Mizofonik czyli kto to taki? Co łączy temat mojej rozmowy z Agą mycoffeetime.pl z pewną grupą na portalu pana "cókiergórki".
Było to po Festiwalu Kobiet Internetu, poszłyśmy na spacer po Gdańsku a potem siedziałyśmy z Agnieszką w pewnej restauracji, bardzo klimatycznej, która znajduje się przy ulicy Długiej. Cudny Gdańsk, urokliwa restauracja no i temat... mowa była o pewnym dźwięku który owszem irytuje ludzi. Jednak dla mnie jest on wyjątkowo trudny, o tym rozmawiałam także z innymi osobami które owszem określają go jako nie przyjemny, jednak dla mnie jest on większym problemem niż dla innych. Jest grupa osób które mają podobne odczucia jak ja....
Pewnego dnia przebiegłe narzędzie (jak niektórzy twierdzą) do szpiegowania podsunęło mi grupę... dla mikrofoników...
Do tej pory znałam pojęcia jak:
- mizoandria lub mizoandryzm, mizandria – nienawiść lub silne uprzedzenie w stosunku do mężczyzn
- mizogamia patologiczny wstręt do małżeństwa
- mizoginia to chorobliwa niechęć do kobiet. W 95 proc. przypadków dotyczy to mężczyzn, jednak pozostałe 5 proc. to kobiety (chyba z onetu).
Pamiętacie film Hałas z 2007 roku? Tim Robbins (znany z filmu: "Skazani na Shawshank" kto nie widział niech nadrabia) wciela się w rolę Davida który nie mogąc znieść pewnego postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.
A pamiętacie jak w filmie: "Dzień Świra" Adaś jechał do mamy pociągiem i pani obok mlaskała, a on... A scena z pracownikami pod blokiem na początku filmu.... Może Adam był mizofonikiem...
Mizofonik czyli kto?
"Mizofonia jest to jeden z rodzajów nadwrażliwości na dźwięki" termin można tłumaczyć jako "nienawiść dźwięku". Czasami mizofonia nazywana jest SSSS (Selective Sound Sensitivity Syndrome). Osoba której owo zagadnienie dotyczy odczuwa duże trudności na bodźce słuchowe które mogą wywołać strach, ból czy agresje. Taka reakcja może pojawić się w odpowiedzi na określone dźwięki. Mizofonia to nowa nazwa która jeszcze nie doczekała się kryteriów diagnostycznych, nie ma jej ponoć w DSM V (klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego).
Kontakty interpersonalne
Dźwięki są nieodłączną częścią życia, to co dla nas naturalne i zwyczajne dla mizofinika może być problemem zabierającym radość życia. No bo jak czuje sie osoba gdy sygnalizowany przez nią problem bywa ignorowany lub bliska osoba reaguje rozdrażnieniem na uwagę. A jak czuje sie druga osoba która słysząc uwagę ma poczucie że ktoś sie czepia...
No właśnie: jak zjeść posiłek? - to jedno z pytań które nurtuje nie jednego mizofinika. Jak nie przenieść uczuć które wywołują dźwięki na konkretną bywa że bardzo bliską osobę. Nasilenie problemów to nie jest dobra droga... Pamiętacie film Hałas o którym tu wspomniałam? Cierpienie związane z dźwiękiem popchnęło głównego bohatera do łamania prawa. Podobnie może być z mizofinikiem który motywowany ustaniem dźwięku a co za tym idzie swojego cierpienia może posunąć się do skrajności takich jak samobójstwo czy rękoczyn.
Pomyślmy... siedzą przy stole dwie osoby, zwykle są to bliscy sobie ludzie: partnerzy, rodzina... Jedna mlaszcze, chwilę potem staje sie ofiarą ataku. Co było pomiędzy? Różnie bywa... może były uwagi, prośby... ta sytuacja mogła nie być komfortowa dla drugiej osoby.... Bywa różnie ale scenariusz może być podobny. Mam na myśli dźwięk i atak. Czasem trigerem (wyzwalaczem) nie jest sam dźwięk a jego zapowiedź że za chwilę generowany będzie dźwięk: na przykład widok gdy osoba przygotowuje sobie jedzenie.
