Pani Agnieszka Wiza postanowiła połączyć miłość do kotów z
biznesem… - „Na pomysł stworzenia kociej kawiarni wpadłam kilka lat temu, kiedy
wyjechałam na wakacje do Tajwanu. To właśnie tam powstał pierwszy tego typu
lokal na świecie. Wtedy zrezygnowałam jednak ze względu na przepisy sanepidu -
tłumaczy Agnieszka Wiza. Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła, bowiem
poznaniance udało się zdobyć odpowiednie pozwolenia.”źródło
Kawiarnia ma mieć dwa pomieszczenia jedno wyłącznie dla
kotów gdzie zamontowane będę rozmaite budki, kładki, drapaki. W drugim
pomieszczeniu klienci będą mogli napić się kawy, zjeść ciastko, poczytać… a
także będą tam koty.
Pani Agnieszka ma trzy zwierzaki swoje własne, a dwa kolejne
ma na „tymczas”. W kawiarni będzie można lepiej zapoznać się z kotem a nawet
adoptować go.
Dzięki zaangażowaniu kociarzy którzy zebrali kwotę 50 000
pod koniec czerwca w Krakowie otwarto pierwszą w Polsce tego typu kawiarnie.
„- Kilka osób, które chcą otworzyć podobne kawiarnie w
innych miastach zgłosiło się już do mnie z prośbą o poradę. Studzę ich
entuzjazm, ponieważ formalności jakich należy dochować są bardzo zawiłe. Sama
zanim zdecydowałam się otworzyć lokal w Krakowie, kontaktowałam się z trzema
właścicielami podobnych miejsc na świecie i wiele razy odwiedzałam sanepid -
opowiada Ewa Jemioło, właścicielka krakowskiej. Kociarni „klik
źródło z którego korzystałam klik
A co z poznańską kawiarnią:
"- Mam wytypowane dwie lokalizacje dla kawiarni, jedna znajduje się blisko mojego mieszkania przy ulicy Głogowskiej, druga jest bardziej oddalona. Jedną z nich wynajmę, a następnie będę dalej szukać funduszy. Jestem już w trakcie pisania projektu do portalu crowdfundingowego -." mówi Pani Agnieszka źródło
A co Ty sądzisz o tego typu miejscach?
w pierwszej chwili zaciekawił mnie temat, ucieszył szczytny cel pomoc zwierzętom...
no ale właśnie czy kawiarniany mimo wszystko gwar nie będzie zbyt wielkim stresem dla tych kochających spokój i cisze zwierząt?
A co z dziećmi które nie zawsze mają wyczucie w kontakcie tym delikatnym stworzeniem... czy rodzice będą potrafili zagwarantować że pociecha nie narobi hałasu by niepotrzebnie nie stresować zwierząt? Ciekawa jestem Waszych opinii
"- Mam wytypowane dwie lokalizacje dla kawiarni, jedna znajduje się blisko mojego mieszkania przy ulicy Głogowskiej, druga jest bardziej oddalona. Jedną z nich wynajmę, a następnie będę dalej szukać funduszy. Jestem już w trakcie pisania projektu do portalu crowdfundingowego -." mówi Pani Agnieszka źródło
A co Ty sądzisz o tego typu miejscach?
w pierwszej chwili zaciekawił mnie temat, ucieszył szczytny cel pomoc zwierzętom...
no ale właśnie czy kawiarniany mimo wszystko gwar nie będzie zbyt wielkim stresem dla tych kochających spokój i cisze zwierząt?
A co z dziećmi które nie zawsze mają wyczucie w kontakcie tym delikatnym stworzeniem... czy rodzice będą potrafili zagwarantować że pociecha nie narobi hałasu by niepotrzebnie nie stresować zwierząt? Ciekawa jestem Waszych opinii
Czytałam o tym pomyśle. Uważam, że nie jest wcale zły. Gwar jest nawet w schronisku. Koty i tak będą tam gdzie będą chciały :D a dzieci trzeba pilnować. Może powinien być regulamin takiego miejsca? :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie: dzieci trzeba pilnować... zgadzam sie. Szkoda że wielu rodziców rozumie to "na swój sposób"
UsuńWidziałam program o identycznej kawiarni ale z psami. Jak dla mnie fajne.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem pewna czy koty byłyby zainteresowane życiem kawiarnianym...
OdpowiedzUsuńhmmmm...
UsuńMoje dwa kochane stare koty, ktore juz niestety opuściły ten padół, od najwcześniejszych dni swojego kociectwa nieszczególnie lubowaly sie w ludzkim towarzystwie. Jakos nie widzę ich w kawiarni...
Usuńz założenia mają być dwa pomieszczenia. Jedno wyłącznie dla kotów.
