wtorek, 10 grudnia 2019

Filmowo


Jak tam samopoczucie? Ja trochę usiłowałam nadrobić blogowych zaległości, w Biedronce kupiłam pomarańcze... za zakup zapłaciłam 6,66. Znalazłam pracę, co prawda nie jest to posada marzeń ale jest. Umowa śmieciowa, ale jest - myślałam. No. Na drugi dzień kazano mi przyjść na 7.00 rano. 
Wstałam o 5 by sie przygotować, dojechać itd... na miejscu byłam przed 7 i czekam, tak jak mi kazano. przyszedł kierownik, powiedział że musimy pogadać. Powiedział że nie może mnie zatrudnić bo.... jestem niepełnosprawna. Wypłacił kase, spoko. No cóż, trzeba iść do PUPy sie zarejestrować. 
Jak sie wyrejestrowywałam to pokazałam umowę z innej firmy. W ramach rekrutacji oferowali dzień próbny bezpłatny. Nie zgodziłam się. Pan zaproponował umowę i że zapłaci. Mimo że wybrał kogoś innego ja miałam umowę i kilka groszy w kieszeni jak opuszczałam tamten dobytek. Przy wyrejestrowywaniu się pokazałam ową umowę Pani w PUPie. 
Przy rejestracji okazało się że to nie ważne że go pokazywałam, przy rejestracji muszę mieć komplet dokumentów do wglądu. Kwadratura koła. 
Na pocieszenie zrobiłam małe zakupy, które mnie cieszą, ale o tym innym razem. Złość i żal koiłam w cukierni.... ciasto o nazwie "Trzy czekolady" to temat do którego muszę wrócić koniecznie. No i tak to bywa. Dobrym sposobem są także filmy, a oto co udało mi sie zobaczyć, zapraszam



to właśnie miłość (2003) / love actually


reżyseria: Richard Curtis
scenariusz: Richard Curtis
gatunek: Komedia rom.
produkcja: Francja,USA.Wielka Brytania


Nie wiem co mnie tknęło by obejrzeć :to właśnie miłość" ... ale od początku... film podzielony jest na jak to w opisie: "Dziesięć historii o miłości, a każda w innym wydaniu." Ja nie liczyłam ileż tam tych historii ale przyjmijmy za prawdę t co w opisie, z resztą i tak to nie ma znaczenia. Już od początku film wydał mi się dość nudny, potem co prawda zrobił się nawet wciągający... w oczekiwaniu na coś śmiesznego, zabawnego, fajnego....Film niestety jest tak zwanym "odmóżdżaczem" i nie było by w tym nic szczególnie złego gdyby nie fakt że zdaniem moim przemyca szkodliwe zachowania... w zażenowanie wprawiła mnie wypowiedź postaci granej przez znanego z filmów akcji aktora Liama Neesona, grał on twardziela postępującego słusznie, bronił wartości.... a tu... w moim odczuciu nieco przekracza pewne granice często z synem poruszając tematy sercowe.... najgorsza była wypowiedź, co prawda głupim żartem ale jednak jest nie na miejscu. Otóż Daniel samotny (po śmierci żony) ojciec mówi do swojego syna, jeszcze chyba nie nastolatka... że jakby spotkał Claudię Shiffer o syna wywaliłby z domu a z nią kochał się w każdym kącie tego domu. Coś w tym stylu. Może sie czepiam ale jest to kolejny raz gdy w tym filmie dziecko jest odbiorcą treści na które nie jest gotowe. Rozumiem że jest to film który ma być rozrywką lekką i przyjemną. Jednak rola kultury i sztuki jest taka by gdzieś przemycać wartości...
Komedia powinna bawić, mnie wprawiła w zażenowanie... wielokrotnie... no dobra był wątek jak kręcili film coś tam z porno klimatów no i "główni bohaterowie" mnie nieco rozbawili swoimi tekstami w "takich okolicznościach". Szkoda że nie rozwinęli wątku bo mogło by być ciekawie. Generalnie "to właśnie miłość" jest długi, dość żenujący, aha i co jeszcze szkodliwe? Tylko szczupłe kobiety i zamożni mężczyźni przeżywają fajne chwile... jest nawet scena gdzie są dwie siostry... ta otyła jest sama, nieistotna do której ojciec nie ładnie sie odzywa... i szczupła to ta do której amant jechał wiele kilometrów i dla niej specjalnie.... a co tam nie będę spojlerować... niby szczegóły ale wierzę że w filmie znaleźć sie nie powinny. Ktoś pomyśli że może przesadzam, że to tylko rozrywka, że ma być lekko i przyjemnie. A ja uważam że to czym sie otaczamy to jakoś do środka przenika, wsiąka. Jasne, nie musi być to wykład akademicki, film naukowy, ale warto by jeśli już w zamyśle film nie ma widzowi jakiś wartości do zaoferowania to niechaj i on szkodliwości w sobie nie zawiera.  O szkodliwości filmów o miłości to postaram sie kiedyś post przygotować. Są oczywiście plusy: jak wyżej wspomniałam ta parka co erotyczne sceny kręcili to trochę zabawne było. Hugh Grant fajnie tańczył w jednej scenie... Wzruszyć mnie nic nie wzruszyło, zdjęcia myślałam że będą ładniejsze... 

