Średnia dzienna odwiedzalność aplikacji Instagram wyniosła blisko 1,4 mln dla kobiet i zaledwie 225 tys. dla mężczyzn. W skali miesiąca można zauważyć dni, kiedy z aplikacji korzystało nawet 10 razy więcej kobiet niż mężczyzn (zauważono 18, 20 i 30 sierpnia (2017)źródło
Na fotografiach widać wyjątkowe momenty, miejsca, dobra czyli to co wywołuje miłe emocje... z tych fotek mam wrażenie że utkana jest nierealistyczna rzeczywistość piękna i wspaniała taką jakiej pragniemy lecz nijak ma się ona do naszego życia które ma paletę wielu odcieni, także tych od których uciekamy w bloga, instagrama, YT, facebooka... Nie sposób uciec od mediów społecznościowych które wpisały się już w naszą codzienność służą nam w życiu prywatnym jak i zawodowym, dostarczając rozrywki, ale także bywają pomocne w szukaniu pracy czy w ogóle szeroko pojętej komunikacji.
Zatrzymajmy się jednak przy tym co w wolnych chwilach ciągnie nas na instagrama: potrzeba doświadczania piękna, widząc te dobra, piękne miejsca i wspaniałe momenty poprawia się nam nastrój, jednak w jakimś stopniu żyjąc tymi nie realnymi elementami możemy dojść do wniosku jak wiele nam brakuje, zwłaszcza młodym ludziom ciężko oddzielić na poziomie emocjonalnym te dwa światy: widząc dysonans pomiędzy swoją rzeczywistością a tym co widzi może powodować smutek.... mimo że to są wyjątkowe momenty, nikomu kto czyta tego posta nie trzeba tłumaczyć ile wysiłku kosztuje czasu i wysiłku układanie do zdjęcia, pstrykanie, obrabianie wybieranie najlepszego... tak tego najlepszego i takim zlepkiem najlepszych zdaniem twórców jest całość... by być polecanym warto się starać by mieć dużo a jak jest dużo na przykład łapek w górę i komentarzy na yt to materiał ukazuje sie w polecanych, a tu szansa na jeszcze więcej widzów, subskrybentów - to taki efekt kuli śnieżnej.
A co gdy sie nie udaje.. pojawia sie smutek, rozczarowanie bywa że są problemy ze snem, łaknieniem... najboleśniej porażkę odczuwają osoby z zawyżonym poczuciem własnej wartości uważające się za najlepsze najwspanialsze to poczucie porażki wywołuje złość i agresje. Bycie na fali jest miłe ale i ono uzależnia sprawiając że dążymy do ideału czując ciągłe napięcie i chęć sukcesu. A co jeśli chcemy ubarwić to co mamy poprzez ponoszenie kosztów pokazywania tego czym nie koniecznie dysponujemy? Takie postępowanie może wiązać się z niebezpieczeństwem popadnięcia w długi za usługi na które może zacząć brakować środków....
Tak łatwo wpaść w pułapkę gdy czy są skierowane na sukces którego sie tak bardzo pragnie.
Jest to czego pragniemy całe to piękno i wspaniałości ale jest i patologia od której chcemy trzymać sie z daleka, a jednak i ona ma swoje miejsce w sieci a osoby prezentujące przemoc, upijanie się one przyciągają coraz większą liczbę widzów. Co prawda łapek w górę jest mało a komentarze sąmocno krytyczne to jednak jest coś co przyciąga widzów. Są widzowie są wyświetlenia i są komentarze nie ważne jakie ważne że są i jest ich dużo. Nie liczy sie jakość liczy sie ilość - materiał wywołuje reakcje widza i przekłada sie na jakiś zysk dla twórcy i to na pewno bo przecież są i kręcą...
Jak nie wiadomo o co chodzi to na pewno o pieniądze... ale gdyby nie było chętnych nabywców nie było by i jak by to nazwać patostreamerów - tak to sie ładnie nazywa i cieszą się zainteresowaniem... a tak przecież chcemy się zdystansować.... no i prawie pół miliona widzów sie dystansuje oglądając dziwne zachowania.