Bywa że osoby z tą dolegliwością mają poczucie winy, izolują się. Unikanie spotkań rodzinnych, szkoły czy pracy.
Eksperymenty
W Holandii pięciu psychiatrów przeprowadziło badania. Zainteresowaniem naukowców stała się grupa osób doświadczających zaburzeń spektrum obsesyjno - kompulsywnego. Grupa obejmowała 42 pacjentów. 52% mężczyzn i 48% kobiet. Osoby które zgłosiły nadwrażliwość na dźwięki zostali przebadani przez lekarza psychiatrę doświadczonego. Średni wiek gdy zaczęły się problemy z dźwiękami w tej grupie to 13 lat.
Z badania ustalono że dźwięki które stanowią problem obserwowanych osób to te które generują inni ludzie.
"Objawy u 34 pacjentów (81%) zostały wywołane przez odgłosy związane z jedzeniem, takie jak przeżuwanie, mlaskanie czy chrupanie.
27 pacjentów (64,3%) wymieniło (głośne) oddychanie lub dźwięki wydawane przez nos jako prowokujące. 25 pacjentów (59,5%) nie mogło tolerować odgłosów pisania na klawiaturze lub dźwięków piszczących. Bodźce początkowo były słyszalne, a czasem rozszerzały się na bodźce wzrokowe, a obraz bezpośrednio związany był z dźwiękiem wyzwalającym (np.: oglądanie, jak ktoś inny je również powoduje pobudzenie).
Ekspozycja na bodziec mizmoniczny wywołała natychmiastową awersyjną reakcję fizyczną,
zaczynając od irytacji (59,5%) lub odrazy 40,5%), które natychmiast stały się złością.
Siedmiu pacjentów (16,7%) przyznało się do fizycznej agresji skierowanej na przedmioty lub
ludzi. Pięciu pacjentów (11,9%) trafiło raz (ex-) partnera." strona piąta Utrata kontroli związana z gniewem przez same osoby które jej doświadczyły została określona negatywnie, jako zachowanie niedopuszczalne co wskazuje na to że ta osoba ma wgląd w emocje i jest ich świadoma. Aby odizolować się od dźwięków badani nosili słuchawki, innym sposobem było zagłuszanie dźwięku co jeszcze bardziej zubożało ich społeczne kontakty.
Stwierdzono zaburzenia nastroju, depresje i objawy lękowe.
Inne badanie na mniejszej grupie mizofiników miało miejsce w USA. 11 osób z okolic Los Angeles i San Diego poddano obserwacji na okoliczność ich awersji do dźwięków. Okazało się że najtrudniejszymi okazały się te dźwięki związane z jedzeniem, ale eż tykanie zegara, klikaniem czy gwizdaniem. Badani zgłaszali że czują lęk, panika, złość, skrajne podrażnienie, a nawet gniew czy nienawiść do osoby generującej dźwięk.
Pojęcie mizofonii jest nowe, pojawia się sporo pytań skąd sie bierze, co ją powoduje? Temu tematowi przyjrzeli się badacze z Uniwersytetu w Newcastle dowiodły, że mizofonia spowodowana jest różnicami w płacie czołowym. "Mizofonia jest spowodowana nieprawidłowościami w mechanizmach kontroli emocjonalnej, co prowadzi do podwyższonej aktywności mózgu po usłyszeniu „dźwięków wyzwalających”.źródło
źródło
źródło
Pamiętam że moja koleżanka z liceum nie mogła znieść dźwięku darcia papieru.
A Ty masz taki dźwięk którego nie możesz znieść?
Pewnie mam jakiś dźwięk, którego nie lubię, ale to jest bardziej związane z wysokością dźwięków. Myślę też, że część reakcji na dźwięki może być wyuczona.
OdpowiedzUsuńA ja pomyślałam czy jest to kolejny na siłę tworzony termin bo przecież chyba każdy (może z wyjątkiem głuchej osoby).
