No ale zakładając że było by to możliwe...
Lęk przed śmiercią, pragnienie życia jest w nas głęboko wpisany.
Ale kto powiedział że możliwość, korzystania z czegoś co pomoże przeciwstawić sie naturalnemu procesowi będzie darmowa?
Dziś mamy już przedsmak gdy chcemy przedłużyć życie, komfort, gdy chcemy pokonać chorobę musimy udać sie do lekarza, co bywa nie łatwe a czasem kosztowne, operacja, leki.... koleżanka moja ma cukrzyce, przyjmuje średnią dawkę... lek victoza gdy był w promocji to przy pomocy mamy jeszcze mogła sobie na niego pozwolić, gdy lek zdrożał koleżanka musiała zrezygnować pogarszając swój komfort.
Wracając do tematu widział ktoś film Wyścig z czasem? Gdzie Justin Timberlake gra rolę swego rodzaju buntownika, film w którym wartością jest czas jaki mamy, gdy sie kończy kończy sie nasza egzystencja. Ok Wyścig z czasem to gatunek Sci-Fi, a prawdopodobnym "czasem" zapewne będą jakieś zabiegi, leki, urządzenia i oprogramowanie do nich. Mimo tej całej nowoczesności dostrzegam tu prawo dżungli: wygrają najsilniejsi, czyli tacy którzy przedsiębiorczością, zaradnością zdobyli określone środki umożliwiające im zakup danych dóbr dzięki którym będą mogli przedłużyć swój czas na ziemi. Myślicie że będzie to jednorazowa fiolka którą będzie sie wypijać?
Ja raczej podejrzewam że firmy zaproponują coś co będzie wymagało ciągłego korzystania z ich usług, co jakiś czas, w końcu firmie zależy na ciągłych dochodach stałych wpływach. A może to coś będzie tak drogie...
No właśnie i znowu pieniądze, a co z ludźmi którzy ich nie mają... prawo dżungli nie ma dla nich litości! Jeśli nie masz leku to choroba... "biologii nie oszukasz" - że zacytuję pewną osobę.
Nasze życie było by wieczne, wiecznie bylibyśmy w sile wieku, a może dochodzilibyśmy do pewnego etapu hamującego dalsze procesy naturalne... cały czas bylibyśmy produktywni, emerytami byli by zepchnięci na margines ci których nie stać na powstrzymanie zegara biologicznego, jedynie tacy ludzie robiliby miejsce nowym których zapewne by przybywało, no właśnie przeludnienie. Eksploatacja dóbr naturalnych naszej ziemi zasobów wszelakich... zapewne zaczęło by sie robić ciasno, ceny poszły by znacząco w górę.
Ale czy taka możliwość wiecznego życia jest aż takim luxusem? Realia ciasne, obserwowanie w jakim kierunku ewoluuje dalej świat a na dobrą sprawę ciągle to samo czy nie było by meczące?
Lęk przed śmiercią, pragnienie życia jest w nas głęboko wpisany.
Ale kto powiedział że możliwość, korzystania z czegoś co pomoże przeciwstawić sie naturalnemu procesowi będzie darmowa?
Dziś mamy już przedsmak gdy chcemy przedłużyć życie, komfort, gdy chcemy pokonać chorobę musimy udać sie do lekarza, co bywa nie łatwe a czasem kosztowne, operacja, leki.... koleżanka moja ma cukrzyce, przyjmuje średnią dawkę... lek victoza gdy był w promocji to przy pomocy mamy jeszcze mogła sobie na niego pozwolić, gdy lek zdrożał koleżanka musiała zrezygnować pogarszając swój komfort.
Wracając do tematu widział ktoś film Wyścig z czasem? Gdzie Justin Timberlake gra rolę swego rodzaju buntownika, film w którym wartością jest czas jaki mamy, gdy sie kończy kończy sie nasza egzystencja. Ok Wyścig z czasem to gatunek Sci-Fi, a prawdopodobnym "czasem" zapewne będą jakieś zabiegi, leki, urządzenia i oprogramowanie do nich. Mimo tej całej nowoczesności dostrzegam tu prawo dżungli: wygrają najsilniejsi, czyli tacy którzy przedsiębiorczością, zaradnością zdobyli określone środki umożliwiające im zakup danych dóbr dzięki którym będą mogli przedłużyć swój czas na ziemi. Myślicie że będzie to jednorazowa fiolka którą będzie sie wypijać?
Ja raczej podejrzewam że firmy zaproponują coś co będzie wymagało ciągłego korzystania z ich usług, co jakiś czas, w końcu firmie zależy na ciągłych dochodach stałych wpływach. A może to coś będzie tak drogie...
No właśnie i znowu pieniądze, a co z ludźmi którzy ich nie mają... prawo dżungli nie ma dla nich litości! Jeśli nie masz leku to choroba... "biologii nie oszukasz" - że zacytuję pewną osobę.
