Pewna persona - zapewniam nie tylko jedna podczas dialogu na temat kooperacji wyraziła zdumienie iż przedmiot przez markę udostępniony staje się własnością kontrahenta... zastanawia mnie jak to sobie wyobraża przedstawiciel geszeftu branży użytku osobistego produkujący na przykład buty czy bieliznę.... wiadomo że proces testowania wiąże się z amortyzacją danego egzemplarza... i co... że takie gacie czy skarpety mam odesłać?
Rozumiem że pewne dobra mogą sie wydawać kosztem nie małym ale reklama w postaci wpisu jest bezterminowa antagonistycznie do banerka na stronie portalu za którą zapłaci kilkaset złotych(?) a po na przykład tygodniu zostanie usunięta...
Jest pewna grupa blogerek dla której barter to za mało więc mają cennik usług:)
Mądra głowa w pewnym przedsiębiorstwie na stronie internetowej zamieściła informacje dla blogerek na temat warunków współpracy. Działanie dobre pozwalające ograniczyć ilość wiadomości w skrzynce mailowej, pod warunkiem że adresaci przeczytają w jaki sposób ustosunkowuje sie firma w danej materii.... ale to inny temat.
Jasne i oczywiste jest że współpraca z wieloma blogerkami może dla niewielkiej firmy okazać sie nie do przeskoczenia od strony budżetowej.... ale czy w tej sytuacji to nie wymówka czy złe pojecie na temat współprac? W końcu nikt nikogo do niczego nie zmusza, a swoboda zawierania umów obowiązuje, ale do rzeczy:
może zacznę od wymogów firmy:
- blog ma być powiązany z branżą zgodną, powiązana z branżą oferowanych produktów
- tekst i grafika ma być własnością autorki (lub prawa do wykorzystania)
- minimalny okres prowadzenia bloga to dwa miesiące
Drugi pułap to treść (maila) do firmy powinien zawierać:
- statystyki bloga, powracający użytkownicy, nowe odwiedziny, odwiedziny oraz współczynnik odrzuceń
- produkty którymi jesteś zainteresowana
- pomysł na prezentacje, artykuł (zastanawiam się czy firma nie przyjmie tego jako sugestie a współpracy nie podejmie)
Pracownicy rozpatrzą taką propozycje indywidualnie i zaproponują współpracę... która ma usatysfakcjonować obie strony. A blogerka co z tego ma? uwaga: uwaga... no kto zgadnie? Rabat 20% na produkty w regularnej cenie ale ale to jeszcze nie wszystko:
- banerek na blogu,
- posty (czyli nie jeden) o produktach na fb
(....)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj rozmawiałam z Panią która pracuje w drogerii, sieciowej... jakoś pojawił się temat osób otwierających kosmetyki nie będące testerami... Pani powiedziała że to norma... potem powiedziała że nie jest pewna czy może zwrócić uwagę w takiej sytuacji... zatkało mnie... a ochrona to od czego jest? Nie wnikam...
Zamurowało mnie, cóż za hojność ;-)
OdpowiedzUsuńMyszy też nie ogarniają małymi rozumkami tak ogromnej hojności :D
Usuń:)
UsuńNo niektóre współprace proponowane potrafią być na prawdę absurdalne, troche mnie to irytowało na początku, ale teraz to zlewam ;)
OdpowiedzUsuńno niestety....
UsuńHi hi niektóre firmy zaskakują pomysłowością, kiedyś otrzymałam maila od jednej firmy z propozycją, że dostanę rabat na zakupy. Oczywiście moim obowiązkiem, w zamian za ten niezwykle kosztowny "prezent", miałoby być recenzowanie na blogu zakupionych produktów :D.
OdpowiedzUsuńciekawe czy ta pani parowałaby choć dzień za rabat.... żenada
UsuńNie wiedziałam, że aż takie szopki odstawiają :) Cwani są po prostu. Blogerki dla nich to tania reklama pewnie i wykorzystują. Reklama jak najmniejszym kosztem.
OdpowiedzUsuńpomysłowość nie ma granic...
Usuńja przestałam współpracować barterowo i wybieram tylko to co mnie rzeczywiście interesuje. cennik wymyśliłam sobie sama, bo jak ktoś mi proponuje 50 zł za wpis, nad którym siedzę kilka godzin to aż pewne słowa się cisną...
OdpowiedzUsuńhmmm
UsuńFirmy to ludzie i jak to w życiu bywa różnie się układa współpraca.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam kłopotów, ale jak jest teraz nie wiem, bo jednak dwa lata przerwy chorobowej :-)))
racja....
