Zapewne znajdzie sie jeszcze grupa osób szykująca się na poświąteczne wyprzedaże..
Niebawem imieniny Sylwestra będziemy obchodzić a to nierzadko wiąże się z wydatkami....
Nie da sie ukryć że światem żądza dwie siły, każdy wie o co chodzi: pieniądze i sex.
A jakby tak nie było pieniędzy to... choć trudno nam to sobie wyobrazić to są ludzie którzy stają w opozycji do konsumpcyjnego świata opierając się sztuczkom sprzedawców i producentów. Czy mam tu na myśli nieudaczników życiowych którym nie powiodło się w życiu? A może to osoby skrajnie wręcz patologicznie oszczędne?
Freeganizm myślę że można nazwać sposobem życia, filozofią łącząca w sobie anty konsumpcjonizm z ekologią. Freeganie nie są żadną oficjalną organizacją, choć mają swoją stronę (www.freegan.info), która pomaga im się organizować do wspólnych działań i akcji. Nasi polscy freeganie łączą się na fb na którym znalazłam grupy, między innymi otwartą Co jedzą polscy freeganie na której dzielą się zdjęciami dań ze składników pozyskanych we właściwy dla siebie sposób.
Freeganizm łączy filozofia antykonsumpcjonizmu, gdyż konsumpcja niszczy środowisko naturalne i szkodzi społeczeństwu. Winę ponosi za: wyniszczanie lasów i całego środowiska naturalnego, wykorzystywanie taniej siły roboczej, nieetyczny handel, nieetyczne bogacenie się koncernów i korporacji, a to tylko niektóre z rezultatów polityki nastawionej wyłącznie na zysk. Najważniejsze jest, według freegan, świadome konsumowanie, a właściwie ograniczenie konsumpcji do minimum - tylko w ten sposób można oddolnie przeciwstawić się polityce żarłocznego kapitalizmu, wymuszając jednocześnie zmiany na górze. Freeganie wybierają więc życie bez kupowania. Twierdzą, że 67% naszych zakupów to zakupy nieprzemyślane. Opierają się nieustannym udoskonaleniom w elektronice i zmieniającej się ciągle modzie. Sami naprawiają wszystkie przedmioty codziennego użytku, korzystając z nich możliwie jak najdłużej. Wymieniają się nawzajem przedmiotami i ubraniami, zbierają surowce wtórne, segregują śmieci (których starają się produkować jak najmniej). Nie latają samolotami, nie używają aut, więc podróżują rowerami. Czasem używają samochodów napędzanych alternatywnymi źródłami energii. Wreszcie coś, co wzbudza największe kontrowersje, czasem nawet obrzydzenie: freeganie żywią się tym, co znajdują w śmietnikach. Nie są to jednak gnijące resztki pożywienia. Większość freegan jest zdania, że żywiąc się w śmietnikach, jada lepiej niż kiedykolwiek przedtem. Na wysypiskach bardzo często lądują nadzwyczajne frykasy: owoce z tropikalnych krajów, egzotyczne ryby i owoce morza, wyszukane wędliny i tym podobne. Supermarkety i restauracje, zwłaszcza te ekskluzywne i drogie, wyrzucają ogromne ilości jedzenia już wtedy, kiedy zbliża się termin ich przydatności do spożycia. A to znaczy, że w śmietnikach lądują tony jedzenia, które jak najbardziej nadają się do spożycia. Freeganie organizują ogromne uczty, na które zapraszają dziennikarzy. W ten sposób chcą pokazać światu, że problem marnotrawienia żywności jest ogromny. W USA już około ośmiu tysięcy kobiet należy do nieformalnego ugrupowania, którego celem jest niczego nie kupować. Wymieniają się między sobą ubraniami i zabawkami dla dzieci, sprzętami AGD. W praktyce okazało się, że bez kilku rzeczy nie potrafią się obejść: bez środków czystości, leków i części wymiennych do sprzętów codziennego użytku, przede wszystkim tak ważnych dla freegan rowerów. Freeganie starają się też propagować ideę squattingu, czyli zajmowania i zamieszkiwania pustostanów. W efekcie właściwie nie potrzebują pieniędzy. Mieszkają za darmo, przemieszczają się za darmo, jedzą za darmo, a to znaczy, że nie muszą pracować. Pracują więc mało albo wcale, swój wolny czas poświęcając na działalność charytatywną lub wolontariat. Pracują na rzecz społeczeństwa i uświadamiania ludzi, jak wiele dla świata mogą zrobić sami. Co ważne, większość freegan to ludzie wykształceni, w przeszłości nierzadko zajmujący eksponowane stanowiska. Wybór freegańskiej filozofii