UsuńTeż mnie irytują niektóre dźwięki, ale nie okazuję tego, choć cierpię przy takiej osobie. Nie mam jednak odwagi ani sumienia sprawić komuś przykrości, choć czasami miałabym ochotę uciszyć kogoś na wieki :D
OdpowiedzUsuńMatko, nie wiedziałam, że jest taka choroba. Bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńczy ja wiem czy to odrazu choroba? Niby określają ją jako lekkie zaburzenie... choć ciekawe czy w klasyfikacji DSM sie pojawi.
UsuńTen piesek na memie mówi wszystko :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo ciekawe pojęcia, nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle występuje. ja nie mam żadnego z nich ale nie wychodzę za mąż z wyboru i dobrze mieszka mi się samej
OdpowiedzUsuńja kocham muzyke im bardziej heavymetalowa tym lepiej;P
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym schorzeniu i nawet znam osobę, która na to cierpi. Cieszę się, że ja jej nie mam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA to ciekawe! O takiej chorobie nie miałam pojęcia!
OdpowiedzUsuńczy ja wiem czy to choroba...
UsuńWidziałam kiedyś wywiad w tv z kobietą o tej przypadłości. To co mówiła wydawało mi się bardzo dziwne. Nie znosiła ciszy...
OdpowiedzUsuńciekawe... czyli w drugą stronę.
UsuńSłyszałam kiedyś ten termin, myślę że to bardzo ciekawa sprawa. Sama mam wrażliwy słuch.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzeszkadza mi dźwięk paznokcia na tablicy :) Na szczęście już teraz go nie słyszę.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOjej a ja myślałam, że jestem nadwrażliwa mam płytki sen czyli uwielbiam cisze na maksa;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja nie mogę znieść skrobania po talerzu podczas jedzenia albo zmywania naczyń. 😊
OdpowiedzUsuńna samą myśl mam gęsią skórkę;)
Usuń5% mizoginek to kobiety? Nawet nie wiedziałam Oo
OdpowiedzUsuńNo są takie....
Usuńja czasem jestem mizofonikiem nie cały czas ;D zależy od d nia i od dźwięków, częstotliwości, ale czasem potrafię dostać szału, jak ktoś co cchiwlę coś robi... bo tam raz na jakiś czas to tam ciul, ale pamiętam jak w busie kiedyś jakaś pani chrząkała... no masakra myślałam, że oslzaleję!
OdpowiedzUsuńKesyś też miałam podobną sytuację w busie Pani chrząkała, ocierała sie wstawała siadała... w końcu jak sie przesiadłam zapytała: "Przesiada sie pani taaaak..."
UsuńNawet nie wiedziałam o czyms takim :O blogi to jednak uczą :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNawet nie wiedziałam, że jest takie schorzenie. Może i ja czasem jestem mizofonikiem? Muszę pomyśleć.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTo moja mama to ma, jestem już teraz pewna. ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNie znałam wcześniej znaczenia tego słowa.
OdpowiedzUsuńKojarzę tę scenę z filmu ,,Dzień świra", ale ,,Skazanych..." będę musiała nadrobić.
Mam pewne odruchy mizofoniczne... No, tak jakby. Współczuć tylko ludziom na to ciepiącym.
Oj oba filmy z Timem Robinsem polecam.... oj warto zobaczyć, mam nadzieje że sie spodobają. "Skazani na Shawshank" to klasyk.... warto naprawdę.
UsuńNiestety, ale ja jestem mizofonikiem i jest mnóstwo dźwięków, które przyprawiają mnie o mordercze zapędy. Między innymi to wspomniane mlaskanie, piłowanie paznokci, pociąganie nosem, uderzanie metalu o metal, np. podczas chowania sztućców do szuflady. Mogłabym tak długo wymieniać. Co najlepsze już jako dziecko zorientowałam się, że coś jest ze mną nie tak. Dopiero później dowiedziałam się, że to po prostu nadwrażliwość na dźwięki i że nie tylko ja tak mam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMlaskanie i ciągłe pociąganie nosem doprowadza mnie do szewskiej pasji. I mam problem, jak czasami buczą urządzenia w domu, też mnie to irytuje... :/
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMój mąż to ma, jemu przeszkadza nawet to, że przełyka się napój. Tylko on to słyszy, nikt inny w pokoju. Nie mówię o tym co dzieje się kiedy kiedy ktoś mlaśnie, nie mlaska nagminnie, ale przypadkiem. Jeny, afera jest, że hej.
