Dzwoniła do mnie wieczorem Pani Ania z biura
matrymonialnego. Zaproponowała Pana Bogdana około trzydziestoletniego
dyspozytora z zawodu. Jak każdy proponowany przez nią dobrze zarabia. Poprosiłam
by wysłała mi jego zdjęcia. Boże, dlaczego ja mam prosić kogoś komu zapłaciłam
za obsługę, przecież na darmowym portalu takie rzeczy to podstawa, i do tego
darmowa! Zdjęcia szybko doszły, człowiek z wyglądu nic rewelacyjnego, ale jak
wiecie ja nie przykładam zbyt wielkiej uwagi wyglądowi. A może powinnam
zwiększyć wymagania? Zaczęłam się zastanawiać, nad spotkaniem, już tyle
przykrości mnie spotkało, gdyby mi ktoś to opowiadał nie wiem czy uwierzyłabym,
że w ogóle możliwe jest by facet tak się zachował (na przykład ten Pan który
strasznie przeklinał, a potem wydzierał się w restauracji: kawa, herbata piwo! –
nigdy tej traumy nie zapomnę.), ale niestety sytuacje randkowe opisane przeze
mnie są jak najbardziej prawdziwe…
Mimo że wiedziałam, iż po jej usługach nic dobrego mnie
spotkać nie może łudzę się, że ktoś wartościowy zbłądzi do tej farsy jaką Pani
Ania prowadzi.
Rano odczytałam maila, od Pani Ani:
Witam Pani (…)
niestety z przykrością informuje ze Pan Bogdan niereflektuje na
spotkanie teraz zadzwonił jak wysłalam
Pani zdjęcia, takze szukamy dalej, pozdrawiam.
Szkoda gadać na tę babę bo ona i tak nic nie rozumie, robi
swoje… pomijam już błędy w korespondencji… właścicielka i pracownica biura, 2w1
wash and go!
Napisałam smsa Pani Ani, by oczyścić się, chciałam uwolnić
emocje:
„Sprawiła mi Pani dużą przykrość tą sytuacją”
„Pani (…) nie ma co się martwić tak nieraz bywa nie wszyscy
ludzie nam się podobają i też my nie wszystkim widocznie to nie było to szukamy
dalej pozdrawiam” – przeczytałam w odpowiedzi
Może jestem zbyt naiwna? Zastanawiam się czy ona jest
naprawdę tak tępa? Czy naprawdę ma tak głęboko w d*** ludzi. Płakać się chce,
gdyż jest winna jakąś etykę. Podobno ma jakiś certyfikat autentyczności, biuro
podobno jest legalne…
Mimo, że do spotkania z Bogdanem nie doszło jest mi ogromnie
przykro, bo nie tak wyobrażałam sobie usługi biura, w końcu do cholery powinnam
mieć prawo wyboru! Dostać do ręki ankiety ze zdjęciami (pożal się Boże nad tym
jakie tam są pytania, coś na kształt złotych myśli. Pamiętacie te zeszyty z
pytaniami i kopertami w środku? Tylko to była zabawa. A nie usługa za która się
płaci!).
W dalszym ciągu czuję niesmak po tym Hiszpanie… styliście,
właścicielu zakładu fryzjerskiego. Pani Ania zatrudniła tłumaczkę nawet na tę
okoliczność. I okazało się, że ten majętny wdowiec, który pragnie kobietę
sponsorować i prezentami obsypywać… nie ma pieniędzy na bilet; na bilet do
kogoś z kim jest umówiony od miesiąca. Wszystko miał wynajęte, nawet całe
mieszkanie, bo w Polsce szuka żony. Pani Ania mówiła, że żona była Polką,
tłumaczka mówiła, że Hiszpanką… nie ważne. Ale kto kilka dni przed spotkaniem
przekłada raz dwa dni, po czym ponownie tylko na za miesiąc, nie ważne. Po co
ta farsa?!
Pamiętaj ,że właścicielka biura nie jest psychoterapeutką , a ma Ci znaleźć faceta i widzę ,że robi co może.
OdpowiedzUsuńTraktuje to jako swoją pracę.
Inna sprawa ,
że powinna mieć inne podejście do klientów,
ja bym miała ...no ale cóż ludzie są różni.
Nie przejmuj się nią, niech robi swoje.
Hmmm wiesz jeśli ktoś zajemuje się czyms za pieniądze winien mieć jakieś pojęcie o tym co robi, etykę. Fakt, ja swoje początki jako hotelik dla zwierząt gdy zaczynałam miałam sporo mniejszą wiedzę niż mam teraz, gdyż doświadczenie jakie jakie zdobyłam nauczyło mnie. Tak ja w przeciwieństwie do tej kobiety uczę się, staram się czerpać z każdej chwili, każdego zwierzaka jakiego dostaję.
UsuńJeśli ktoś płaci mi za opiekę nad psem danej rasy staram sie zebrać info na temat tej rasy. Nawet jak to jest mieszaniec wówczas tych ras których jest połączeniem.