Ludzie lubią podglądać zaspokajają w ten sposób ciekawość jednocześnie czują się bezpieczni że to gdzieś tam sie dzieje i na dobrą sprawę ich nie dotyczy, nie spotka ze swojej strefy komfortu czują się bezpiecznie a co więcej mają poczucie bycia kimś lepszym niż ten tam... czasem pojawiają sie emocje, tematy do rozmów
Mocno odbiegające od normy zachowania które wymknęły się spod kontroli to coś co widzowie chętnie zobaczą a ewentualne straty uczestników zajścia mogą byś chłodno wkalkulowane w koszty uzyskania dochodu że to tak ujmę. Lubimy czuć się lepiej dystansując się ze swojego bezpiecznego miejsca czujemy sie lepsi bo mamy władzę: łapka w górę, przesłany grosz i coś co specjalnie dla darczyńcy zrobi na ekranie ta osoba: wypije alkohol w dużej ilości... złamie prawo... do czego posuną się dalej w prześciganiu o uwagę o czas i zasoby widzów... jak cienka granica oddziela tą osobę od utraty zdrowia, życia... czy osoba śląca pieniądze ma świadomość.... że ta rozrywka ma realne konsekwencje w życiu tej osoby... podczas gdy siedzi bezpieczna ta druga osoba upokarza sie za pieniądze pompując ego nadawcy często narażając swe zdrowie a może i życie... kto wie do czego dojdzie... jeszcze... do czego zdolni są patostreamerzy konkurujący między sobą... przecież z czasem to co jest dziś spowszednieje widzom i co w tedy, co trzeba będzie dostarczyć by wywołać emocje w widzi stając sie dla niego atrakcyjnym by zechciał poświecić czas i inne swoje zasoby...
Social media są dla mnie niezwykłą zagadką i przyznam, że choć używam z doskoku, to nie rozumiem tego fenomenu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
jesteśmy istotami społecznymi lubimy patrzeć oceniać... i wiele innych możliwości jakie dają nam te media:)
UsuńWszystko się zgadza. Przyznam, że długo dawałam się wciągać w oglądanie, komentowanie, teraz unikam i lepiej mi z tym.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnie mam insta i hmm nie podglądam ludzi hi hi odbiegam od tego :D na upartego mogłabym zniknąć z Internetu ;D
OdpowiedzUsuńgdyby nie blog nie założyłabym instagrama sobie prywatnie, a że mam bloga i lubię focić:))
UsuńBardzo łatwo jest się uzależnić od social mediów. Mądre przemyślenia.
OdpowiedzUsuńno właśnie uzależniają i w tym ich siła zaczynają coraz bardziej sterować manipulować...
Usuń" najboleśniej porażkę odczuwają osoby z zawyżonym poczuciem własnej wartości" - myślę, że raczej z zaniżonym. Ludzie z wysokim poczuciem wartości własnej są raczej niezależni od poklasku, natomiast ludzie z niskim poczuciem wartości wchodzą w relacje, żeby uzyskać potwierdzenie, że są wspaniali. Wszystkie te dziewczyny robiące wygibusy mają raczej niskie poczucie wartości, poza tym to tłumaczy dlaczego większość kobiet niż mężczyzn korzysta z IG - kobiety mają ogólnie niższe poczucie wartości ze względu na styl wychowania jaki wobec nich preferujemy. Uzależnia się naszą wartość od innych (chłopaka, dziecka, boga), więc to innym musimy pokazywać, że jesteśmy wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym ;) Święte słowa. Niestety "insta girls" to zwykle dziewczyny z problemami.
Usuńciekawe spostrzeżenie z tym wychowaniem - szerszy temat ale dobrze że to napisałaś. Co do poczucia wartości to źle to ujęłam, mój błąd.
Usuń:)
UsuńNie mam ista, z facebooka korzystam rzadko i nie brakuje mi tego, nie czuje potrzeby abym musiała często korzystać założyć insta... ale łatwo uzaleznić się od tego i sprawić, ze stają się one centrum naszego życia... przykre ale prawdziwe
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo nie... porażki dotkliwiej odczuwają Ci niepewni, mało w siebie wierzący. Ktoś kto w siebie wierzy (ale tak naprawdę, a nie udaje), nawet przy największej porażce otrząsa się, wyciąga wnioski i idzie dalej. Tak samo ludzie pełni pasji, mający w życiu cel, nie zajmują się oglądaniem głupot. Te wszystkie patostreemy są dla ludzi słabych, ludzi, którzy nie mają pasji, ludzi, którzy czyimś kosztem, chca sobie podbudować samoocenę.