życiowej to wybór przemyślany, a nie życiowa konieczność. Zainteresowanym polecam blog pewnej kanadyjskiej dziennikarki, która przez rok uwalniała się od przymusu kupowania i od uzależnienia od prądu itp.: www.greenasathistle.com. Wizja świata w przyszłości według freegan to małe, lokalne systemy ekonomiczne, w których ludzie pracują mało i spędzają ze sobą dużo czasu. Niektórzy mają nawet nadzieję, że ludzkość wróci do epoki preagrarnej, wierząc że symbolem i źródłem ludzkiej cywilizacji może być jedynie epoka zbieracka. Mówi się, że pieniądze wprawiają świat w ruch. Każda jedna wydana złotówka może wpłynąć na los człowieka oddalonego od nas o tysiące kilometrów. Powstrzymując się od kupowania zatrzymujemy machinę szalonej, głupiej, nieprowadzącej do niczego konsumpcji - według statystyk 67% naszych zakupów to zakupy nieprzemyślane. Z jednej strony, gdyby wszyscy byli freeganami, to co by de facto się stało? Kto wytwarzałby dobra? Dokonywał tych nieprzemyślanych zakupów? Jak wyglądałyby śmietniki? Z drugiej zaś strony na ziemi jest ponad 6 miliardów ludzi. Z nich 854 miliony przedstawicieli naszego gatunku jest głodnych (w ciągu zeszłego roku liczba ta wzrosła o 2 miliony). Każdego dnia prawie 16 tysięcy dzieci umiera z powodu głodu lub powikłań wynikłych z niedożywienia, co znaczy, że co pięć sekund gdzieś na naszym globie z braku pożywienia umiera jedno dziecko. Czy może umiar jest tutaj złotym środkiem. Nie wyrzucanie jedzenia, czy sprzętu. Nie tylko w dobie obecnego kryzysu rozważniej oglądajmy każdy grosz przed wydaniem go, nie wyrzucajmy jedzenia a sprzęt niech służy „do naturalnej śmierci".
Wśród zalet licznych powstaje pytanie o niebezpieczeństwo związane z pozyskiwaniem oraz konsumpcją niechcianych dóbr. Zanieczyszczenia żywności: bakterie, wirusy i inne substancje które mogą zawierać produkty pozyskane w "nietradycyjny sposób". Niebezpieczeństwem może okazać się także przeglądanie odpadów sklepu... oglądałam polską edycje programu "Tabu" w której Martyna (w poniższym filmie w minucie 26.55) opowiadała jak jej znajomi pokonali grodzenie jednego ze śmietników z którego pozyskali jedzenie. W świetle naszego prawa dokonali włamania co nagrała kamera której nie zauważyli. Przyjechała policja pojawił się także kierownik sklepu. Sprawa zakończyła się ponownym otwarciem sklepu a za pozyskane produkty "znalazcy" lub też włamywacze musieli zapłacić za wyciągnięte ze śmietnika produkty.
No właśnie sprawa prosta ale i zawiła która obnaża ogrom marnowanej żywności.
A co Ty sądzisz na temat pozyskiwania produktów i filozofii freegańskiej?
Ciekawy wpis, daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:)
Wesołych
UsuńNiemcy i Hiszpanie mają nawet przewodniki dla freegan, po Barcelonie z takim przewodnikiem można sie poruszać, zawarte tam informacje bardzo pomocne dla zainteresowanych: gdzie a nawet w jakich godzinach można pozyskać taką żywność.
OdpowiedzUsuńMoże i u nas kiedyś...
UsuńPrawdę mówiąc pierwszy raz o tym słyszę, i jest to dla mnie nowość, i uważam że powinniśmy to chodź w małym ułamku wdrożyć w nasze zycie
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWarto przemyśleć i wyciągnąć wnioski. 😊
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo zagadnienie jest dla mnie obce, aczkolwiek również uważam, że należałoby je opatentować i wdrożyć w codzienne życie 🙂
OdpowiedzUsuńopatentować...?
Usuńdla mnie to nowość. cudownych rodzinnych Świąt:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMuszę poczytać więcej o takim sposobie na życie. Bardzo ciekawe...
OdpowiedzUsuńciekawe pomysly!
OdpowiedzUsuńekologiczne.
UsuńJeśli chodzi o temat, to z tym życiem bez pieniędzy to są dwie strony medalu, dla mnie osobiście lepiej byłoby mieć tyle aby wystarczyło na życie, ponieważ tracić czas kosztem pracy, nie jest mi na rękę. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. Wesołych Świąt! :)
UsuńTemat szeroki bardziej rozbijający się o marnowanie żywności, konsumpcjonizm niż o posiadanie czy nie posiadanie pieniędzy.
