wtorek, 6 sierpnia 2019

Piękna Sjesta w typie amstaffa, szuka domu, ma 8 miesięcy.

Cześć kochani! Przeczesywanie ogłoszeń to dość nudne zajęcie, ale niestety jak sie nie ma co sie lubi to sie..... no robi co trzeba by mieć co sie lubi:)) Zastanawia mnie i irytuje jednocześnie jedna rzecz... mianowicie "zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną". Jasne, rozumiem że jest to nieodłączna część wpisana w funkcjonowanie rynku pracy. Ja mam na uwadze dwie takie rozmowy: Pani w pewnej firmie która pod płaszczykiem rozmowy urządziła sobie darmową terapię.... tak potraktowała mnie jak terapeutkę, zrobiła to dość zgrabnie dając nadzieje na współpracę już tak jakby ale jednak całość miała formę oczyszczającą dla niej mnie te 40 minut może i by nie zbawiło ale.... musiałam sporo pieniędzy przeznaczyć na dojazd....mimo obietnic Pani nie wywiązała się... oczywiście były matactwa nie wchodząc w szczegóły Pani ściemniała po prostu a może była faktycznie zainteresowana.... ostatecznie straciłam sporo czasu, pieniędzy i nerwów. Pani sobie ulżyła, pogadała mile spędziła czas no i za darmo, żadnych nakładów - normalnie żyć nie umierać!
Druga rozmowa to ta co pisałam niedawno... zaproszono mnie a Pani rekrutującej to ani sie gadać ani nawet ubrać nie chciało nie mówiąc o makijażu. Fleja i niechluj! Była łaskawa zapytać czy pracuję, dała do przeczytania kartkę (te informacje na wydruku powinny być w ogłoszeniu, ale to szczegół). Podano warunki finansowe (najniższa krajowa), powiedziano mi że maja dużo kandydatów i że jak Pani drektor wróci z urlopu to będzie dzwonić i zapraszać na rozmowy kwalifikacyjne. (To po cholerę ja przyjechałam?! No i na co?!) No i sie rozmowa skończyła.
Wczoraj zadzwonił do mnie Pan z zaproszeniem na rozmowę... okazało się że rozmowa jak i sama praca umiejscowione są w punkcie do którego nie łatwo dotrzeć. Mało tego: koszt podróży to ponad dwie dychy w jedną stronę. Nie całe pięć dych za podróż krajoznawczą do kogoś kto tak naprawdę (śmiem mieć obawy nauczona doświadczeniem) nie wiem czy będzie miał ochotę poświecić mi czas. Oczywiście do konkursu o to stanowisko nie stanę z przyczyn ekonomicznych. Jak dla mnie pięćdziesiąt złotych o naprawdę spora suma.
Złości mnie to z jaką ignorancją część rekruterów podchodzi do drugiego człowieka... przecież skoro ktoś dostaje zaproszenie musi sie przygotować, ponieść koszty podróży... dlaczego taka rozmowa nie może odbyć się telefonicznie?! Dlaczego nie ma możliwości odbyć takiej rozmowy na skype?! Dlaczego zawsze życzą sobie by kandydat sie fatygował? Uważam że jest to nie sprawiedliwe że taki pracodawca może tak lekceważąco traktować innych. Jane buduje swoja markę no ale weźmy taką szkołę podstawową... tak czy owak znajdzie nabywców swoich usług zwłaszcza że to publiczna placówka...
Zamawiając każdą rzecz przez internet z dostawą do domu musimy liczyć się z kosztami, wyjątkiem jest sytuacja gdzie sprzedawca stwierdza że zamówienie jest na tyle duże że decyduje nie doliczać kosztów przesyłki. Ja tak sie zastanawiam czy gdyby pracodawca musiał płacić jakąś sumę o! Na przykład zwrot za bilety dla kandydata, myślę że było by to uczciwe rozwiązanie. Ciekawe czy gdyby pracodawca musiał oddawać pieniądze za bilety to czy ograniczyłby spotkania do faktycznych poszukiwań pracownika i te rozmowy wyglądałyby inaczej. Ja jestem za!

