piątek, 25 sierpnia 2017
Pracodawca zmiennym jest:) + zakupy moje małe
Na promocji w Rossmannie kupiłam dwie masczki z Bielendy mezo power i liftingującą.
W YR przyciągają smsowo i mailowo (obsługą i składami to już gorzej) i udało sie im tym razem obietnicą dziesięciu pieczątek oraz prezentu. Kupiłam jeszcze świąteczny żel pod prysznic z cynamonem a dostałam żel morelowy i dziesięć pieczątek. Jak uzbieram dostateczną ilość pieczątek zamierzam zamienić je na kolejny lakier do paznokci.
We wtorek zostałam poproszona do szefa (właściciel, starszy Pan z którym miałam rozmowę kwalifikacyjną na której to opowiadał że kobiety niepoważnie traktują pracę i sobie po prostu nie przychodzą, obiecał mi małą premię... no no no...). została powtórzona stawka oraz na ile miesięcy próby będę pracowała a potem sie zobaczy. Na koniec rozmowy poprosiłam o możliwość wcześniejszego wyjścia gdyż muszę się wyrejestrować z PUP. W tym momencie odezwała się @ że Urząd Pracy czynny jest od 7 więc przykro jej że będę musiała wcześniej wstać. Potem szybko okazało się że jednak ja miałam rację i otrzymałam pozwolenie na wyjście o o 14. Była też wersja porannego załatwienia sprawy.
Na umowę czekałam niecierpliwie, i mimo że przyszłam nieopodal 14 godziny się upomnieć usłyszałam wyniosły ton: ależ ja Panią poproszę. I poprosiła mnie po 15. problem z kartką żebym mogła zapisać numer rachunku bankowego, problem z wyjściem bo nie zdążę.... paniusia twierdziła że mogę mailem załatwić więc jej musi być na wierzchu. Proszę podpisać umowę - wydarła się.
Usiadłam i zaczęłam czytać a tam kwiatki: w razie błędów może mi zleceniodawca odjąć z pensji a w wyjątkowych przypadkach w ogóle nie wypłacić. Oczywiście właściciela nie było więc zapytałam wszechwiedzącej @ która przyznała się do braku kompetencji odsyłając do dyrektora (syn szefa).
Ale i lepiej urodzony okazał się nie najlepszym źródłem informacji w tym zakresie. Wynagrodzenie zdaniem moim to zbyt poważna sprawa by było tak wielkie niedopowiedzenie... których to luk umowa zawierała więcej ale już zostawmy... z decydentem wróciliśmy do @ która była obrażona zawracaniem głowy jąkając się wybełkotała że jak do pracy nie przyjdę, na wszelakie próby uściślenia reagowała podniesionym tonem, gdy zapytałam czy mówi o nieusprawiedliwionej nieobecności wydarła się: "Pani nie generalizuje".
Obiecała mi zeskanować umowę: miała problem z wszystkim od miejsca na którym miała sobie zanotować po samo wysłanie dokumentu....
W środę rano poszłam dopełnić urzędowych formalności. Spóźniłam się do pracy 26 minut od razu poszłam syna właściciela i wyjaśniłam sprawę że sytuacja jest uzgodniona.
Najważniejsza osoba w firmie sam boss przyniósł lody i ciastka. Dziewczyny dostały wielki opieprz za coś tam. Z jednej strony wyżerka z drugiej awantura na zebraniu... hmmm czyżby borderline.
Tego samego dnia podszedł do mnie szef z zapytaniem czy załatwiłam sprawę w urzędzie we wtorek odpowiedziałam prawdę że nie zapytał dlaczego to powiedziałam spokojnie ale bez ściemy, zapytał o której wyszłam poprzedniego dnia też powiedziałam prawdę. Szef wysłuchał i poszedł.
Czwartek pod koniec dnia zostałam poproszona do biura @ gdzie czekał młody właściciel który miał przygotowane wypowiedzenie z powodu że zbyt wolno "łapię". Żadnej uwagi nic.... nawet pochwałę jedną dostałam że sporo zrobiłam i....
Oczywiście podpisałam wypowiedzenie, @ siedziała za biurkiem wyprostowana; w milczeniu.
Potem jeszcze na zapleczu miałam monolog od lepiej urodzonego że jestem taka inteligentna i to po mnie widać bla bla bla bla bla.... a za chwile że zwolnił już tyle ludzi....ale ja tka inteligentna jestem... mowa trawa, wodolejstwo czy jak zwał tak zwał wiadomo o co chodzi. Powiedział że sie zastanowią nad nowym stanowiskiem dla mnie i sie odezwą bla bla bla bla... Po zakończonej rozmowie zebrałam się.... a on chodził za mną jak cień... nawet jak żegnałam się z koleżankami z pracy które naprawdę miło było poznać... odprowadził mnie do wyjścia. Czułam się jak złodziej.... jeśli znasz to uczucie gdy ochroniarz w sklepie chodzi za Tobą krok w krok patrząc na ręce to wiesz....
No i dalej rekrutacja trwa. 20 minut szkolenia (nie mają czasu wdrażać bo sami mają dużo pracy. Tym bardziej że wszystko jest oczywiste) kupa materiałów enigmatycznych (w tym nie aktualnych!) dla kogoś nowego i kupa zadań... (zaraz po dwudziestominutowym szkoleniu) a w międzyczasie uczyć się obserwując.