Usuń:)
UsuńOsobiście wolę żyć z pieniędzmi. Żadne wynalazki typu życie bez kasy mi nie służą ;)
OdpowiedzUsuńczy ja wiem czy to wynalazki.... niechęć do konsumpcjonizmu i marnowania żywności jest bardzo ekologiczna. Jednak wygodniej iść do sklepu i po prostu kupić.
UsuńTo można powiedzieć, że prawie wszyscy żule są freeganami :D
OdpowiedzUsuńWyjęłaś mi to z ust!
UsuńPrzynajmniej dobrze dla środowiska, o ile nie "kupkują" gdzie popadnie 😹
Usuńczy ja wiem... zbierajac pieniądze od ludzi kupują czyli konsumują a to zaprzeczenie freeganizmu,
Usuńhmmm
UsuńSłyszałam już o freeganizmie i rzeczywiście ich podejście daje do myślenia, jednak nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy porzucić cywilizację i zrezygnować z jej dobrodziejstw, np.leków aby dobrowolnie wrócić do epoki preagralnej.
OdpowiedzUsuńmyślę że można czerpać, częściowo w pewnych aspektach życia czerpać z tej ideologii. NA przykład zamiast kupować można przejrzeć dział oddam i tym sposobem na przykład coś pozyskać.
UsuńFreeganie mnie zawsze zadziwiali. Oczywiście nie negatywnie, wręcz odwrotnie. Ich podejście daje wiele do myślenia i o to chodzi, szczególnie jeśli z tego myślenia dodatkowo jeszcze przyjdzie coś na korzyść. Wielu z nas niestety zdominowanych jest przez skrajny konsumpcjonizm.
OdpowiedzUsuńPłacenie za zjedzenie rzeczy ze śmiernika jest chore. Tak samo jak wg mnie wyrzucanie jedzenia nadającego się jeszcze do spożycia. Wiem, że sklepy nie mogą go wydać, ale np. u nas na osiedlu panuje nie pisana zasada, że żywność przeterminowaną sklep wykłada wieczorem wcześniej "na wywóz" rano tak kilka razy w miesiącu. Wiele razy widziałam, że pan z siatką stał już o 22.50 czekając na 23 gdy pracownice zamkną sklep i zaczną wystawiać kartony. Nie musi grzebać w śmietniku, może wziąć sobie ze stalowej lady do wykładania towaru, z kartonu gdzie przeterminowane rzeczy nie są uwalone brudem.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony niedawno czytałam ciekawą analizę zakupów. Idąc do każdego sklepu i kupując żywność załóżmy że do takiego żółtego z nakrapianym owadem płacimy za zakupy i patrzymy na nasz rachunek. Olaboga 200zł! No nic, kupiliśmy trochę trwałej żywności konserw typu groszek, fasola, trochę makaronów, jakieś żelki, napoje i co tam jeszcze. Czy oburzymy się jak ktoś nam powie, że na 100% 50zł z tego zapłaciliśmy za śmieci. Zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że w przypadku żywności pakowanej w plastik 50% ceny wydajemy na opakowanie.
Postanowiłam to sprawdzić.
Żelki misie paczka - 2,99zł za 90g.
Żelki misie na wagę - 3,50/250g.
Polskie jabłka pakowane 1kg (nie bio) - 3,49zł
Polskie jabłka luz - 2,60 zł/kg
Fasola sucha paczka - 500g - 7,89 zł
Fasola sucha na wagę - 12zł/kg
Paczkowane kluski śląskie z dziurką, mrożone, 400g - 5,99 zł
Na stoisku z mrożonkami na wagę, klusek śląskich akurat nie było, ale były kopytka, które chyba miały tę samą cenę 7,99/kg
Minimalizm, wybieranie wersji "free" (może nie freeganizm) jest zdecydowanie lepsze dla naszego portfela.
No niestety jest chore i nie wiadomo czy tak było... swoją drogą ciekawe jak sklep rozliczył sie z zysku ze sprzedaży produktów które spisał na straty....
UsuńSą sklepy które oddają żywność potrzebującym i taka powinna być kolej rzeczy.
Prawda ceny są wysokie i niestety czekają ans podwyżki....
