Dostałam się na kurs finansowany z UE. Bardzo jestem
zadowolona! Fajna grupa, ciekawe zajęcia, prowadząca przesympatyczna; co ważne
posiadająca dar przekazywania wiedzy w taki sposób że wszystko wydaje się tak oczywiste
jakbyśmy i tym wcześniej widzieli. No na upartego jest kilka niedociągnięć na
przykład przyprawiająca o klaustrofobię sala, ale całokształt oceniam bardzo
pozytywnie. Jak na razie.
Ale w beczce miodu znalazła się łyżka dziegciu. Jest nim Pan
Marek; już sam jego wygląd wskazuje że to osobliwa istota. Człowiek około
sześćdziesiątki, chudy, łysawy, siwy, z długą brodą, ubrania sprane. Wchodzi
spóźniony. Zawsze. Wejściu towarzyszy zamieszanie, sala mała ciężko wejść
niezauważonym. Obserwując spóźnienia Pana Mareczka pokusić się mogę o teorię
śmiałą, mianowicie zauważyłam że jego przybycie poprzedza przerwę kawową.
Darmowa kawa, herbata i herbatniki to coś co przyciąga ewidentnie naszego
bohatera.
Po przerwie oczywiście warto narobić zamieszania co by
pamiętali że się Pan Marek pojawił, a jakże! Najprościej łamać jak najwięcej
zasad by zirytować. Spóźnialstwo było, że na poczęstunek przyszedł to chyba
każdy się zorientował. Jak tylko zasiadł już pyta, (koniecznie przerywając
zajęcia, żadne tam na przerwie: od razu na głos czy może zwolnić się
wcześniej.).
Po przerwie Pan Marek znajduje sobie powód do niezadowolenia
czyli usiłowanie zmiany profilu kursu. Zachowanie zapożyczone z gimbazy?
Podczas zajęć wyciąga telefon, dzwoni i załatwia. Pyta uczestników o zdanie, przeprowadza glosowanie kto za a kto przeciw; wywiązuje się pyskówka, śmiejący się ludzie zaczynają być poirytowani, bo już
za dużo tego. Ale Pan Marek broni się dzielnie. Wychodzi przed czasem.
Grupa
samopomocowa skupia osoby z danym problemem. Ludzie dzielą się radościami,
smutkami, doświadczeniem, wsparciem. Fajna sprawa czuć się zrozumianym, nawet
nie koniecznie dzieląc się, wszak słuchać innych można a do udzielania się nikt
nie zmusza. By było milej ze środków z kapelusza skarbnik kupuje kawę, herbatę,
cukier, i jakieś smakołyki. Czasem są owoce, herbatniki, wafelki… co tam akurat
kupi i wyłoży to jest.
Do kapelusza pieniądze wrzucają członkowie grupy „co łaska”
kto wrzuca kto nie – nikt nie wnika.
Ale i ta grupa ma swego Pana Mareczka. Jak co tydzień kończy
się spotkanie, zostało ze dwadzieścia minut. Zwykle ktoś czyta na głos książkę.
Otwierają się drzwi: wchodzi krępy mężczyzna w okularach z pokaźnym brzuchem,
odziany zawsze w biały golf; i dżinsy, pod pachą trzyma kurtkę, zwala kwiatek
słychać burczenie pod nosem sprząta co rozwalił, robi sobie coś do picia i
siada, wcinając co na stole. Sytuacja powtarzała przez pewien okres czasu. Fakt to nie
nam oceniać kto po co przyszedł nawet patrząc po tak oczywistym zachowaniu.
Jednak „problem” rozwiązał się sam. Otóż pewnego dnia nie
było skarbnika „stary” zrezygnował z funkcji a nowego jeszcze nie wyłoniono.
