Głupotę i brak
wyobraźni widać najbardziej w sytuacjach związanych ze zwierzętami które są zależne
od nas jako od teoretycznie mądrzejszego gatunku.
Golden Retriver to piękna rasa i bardzo przyjemne psy –
stwierdzić mogę bo poznałam ich sporo w życiuJ - kiedyś bardzo chciałam mieć, i miałam… pod
opieką, ale nie o tym.
W godzinach przedpołudniowych pewna starsza inteligentna
inaczej okrąglutka jasnowłosa niewiasta zwykła pojechać autem na pewną położoną
pod lasem ulicę i tam wypuszcza z auta swego pupila, pies biega a Pani się cieszy….
No cieszyć to się może dziecko bo tu dorosły powinien wytłumaczyć że piesek
powinien być na smyczy a jak już może bez niej sobie pobiegać to właściciel
powinien być blisko i sytuacje kontrolować. Pani na tyle dorosła że autko
prowadzić umi ale już pieska niiii… niiii…. Zagadnęłam czy się nie boi ż psu się
oś stanie, w odpowiedzi usłyszałam że na razie się nic nie stało… a jak autko
potrąci? A jak…. No mnóstwo rzeczy się może stać…. No ale starsza Pani lubi się
uśmiechać, i się uśmiecha…
Mega mnie wkurza gdy piesek lata sobie luzem, ja staje, trzymam swojego psa, a paniusia, czy paniczyk uśmiecha sie szeroko, informuję że lepiej by psy nie były blisko siebie na to pada odpowiedź: ale mój nic nie zrobi", ciśnienie mi od razu skacze i automatycznie odpowiadam: "ale mój zrobi". Na szczęście działa. Wkurza mnie gdy gdy pupil nie słucha właściciela a ten myśli że im głośniej sie wydrze tym bardziej pies będzie posłuszny... "nic bardziej mylnego" że zacytuję Radka Kotarskiego.
Pewna Paniusia z małym zaczepnym pieskiem szła sobie ulicą, piesek na luzie po sytuacji ze mną paniusia biegnie sobie dalej, i.... sytuacja z kolejną osobą...
Rozumiem że nie każdy sklep czy inny dobytek musi zwierzaki lubić, lecz zakaz wstępu skoro obowiązuje to obowiązywać powinien, a nie że jest info a w praktyce dotyczy ono większych psów, "pies na rękach to też pies" taką tabliczkę gdzieś w necie widziałam, i taka prawda.
Mega mnie wkurza gdy piesek lata sobie luzem, ja staje, trzymam swojego psa, a paniusia, czy paniczyk uśmiecha sie szeroko, informuję że lepiej by psy nie były blisko siebie na to pada odpowiedź: ale mój nic nie zrobi", ciśnienie mi od razu skacze i automatycznie odpowiadam: "ale mój zrobi". Na szczęście działa. Wkurza mnie gdy gdy pupil nie słucha właściciela a ten myśli że im głośniej sie wydrze tym bardziej pies będzie posłuszny... "nic bardziej mylnego" że zacytuję Radka Kotarskiego.
Pewna Paniusia z małym zaczepnym pieskiem szła sobie ulicą, piesek na luzie po sytuacji ze mną paniusia biegnie sobie dalej, i.... sytuacja z kolejną osobą...
Rozumiem że nie każdy sklep czy inny dobytek musi zwierzaki lubić, lecz zakaz wstępu skoro obowiązuje to obowiązywać powinien, a nie że jest info a w praktyce dotyczy ono większych psów, "pies na rękach to też pies" taką tabliczkę gdzieś w necie widziałam, i taka prawda.
Młody
przystojny Ariel jest szczęśliwym mężem i ojcem, od dziecka lubił zwierzęta,
chyba lubi swoją pracę w schronisku dla zwierząt bezdomnych w którym zajmuje się
rasami uznanymi za agresywne. Miło gdy praca powiązana jest z miłością, jednak
miłość powinna być mądra.
Ariel z rodziną mieszka w mieście, ale na weekendy jeżdżą
nad jezioro gdzie ma piękny domek letniskowy domek, jeziorko – nie jeden mógłby
pozazdrościć… ale niestety nie wyobraźni… bowiem nasz bohater ma dwa psy w
typie terierów typu bull. Na co dzień Ariel zajmuje się adopcjami zapewne mówi ludziom
opowiada, przestrzega, szkoli i wymaga… szkoda ze nie od siebie skoro jego
własne psy latają luzem po wypoczynkowej miejscowości. Ciekawe prawda? A może
on nie ma… a może… a może…. – usprawiedliwiać można najgłupiej… bo decydując się
na psa – tym bardziej dwa – należy zadbać o to gdzie będą mieszkały i jest to
sprawa właściciela jak ogrodzi swój teren!
Dlaczego mnie to złości? Bo kocham Teriery Typu Bull i nie chcę żeby doszło do sytuacji która nie świadczy zbyt dobrze o tych psach.... tym bardziej że pracownik schroniska jest właścicielem...