Nasze życie było by wieczne, wiecznie bylibyśmy w sile wieku, a może dochodzilibyśmy do pewnego etapu hamującego dalsze procesy naturalne... cały czas bylibyśmy produktywni, emerytami byli by zepchnięci na margines ci których nie stać na powstrzymanie zegara biologicznego, jedynie tacy ludzie robiliby miejsce nowym których zapewne by przybywało, no właśnie przeludnienie. Eksploatacja dóbr naturalnych naszej ziemi zasobów wszelakich... zapewne zaczęło by sie robić ciasno, ceny poszły by znacząco w górę.
Ale czy taka możliwość wiecznego życia jest aż takim luxusem? Realia ciasne, obserwowanie w jakim kierunku ewoluuje dalej świat a na dobrą sprawę ciągle to samo czy nie było by meczące?
na razie o tym nie myślę.. o smierci.. jakos daleko ta myśl od siebie odsuwam i skupiam się na podbijaniu swiata..ale chyba wiecznie zyc bym tez nie chciala .. chociaz.. moze mowie tak dlatego, ze spodziewam sie, ze jeszcze duuzo przede mna.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCo do tej ciasnoty to zawsze jest taka możliwość że ludzie zamieszkają na innych planetach, nauka idzie do przodu, więc kto wie ;).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi życie wieczne na tej planecie, w takiej postaci jako ono obecnie wygląda (czyli pełne bólu, cierpienia, wojen, katastrof, chorób itp.) to myślę, że sama bym sobie raczej tego nie życzyła, choć wiadomo, śmierć budzi lęk.
no właśnie te inne planety zwłaszcza gdy już ziemie wyeksploatują, wyssają totalnie pozostaje szukać szczęścia na innych planetach które mogą okazać sie takie nie do końca wygodne do życia na codzień
UsuńŻycie wieczne , to zupełnie nie jest zrozumiale dla człowieka, jesteśmy do tego za mali.
OdpowiedzUsuńProponuję przeczytać Biblię , ale zacząć od Nowego Testamentu, bo Stary jest zbyt trudny na początek.
Tam są wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania.
Jest taki etap w życiu, w którym funkcjonujemy sobie radośnie, sądząc, że jestesmy nieśmiertelni. Ale pewnego dnia budzimy się ze świadomością, że zabawa na tej planecie kiedys się skończy. To oznacza, że jesteśmy już dorośli. Ja fazę beztroskiej nieśmiertelności mam dawno za sobą. Kocham życie, zachwycam się światem i jestem beznadziejnym tchórzem, bo śmierć mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńżycie to dla jednych zabawa dla innych udręka...
UsuńOj chyba nie jesteśmy dostosowani do życiawiecznego
OdpowiedzUsuńStaram się o śmierci nie myśleć, choc mam świadomość, że "nie znasz dnia ani godziny".....
OdpowiedzUsuńJednak wiecznie żyć bym chyba nie chciała, co za dużo to nie zdrowo :)
ciężki temat chyba ludzie by nie ogarnęli nieśmiertelności
OdpowiedzUsuńDobre zagadnienie do przemyślenia. Czasem żyjemy tak, jakbyśmy nigdy mieli nie umrzeć. Ale przecież nie będziemy żyli wiecznie. Czasem jak widzę co się dzieję na świecie - nachodzi mnie refleksja - jaki to ma sens? Takie zabijanie się za majątkami, władzą, chwilowym blichtrem, wyzbycie się przyzwoitości. Zwykłej, ludzkiej. Po co? Przecież nie zostaniemy tu na zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Megly (megly.pl)
Bardzo trudnego tematu się podjęłaś... zastanawiające jest, co by było, gdyby jednak była możliwość życia wiecznego na ziemi. Myślę, że nic dobrego by z tego nie wynikło.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNajbardziej w życiu boję się śmierci
OdpowiedzUsuńjest nieodłączną naturalną i póki co pewną częścią
UsuńPowiem może coś dziwnego, ale jestem bardzo ciekawa i chętna życia, które bardzo lubię i cieszę się nim naprawdę, ale - śmierci jestem również ciekawa, tego co jest dalej, co mnie czeka, a wierzę, że "tam" coś jest i staram się żyć jak najlepiej i zgodnie z sumieniem, aby trafić jednak w to dobre miejsce ;) Lub mieć wybór XD
OdpowiedzUsuńNieśmiertelność intryguje mnie jeszcze bardziej. Bez lęku powiem, że chciałabym. Obserwować jak świat ewoluuje, jak tworzy się nowa historia, jednocześnie rosnąć wiedzę, nauczyć się możliwie maximum rzeczy. Rozwijać się i dbać cały czas o swoją długą przyszłość.
Gdy myślę o nieśmiertelności, wiążę ją mocno z ludźmi, z naszą populacją, kolejnymi pokoleniami. Chciałabym nauczyć się wpływać na ludzkie wybory, spróbować zaniechać kolejnych wojen, a może moja nabywana z wiekami wiedza, pozwoliłaby wynaleźć jakieś lekarstwa na różne choroby.
Ale myśląc o wieczności, jednak mimo wszystko myślę o sobie, zauważyłaś?