Pokój na dwa tygodnie (2019) / Thicker Than Water


reżyseria: Caroline Labrèche
scenariusz: David Elver Andrea Stevens
gatunek: Thriller
produkcja: Kanada


Paige i Nathan są małżeństwem, mieszkaja w pięknym domu wraz z nastoletnią córką Addie. O ile córka i ojciec sobie poradzili z tragiczną śmiercią syna i brata, o tyle matka dalej nie może sie otrząsnąć. Kobieta dręczona flashbackami (Flasback (z ang. wspomnienie) to nagle pojawiający się obraz z przeszłości. (...)Są także jednym z objawów zespołu stresu pourazowego (PTSD). Cierpienie kobiety jest na tyle duże że nie czuje sie gotowa by wrócić do pracy co odbija sie na budżecie domowym, zapada więc decyzja o wynajęciu pokoju. Wkrótce do domu wprowadza się Brandon, postać gra Eric Osborne - jak dla mnie jest on genialny w swej roli...zimnego psychopaty, jest tak lodowaty że aż robiło mi sie zimno jak widziałam go na ekranie. Naturalnie na początku tylko Addie nie darzy nowego lokatora sympatią, potem więcej osób zobaczy mroczną stronę chłopaka.
Film ogląda sie dość przyjemnie, fajne zdjecia, muzyka, wciągająca akcja gdzie coś ewidentnie wisi w powietrzu, jest jakaś tajemnica więc wciągnął mnie film.  "Pokój na dwa tygodnie" nie jest wybitnym arcydziełem ale jest wciągającym fajnym filmem do obejrzenia. 

No i to by było na tyle, jeśli polcisz jakiś fajny tytuł to będzie mi miło.

Przypominam o grupie dla blogerów jaką założyłam, zapraszam klik

39 komentarzy:

  1. Pokój na dwa tygodnie chętnie obejrzę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. A już przez chwilę się cieszyłam, że będziesz pracować. Na dzień bezpłatny nie zgodziłabym się tak samo. Film chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tja, ja też sie cieszyłam ;/ byłam w jednym hotelu, drogim, gwiazdkowym... wysłuchałam litanii jaki szef dobry, jaka z niej kierowniczka dobra, jaki ma zespół wspaniały jak to ona za swoich ludzi walczy, jaki to właściciel dobry bo wigilie z prezentami zrobi.... Jednak próbny dzień bezpłatny żebym wiedziała jak sie pracuje... powiedziałam że byłam na próbnych bezpłatnych dniach, powiedziałam że wyobrażenie mam i że sie chętnie nauczę a na dzień próbny sie nie godzę. Mimo obietnicy Pani sie nie odezwała. Widocznie amatorów darmowego świadczenia usłóg u nas dostatek... Przykre, bo to w końcu my pracownicy nie potrafimy sie zbuntować i solidarnie postępować.
      Słyszałam wypowiedź kobiety co jak sama mówiła nigdy lepszych skórzanych butów nie miała, zawsze takie za około 50 złotych. Wspominała że nie ma nic do pracy za darmo czy bez umowy bo jej nigdy to tak w kość nie dało. Tydzień pracowała bez umowy doczekała sie jej co prawda no ale...

      Usuń
    2. Takie teksty pochwalne to sektą a nie pracą pachną, albo niewolnictwem. Już za samą propozycje dnia próbnego bez wynagrodzenia i umowy powinna być kara, może to wspomogłoby uczciwość pracodawców...

      Usuń
  3. nie widzialam tych filmow obecnie nadrabiam netflixa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety nie spałam pół nocy. Kalina ma kolki, więc cierpię razem z nią. Na razie nie mam czasu na żadne filmy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnego z tych filmów nie widziałam, chętnie obejrzałabym ten drugi :) I dobrze, że się na ten darmowy dzień nie zgodziłaś, nie można w ten sposób ludzi wykorzystywać!

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie ostatnio brakuje doby na wszystko! Chętnie bym się wybrała do kina

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tych filmów, ale ostatnio zajęta taka jestem,że nie nadążam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Love Actually uwielbiam, ja w ogóle kocham świąteczne filmy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie widziałam tych filmów, ale spróbuję znalezc czas i je obejrzę. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie widziałam żadnego z tych filmów. Ale nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Współczuję zawirowań z zatrudnieniem... Ja ostatnio byłam w kinie, obejrzałam Doktor Sen i przyznam, że dawno nie widziałam tak interesującego miszmaszu. Z czystym sercem polece o ile nie rozmawiam z mega fanem Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To właśnie miłość oglądałam, ale już dość dawno i z tego co pamiętam to mi się całkiem podobał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam żadnego z tych filmów, na razie muszę uporać się z zaległościami na Netflixie.

    Przykro mi, że masz problem z zatrudnieniem. Nie wiem, skąd jesteś, ale jeśli jest to jakieś większe miasteczko, to zajrzyj na stronę zusu, na samym dole jest zakładka "praca". Tam przyjmują osoby z niepełnosprawnościami, rekrutacje - w zależności od miasta - pojawiają się co jakiś czas, zatrudniają ze średnim. Praca... no też zależy od wydziału, ale na pewno lepsze to niż nic. Przynajmniej na początek ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. To właśnie miłość:) - oglądałam wiele razy i mogę jeszcze;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie obejrzę film Pokój na dwa tygodnie. Lubię takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam je jedynie ze słyszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zareklamuj jakieś świąteczne filmy. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tym razem nie są to propozycje dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Znalezienie pracy jest niezwykle ciężkie, niby pełno wszędzie ofert ale szukają kwadratowych jaj i zawsze coś nie pasuje

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę zobaczyc sobie ten pierwszy film, bo wydaje że mi sie bardzo spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię Love actually, chętnie obejrzę jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ciekawe propozycje, chętnie obejrzę

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubie film to wlasnie milosc :)

    OdpowiedzUsuń
  24. szkoda że nie wyszło z pracą... dołączam do Twojej grupy na FB

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiedziałam, że jeszcze ktoś oferuje dni bezpłatne, to jest oszustwo!

    OdpowiedzUsuń
  26. Love Actually is one the best movies for this season in my personal opinion. I really enjoy the most of characters
    xx

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie znam tych filmów ale chętnie sobie obejrzę :) dawno nic nie oglądałam.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!