Tym oto sposobem poczęstunku nie było gdyż nie miał kto zakupu poczynić i na
stół położyć, więc niczego więcej kwiatkowy spóźnialski niż kawa lub herbata
uświadczyć nie uświadczył. Rozczarowany być musiał bo to było ostatnie
spotkanie na którym Pan się pojawił, tak więc skarbnikowa rotacja uwolniła
grupę, i kwiatka od tego Pana, bardzo anonimowego gdyż dzięki spóźnieniom nie
było możliwości poznania jego imienia. Mimo to zapamięta go każdy…
Współczuje Pana Marka. ;c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
:*
UsuńSą ludzie i parapety jak to się mówi. ;))) Ale za to jak ciekawie się czytało.:D
OdpowiedzUsuń:))
Usuńnie ma co się przejmować takimi ludźmi..
OdpowiedzUsuńciężko skoro rozbija zajęcia...
UsuńA dlaczego nikt, z nauczycielka na czele, nie zwroci publicznie i glosno uwagi na zachowanie tego mezczyzny? Na ogol pomaga. :)
OdpowiedzUsuńNie przy Panu Marku, ten doświadczony jest, i odporny... czasem mam wrażenie że to jakiś test, coś w stylu tajemniczego klienta, badającego odporność, testującego cierpliwość...
UsuńJak gadał przez komórkę Pani prowadząca wyprosiła go kulturalnie, ale gdy wrócił do sali dalej kontynuował dysputę, nie przejmując sie prowadzonymi zajęciami zadawał grupie pytania....
Co się dziwić... Ludzie są różni :/
OdpowiedzUsuńoj tak....
Usuńja bym nie wytrzymała takiego kolesia eh trochę z dupy że tak się zachowuje może jest tajniakiem?:D
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia.... zaczęłam sie zastanawiać czy to nie jakiś test coś w tylu ukrytej kamery.
UsuńTakie grupowe spotkania są bardzo cenne z różnych względów.
OdpowiedzUsuńFajnie ,że na nie chodzisz.
:))
UsuńSuper, że udało Ci się dostać do takiej grupy :) obyś jak najwięcej z tych spotkań wyniosła :)
OdpowiedzUsuństaram się:)) czasami dziele sie tym na blogu:))
UsuńNajważniejsze, że z samych zajęć jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńno tak.
UsuńRobiłam kiedyś kurs z UE tyle, że taki Pan Marek mi się nie trafił na szczęście ale rozumiem cię doskonale,że takie zachowanie może irytować w końcu człowiek przychodzi aby się czegoś nauczyć nowego a taki delikwent przeszkadza. I mam nadzieję, że nikt więcej ci się taki nie trafi :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest ok, ale jak przyjdzie Pan Marek to rozbija wszystko...
UsuńTrzy lata temu chodziłam na kilka takich kursów finansowanych z UE i zawsze znajdował się taki osobnik. To normalne i wcale się czymś takim nie przejmuj.
OdpowiedzUsuńTrudno sie nie przejmować skoro rozwala wszystko...
UsuńChyba wszędzie znajdzie się taki pan Mareczek... Współczuję :*
OdpowiedzUsuńhehhhhh.... :*
Usuńsą ludzie i parapety...
OdpowiedzUsuń...a trafiają się też klamki:P nie ma co się przejmować takimi ludźmi
Usuńo klamkach nie słyszałam
Usuńmasakra to może kupcie mu zegarek :P
OdpowiedzUsuńjeszcze prezenty mu robić.... w żadnym wypadku... niech sobie w komórce poustawia...
Usuńkolejny nieudacznik
OdpowiedzUsuńA tego to bym taka pewna nie była...
UsuńZawsze znajdzie się jakiś chwast wśród kwiatów :P :) Zegarek mu się przyda no i zapas kawy :P
OdpowiedzUsuńzegarek ma w komórce, niech sobie ustawi. A kawę i łakocie niech sobie kupi...
UsuńFajne, że udało Ci się załapać na kurs :P
OdpowiedzUsuńno fajnie, fajnie:))
UsuńZawsze muszą pojawić się takie osobliwości, bez wyjątku, zawsze :-)
OdpowiedzUsuńniestety...
Usuńświetny blog! będę zaglądać częściej :) chciałabym Cię serdecznie zaprosić na mojego, którego dopiero co założyłam, będzie mi niezmiernie miło :) fithealthycouple.blogspot.com
OdpowiedzUsuń:)
Usuń