Gdyby zjawił się Morfeusz z dwiema tabletkami, jedna pigułka znaczyłaby dotychczasowe życie, a w bonusie pomyślność i dostatek, zaś druga znaczyłaby wieczność i własny mozół, trudy itp., jednak wybrałabym tą drugą. Nawet kosztem zmagania się z samym diabłem, który przecież również jest nieśmiertelny, ale za wszelką cenę walczyłabym o dobro na ziemi.
Wiedząc jednocześnie, że ciekawość i chciwość ludzka, mogłaby poprowadzić mnie na stół laboratoryjny, bo dlaczego przez wieki działam, a nie starzeję się i nie umieram? ;)
Bo widzisz... najbardziej nie boję się śmierci, ani nawet diabła, boję się człowieka i jego wad.
To naturalne że boimy sie nieznanego bo jest różnica między wiarą a wiedzą. Tak obserwacja z boku co sie dzieje, nowości techniczne które już absorbują naszą percepsje, uwagę a co dopiero w przyszłości gdzie wszystkiego będzie coraz więcej i więcej, ciągła nauka nowego i nowego czy nie stanie sie w końcu męcząca?
UsuńBardzo trudny temat. Wydaje mi się, że nie chciałabym żyć wiecznie, coś musi się kończyć, żeby coś mogło zacząć
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJakbym żyła wiecznie i tak by mi nie starczyło czasu na przeczytanie wszystkich książek świata. Cały czas przecież powstawłyby nowe.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym żyć wiecznie, dlatego chyba tak kręcą mnie seriale i filmy o wampirach :D Ale co bym wtedy robiła, nie wiem :D
OdpowiedzUsuńpewno praca dom praca taki wiek produkcyjny w nieskończoność... opłaty, rachunki, hobby.... na dłuższą metę nuda, chyba...
UsuńNie wiem, czy chciałabym żyć wiecznie. Dla niektórych mogłoby to być nawet uciążliwe, więc to chyba nie byłby dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńFilm zaznaczam do obejrzenia :)
Kiedyś czytałam książkę-antyutopię o wiecznym życiu, nie do końca ciekawa sprawa...
OdpowiedzUsuńHmmmm....
UsuńWierzę, że po śmierci będziemy żyć wiecznie, szczęśliwi :) Więc chyba nie chciałabym trwać tu, na Ziemi wiecznie...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPerspektywa wiecznego życia jest chyba dość przerażającą wizją. Zwłaszcza, jeśli się pomyśli, że trzbe by zawsze pracować, a na przyjemności i spełnianie marzeń zawsze brakowałoby czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńno właśnie:)
UsuńCzasem wydaje mi się, że chciałabym żyć wiecznie, ale gdy pomyślę o tym, że widziałabym wszystkie okropności świata i nie mogłabym nic na to poradzić... W dodatku ciągła praca i ciało odmawiające każdej czynności krok po kroku... Brrr!
OdpowiedzUsuńmyślę że skoro byłaby możliwość wiecznego życia to zapewne chorób i dysfunkcji by raczej nie było, zapewne pojawiły by sie inne problemy
UsuńNie chciałabym żyć wiecznie, ale chciałabym przedłużyć sobie "lata świetności";) mogłyby trwać dużo dłużej. Chciałabym też drugi raz przeżyć swoje życie, mając dotychczasowe doświadczenia;)
OdpowiedzUsuńTak jak wyżej powiedziała kosmetyczne pasje - jeśli mogłabym przeżyć swoje życie jeszcze raz. Ale się nie da. Życie ma się tylko jedno i to się nie zmienia.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKiedyś myślenie na takie tematy zaprowadziło mnie w bardzo złe miejsce w moim życiu i ciężko było mi wyjść z pętli podobnych myśli... Teraz wiem, że czas jest nieuchronny, że jest tak, jak być powinno. Staram się nie myśleć o takich kwestiach. Wierzę, że my mamy życie wieczne. To życie wieczne realizuje się już teraz, chodzi mi tu o aspekt religijny. A śmierć to tylko przejście do innego wymiaru i do życia wiecznego właśnie :)
OdpowiedzUsuńja jakoś bardziej nie zamierzam sie w ten temat zagłębiać:) szukam nowego
UsuńJa bym chciał, bo chciałbym dożyć i zobaczyć kolonizację innych planet i inne wielkie odkrycia naukowe.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa czuję, ze umrę młodo :P
OdpowiedzUsuń;/
UsuńCzasem człowiek myśli, że tyle jest rzeczy do poznania, tyle książek do przeczytania, inspiracji. Niestety, nic nie trwa wiecznie i na wszystko czasu nie starczy.
OdpowiedzUsuńracja.
UsuńBardzo trudny temat.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTrudny temat.. Ja bardzo bym chciała być ciągle tu gdzie jestem..
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie chciała bym żyć wiecznie ... cieszę się każdą chwilą i zobaczymy jak długo będzie mi dane.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńlepiej ''krótko żyć'' a konkretnie i jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ANRU
:)
UsuńVoldemort chciał i źle się to dla niego skończyło ;) A serio, to przykre, jak nie dość, że ciężka choroba, to brak środków na leczenie.
OdpowiedzUsuńprawda.
UsuńAle by było przeludnienie... jeden po drugim by deptał...
OdpowiedzUsuń