Niestety głupoty jest tak wiele, zbyt wiele... chyba wszędzie znajdzie sie jakaś osoba "inteligentna inaczej"... a wystarczy tak niewiele by doszło do nieszczęścia...
Niestety ludziom często brakuje wyobraźni, niektórzy w ogóle nie powinni mieć psów. Akurat w mojej miejscowości była niedawno taka sytuacja że pod kołami zginął piękny owczarek niemiecki, zawsze jak szłam z dzieckiem do przedszkola to się nim zachwycałam, bo leżał sobie przy bramie. Niestety właściciel miał zwyczaj wychodzić z nim na spacery po chodniku bez smyczy, a chodnik jest przy samej drodze, nieraz ich mijałam i byłam zdziwiona że facet ma aż takie zaufanie do psa, niestety do czasu...
OdpowiedzUsuńz Psem to raczej w odludne miejsca sie chodzi a nie przy ruchliwej ulicy, hehhh,,,,
UsuńMnie się przypomniała sytuacja z moją Tina. Byłyśmy ja i córka z pieskiem na spacerze. Nasza była cały czas na smyczy. Usiadlysmy na ławce nasza psinka prawie że pod ławka. Pewna idiotka szła ze swoim psem bez smyczy. Jej pies podleciał do naszej i chwycił ją za ucho. W efekcie rozerwal ucho. Idiotka nic nie widząc poszła.
OdpowiedzUsuńMoja psinka była z nami 13 lat dwa dni temu odeszła od nas 😥
smutna historia...bardzo mi przykro
UsuńCytat z mojej ulubionej sagi :)
OdpowiedzUsuńNiestety dla większości ludzi., zwierzęta to uprzyjemnienie wolnego czasu, zabawki, oraz "żeby coś pałętało się po domu". A taże posiadacze co lepszych raz - dla szpanu.
:)
UsuńU nas na osiedlu czasami jakiś pies ucieknie z posesji, ale nic złego się nie dzieje. Właściciel zaraz rusza w pogoń. Ogólnie ludzie trzymają na smyczy podczas spaceru. Są jednak tacy, którzy wypuszczają z domu, pies gdzieś tam pobiega, załatwi się i potem wraca . Właściciel tylko otwiera drzwi i cieszy się, że psisko załatwiło się samo. Coraz mniej takich sytuacji jednak. Jeszcze kilka lat wstecz, biegały psy po całym osiedlu, teraz to sporadyczne przypadki.
OdpowiedzUsuńpies nie powinien latać luzem bez opieki.... hehhh, u nas taka paniusia mieszka piesek całymi dniami luzem lata, zaczepia inne psy a jak paniusia z nim na spacer idzie to udaje że sie martwi o psa
UsuńNiestety masz bardzo dużo racji w tym co piszesz a właściwie zupełna rację.
OdpowiedzUsuńKiedyś taki latający luzem amstaf zaatakował mnie na ulicy,
gdyby nie pomoc ludzi z klatki schodowej, to bym nieźle mnie pogryzł.
Ja swoje psy trzymam zawsze na smyczy i w kagańcu...
Ale kretynów nie brakuje, co obserwuję też u nas...
Niestety masz rację. Podejrzewam, że znacząca większość wypadków z udziałem psów wiąże się z głupotą właścicieli. A potem zdziwienie, że to był przecież taki łagodny piesek...
OdpowiedzUsuńnoooo....
Usuńu nas pna osiedlu wielki pies bydle z 80 kg uciekło ze smyczy właścicielowi i rzuciło się na małe dziecko... na szczęście nic się nie stało bo pies był łągodny i chciał tylko obwąchać ale rodzice tego dziecka mieli stracha
OdpowiedzUsuńnie dziwie sie
UsuńJa nie mogę o takich rzeczach czytać, bo zaraz się wściekam. To człowiek odpowiada za zwierzę, koniec kropka.
OdpowiedzUsuńaż mi się przypomina czas, gdy musiałam wyprowadzać labradora siostry... uciekł mi raz i gdy go wołałam to normalnie widziałam z jakim "uśmiechem" na mordce przede mną spieprzał :D no niby jest łagodny, nic nikomu nigdy nie zrobił, jednak gdybym nie wiedziała co to za pies i widziała idącego go ulicą, chyba bym umarła ze strachu
OdpowiedzUsuńno tak, uznał że zabawa
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńWielu jest ludzi nieodpowiedzialnych. Wielu jest idiotów. Niestety.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Niestety
UsuńOj tak mnie też takie zachowanie doprowadza do białej gorączki! grrr
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
https://alazielinska.blogspot.com/
:)
UsuńRozumiem Twoje frustracje, sama mieszkam na wsi, mam jednego psa w boxie, któy wolno biega nocą, a drugiego, który cały czas biega po podwórku, ale tylko gdy zamknięta jest brama. Szkoda, że sąsiadka, która sprowadziła się ze stolicy kocha psy tak, że nie respektuje żadnych norm pozwalając im na wszystko: począwszy, że jej psy jedzą czekoladę a i mojemu "z miłości" przez płot rzucała (co zakończyło się moją interwencją) aż po fakt, że wychodzi z całą zgrają (chyba 6 czy 7 sztuk, nie doliczam, bo stale coś przybywa) wolno bez smyczy. Jem ostatnio truskawki w ogrodzie (a ogród mój już nie ogrodzony) a ona z psami idzie co prawda granicą, nagle psy na mnie. Dobrze, że zachowałam zimną krew, bo mogłoby sie to gorzej skończyć, zwłaszcza, że pańcia nad pieskami zupełnie nie panuje.
