W czwartek wieczorkiem przybył ponownie, byliśmy na spacerku
zwierz wybiegał się cieszył cały radosny, załatwiał się trzy razy w domku może
trochę popił i nie zjadł ale Rodo sam sobie reguluje więc ma w misce jak ma
apetyt podchodzi i je, jak nie ma to miseczka czeka.
W piątek zaczął być osowiały kupy ładne robił pił mało sikał
dużo… przestał mieć ochotę na spacerki… nie jadł mało pił… wyciąganie go na
spacerki sprawiało że serce mi się kraje ale musi się przewietrzyć…
Stres nerwy, myślała że oszaleje… bardzo mi ciężko było, tak
bardzo chciałam by przeszło by to co złe minęło… jednak już czułam że bez weta się
nie obejdzie… dzwoniłam do całodobowej ale niestety nikt nie odebrał… za żadnym
razem a było ich kilka… nerwy, stres… dziękuję Sisi za rozmowę…trochę się uspokoiłam…sama
nie wiem co by było gdybym nie miała takiej możliwości…
Sobota – Rodo coraz słabszy nie chciało mu się wyjść na
spacerek, jeszcze wczoraj biegał za piłeczką… niestety serce się kraje… pić nie
pije, jeść nie je… co robić – nie ma odwrotu!
Dzwonie do lecznicy, kiedyś telefonicznie dobrą poradę
uzyskałam więc zgodnie z obietnicą w potrzebie się zgłoszę…no i potrzeba
przyszła… a zgodnie z nią my do lecznicy. Taxówką. Kilka kilometrów z dzielnicy
do dzielnicy… a ceny za usługę różne… około 100 złotych jakiś psi ambulans za
sam transport do lecznicy… taxówka 25, około 20 ale znalazłam taką co za
niecałe 15 i zapłaciłam 12. W poczekalni:
Słyszeliśmy jak Pan doktor rozmawia z Panią, rozmawia
tłumaczy jej- dobrze trafiłam pomyślałam.
Weszliśmy – Rodo jeszcze zapewne nie do końca ogarniał gdzie
trafił… zarówno ja jak i on pierwszy raz w tym miejscu.
Otworzył młody szczupły chłopak uśmiechnięty naprawdę sympatyczny
taktowny empatyczny….sie okazał ale to późnej… omacywanie nei wiele pokazało –
czyli nie złóg kałowy – kiedyś był - objawy podobne podejrzewałam że może to to….
Był głupi Jaś
Ktoś chce może fotki powiększyć.
, było USG które wykazało problemy z gruczołem krokowym, na
śledzionie też coś było – nie wiadomo co… rentgen nie wykazał większych
problemów tylko cały czas ta prostata się przewija, jelita puste – był dobrze
przygotowany do badania. Dowiedziałam się że jest podejrzenie nowotworu
złośliwego prostaty i to morze rzutować na kości. Pies powinien brać tabletki
na te prostate, ale właściciele którzy wiedzą o problemie – Pani powiedziała że
ma powiększoną prostatę i tylko tyle by z dala od suk go trzymać.
Badanie krwi wykryło stan zapalny psiak dostał kilka
zastrzyków: na wybudzenie, antybiotyk, przeciwzapalne i wzmacniające…
W poniedziałek po wyniki ale już bez psa…
Pani ma komórkę wyłączoną, Pan nie odbiera…- klasyka.
150 wet + 12 taksówka… i to tak szybko tyle kasy poszło… nie
wiele bo Pan doktor powiedział że taka wizyta to 245 złotych normalnie by
kosztowała…
Prostata – zalecił biopsje, na śledzionie coś ma, problem ze
stawami i kośćmi może mieć (jeśli to nowotwór złośliwy). No i powiedział że 13
lat to by mu nie dał. Dowiedziałam się że Pan doktor miał sunie 15 lat która mu
odeszła za TM… no cóż… ten wiek, psy żyją znacznie krócej niż my ludzie… ale
mam nadzieje że to jeszcze nie ten czas….
Do domku szliśmy spacerkiem co sam pan doktor zasugerował…
Dziękuję Martynie za rozmowę… te chwile sa dla mnie tak
trudne i ciężkie….choroba zwierza bywa dla człowieka trudnym doświadczeniem, oj
trudnym…
Zobaczymy co jeszcze się dowiem, jak zareaguje Pancio…. Tyle
niewiadomych…. Rodziaczek trochę pobiegał za piłeczką pan doktor powiedział by
po 18 dać miskę psu, ale on nie je… nie pije…
Jak jadłam kolacje troche żulił to wzięłam minimalnie powkładałam mu do miski żeby karma mu ładniej pachniała i troche zjadł...szukając wędlinki trochę granulek liznął... cieńki plasteerek kiełbaski na cztery części podzieliłam i ukryłam w karmie... hehhhhh... żeby apetyt wrócił... żeby było dobrze....
Po 20 zjadł trochę pija więcej... dziwne że na spacerkach próbuje sie zalatwić ale nie ma za bardzo czym...
Zdrówka!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńdrapujemy Roda za uszkiem!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńBiedny piesek i jego opiekunka.
OdpowiedzUsuń:))
Usuńnie miałam nawet pojęcia, że i psiaki mogą mieć problemy z prostatą :/
OdpowiedzUsuńzdrówka dla niego!
a no mają,,,, bardzo podobne problemy jak ludzie...