OdpowiedzUsuńBorze szumiący, mam to samo, aczkolwiek nauczylam sie z tym żyć. Mnie irytuje potwornie przezuwanie mojego męża �� Mówię mu, że żuje jak krowa, albo jak stukajace pantofle o posadzkę.
UsuńNaprawdę współczuję....
Usuń;/
UsuńKażdy ma dzwięk, którego nie potrafi znieść, ale już gorzej jak jest to tak silne, że jest ochota mordersttwa ;)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie:)
UsuńMoja znajoma jest mizofonikiem. Widzę, że ciężko jej czasami.
OdpowiedzUsuńhmmm...
UsuńHaha, dokładnie pamiętam tą rozmowę. Choć jeżeli mnie pamięć nie myli, to mowa była o generowaniu dźwięków przez specyficzną część naszego społeczeństwa;) Przed naszą rozmową nie zdawałam sobie sprawy, że pewne rzeczy faktycznie mogą przeszkadzać. W moim przypadku to styropian. Gdy ktoś pociera jeden o drugi, ja wychodzę...z siebie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
One przeszkadzają ale nie każdemu w takim samym stopniu:)
UsuńO proszę:) masz o tyle lepiej że małe szanse byś usłyszała ten dźwięk, pocieszające:)
Jeden z fajniejszych artykułów, jakie ostatnio przeczytalam. Nawet nie wiedzialam, ze moja awersja to mlaskaczy, siorbaczy itp. ma swoją nazwę �� Gdybym tylko mieszkała w Polsce, zapewne sprawiłabym sobie taki piękny napis na ścianie a propos mlaskania.
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo <3
UsuńKompletnie nie znałam tych pojęć. A Gdańsk to mega klimatyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńTo fakt:)
UsuńZ ogromną przyjemnością przeczytałam ten tekst. Czy mam jakiś taki dźwięk? Tak. Jest to dźwięk ostrzenia noża i cięcia styropianu.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa szczęście nie ma za wiele takich dźwięków, które by mi przeszkadzały.
OdpowiedzUsuńZAzdroszczę:)
UsuńOd czasu depresji nie trawię wrzasku na przerwach w szkole, męczą mnie dźwięki radia i telewizji. Żyję w ciszy.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ciekawy wpis z którego można sporo się dowiedzieć!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam kilka takich dźwieków, za które gotowam zabić: wydmuchiwanie nosa (tylko mąż), chrząkanie (tylko szwagierka) i przesuwanie szklanej doniczki po parapecie, na którym jest piasek.
OdpowiedzUsuńuuuuu.. to dość często możesz sie z nimi zetknąć...
UsuńMoja córka dla odmiany nie potrafi skupić się bez jakiegoś hałasu w tle. Jak żadnego nie ma, to sama sobie wystukuje rytm.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChyba nie słyszałam nigdy takiego określenia.
OdpowiedzUsuńMnie denerwuje odgłos jak ktoś bawi się paznokciami - pstryka nimi albo stuka o stolik. Tzn jak to robi ktoś, bo ja mogę ;)
:)
UsuńJa nie lubię odgłosu takiego materiału, w sensie dotyku.. aż mnie ciarki przechodzą :P
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Nie sądziłam, że jest takie określenie. Ja nie lubię dźwięku drapania paznokciami po ścianie.. brr! Nie lubię też basu z muzyki techno, taki łupot haha
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że istnieje takie pojęcie. To się człowiek zawsze czegoś nowegoo nauczy
OdpowiedzUsuńSą dźwięki, których nie lubię i wywołują we mnie frustrację, np przejechanie polcem po szybie albo łamanie styropianu
OdpowiedzUsuńZazwyczaj każdy dźwięk jestem w stanie znieść, ale za to mam wielki problem z... dotykiem waty. Po prostu mnie to przerasta. Jak pomyślę o rwaniu waty, to... Aż mnie dreszcze przeszywają ;')
OdpowiedzUsuń