Moje nowości:)

W czwartek u nas lało okropnie, lało wiało pogoda koszmarna... tak mi sie nie chciało wyjść z domu... biorąc parasolkę miałam obawę że tej wyprawy nie przetrzyma. Istny koszmar. Jednak siła wyższa z domu mimo wszystko trzeba wyjść... deszczu strugi lały się gęsto...wiatr momentami wywijał parasolem... no ale ja nie z cukru...

Najgorsze że kaloszy nie mam... a nasze osławione drogi płynęły w strugach deszczu niczym rzeki... bogate w dziury i wyboje... mam nadzieje że buty moje przetrwają... 

Przyzwyczajam sie do rzeczy i naprawdę nie lubię wyrzucać, co nie znaczy że nie lubię kupować:) butów, torebek, kosmetyków i oczywiście słodyczy nigdy za wiele!

Wczoraj, czyli w piątek  Pan kurier wyczekiwany przywiózł mi takie coś:

Walizkę otrzymałam od mBanku za założenie konta. W tedy byli bardzo na dzieci nastawieni tam była hulajnoga, latarka... różne rzeczy do wyboru ja wybrałam tą walizkę (jeszcze taka żółta do wyboru była) i kubek:

Kubek dostałam od razu, a na walizkę musiałam poczekać bo było tyle chętnych że walizek już nie było. Walizka dobra rzecz warto mieć, mam nadzieje że przyda mi się:)
W Douglasie upolowałam z Montagne Jeunesse peel off maseczkę jest tam co prawda pan na opakowaniu, ale mnie to odświeżajace działanie skusiło zobaczymy...
Ziaja Płyn do płukania jamy ustnej.

Kalendarz... dziwne latem kupować... ale skoro mój sie komuś spodobał...
Bez książkowego kalendarza to ja nie potrafię... muszę mieć taki!
Wolny rynek mamy więc poszukiwania rozpoczęłam!
W Jednym sklepie Pani zażyczyła sobie za taki zwykłu książkowy może ciut większy 12,50.
W następnym sklepie były tylko takie maleństwa... nie to nie dla mnie...
Księgarnia małe trochę większe od najmniejszych 7,50 i 10,20 albo takie co sie teraz zaczynają. Były też takie co sie co sie teraz właśnie zaczynają. Podziękowałam. Dobrze zrobiłam bo w następnym z "tanimi książkami" czy jak to tam sie zwie kupiłam ten mój książkowy za 2 pln!!!

A ten co był w tym pierwszym sklepie za 12,50 to tu kosztował 3,50 a ten z księgarni za 10,20 kosztował tu był 2 pln! Wolny rynek:)

Wypad do Lidla poskutkował:

Ciasteczka smaczne i w dodatku przecenione... jakbym mogła sie oprzeć;)
Podgrzewacze chyba nowość jakaś "Morska bryza" i "słoneczna pomarańcza"

A nie czytanie składów kończy sie źle... bo bubelki sie trafiły z parafiną... ah miło nie było resztę do stóp zużyję...
Zapalarka do podpalania podgrzewaczy w kominku, stara już sie zużyła więc pora na wymianę:) do kuchni też kupiłam innego koloru. W Biedronce za zapalarki zapłaciłam ok 3 pln.

To wsio. Czy coś jeszcze do mnie trafi? Może, może... jakieś woski by sie przydały:) myślałam może jakieś rozdanie.... ale to w swoim czasie;)
Buziole!