UsuńKoty, jeżeli chodzi o kontakty z dziećmi, są w miarę bezpieczne w ich rękach. W przeciwieństwie do gryzoni, które w łapkach dzieci mogą zostać uduszone, lub psów, które są narażone na jeszcze inne ich grzeszki, są najbardziej odporne. Wszak luźne i gumowe ciała są nie od parady, prawda? Nawet, za przeproszeniem, jak nerwowe dziecko rzuci kotem, temu nic nie będzie.
OdpowiedzUsuńAle nie chodzi mi broń Boże przyzwolenie na maltretowanie kotów, ja mówię o skrajnych sytuacjach. Obawiałabym się jednak czegoś innego, że kot bez skrupułów, (nie to, co pies) straciwszy cierpliwość odda pazurem.
Gwar... koty są szalenie wrażliwe na dźwięki. Może wystarczy zaznaczyć, że imprez w kawiarni nie robimy, siedzimy cicho i kulturalnie rozmawiamy? Znam kawiarnie, gdzie cisza nigdy ale to nigdy nie jest mącona. Sprawia to ich szczególny klimat, a i niemądre osoby nie przychodzą w takie miejsca, tak mi się zdaje.
Ogólnie jestem za i popieram wszystkie takie pomysły, które mogą choć trochę pomóc, uradować i są naprawdę ciekawe przez choćby samą swoją indywidualność pomysłu.
ja kiedyś w oceanarium widziałam takie małe akwaria z rybkami o ile dobrze pamiętam nazywały sie babki. dzieci wkładały rączki usiłując złapać rybkę... dzieciaki miały rozrywkę szkoda że kosztem mniejszej istoty... myślałam że to niemożliwe, a jednak... nikt nie zwrócił uwagi... bo to taka rozrywka miała być... jak dla mnie żałosne... niby ten kraj idzie z postępem
UsuńTo prawda, kot potrafi sie bronić... ale to zawsze jest wina zwierzaka... bo przecież nie matrony ani ojca....- na samą myśl niedobrze mi.
Jeśli będą dane miejsce odwiedzać normalni ludzie myślę że to fajny pomysł i szansa na normalny dom dla kotów:)
haha pomysł niezły sam w sobie, szkoda tylko że nikt kota o zdanie nie zapyta czy mu się to podoba;p
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAno wlasnie:)
Usuń:))
Usuńna glogowskiej jest wszystko, to bardzo glosna ulica nie wiem czy kot by sie dobrze czul w takim zgiełku
OdpowiedzUsuńbył Hortex... mieli przepyszne rożki (ciastka) ale zamknęli.... dawno temu...
UsuńCiekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)*
:))
UsuńDla miłośników kotów pomysł pewnie jest rewelacyjny. Dla mnie jest to obojętne bo takiego miejsca nigdy nie odwiedzę
OdpowiedzUsuńPomysł generalnie ciekawy, ale wszystko zależy od ludzi
OdpowiedzUsuńprawda.
UsuńO jaki świetny pomysł!:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna ;*
pomysł super :)
OdpowiedzUsuńSuper blog będę zaglądać częściej :)
potrzebuje kliknięć pomożesz będę wdzięczna :)
http://natalia004j.blogspot.com/2015/07/dresslink.html
Słyszałam o takich kawiarniach w Japonii :)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba preferowała taką z pieskami ;)
:))
UsuńKocham koty, dlatego chyba jestem przeciwna takim kawiarniom :/ szkoda zwierzakow - nie kazdy kociak lubi tlum:/
OdpowiedzUsuńno właśnie... jest to szansa na dom dla wielu zwierząt... a schronisku gdzieś na ulicy... czy skąd zwierze jest ratowane to nie jest dobre miejsce... lepszym było by to drugie pomieszczenie kawiarni:)
UsuńJa bym się na kawiarnie z psami blisko pracy nie obraziła :P. Mam straszną alergię na koty i niestety kocie kawiarnie nie dla mnie, ale jestem za takimi miejscami! Ja nie mam problemu z jedzeniem czy piciem przy zwierzętach :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kotom nie są potrzebne do szczęścia restauracje, ale może restauracja okaże się fajnym pomysłem. Wszystko zależy też od charakteru kota, bo np. moja kotka jest płochliwa i ucieka przed obcymi ludźmi, więc nie odnalazłaby się w takim miejscu, z pewnością by się bała :).
OdpowiedzUsuńmoże kotom tak nie do końca... wiesz nie każdy pójdzie do schroniska... to jest jednak ogromne przeżycie wizyta w takim miejscu, w kawiarni będzie drugie pomieszczenie tylko dla kotów gdzie będą czuły sie myślę bezpieczniej... będą miały do dyspozycji mnóstwo schowków... osobie zainteresowanej adopcją będzie milej w takim klimacie:))
Usuń50 000 zł... no cóż, za taką kwotę można by odmienić życie niejednego zwierzaka w schronisku. Można by wspomóc DT oraz hoteliki, stworzyć kociarnię, oraz zrobić na prawdę sporo dobrego.