UsuńA najśmieszniejsze jest to że znajdują się blogerki które wchodzą w takie warunki współpracy :D haha
OdpowiedzUsuńTo samo miałam napisac :P
Usuńniestety....
Usuń:)
UsuńWiesz.. bardzo fajny tekst napisała na ten temat Olfaktoria. Jest ostry, ale do bólu prawdziwy. Ostrzegam, może zaboleć, ale warto przeczytać. Dorota jest wyrazista w swoich opiniach, można powiedzieć nawet skrajna, ale nie sposób odmówić jej racji. W tym artykule obrywa się agencjom.. ale i blogerkom też. Lojalnie uprzedzam. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.olfaktoria.pl/2014/01/jak-firmy-kosmetyczne-traktuja-blogerki/
ostro to się Kominek wypowiedział
UsuńHa! W drogeriach jeśli tylko robie zakupy obok takiej grzebiącej paluchami w kosmetykach, to natychmiast robie raban.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie muszę z nikim współpracować na swoim blogu.
I niech tak pozostanie.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Wow! Hojność ludzka nie zna granic ;-) Blog to jest przyjemnośc, ale to też ciężka praca. Jeśli ktoś chce ze mną współpracować i nie potraktuje mnie poważnie to jak może mieć pewność, że ja poważnie potraktuję jego firmę. :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzerażają mnie generalnie współprace! Firmy są coraz cwańsze, mają tak wygórowane wymagania a niekiedy słyszę też o bezczelnym i wręcz chamskim tonie do blogerek... Rabat 20% i pisanie o firmie? Serio?! ������
OdpowiedzUsuńCzemu przerażają?
UsuńO rany 20% naprawdę? Toż to taka okazja, że hej ;p
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńMasakra jakaś. Inaczej tego nazwać nie umiem.
OdpowiedzUsuńTemat zapewne rzeka
UsuńDo mnie od czasu do czasu odzywają się firmy, które proponują próbki kosmetyków w zamian za wpis. Takie propozycje zwyczajnie ignoruję i nie zaprzątam sobie nimi głowy. Zastanawia mnie jednak to, czy ludzie z takich firm są skąpi i żal im wydawać pieniędzy na promocję, czy też zwyczajnie nie myślą. W końcu jak mam zrobić recenzję o kosmetyku na podstawie próbki, która starczy mi na max 2 użycia? Nie wspomnę już o tym, że to trochę żenujące, że przedstawiciele koncernów kosmetycznych oferują zapłatę za moja pracę i poświęcony czas na napisanie recenzji w postaci lichej próbki :/
OdpowiedzUsuńMyślę że to składowa ignorancji, niewiedzy, oraz blogerek przyjmujących takie warunki
UsuńOstatnio widziałam wpis o próbkach otrzymanych w ramach współpracy.
OdpowiedzUsuńhmmmm
UsuńPrzy takiej współpracy z czystej złośliwości takie gacie czy skarpety to bym im brudne oddała :P a tak na serio w taką współpracę to bym się nie bawiła...Bo co później oni robią z tym wyczyszczą i dają dej? Fuuu..
OdpowiedzUsuńTeraz dziewczyny testuja depilator na światło (podczerwień) od dawna chodzi za mną... Owszem sprzęt jest drogi ale Dziewczyny po 9 miesiącach testów muszą sprzęt oddać.. Uważam że powinni im go zostawić.. a co zrobią też takim używanym sprzętem? Nie wiem i nie chcę widzieć..
taaa to jest na TNDR ...z tym depilatorem..miałam w tym brać udział ,ale jak przeczytałam warunki " współpracy " to nie wzięłam udziału w ankiecie podziękowałam ...ale to fakt niektóre firmy i ich " propozycję " współpracy są przerażające ;/
Usuńzastanawiam się czy nie pisać konkrenie która to marka by każdy mógł sobie zdanie wyrobić...
UsuńO tych urządzeniach to słyszałam... kurde brak mi słów....
nie dziwię sie...
UsuńJa tam testów laserka do depilacji bardzo zazdroszczę, a 8 miesięcy to wystarczający czas na pełną serię zabiegową. Swoją drogą podejrzewam, że jeśli dziewczyny spełnią wszystkie warunki laser stanie się ich własnością. Ja brałam udział w teście szczoteczki elektrycznej Braun Genius 8000 i gdy wykonałam wszystkie zadania została ona u mnie na stałe.
UsuńBierz 20% i się ciesz... Porażka
OdpowiedzUsuńChyba za krótko bloguję albo w innym wymiarze, bo do mnie takie propozycje nie trafiają, na szczęście ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńdopiero badam temat i na razie spotykam się z masowym ignorowaniem moich maili:)
OdpowiedzUsuńa co byś chciał testować?
Usuńmasakra, nie odpisuję na takie wiadomości oferowanym rabatem bo to jest poniżające.
OdpowiedzUsuńdokładnie
UsuńNie miałam jeszcze takich przebojów :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWspółprace to nie moja działka, ale jak to czytam to mi się słabo robi. To powinna być obustronna korzyść a nie wręcz pasożytnictwo na blogerach.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst. Tez nie cierpię jak ktoś się dobiera w drogerii do nowych kosmetyków. Ja najczęściej kupuję wszystkie kosmetyki w ciemno bo testery mi się brzydza; )
OdpowiedzUsuńja też sie brzydzę... proszę o próbki... interesuje mnie produkt
UsuńHa, coś czuję, że wiem o jakiej firmie mowa, jeśli chodzi o "wypożyczenie" produktu do testów. Sama byłam w szoku, gdy raz jeden jedyny podjęłam taką współpracę. Od tej pory ostrożnie podchodzę do tematu, bo czułam się zażenowana.
OdpowiedzUsuń:0
UsuńAch naprawdę i mnie niektóre firmy ze swoimi propozycjami zaskakują aż szkoda pisać.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ktoś w ogóle z takimi firmami współpracuje? Jeśli tak to się dziwię.
OdpowiedzUsuńchyba tak.... albo to jest sposób odmowy....
UsuńI dlatego właśnie nigdy, ale to przenigdy współprace mnie nie interesowały... To chyba jakaś kpina ze strony "hojnych" darczyńców ;-)
OdpowiedzUsuńsą różne firmy, ludzie a co za tym idzie ich podejście
UsuńDziwię się, że ktoś na takie warunki w ogóle się zgodzi...
OdpowiedzUsuńnoooo... ciekawe jak to by było w przypadku spożywczych produktów
UsuńJa rozumiem współprace na dobrych warunkach, ale kiedy blogerka/vlogerka przesadza i pcha reklamę w każdym poście/video, to przestaję odwiedzać, są pewne granice..
OdpowiedzUsuńu mnie wszystko pojawia sie różnie
UsuńNie spotkalam sie jeszcze z takim traktowaniem ze strony firmy z ktora kiedykowliek podjelam wspolprace i mam nadzieje, ze tak juz pozostanie ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńostatnio coraz więcej można znaleźć info na temat dziwnych współprac i praktyk firm :D - mnie na szczęście jeszcze nic dziwnego nie spotkało :D
OdpowiedzUsuńa ciekawe co jeszcze wymyślą
UsuńFirmy myślące, że zrobimy pełnowartościowy wpis za próbki sa zwyczajnie śmieszne :( czasem barter jest wart wpisu, ale czasem az się prosi o rozsądne wynagrodzenie!
OdpowiedzUsuńnooooo....
UsuńChyba wiem, co to za firma z tym super rabatem za reklamę, bo widziałam coś takiego na jakiejś stronie internetowej... przykre jest to, że ktoś się zgadza na takie warunki...
OdpowiedzUsuńA wypożyczanie jest wg mnie dosyć słabe ;) No chyba, że z dniem oddania produktu do testu, zniknie też recenzja o nim, to byłoby sprawiedliwe :P
zniknie recezja a oni oddadzą nakłady wszystkie by powstał post: czas blogerki, amortyzacja sprzętu, prąd...
UsuńA dlaczego kobieta nie może zwrócić uwagi? Pomijając otwieranie żeli czy balsamów żeby poniuchać (chociaż to czas start czasu otwarcia kosmetyku i dni lecą), ale szminki itp? ;/
OdpowiedzUsuńnie wiem może takie zasady panują w sieci która ukochała "nasza Sablewska"
Usuńwow, nieźle xDD
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
20% wow ... :/
OdpowiedzUsuńa jakie wymogi do tego...
UsuńWszystkie moje dotychczasowe współprace były realizowane przez agencje i nie miałam większych problemów. Jedynie co mnie denerwuje to czas oczekiwania na wypłatę, niestety ale w ogóle im się nie śpieszy i nie przestrzegają terminów określonych w umowie.
OdpowiedzUsuńJa raz dostałam ofertę zostania ambasadorką pewnej firmy produkującej sztuczną posrebrzaną biżuterię. Naszyjnik otrzymałabym za darmo. Miałbym zapłacić jedynie 50$ za przesyłkę. To dopiero hojność ;)
OdpowiedzUsuń