Bardzo często spotykam się i spotykałam również w
przeszłości z tym że dobro i świętość zwykły drugie często mroczniejsze oblicze
posiadać. Nie twierdzę że jest tak zawsze: weźmy na przykład pracownicę socjalną:
kto nie miał do czynienia czytając skrót Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej
kojarzyć może z pomocą szeroko rozumianą. Bo czym na dobrą sprawę różnić się ma
jakość usług terapeutki zatrudnionej w poradni, takiej co prywatnie przyjmuje
od takiej na przykład dobrej kumpeli czy mądrej znajomej czy sąsiadki posiadającej
dużą wiedzę często w podeszłym wieku? Pomijam aspekty finansowe bo w tym
momencie nie interesuje mnie czy bierze bezpośrednio od klienta należność za
usługę, jest finansowana z MOPSu czy NFZtu. Uważam że pewien minimalny poziom
winny zachować. Teraz wiem że jestem zwyczajnie naiwna. Bo co jeśli terapeutka
wyjawia innej osobie (nie istotne kim jest, istotne że nie jest to organ
uprawniony np. sąd, prokuratura) o czym z nią rozmawiałam! Czym w tym momencie
różni się od zwykłej plotkary! Ta sama osoba zwykła zasłaniać się ustawą o
ochronie danych osobowych. Ciekawe czy wie że ją też obowiązuje tajemnica. Tak się
składa że pracowałam z danymi osobowymi, a zleceniodawca kładł ogromny nacisk
na weryfikacje klienta. Podejrzewam że za zaniedbanie wyleciałabym z hukiem! No
tak bo Paniusia na pomocnym społecznie stołku jest na prawach lepszych. Inna kasta.
Pan Grzegorz (kusi mnie by nazwisko podać) jest przyszłym
prawnikiem. Udzielił mi kilku porad, wyjaśnił pewne sprawy i zaproponował
dalszą pomoc. Mojej mamie też pomógł. Poinformowała mnie że: „ten Pan już z Tobą nie będzie więcej
rozmawiał”. Było to jakieś parę miesięcy temu, zwyczajnie zapomniałam tym
bardziej że Pan Grzegorz tego mi nie powiedział. Dzwonię do niego dziś, prosił
bym się przedstawiła, co też uczyniłam.
- ale ja nie chcę z Panią rozmawiać! – uniósł się, - proszę
więcej do mnie nie dzwonić! – dodał podniesionym tonem.
Przyznam że oczekiwałam większej kultury, sama nie wiem
czego. Zwyczajnie popłakałam się. Namiar do tego Pana otrzymałam od organizacji
szumnie pomagającej ludziom. Cóż, jak widać nie każdy na nią zasługuje.
Napisałam mu dwa smsy że jest mi przykro że tak ludzi
traktuje, oraz że najpierw obiecuje pomoc a potem rozmawiać nie chce. Cóż… po
co ma mi odpowiedzieć.
Mnie zwyczajnie przykro, że w ten sposób wygląda pomoc. Nie wiem czy jeszcze kiedyś dam sie zwyczajnie nabrać na dobroć innych. Będę zwyczajnie ostrożniejsza! A sytuacje zapamiętam.
Rzeczywiście nieprzyjemna sytuacja Cię spotkała....co za ludzie ;/
OdpowiedzUsuńoj różnych jak widać skrajnie różnych ludzi spotykamy na drodze.
UsuńCzasem ludzie są na takim stanowisku bo im płacą, a nie także dlatego by pomagać.
OdpowiedzUsuńTemu prawnikowi nie płacą, to chyba wolontariat więc tym bardziej zdziwiona jestem. No cóż może wychodzi z założenia że na tyle poważnie sie traktuje proporcjonalnie do zysków.
UsuńW każdym zawodzie muszą pracować ludzie którzy mają do niego powołanie, do każdej pracy trzeba włożyć serce by zrobić coś dobrego dla kogoś w przeciwnym razie robimy więcej złego niż dobrego.
OdpowiedzUsuńP.s cieszę se, że zagladasz na bloga lecznicy. Zapraszam
myślę że wiele zależy jakim jest kto człowiekiem.
UsuńNiestety w Polsce najczesciej dostaje sie posade (ciepla posadke) nie za sprawa umiejetnosci i kompetencji, ale przez znajomosci i koneksje rodzinne. Zwlaszcza zas posady panstwowe.
OdpowiedzUsuńJesli chce sie kompetentnej porady, trzeba udac sie do terapeuty prywatnie, on przynajmniej postara sie robic lepiej to, za co bierze kase.
mam koleżankę która przestała płacić i korzysta z NFZtu i chwali sobie. A to co opowiadała o tych co 150 pln kasują za 10 minut wizyty, machinalne podejście.... myślę że wiele zależy od tego jakim kto jest człowiekiem.
UsuńCo do paniusi na państwowym stołku to nawet skargi nie mam co pisać, za to uczciwa opinia i przestrzeganie przed jej usługami jej sie należy!
Dziwne sprawy... dziwni ludzie...
OdpowiedzUsuńniestety....
Usuńczasem to człowiek naprawdę traci wiarę w drugiego człowieka ..
OdpowiedzUsuńniestety...
UsuńNa dobroć innych ich wielkie serce już nie raz się nabrałam...
OdpowiedzUsuńhmmmm... dobroć jak dobroć... ale skoro jest coś co zajmuje się pomocą głośno w TV w prasie... no cóż wszędzie można spotkać różnych ludzi...
UsuńPrzykra sprawa :/
OdpowiedzUsuń;/
UsuńNie znajduję słów na opisanie sytuacji... żenujące!!!
OdpowiedzUsuńoj tak... no ale cóż... polska dobroć, i pomoc...
Usuń