    Podczas przeglądania strony Fundacji AST wpadła mi w oko młodziutka sunia, jeszcze szczenię, bo ma zaledwie 8 miesięcy a na imię jej Sjesta. Młodziutka z opisu wynika że to naprawdę warta uwagi sunia. Ma co prawda swoje wpadki z czystością, na spacerach lękliwa ale ładni chodzi na smyczy, w domu nie niszczy i jest cichutka pod nieobecność właściciela. Sunia ma zapędy dominacyjne więc przydało by się by ktoś u kogo będzie Sjesta miał pojęcie o rasie. Plusów jest naprawdę sporo: jest duża szansa że dogada sie z kotami.... może warto zainteresować się.... tym bardziej że jest ładna:




Opis: "Sjesta to 8-miesięczna sunia w typie amstaffa. Została oddana do schroniska przez właściciela, który nie był w stanie sprawować nad nią opieki. Obecnie płowa piękność przebywa w Warszawie w domu tymczasowym.
Jaka jest Sjesta? W domu jest prawdziwym śpiochem. Nie ma problemu z emocjami, z wyciszeniem. Zostawiana sama nie niszczy, nie wokalizuje. Zdarzają się jeszcze wpadki z zachowaniem czystości. Na spacerach jest lękowa i czujna, bardzo ładnie chodzi na smyczy. Do ludzi jest bardzo łagodna i kochana, choć w pierwszym kontakcie zdecydowanie wycofana. Bardzo boi się mężczyzn. Dobrze znosi podróże autem. Wady? Wykazuje spore zainteresowanie jedzeniem i próbuje do niego dotrzeć na różne sposoby. Sunia ma bardzo ładnie rozwinięte umiejętności społeczne w stadzie, pięknie się porozumiewa, jednak ma skłonności dominacyjne, a w sytuacji nerwowej potrafi wdać się w bójkę, dlatego polecamy ją osobie doświadczonej w rasie, aby w przyszłości nie rozwinęła nieprawidłowych zachowań. Jest sprawdzona do kotów i myślimy, że w fajnym domu powinna się z nimi dogadać. Nie miała kontaktu z dziećmi.  Przed Sjestą operacja korekty entropium. Z tym działamy od przyszłego tygodnia i w przyszłości sterylizacja. Ale już możesz do nas dzwonić jeśli myślisz o podarowaniu Sjeście nowego domu: tel 501 797 018 lub mail: adopcje@fundacja-ast.pl"


SJESTA
w typie amstaffa, wiek 8 miesięcy

Wygląd: ruda, białe znaczenia. 
Charakter: domowa, grzeczna, trochę lękowa, lubi koty. 
Zdrowie: problemy z okiem, przed operacją.

Miejsce pobytu: dom tymczasowy, Warszawa
Kontakt w sprawie adopcji: tel 501 797 018, mail: adopcje@fundacja-ast.pl

źródło zdjęć i opisu

47 komentarzy:

  1. Co do rozmów kwalifikacyjnych to masz rację, powinna byc możliwośc odbycia takiej przez skype,jeżeli np.odległośc jest daleka.Nie się tam ukryc wyglądu,zachowania, emocji.
    Bardzo żal mi psów, szukających domu.Sama miałam wyżła węgierskiego i to był najlepszy mój przyjaciel.Kiedy odszedł, nie byłam w stanie miec już psa.Trzymam kciuki,aby Sjesta znalazła nowego właściciela.
    Pozdrawiam-)
    Irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też żal dla tego staram się pomagać jak mogę. Chciałabym pomóc.... co do rozmów to zdarzają się firmy które pierwszą rozmowę telefonicznie proponują jednak niestety to są wyjątki. Ludzie przyzwyczaili pracodawców że na każde skinienie przyjadą więc skoro to decydenta nic nie kosztuje to co tam.... no i są kwiatki... ;/