Jeśli klient chce bym jego kotu podawała rano smakołyk to to robię, z lekami czy każdym innym zaleceniem/życzeniem jest to samo. Robię nawet więcej, bo staram się przy dłuższym okresie hotelowania przesłać właścicielowi jakieś fotki na maila. Nie dla tego, że mi płaci za to, nie dlatego że tak chciał, po prostu ja dokładam wszelkich starań by właściciel miał gwarancje, że psu jest dobrze u nas!
Wracając do Pani Ani: jeśli Pan z którym udało jej się podpisać umowę, i skasować pieniądze powie, że chce mieć długonogą wysportowaną blondynkę interesującą sie metalurgią to taką kobietę powinna mu znaleźć! Rozumiem odstępstwa, ale podsuwanie niskiej rudej interesującej się pedagogiką proponować nie powinna! dlaczego? ponieważ to rodzi tylko przykrości oraz frustracje, i nie ważne ile przy tym nakłamie! Bo kłamstwo, oszustwo to już poniżej każdej etyki!
Jak można okłamywać swoich klientów! Dużo bardziej bym ją szanowła, gdyby nie była oszustką! A przez to co ona robi jest wiele przykrości, i same rozczarowania. Nie tylko ja mam takie odczucia...
Filizanko, na Twoim miejscu nie wiazalabym zbyt duzych nadziei z zadnym biurem matrymonialnym. W dobie internetu i portali randkowych biura sa przezytkiem i malo kto z nich korzysta. Wchodz czesciej na portale, rozmawiaj wirtualnie z ludzmi tam zarejestrowanymi. Bedziesz miala nie tylko wiekszy wybor, ale sama bedziesz mogla sterowac akcja, a nie byc zalezna od kogos innego.
OdpowiedzUsuńI nie wiążę, ale jest mi zwyczajnie przykro, bo skoro ona do mnie dzwoni i proponuje kogoś to znaczy, że ten ktoś mnie wybrał.
UsuńJeśli ktoś mi odmawia to znaczy, że ja kogoś wybrałam, ale się nie spodobałam, to rozumiem. Ale jak ja nie mam możliwości nawet tej jej oferty przejrzeć?! W ogóle to oszustka i krętaczka.
Jakoś wątpię żeby to biuro pomogło Ci znaleźć kogoś konkretnego.
OdpowiedzUsuńDziwię się, że jeszcze takie miejsca funkcjonują kiedy w sieci roi się od portali randkowych. Wiadomo- dwie trzecie osób na takim portalu zakłada profil w poszukiwaniu tylko zabawy ale są też ludzie, którzy na prawdę szukają poważnej znajomości, przyjaźni czy w końcu miłości.
Od początku do końca sama decydujesz kogo wybierasz, z kim chcesz pisać, pogadać czy się spotkać.
Czasem wystarczy mały szczegół żeby na samym wstępie ,,klient" odpadł, więc po co doprowadzać do spotkania? Dlatego działania pani z biura wydają mi się bezsensowne. A już zupełną pomyłką jest wiadomość o panu, który chętnie by się spotkał ale po obejrzeniu zdjęć kandydatki do spotkania, po czym pan stwierdza że jednak już nie jest zainteresowany. Pan miał prawo, zwyczajnie...ale pani z biura dała plamę wg. mnie.
Przez ten czas kiedy biuro zaproponowało Ci..nie wiem ile...3-4 spotkania?...sama poznałabyś o wiele więcej osób. I nie koniecznie zaraz z nastawieniem na randkę.
Zdziwiłam się, zwłaszcza poznając ludzi stosunkowo młodych, że nie posługują się internetem. Ja myślałam zapisując się do biura, że to są osoby zdecydowane, często wartościowe którym nieśmiałość utrudnia zapoznanie, więc korzystają z takich usług.
UsuńCo do portali to szczerze Ci powiem nie mam już sił tam wchodzić i rozmawiać z ludźmi. może zbyt bardzo sie zraziłam.
To "biuro", to jakaś pomyłka. Co prawda sama nie korzystałam z takich usług ale wyobrażam sobie nieco inaczej działanie takiej "instytucji".
OdpowiedzUsuńDziewczyny mają rację...portal da Ci szansę na wybór i decydowanie z kim chcesz się kontaktować.
Inaczej to miało wyglądać z tego co ta Pani opowiadała, a inaczej wygląda.
Usuńczy ty prowadziłaś kiedyś bloga callmebaby?
OdpowiedzUsuń...już kiedyś pisałem a nie lepiej samemu poszukać niż bawić się w takie biura...
OdpowiedzUsuńTak naprawdę wszędzie można poznać kogoś.
UsuńMiałam i chyba mam gdzieś książkę :Marsjanie i wenusjanki na randce", fajna, dużo dobrych pomysłów jak poznać kogoś. Przesłać ci jeśli znajdę?
OdpowiedzUsuńpoproszę:)
UsuńTo idę szukać i jutro napiszę. :-)
UsuńKsiążka jest. Podaj mi adres na anka.wroclawianka@op.pl
UsuńWłaśnie trafiłam na to:
http://umarianny.wordpress.com/2013/04/13/piotr/
i takie historie się zdarzają.
:)