Mam wrażenie że dziewczyny które na rozmowie mówią w prost o braku zainteresowania stanowiskiem mają chyba lepsze ode mnie wyczucie. Rekrutacja trwa:)
Tymczasem ja muszę dojść do siebie. Mam siedmiodniowy okres wypowiedzenia podczas którego nie muszę przychodzić ale będę miała zapłacone - tak usłyszałam.
Wracam na rynek pracy, mam nadzieje coś szybko znaleźć tylko muszę dojść do siebie. To był wstrząs dla mnie, więc maseczka była, przed snem ciepły prysznic i ukochany olejek po nim.
35 komentarzy:
Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatni obrazek jest bardzo prawdziwy :) Ile ja już przeszłam podobnych bossów i ich sztuczek, to naprawdę lepiej coś zjeść :D Co firma to lepsza, wymyślne stanowiska zajmowały najmniej kompetentne osoby, nawet nie dziwiłam się, kiedy te firmy krzaki bankrutowały. Trzymam kciuki za pracę w bardziej normalnej firmie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo niemiła sytuacja, oby tym razem udało Ci się znaleźć jakąś normalną pracę.
OdpowiedzUsuńSzkoda gadać. To frustrujące.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, co za ludzie...
OdpowiedzUsuńWiesz, z tego co napisałaś to ja się dziwię, ze ta firma działa. No taki brak profesjonalizmu....
OdpowiedzUsuńKurde z czymś takim się nie spotkałam. Niepoważni ludzie...
OdpowiedzUsuńMoże lepiej że tak się stało? Chyba ciężko byłoby pracować w takiej atmosferze...
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam...
UsuńCzasem brak mi słów, gdy słyszę jak niektórzy postępują...
OdpowiedzUsuńhttps://smilingshrimp.blogspot.com
Kurcze, dziwna ta sytuacja. Miałam nadzieję, że z czasem Ci się tam ułoży i nawet spodoba, ale może to i dobrze, że teraz, a nie za kilka miesięcy jak już byś się bardzo przyzwyczaiła. Trzymam kciuki za znalezienie super pracy :) Na pewno Ci się uda :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję tej całej sytuacji :*
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo. Tak to już czasem jest. Sytuacja nieprzyjemna, ale może lepiej, że tak się skończyła, niż gdybyś miała potem się stresować, bo pewnie nieprzyjemnych akcji byłoby jeszcze wiele.
OdpowiedzUsuńZnajdziesz na pewno coś lepszego!
Pozdrowionka serdeczne :) Megly (megly.pl)
Zobaczysz że jeszcze znajdziesz taką w której będą bardziej przyjazne warunki. Wiesz że wierzę w ciebie :)
OdpowiedzUsuńPaskudni ludzie i straszne zachowanie. Ale pamiętaj, co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Znajdziesz pracę, w której będzie lepsza atmosfera :)
OdpowiedzUsuńOby Ci tylko zapłacili bo z takimi ludźmi różnie bywa. Córka mojej znajomej pracowała w takiej niepoważnej firmie cału miesiąc i potem wcale jej nie zapłacili, tylko powiedzieli, że sobie nie radzi i zatrudnili nową dziewczynę na kolejny miesiąc, założę się, że też za darmo.
OdpowiedzUsuńNice post! Have an amazing weekend
OdpowiedzUsuńSTYLEFORMANKIND.COM
Latest Post: An Instagram Worthy Minimalist Loft in London
I'm sorry that such an inconvenience happened.
OdpowiedzUsuńHave a nice day, dear!
Nie fajnie, nie fajnie...
OdpowiedzUsuńZwykły brak profesjonalizmu... Jak tak w ogóle można? Współczuję Ci całej tej sytuacji. Jestem ciekawa, czy rzeczywiście Ci zapłacą, bo po takiej firmie można się wszystkiego spodziewać :/
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam;/ może znajdą kogoś, kto im "sprosta"..
UsuńTrzymam kciuki, mam nadzieję, że szybko coś znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki byś szybko coś fajnego znalazła. A takie @ to bywają i to często mój małżonek spotkał takową w zeszłym miesiącu, tylko dla niej nie fajnie się skończyło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzymam kciuki za znalezienie lepszej pracy, może właśnie tak jak dziewczyny pisały, może dobrze się stało. Teraz może znajdziesz coś dużo lepszego! :)
OdpowiedzUsuńTakie niedopowiedzenia są najgorsze. Poza tym dziwna ta umowa, jak to "niewypłacić wynagrodzenia"... Nie wyobrażam sobie tego. Jakaś szemrana ta umowa :/
OdpowiedzUsuńDawno tu nie zaglądałam, ale mam zamiar się poprawić, bo widzę, że sporo mnie przez ten czas ominęło :p Pozdrawiam cieplutko!
leseratte.blog.pl
Skąd się biorą tacy ludzie...
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takich przygód, mam nadzieję, że szybko znajdziesz nową lepszą pracę - tego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję :/ Dziwny ten pracodawca.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana, teraz musi być tylko lepiej! Obrazek 100% prawdy.
OdpowiedzUsuńInteresting post dear! thanks for sharing xx
OdpowiedzUsuńWspółczuję, ale nie ma co się załamywać.. zobaczysz... czeka na Ciebie coś lepszego i to spotka Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie :)
OdpowiedzUsuńWow przerażające jest to jak oni są wstanie funkcjonować :/
OdpowiedzUsuńNieciekawie, ale niestety nie jest to odosobnione.
OdpowiedzUsuńNie wiem co tacy ludzie mają w głowach....brak słów. Powodzenia i trzymam kciuki za normalną pracę w normalnych warunkach :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLudzie cały czas mnie zaskakują... niestety negatywnie... :-(
OdpowiedzUsuń