OdpowiedzUsuńRozmawiałam już o tym z dzielnicowym i niestety następnym razem nie skończy się to tak polubownie, bo sytuacji było już kilkanaście.
no niezłą trzeba być zaklinaczką by nad takim stadkiem panować... czekolada dla psa... oj toksyczna ta jej miłość...
UsuńCiekawe czy i jak przyjmie konsekwencje....
Mnie frustruje i to bardzo jak ja przypinam smycz gdy widzę że ktoś idzie a tym bardziej ze swym pupilem ...hmmm a może nie warto niech i paniusia swoje pupile łapie jak pójdą w las ;) My sąsiedzi jak wyprowadzamy, to przypinamy smycz zawszę jak się wzajemnie widzimy... najgorzej mamy z przyjezdnymi co to przyjeżdżają by piesek się wybiegał po lesie samopas a co tam
OdpowiedzUsuńhehhh
UsuńJa nie lubię jak ktoś idzie z psem luzem i nagle przypina
UsuńJestem za przyjaźnią psów.
Usuń:)
Usuńech...
OdpowiedzUsuńa nooo...
UsuńŚwietny cyctat, bardzo życiowy :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że niektórzy ludzie powinni mieć zakaz nie tylko posiadania dzieci, ale i zwierząt, bo sami zachowują się jak dzieci, a nawet zwierze ma często więcej rozumu niż oni.
OdpowiedzUsuńzgadza sie.
Usuńakurat jak idę z psem daleko hen za domami w pola to spuszczam go ze smyczy, niech się wybiega. Gdy widze kogoś zbliżajacego się oczywiście wołam psa i albo czekam aż ktoś się oddali, albo idę z nim na smyczy/Karolina
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMasz sporo racji! Psy powinny być na smyczy i też zwracamy na to uwagę ludziom.
OdpowiedzUsuńCo innego spuścić psa a co innego gdy pies lata luzem bez nadzoru, gdy nie słucha właściciela.
UsuńNo cóż. Sama mam dużego psa i raczej większość czasu spędza on bez smyczy... kakaniec? "A co to to? To służy do wycierania pyska w ziemie" - zdanie mojego psa ;)
OdpowiedzUsuńSą sytuacje wiadomo, że jest na smyczy ale to są wyjątkowe sytuacje...
A że właściciele też są różni, niestety bywa ;(
no nie każdy pies lubi... chyba że sie nauczy nosić bo lubić na pewno nie
Usuńja czesto się zastanawiam nad tym dlaczego nie urodziłam się w innych czasach bo do tych nie do końca pasuję ;P
OdpowiedzUsuńPosiadam dwa psy jeden to labrador każdy kto nie zna rasy To się jej boi , a ja śmieje się aż do nieprzytomności. Druga to kundelka ona nikomu nie wyrządziła krzywdy , ale straszna z niej krzykaczka i co najgorsze nie lubi smyczy i nie dziwię się bo jest to pies który tylko biegać chce , a ludzie reagują strasznie i to mnie martwi chociaż nie wiem jakbym zaragowala kiedy pies bez przyczyny na mnie szczeka.
OdpowiedzUsuńŚwietne produkty denko , każdą maseczkę z wymienionych uwielbiam .
Zapraszam do mnie
http:// lovefashionandphoto.blogspot.com
urocze są labradory lubię tą rase i mam sentyment, kiedyś mażył mi sie biszkoptowy
UsuńJa to mogę skwitować tak: "ludzie są poje....", ale to już chyba dzisiaj Ci mówiłam :D
OdpowiedzUsuńtrudno zaprzeczyć...
UsuńMasakra :)
OdpowiedzUsuńa noooo
UsuńJak byłam mała, któregoś dnia wyszłam z mamą na spacer. Na przeciwko nas szła jakaś pani z dużym psem bez smyczy. Uśmiechnięta, uradowana idzie ze swoim pupilem, a tu nagle jej spokojny piesek rzucił się na mnie. Przerażona zaczęłam płakać. Moja mama zareagowała dość skutecznie, zaczęła coś jej tłumaczyć. Obrażona księżniczka przestała się uśmiechać i zabrała zwierzaka. Nie cierpię takich niemyslacych ludzi.
OdpowiedzUsuńJak się "rzucił" ? Opisz to
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń?
UsuńLudzie bez wyobraźni sa gorsi od zwierząt :(
OdpowiedzUsuńhehhh
UsuńWedlug mnie winny jest duży i silny pies nawet jeśli jest na smyczy. Jeżeli ktoś ma psa który się irytuje to niech zakłada mu kaganiec i unika miejsc gdzie chodzą inne psy.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń