzięcznym. Mało tego: nie masz pewności czy przysługa się powtórzy.
Wdzięczni możemy być komuś, czemuś. Religie także zachęcają do wdzięczności przypominając że człowiek nie jest wszechmogący i wszechmocny, nie jest pępkiem świata. Nie zarobiłaś, nie kupiłeś a dostałaś życie, zdrowie i jest to powód by dziękować. Sama nie jestem osobą wierzącą, jednak podaję jako tą postawę jako przykład bycia szczęśliwszym, radowania się chwilą.

źródło

Dawno temu miałam możliwość przez krótki czas obserwować dwie osoby: starsze nie znające się kobiety... obie samotne, żyjące w nędzy, na dodatek schorowane i przykute do łóżek. Nie znały się ale mieszkały całkiem nie daleko od siebie - może ze dwa kilometry. Warunki mieszkaniowe niemal identyczne. Różnica była jedna, zasadnicza: poczucie wdzięczności Pani s@ agresywna i roszczeniowa, dominująca. Druga uśmiechnięta, szczęśliwa i wdzięczna że ktoś przyszedł do niej. Przypominam że obie kobiety całkowicie zależne, leżące.
Poczucie kontroli, silna chęć kontrolowania siebie i innych, egoizm, egocentryzm. Zlewanie się w jedną masę, znaczeniowość, tandeta, usiłowanie upatrywania radości w rzeczach miałkich... jedna wielka machina napędzana chęcią zysku, przetrwania byle by. Tak często myślimy o sobie a tak mało o innych. Taka postawa jest na dłuższą metę bardzo wyniszczająca co prowadzi do zaburzeń, chorób. Odpuszczenie poczucia kontroli niesie ulgę, wdzięczność: szczęście.
   Wdzięczność daje nam poczucie szczęścia, nie zamyka lecz otwiera na drugiego człowieka, motywuje do działania, napędza lecz nie wypala. No właśnie ale czy jeśli mamy dobrze nie pojawia sie myślenie: to norma, to mi sie należy?
Pamiętam pewne spotkanie blogerek: ja rozumiem przez to wspólne spędzenie czasu osób które łączy wspólne działania, zainteresowania... To bardzo smutne gdy ktoś nie może się pojawić na takim spotkaniu które uważam za wspaniałą okazję do tego by poznać się osobiście, zadać pytania, usłyszeć coś... mi towarzyszą zawsze ogromne emocje, wielka radość i wdzięczność. Jasne, każdy przeżywa na swój sposób: są i tacy którzy pojawiają się dla prezentów, ich sprawa. Ja jednak nie mogę pojąć: postawy osób które zgłaszają się, a niestety nie docierają na miejsce nie wiadomo z jakich powodów, no cóż zdarza się. Zatkało mnie roszczenie takich osób w stosunku do organizatorów... Jestem zabytkiem i nie rozumiem: jeśli coś obiecałam i zawaliłam to wypada powiedzieć przepraszam. Od wyrażenia skruchy, opisywanej przykrości do roszczenia w tej sytuacji jest cała przepaść. Ostatnie co przyszło by do głowy to upominanie się o... prezenty, co za czasy w których najważniejsza jest rzecz za którą można zapłacić, odtworzyć bez większego problemu: jak nie stacjonarnie to przez internet. Bezcenny jest czas, uwaga, obecność drugiej osoby, spotkanie, wymiana tego co niematerialne, często ulotne jak chwile które mijają tak szybko. Pozostają wspomnienia. Darujemy innym to co już nam nie wróci. To samo otrzymujemy. Każda z nas wyrabia swoją markę, blogerki, blogerzy, testerki, recenzentki, eksperci dzielimy się wiedzą doświadczeniem, każda z nas jest inna i jest to wspaniałe że możemy się poznawać, czerpać i dawać. Jako marka ważne by budować pozytywne skojarzenie. A jakie skojarzenie budzi osoba która najpierw się nie pojawia a potem się domaga? Za co? Dlaczego?  Skąd jej to przyszło do głowy, z obserwacji zauważyłam że niestety jest to dość częsta postawa, bardzo przykra i godna napiętnowania. Czy taką osobę będziemy dobrze wspominać? Myślę że gdzieś między wierszami przewinie się feralny temat przyklejony do tej osoby. Dobra materialne się zużywają, a opinia zostaje, często nie wypowiedziana. Taka osoba straciła szansę by pokazać się z dobrej strony. Czas minął, niesmak został. Czy warto było? Dla tej osoby tak. Słyszałam komentarz pewnej niedoszłej organizatorki przekazanej mi przez zaufaną personę: szkoda mi czasu, zdrowia i pieniędzy na spotkanie z wami. Te słowa a potem domaganie się giftów: bo przecież się należy, prawda?! Można zadać pytanie: gdzie szacunek do siebie, do innych? Czy taka osoba jest szczęśliwa?
Nawet gdy dostanie to czego pragnie to czy owe dobra materialne to coś z czego jest dumna? Czy wewnątrz gdzieś głęboko nie odbija się? Jak taka postawa wpływa na poczucie wartości?
Na pewno nie? Jesteś pewna? A może brak kontaktu ze światem wewnętrznym? System iluzji i zaprzeczeń- gdzieś czujesz się nie fajnie z tym że w pewien sposób oszukujesz i wyłudzasz, wówczas wmawiasz sobie... nie chcesz widzieć. Trudne, wiem. Może odkrycie tego sprawi ze poczujesz sie lepiej, ulga jest cenniejsza od dóbr... są osoby które mają wiele a nie są szczęśliwe prawda? Czy mimo dostatku materialnego nie czują pustki? Braki wewnętrzne często ludzie uzupełniają w różny sposób który często daje odwrotne rezultaty, często pomnażając straty.
Prawdziwa wdzięczność wypływająca z serca daje radość, siłę, uśmiech który zaraża sprawia że czujemy się lepiej i to wszystko za darmo:) Im więcej szczęśliwych ludzi tym szczęścia w około.
To co jest w Tobie w środku emanuje na zewnątrz, nie ważne jak bardzo się kontrolujesz Twoja mowa ciała, dobór słów, Twoja energia to coś co otoczenie: czuje, widzi...
Szczęście jest gdzieś w Tobie i mimo że może oznaczać coś innego dla różnych osób pewne prawdy są uniwersalne: szczęście jest w Tobie więc odnalezienia go i pomnażania życzę Ci z całego serca buziak:*
     