OdpowiedzUsuńSame socjal media to zagrożenie ogromne.. niestety. Człowiek wsiąka nie wiadomo kiedy i klops. Tak jak mam wrażenie facebook swoje apogeum już osiągnął i teraz już tylko równia pochyła i dołowanie.. tak instagram wychodzi na prowadzenie. Choć też zaczyna mnie irytowac niezmiernie, bo widze wprowadzane te same mechanizmy co na facebooku. Cóż.. właściciel ten sam...
chodziło mi o problem z samooceną, wsiąka jak wsiąka ale jak sm pójdą daleko w swoim manipulowaniu ludźmi... mówi się o zakazanych hasztagach a ja mam wrażenie że wszystko skłania się do tego by ciągle być na bierząco i jak najwięcej energii poświęcać swojej działalności w sm
UsuńOstatnio zrobilam sobie weekend bez social mediow (konkretnie bez Instagrama i FB) bo juz mnie to okropnie zmeczylo.... Zgadzam sie z tym co opisalas, dodam jeszcze od siebie, ze to musi byc okropna presja dla mlodziutkich dziewczyn. Wszedzie nowe ubrania, nowe kosmetyki, podroze i imprezy. To musi naprawde dolowac, jezeli nie rozumiemy, ze czesto to po prostu kreacja. I pozniej w sieci widzimy zwulgaryzowane zdjecia mlodych lasek, bo one tez chca "cos" pokazac.
OdpowiedzUsuńno tak.
UsuńVery true, its becoming addiction now a days. Its very necessary to control some where.
OdpowiedzUsuńMy Blog | Instagram | Bloglovin
:)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńW życiu tak bywa, że raz się jest na wozie, a raz pod wozem.
Porażki są przykre, ale można je przeżyć i wyciągnąć wnioski.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Widziałam wczoraj "uwagę" chyba jeśli dobrze pamiętam i to co tam widziałam jest straszne, Ci młodzi ludzie (młodsi ode mnie) piją i biją się na umór, by zdobyć na tym hajs... Najgorsze jest to, że on nie widzi w tym nic złego, natomiast niepokojące jest bardzo to, że jego dziewczyna wypowiadająca się sam na sam z reporterka/reporterem miała łzy w oczach, jakby wołanie o ratunek, a przy nim potulna i przyznaje, "że to ustawka"... Koszmar, że ludzie chcą to oglądać, a jeszcze większy, że płacą za to....
OdpowiedzUsuńPo coś jednak powstały, wątpię żeby koniecznie dla lansu i oceniania... powiedziałabym że dla uzależnienia i odmóżdżania... co generuje duże zyski...
OdpowiedzUsuńNiestety to idzie w złą stronę
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi, ale niestety ludzie nie mają nie raz granic i wszystko idzie nie tak. Początkowo Nasza Klasa miała zjednywać znajomych z dawnych lat, teraz Fb też miał mieć podobne cele. A jest zupełnie inaczej. Ja nie mam Instagrama, nie wiem co to, nie wiem jak to się je :-) wiem tylko, że trzeba robić zdjęcia.
OdpowiedzUsuńnajgorsze jest to, że młode dziewczyny nie zdają sobie sprawy, że yt czy blogerki dostały coś za darmo i dlatego próbują nam to sprzedać:) trzeba się bardzo pilnować
OdpowiedzUsuńJedynym takim miejscem gdzie istnieję jest naszaklasa. I nie zaglądałam tam już z pięć lat. Facebooka nie mam na zasadzie protestu przeciwko owczemu pędowi. Czasem kusi mnie założyć konto na Twitterze, ale zaraz potem zadaję sobie pytanie "po co?" i nie zakładam. To samo z Instagramem, Snapchatem itd. Realizuję się blogowo. :)
OdpowiedzUsuńA że ludzie przesadzają w internecie? W życiu też przesadzają...
Niestety, w sieci kryje się wiele niebezpieczeństw, a od social mediów łatwo się uzależnić.
OdpowiedzUsuńFakt,social media mają wiele minusów.Należy wszystko starać się kontrolować i nie dążyć do perfekcji,ponieważ prawdziwe życie może nam umknąć ;)
OdpowiedzUsuńInstagram boli mnie strasznie. Szczególnie jego podróżnicza część, bo jako tako w tej branży siedzę. Strasznie boli mnie jak pokazdywane są na Insta podróże przez kobiety - zawsze wymalowane, pięknie ubrane i wiecznie uśmiechnięta. Podczas, gdy w podróży zazwyczaj jednak makijaż i ciuchy schodzą na daaaalszy plan, a podróż to niezawsze samo szczęście i błogostan. No cóż, ja nie chcę się w to bawić, ale jeśli ktoś lubi to... jak woli. :)
OdpowiedzUsuńNie oglądam, nie komentuję, nie robię nic z tego co mogłoby wpłynąć na wzrost popularności takich kanałów :/
OdpowiedzUsuń