Bardzo ciekawa sprawa. Chyba zainteresuję sie tym bliżej. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCóż, dyskusyjna sprawa. Wydaje mi się że to kolejna grupa osób, która po części próbuje przekazać coś wartościowego i istotnego, ale aby zostać usłyszanymi, jej członkowie posuwają się do dość radykalnych czynów przyciągających uwagę, a te już wzbudzają kontrowersje.
OdpowiedzUsuńhmmm...
Usuńciekawy i dający do myślenia ale nie wyobrażam sobie takiego życia
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSłyszałam już o freeganach, ciekawy temat :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńObecnie się nie da. Choć ich nadmierne gromadzenie jest równie bez sensu
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPieniądze ponoć szczęścia nie dają, ale żyć bez nich trudno.
Ja tam wolę mieć parę złotych w kieszeni.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
To prawda łatwiej żyć mając pieniądze.
UsuńNa pewno należy ograniczyć zakupoholizm, ale czy aż tak skrajnie, to nie wiem...
OdpowiedzUsuńnajlepsza jest równowaga, ale ich istnienie też jest potrzebne by uświadamiać wszystkim ,
jak niszczymy własne środowisko.
no właśnie zbyt wiele sie marnuje...
UsuńCiekawy post. Nie cierpię marnotrawstwa, a zwłaszcza wyrzucania jedzenia.
OdpowiedzUsuńciekawy wpis
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPodoba mi się ta ideologia, ma sens !
OdpowiedzUsuń:)
UsuńStraszne jest to jak marnujemy nie tylko jedzenie..... niektóre sklepy przeceniają sporo żywność, której kończy się data. Ze śmietnika nie wyobrażam sobie jeść.....
OdpowiedzUsuńŻałosne jest gdy przeceny są tak małe lub żadne prawie a produkt ewidentnie przeterminowany nie raz widziałam w Auchan....
UsuńPamiętam byliśmy w Auchan i były ćwiartki z kurczaka chyba po 3,99 jakś tak, ale w każdym razie tanio. Pytam czemu tak tanio Pani mówi że promocja.... w domu nie szło mieszkania wywietrzyć, fuj! No niestety.... po co kłamać...
Interesting post dear! thanks for sharing, xx
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa dla mnie freeganie to zwyczajnie ludzie, którym nie wyszło w życiu (żeby nie powiedzieć "nieudacznicy") tylko postanowili z tego zrobić "filozofię" i ubrać to w mądre hasła....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUdacznicy też są zwyczajni i wiecznie kłapią "filozoficznie" np. o mitycznym saksesie i karierze ;-)
UsuńPoTwoim wpisie widzę jak mało o świecie wiem.....
OdpowiedzUsuńetam!
UsuńCiekawa teoria
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa wiem, że to bardzo właściwe podejście, ale nie wiem czy mogłabym się przemóc ...
OdpowiedzUsuńmyślę że czerpać każdy może. Na przykład ograniczyć wyrzucanie jedzenia i innych rzeczy, poprzez grupy można sie dzielić jedzeniem ale też ubraniami meblami... zamiast kupować można szperać w działach z ogłoszeniami typu oddam.
UsuńW sumie mogłabym tak jeść, czemu nie, ale czy muszę? Wolę ideę zero waste.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOglądałam kiedyś jakiś program o freeganach z Krakowa bodajże. Nalatają się czasami...
OdpowiedzUsuńTrudy temat, konsumpcjonizm w dzisiejszych czasach to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia ;/
OdpowiedzUsuńa noooo....
UsuńSłyszałam o nich, dobrze ,że są tacy ludzie ,
OdpowiedzUsuńbo zwracają uwagę na ważny problem,
ale czy to zmieni zasadniczo pęd ludzi do kupowania i wyrzucania ??
Ja osobiście jestem minimalistką ,
nie bawią mnie zakupy i nie wyrzucam np żywności,
kupuję tyle ile trzeba...
:)
UsuńWiększość elementów tej idei jest mi bliska. Moim celem na Nowy Rok jest ograniczenie konsumpcji.
OdpowiedzUsuńTak jak we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek. Ja zrozumiałam to jakiś czas temu i staram się nie kupować, gdy naprawdę czegoś nie potrzebuję. Jeżeli jakiś sprzęt się zepsuje staram się naprawić. Niestety z wielką przykrością stwierdzam, że wciąż za dużo wyrzucam żywności (najczęściej nie zużyję przed datą ważności), ale i nad tym pracuję :)
OdpowiedzUsuńNo i super!
UsuńMożna żyć bez pieniędzy ale z nimi jest łatwiej, choć jak powszechnie wiadomo szczęścia nie dają
OdpowiedzUsuńniby nie dają ale ułatwiają, bez pieniędzy tragedia.
Usuń