źródło

39 komentarzy:

  1. Świetnie napisany post dałaś bardzo fajne przykłady z własnego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie każdy potrafi być wdzięczny, nie każdy dostrzega ile dobrego go spotyka - niektórym ciągle jest mało, ile by nie mieli chcą więcej i wiecej... a jak to stracą to narzekają. To jest bardzo przykre... taki człowiek nigdy tak na prawdę nie bedzie szczęśliwy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobra wszelakiego rodzaju też przynoszą szczęście jakieś:)

      Usuń
    2. Przynoszą ale są rzeczy nie materialne, które cieszą bardziej ;)

      Usuń
  3. W biegu za sprawami bytowymi oddalamy sie od siebie...
    Bardzo ciekawy wpis...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało kto potrafi docenić to co ma. Większość mysli, że im się to należy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat jak najbardziej na czasie. To smutne że są tacy ludzie co nie potrafia czegoś docenić

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety, nie doceniamy tego, co mamy. To smutne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli człowiek jest nastawiony tylko na "branie", a sam nie daje nic od siebie, to ma po prostu puste życie. Nie zawsze umiemy dawać, ale ile to sprawia radości, jak już się uda. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis. Myślę, że osoby, które nie zjawiają się na spotkaniu, a potem upominają o prezenty naprawdę nie mają wstydu.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie to znowu w drugą stronę, jestem typem pomagacza, a sama, gdy mam kogokolwiek poprosić o pomoc, czuję się okropnie i właściwie nigdy tego nie robię:(To chyba zakodowany program, że nie jestem wystarczająco ważna... Długi temat:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Poszukiwanie szczęścia zaczynamy od siebie, ale i też na sobie kończymy. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie zdecydowanie nie doceniają tego co mają...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie się czyta. Fakt, szczęście jest w nas!

    OdpowiedzUsuń
  13. Może to nieskromne, ale osobiście uważam, że nie mam problemu z wyrażaniem uczuć. Akurat w tej kwestii jestem jak dziecko - tak samo intensywnie okazuję radość czy smutek. A, i zdecydowanie doceniam to, co mam. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczęście zawsze jest w nas, niezależnie od tego co się dzieje wokół...

    OdpowiedzUsuń
  15. Przydałby się taki przepis...szkoda że nie ma takiego uniwersalnego

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tak. Mi jest głupio jak na L4 idę i zawsze dzwonię i przepraszam za kłopot, bo mi głupio. Wiem, że to nie moja wina, ale jakieś tam poczucie jest, że to ktoś będzie musiał coś za mnie zrobić. Co do zachowania opisanego ze spotkaniem Blogerów to jestem w szoku. Chyba nie muszę wszystkiego rozumieć :)

    Okazywanie wdzięczności to też trudna rzecz, a niektórym duma na to nie pozwala, chociaż nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety takie dziewczyny które sie nie pojawiają a mają roszczenia to niestety nie jest rzadkość. Okazywanie, myślę że już samo poczucie napędza by się w pewien sposób zrewanżować, ważne jest uczucie którego często po prostu brak

      Usuń
  17. Odkąd życie mnie doświadczyło, szanuję czas innych i swój. Nie oceniam, a kiedyś mi to tak łatwo przychodziło. Szanujmy siebie.nawzajem a świat będzie lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie potrafię zrozumieć jak można nie zjawić się na spotkaniu, a potem jeszcze bezczelnie upomnieć o prezent. Masakra i bezczelność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety z tego co słyszę niestety nie jest to rzadka postawa

      Usuń
  19. Mnie życie samo nauczyło aby doceniać jego najmniejsze aspekty. Dach nad głową, prąd, to że mogę zjeść ciepły posiłek. Zwykłe rzeczy a jednak niezwykle tak bardzo niedoceniane bo wielu wydaje się że to norma bo się należy, jednak niektórzy nie mają nawet tego.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jednak napisałaś! Wspaniale!

    W dzisiejszych tak roszczeniowych czasach bardzo trudno o elementarne zasady kultury. A co dopiero mówić o wdzięczności! Ludzie szczególnie młodzi mylą przebojowość z bezczelnością... ehh temat rzeka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisałam, ale co z tego: i tak świata nie zmienię. Masz racje: moda na przebojowość, także kreowana przez motywatorów w taki sposób sie dziś podchodzi do pewnych rzeczy

      Usuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!