OdpowiedzUsuńPromowanie adopcji uważam za jak najbardziej konieczne, natomiast Kocia Kawiarnia, to dla mnie po prostu sposób na reklamę.
Nie mnie jednak oceniać, w końcu miał być to biznes połączony z pasją.
no właśnie ta kawiarnia to to będzie też taka forma tymczasu, będzie szansą na lepsze życie dla kotów... może ktoś po prostu przyjdzie z ciekawości, albo po prostu posiedzieć napić sie kawy a przy okazji nawiąże więź z kotem...
UsuńZnam taki sklep zoologiczny w którym od lat jest kotka:) w Krakowie byłam kiedyś daaawno temu w lokalu gdzie był kot
Koty mi nie przeszkadzają, mogą być w każdej jednej kawiarni, psy również :) Chodzi mi to, że dorabianie do tego historii o tym jaki wpływ będzie to miało na bezdomne koty... Sorry, ale kociarze z Krakowa mogli pomóc bezdomnym kotom w inny sposób. Wsparli natomiast kawiarnie :) No cóż, życie. Nie moja kasa, więc się nie będę czepiać.
Usuńno może oszałamiającego wpływu mieć na koty mieć nie będzie... aczkolwiek im więcej miejsc dla kotów tym lepiej... bo można pomagać kolejnym zwierzakom. Oby to na dobre wyszło:)
UsuńBiznes jest biznes... Żeby jednak nie było, że się ciągle czepiam, na zakończenie dodam raz jeszcze: promowanie adopcji uważam za jak najbardziej konieczne :)
UsuńZamierzam odwiedzić to miejsce, gdyż uważam , iż to genialny pomysł na biznes.
OdpowiedzUsuńProszę daj znać jak sie podobało!
UsuńBardzo ciekawy pomysł, jestem za, choć wiadomo że wszystko ma swoje plusy i minusy ale pomysł na biznes świetny :-)
OdpowiedzUsuńPomysł mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńO proszę, ciekawy pomysł. :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPomysł mi się podoba !
OdpowiedzUsuńtylko ciekawe co z tego wyjdzie:)
UsuńBardzo fajny pomysł :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
:))
UsuńW chinach to na każdym rogu takie są :)
OdpowiedzUsuńciekawe jakie u nas będą jeszcze do wyboru:)
UsuńPomysł fajny, nie słyszałam o nim. Ciekawa jestem jak będzie w rzeczywistości wyglądała taka kawiarnia :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytałam już o tym miejscu u innej blogerki - Przeczytaj mnie, która miała okazję je odwiedzić, jest zachwycona, a kocha kociaki. Spotkałam się też z różnymi opiniami i jak to bywa (i być powinno) zdania są podzielone, są fani i sceptycy. Ja mam neutralne podejście. Jeśli to rzeczywiście pomoże kociakom znaleźć dom i pomysł trafia do ich potencjalnych właścicieli to super, jednak jakoś szczególnie się tym miejscem nie zachwycam. Nie wiem, czy poszłabym tam na kawę...
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Szufladopółka
Muszę w najbliższym czasie odwiedzić tą kawiarnie (mieszkam tyle lat w Krakowie, a nie miałam okazji wstąpić do takiego miejsca) Atmosfera tam panująca musi obłędna.
OdpowiedzUsuńDzieci czasami mogą sprawiać problemy, ale właśnie są rodzice, którzy potrafią nad nimi zapanować ;)
Serdecznie zapraszam na mojego bloga, myślę, że znajdziesz coś dla siebie, miłego dnia :)
/http://zaczytana-oczytana.blogspot.com/
ciekawa jestem Twojej opinii po wizycie w tym miejscu.
UsuńNie słyszałam jeszcze o takiej kawiarni, sama nie wiem czy ten pomysł się sprawdzi
OdpowiedzUsuńPomysł nie jest zły -fajnie, że będą też kotki do adopcji, ale ..jak zawsze jest jakieś ale -muszą to być zwierzaki nie bojące się człowieka. Ja sama mam w domu dwa koty -jeden w takiej kawiarence na pewno by sobie poradził, natomiast drugi z całą pewnością nie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDotychczas słyszałam o psich kawiarniach.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWszystko super, tylko niech Pani Agnieszka nie popełni błędu Pani Ewy. Błąd Pani Ewy opisałem tutaj: http://www.niepoddawajsie.pl/kocia-kawiarnia-w-krakowie/ Miłość do kotów to jedno, a znajomość rynku to drugie.
OdpowiedzUsuń