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że znajdzie porządny, kochający dom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za tego pieska. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. ma wesołą mordkę, znajdzie kochający dom , widać, że to dobry psiak

    OdpowiedzUsuń
  5. Estupendo post! Me encanta ! Espero tu opinión en mi última entrada! Feliz día! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Temat rozmowy kwalifikacyjnej znam z tej drugiej strony. Dokonywałam selekcji listów motywacyjnych. Znalezienie dobrego pracownika wcale nie jest łatwe. A psinka sympatyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobry pracodawca też na wagę złota. Podziwiam przekopywać sie przez takie stosy dokumentów....

      Usuń
  7. Suczka ma piękną postawę. I lubi koty, to duży plus.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie znajdzie, bardzo szybko dom.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziwne są te Twoje przygody... bo wynika z nich niezbyt miły obraz Trójmiasta, jako mega nieprzychylnego poszukującym pracy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja wiem czy nie miły... podejrzewam że takie sytuacje sie zdarzają nie zależnie od regionu. Tak myślę...

      Usuń
  10. Straszne jest to traktowanie szukających pracy, a przeczesywanie ogłoszeń też może poirytować. Zdecydowanie powinni płacić zwrot kosztów podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nic miłego, choć wierzę że są gdzieś mili dobrzy pracodawcy....

      Usuń
  11. Wow śliczy piesek ale masz perypetie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny piesek no cóż rozmowy są długie i męczące ale potem nie chcą aby pies znów musiał wrócić w zle miejsce

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja byłam na kilku rozmowach i szczerze mówiąc to było... mega beznadziejnie. Jedna rozmowa była tylko ok i dała mi duże nadzieje, ale okazało się,że moaj rozmowa na nic, bo pracę dostała dziecwzyna po znajomości . Ale i tak dobrze wyszło, bo zaszłam w ciążę :D Co do psiaka - jaki cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To smutne że Ty sie starałaś a ktoś dostał po znajomości.... hehhhh....

      Usuń
  14. Miłość prawdziwa, niechaj jej będzie dobrze w życiu <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozmowy kwalifikacyjne to koszmar. Czasami pracodawcy mogli by pomyśleć że dojazd na rozmowę to duży wydatek, zwłaszcza dla osoby nie pracującej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja wiem czy koszmar... są różne jak różni są ludzie są lepsze ale i zdarzają sie patologie niestety. MAm nadzieje że kiedyś zmieni sie podeście niektórych osób, ale to mało prawdopodobne

      Usuń
  16. Gdybym miałam taką możliwość i więcej miejsca to chętnie bym przygarnęła.
    Trzymam kciuki za nowy dom :)
    Dawno nie byłam na żadnej rozmowie i mam nadzieję, że póki co tak zostanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuj skontaktować sie z Fundacją i pogadać, może a nóż widelec zyskasz przyjaciółkę:)

      Usuń
  17. Ja też popieram Twój pomysł ze zwrotem kosztów dojazdu na rozmowę!
    Ładne ma imię ta piesa. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja na całe szczęście nigdy nie trafiałam na tego typu rozmowy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam nadzieję że uda się znalesc dom :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ależ uśmiechnięta mordeczka! Oby szybko znalazła dom:D
    A co do rozmów kwalifikacyjnych, to temat rzeka... a wystarczyłoby jakoś logiczniej do tego wszystkiego podejść. Trzymam kciuki żebyś znalazła coś fajnego:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaki piękny piesek, mam nadzieję, że znajdzie cudowny dom! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękny piesek, mam nadzieję że długo nie będzie sam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. W dzisiejszych czasach bardzo dużo wymaga się od potencjalnego pracownika, czego nie można powiedzieć o drugiej stronie - pracodawcy. Ważne by trafić na kompetentnych i szanujących się ludzi.

    Mam nadzieje, że piesek znajdzie kochający dom :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!