UsuńCzarno to widze, taka sama zbolala minka, postawa podkurczona jak u Kiruni. I pewnie Ci sie jeszcze dostanie za niepotrzebne wydawanie pieniedzy na weta. Nie wiem, czy jego wlasciciel zechce go ratowac za wszelka cene, pewnie "nie bedzie sie oplacac". Rodziak jest w wieku, kiedy psy tej wielkosci odchodza za TM. Niestety niekastrowane samce maja tendencje do zapadania na raka prostaty, ale wytlumacz to wlascicielom, ktorzy zaraz sie czuja, jakby mieli wlasne jaja stracic.
OdpowiedzUsuńw komciu całkowicie wyczerpałaś temat, nic dodać nic ująć.
UsuńZastanawiam sie co zrobić jak będą mieli pretensje że bez ich zgody i wiedzy....co jak kasy nei będą chcieli oddać...
Ale z drugiej strony co? Miałam czekać aż zejdzie, skoro widziałam że jest źle?
Oj biedny Rodo...:-(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki...
Mój Maks jest wykastrowany, miał rok kiedy do mnie trafił i od razu to zrobiłam.
oj biedny biedny wygląda na to ze go coś boli a ból musi być ogromny skoro stękał... jak to złośliwy nowotwór prostaty to przeżuty na kości... i nie tylko - powiedział wet zalecił biopsje, ale to już oni nie ja,
UsuńBiedny piesek :(
OdpowiedzUsuńa nooo...
UsuńZdrówka dla piesia. Nie wiedziałam, że psy też mogą chorować na prostatę. Mam nadzieję, że leczenie da wyniki. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńo leczeniu decyzje podejmą właściciele ja powiem jak sprawa wygląda, wręczę wyniki i rachunek
UsuńAch Filiżaneczko:(. A Viz... Nie moge sie zebrać:(
OdpowiedzUsuńściskam łącząc sie w bólu
UsuńTrzymaj się i bądź dzielna! Wszystko musi być dobrze. Piesek da radę :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJej, jaki bidok... Aż mi się łzy w oku zakręciły...
OdpowiedzUsuńja już tyle płakałam..
UsuńBiedulek ... i Ty też tyle nerwów straciłaś i ciągle się o niego martwisz ... trzymajcie się oboje ♥♥♥
OdpowiedzUsuń:*
Usuńbiedactwo, najgorzej gdy choruje zwierzak , wiem to po sobie nie wiadomo jak mu pomóc, nie powie co go boli. Moje psy są wykastrowane więc problem z prostatą odpada, zdrowia.
OdpowiedzUsuńtyle dobrze
UsuńBiedny, życzę mu dużo dużo zdróweczka <3
OdpowiedzUsuńBiedny - życzę mu zdrowia! Znam to, z kotami przechodziłam...
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla niego
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPodrap RODO za uszkiem ode mnie, a temu właścicielowi to należy się nie zła bura za nie odbieranie telefonów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
hehhh... niektórych ludzi nic nie wzruszy
UsuńBiedaczek ;) szkoda mi zwierzątek zawsze ;) uwielbiam pieski ;D
OdpowiedzUsuńPs. DodaJĘ do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńciesze sie, myślałam że obserwujesz już od jakiegoś czasu:)
UsuńBiedny piesek. My się też z naszymi kotami najeździliśmy de weterynarza.
OdpowiedzUsuń;/
UsuńDużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńOby wszystko było dobrze!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za Was.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńOj... U nas to byla draka... Tydzień temu przejechano mi pieska, plozyl się pod kolo :( Bylo strasznie,a dzis biega, szaleje. Cud! 😊
OdpowiedzUsuńtragedia zakończona cudem
UsuńZdrówka i to duuużo!!!
OdpowiedzUsuń:**
Usuń:* A jak dzisiaj? Dochodzi do siebie?
OdpowiedzUsuńużyłam patenta i zjadł miskę, nawet więcej w końcu jeść musi, pije sporo wody - podobnie zachowywał sie Flexior - miał nowotwór złośliwy z przerzutami...
UsuńTrochę posiłowałam sie z nim szarpaczkiem, siłę ma...spacerki niechętnie... ciągle śpi,,,
Zobaczę co powie lekarz.Właściciele sie nie odzywają.
Nie ma to jak sobie wyjechać i mieć wszystko w dupie...
UsuńWażne że je i jest siła. Musi odespać stresy i wyczerpanie.
hehhhh...
UsuńZdrówka. :)
OdpowiedzUsuńTo są najgorsze sytuacje!!!
OdpowiedzUsuńDawaj znać na bieżąco co u niego!
no niestety...
UsuńPije dużo, był osłabiony... te patenty z miską przynoszą skutek taki że je, jak je to ma siłę na spacerki ma czym sie załatwić. ZAgadka polega na tym czym on chciał sie załatwić jak badania wykazały pusty żołądek i jelita.
Dziś zjadł około 2 misek to około kilo karmy, sporo sika, dobrze, byliśmy na spacerku dwa razy kupe robił
Niech zdrowieje :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWszystko będzie z nim dobrze! :*
OdpowiedzUsuńhehhh mało prawdopodobne w tym wieku z podejrzeniem złośliwego nowotworu...
Usuń:O czego ja się tu dowiaduję...
OdpowiedzUsuń;/
Usuń